CZEGO OCZEKUJEMY PO POWROCIE PEZETA?

Nareszcie. Wraca. Może niezbyt spektakularny będzie to powrót, bo jedynie EPką, ale nie zmienia to faktu, że trzeba skupić na tym wydarzeniu sporo uwagi, bo wraca nie byle kto. Nie jest to jakiś kasztan, który nagrał sobie album i trafiając przy tym na odpowiedni czas zdobył nieco rozgłosu, a wraca przecież jeden z najlepszych i najważniejszych raperów na naszej rodzimej scenie. Człowiek, który ma na swoim koncie albumy uznawane za klasyczne, bardzo dobre, ale też takie, które zostały zmieszane z błotem, za które słuchacze najchętniej by go ukrzyżowali.

Niby przerwa nie była wybitnie długa, bo też mogliśmy obserwować przecież dużo dłuższe rozbraty z muzyką. Daleko szukać nie trzeba – brat powracającego artysty, z różnych powodów na wydanie swojego drugiego solowego materiału czekał niemal 10 lat! Pezet, bo o nim naturalnie mowa, w udzielonym niedawno wywiadzie dla Redbulla ujawnił, że pracuje nad nowymi rzeczami, z których najpierw trafi do nas EPka. Ciężko przemilczeć to wydarzenie, więc prześledźmy czego możemy spodziewać się po powrocie starszego z braci Kaplińskich.

Klasycznych produkcji w nowoczesnym wydaniu / Wypłynięcia na szerokie wody Auera.

Pezet dostrzegłAuera jeszcze w czasie prac nad"Radio Pezet" i pewnie gdyby do współpracy międzynimi doszło nieco wcześniej, to ostateczny kształt i odbiór ostatniej solówki Pawła wyglądałby zupełnie inaczej. Dziwi fakt, że mimo takiego potencjału jaki drzemie w urodzonym w Białymstoku producencie dość rzadko słychać jego kompozycje u innych rapowych postaci. Może się to zmienić po materiałach, które Auer przygotowuje z Pezetem. Po pierwsze – powrót Pawła wzbudzi bardzo duże zainteresowanie, a więc siłą rzeczy uwaga przejdzie też na jego producenta, a po drugie Pezet zdradził, że na EPce numery będą skonstruowane tak, że Auer będzie miał sporo miejsca do pokazania się. Mimo, że bitmejker jest kojarzony z elektroniczną i bardziej nowoczesną stroną muzyki, to produkcje skręcą jednak w stronę klasyki.

Poważnego i przemyślanego materiału / numerów w stylu "Ostatni Track".

Na wcześniejszych projektach Pawła sporo było momentów melanżowych, zawsze znalazło się miejsce na numery opisujące relacje damsko-męskie i kilku innych luźnych wątków. Jednak po wywiadzie dla Redbulla Pezet zaskoczył sporą dojrzałością, a także chłodnym i realnym spojrzeniem na otaczający świat i wydaje się, że będzie to miało przełożenie na przyszłe projekty rapera. Czy będzie to coś na kształt "Ostatniego Tracku"? Wydaje się, że najprawdopodobniej tak, ponieważ wypuszczony ponad dwa lata temu kawałek zdaje się być bardzo blisko charakterystyki nadchodzących projektów, którą zdradził w niedawnym wywiadzie.

Albumu w niedalekiej przyszłości.

Wydaje się, że Pezet swój powrót planuje bardzo ostrożnie. Nie wytacza od razu najcięższego działa w postaci pełnoprawnego albumu, tylko spokojnie bada teren krótką – jak zapowiedział – EPką. Ma to sens – w końcu nadal nie wybrnął ze swoich problemów osobistych, więc nie ma co pchać się w wymagające czasu, pracy i energii promowanie większego wydawnictwa. Do tego dodać możemy też długą i nieprzyjemną czkawkę po "Radio Pezet", po jakiej wielu raperom morale spadłoby do zera. Z drugiej jednak strony, jeśli Paweł nagrywa i – jak wspomniał – zebrał sporo materiału, to po co trzymać go zbyt długo w szufladzie? Chociaż już w wywiadzie raper zapowiedział, że część stworzonych rzeczy nie ujrzy światła dziennego.

Zajawka, a nie tylko praca.

Od jakiegoś czasu można zaobserwować pewien trend wśród raperów uznawanych za weteranów naszej polskiej sceny. Chodzi o przemyślenie i przewartościowanie swojego dotychczasowego życia i kariery muzycznej i dojście do wniosków, że rap to nie tylko szczeniacka zajawka i wypełnienie wolnego czasu, ale w przeważającej mierze praca i źródło zarobku. Takie sygnały wprost wysyłał chociażby donGURALesko, rapował na swojej nowej płycie Małolat, wydaje się, że podobne spojrzenie ma też Słoń, który w bardzo profesjonalny sposób przygotowywał swój ostatni krążek "Brain Dead Familia", przyznał to też ostatnio Pezet. Wychodzi na to, że tracą aktualność wersy znumeru "Nie Muszę Wracać", gdzie Paweł nawinął "hip hop to nie praca, nawet kiedy płacą".

Oczywiście byłoby zwykłą głupotą i bezmyślnością krytykowanie za to jakiegokolwiek artysty – zajawką nie utrzyma się dziecka, rodziny, nie opłaci rachunków i nie kupi chleba. Weźmy pod uwagę, że są to raperzy, którzy mają po 30 kilka lat, a ciężko przewidzieć w jakim miejscu będą za lat 5, 10 czy 15. Dalej będą nagrywać albumy i zdobywać złote płyty? Zbierać milionowe wyświetlenia klipów? Grać po 2 – 3 koncerty w tygodniu? Nie wiadomo, a przecież co chwilę pojawiają się nowi raperzy, którzy bez żadnych skrupułów, przy nadarzającej się okazji wskoczą na miejsca weteranów. Mimo chłodnej kalkulacji nie wyobrażam sobie, że Pezet nie ma już w sobie tej chęci nawijania, nie czerpie już z tego przyjemności. Wierzę, że na nadchodzącej EPce, będzie to wyczuwalne.

Powrotu do zdrowia i koncertowania.

Wielu słuchaczy nadal o tym zapomina, ale popularne i znane postaci, które pokazują swoje twarzy w filmach, klipach czy na okładkach czasopism to także zwykli ludzie. Mają swoje problemy rodzinne, zawodowe, także popadają w nałogi, przydarzają się im kłopoty ze zdrowiem. Inną kwestią jest to, czy dzielą się tym publicznie. Swoje problemy ma także Pezet i jak wynika z jego wypowiedzi, są one na tyle poważne i uciążliwe, że uniemożliwiają mu obecnie to, czym przez lata się zajmował, czyli jeździć po Polsce i grać koncerty. Kiedy Paweł się z tym wszystkim upora? Tutaj pojawia się spory znak zapytania, nie wie tego także i sam raper, jednak miejmy nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej. Powrotu do pełnego zdrowia szczerze Pezetowi życzę.