„Że niestety jestem głupia, polska suka/tekstów nie piszę a nawijać to nie sztuka” – ciężko mi się pozbyć z głowy tego wersu Dore, który uświadczyliśmy w utworze „Gwiazda” w 2003 roku. Niewysoka blond-zadziorna dziewczyna plus jej przeciwieństwo; wysoka, czarna, opanowana Dorota. W skrócie, cały skład Paresłów.

Zachwyt, a jednocześnie obawa ogarnęła mnie już dobrych kilka miesięcy temu, kiedy dotarły do mnie informacje, że Dorotki się reaktywują. Mimo, że nie przepadam za ich pierwszym albumem, to „Ironia” w tamtych czasach była czymś niespotykanym, ciekawym, niesztampowym, ale też niedocenionym. Po pierwsze robiły to kobiety, po drugie, poruszały one tematy, o których męska część reprezentantów tej kultury nawet nie pomyślała.

Dlaczego obawa?

Powrót Dore i Fali to wielka niewiadoma. Niewiadomoa pod względem ich umiejętności wokalnych/tekstowych. Żeńskiego hip hopu mamy niewiele, więc ten powrót będzie mocno obserwowany przez słuchaczy. Najmniejszy błąd w nowej twórczości Dorotek zostanie zauważony i wytknięty. Najważniejszym pytaniem jest, jak przyjmie ich środowisko i fani? Jak zaprezentują się reprezentantki Paresłów w roku 2012? Czy pokażą coś nowoczesnego, czy klasyczne teksty na klasycznych bitach?

Ich album ma się ukazać już w grudniu 2012 r, więc przypomnijmy sobie jakie poglądy i spojrzenie na świat miały w 2003 r.

Wywiad z 2003 r., przeprowadzony przez Falę, z samą sobą i Dore, 2 miesiące po wydaniu „Ironii”.