CZEGO OCZEKUJEMY PO PŁYCIE MAŁPY?

Cała otoczka wygląda na tyle poważnie, że wydaje się, że nic już nie zagrozi płycie Małpy i po wielu latach wyczekiwania fani dostaną w końcu upragniony materiał. A czego możemy się po płycie spodziewać?

Obszerny materiał.

No cóż, chyba za dużo czasu minęło od "Kilku Numerów O Czymś", by Małpa miał "wymigać" się dziesięcioma czy jedenastoma utworami na krążku. Przez 6 lat fani poza gościnkami nie dostali zbyt wielu solowych numerów od reprezentanta Torunia, więc liczę, że ich głód muzyki zostanie zaspokojony i Małpa zdecyduje się na album trwający przynajmniej tyle, ile debiut. Niby lepiej, żeby krążek miał być krótki i spójny niż długi i nużący, jednak z drugiej strony przez te kilka lat Małpa zebrał prawdopodobnie sporo spostrzeżeń, które rozwinięte na np. ponad godzinnym materiale nie będą wtórne.

Klasyczny projekt.

Wydaje mi się, że Małpa od czasu wydania "Kilku Numerów O Czymś" nie "uciekł" zbytnio od słuchaczy, by musiał w zasadzie na nowo budować swój fanbase. Chociaż może odwrotnie będzie brzmiało lepiej – to fani nie pouciekali od rapera i wiernie wyczekiwali drugiego albumu Małpy. Jak w takim razie odwdzięczyć się im za zaufanie? Ano najprostszym i jednocześnie najlepszym sposobem będzie chyba wykorzystanie jednego z czynników, który słuchaczy do Małpy przyciągnął, a mianowicie – klasyczne brzmienie. Po singlach można wyczuć, że na "Mówi" taki klimat z pewnością znajdziemy – na pewno nie w proporcjach 1:1 jeśli postawimy obok "KNOC", ale śmiem zakładać, że to właśnie klasyka będzie główną osią nadchodzącego albumu reprezentanta Torunia. Nadal świetnie układa się współpraca z Returnersami, a i na jednym z singli dobrze zaprezentował się Zetena.

Niewielu gości.

Małpa przez lata swojej obecności na scenie zbudował spory szacunek słuchaczy i także swoich kolegów po fachu, co przełożyło się m.in. na spore zainteresowanie gościnnymi zwrotkami reprezentanta Torunia. Co ciekawe, twórcza solowa posucha Małpy nie wpłynęła na jego rapową formę i na niemal wszystkich swoich występach zachowywał bardzo równy poziom. W zasadzie skoro dotychczasowa współpraca z kolegami układała się całkiem dobrze, to dlaczego by tego nie kontynuować i tym razem podejść do tematu wspólnego utworu zgodnie z wizją Małpy? Niby przeciwwskazań nie ma, ale – po raz kolejny sprowadzę to wielu lat oczekiwania na album – im więcej solowego Małpy na "Mówi", tym lepiej dla fanów.