Wywiad
DONIU ODPOWIADA NA WASZE PYTANIA – GLAMRAP.PL
Członek kultowej formacji Ascetoholix, producent, oraz osobowość telewizyjna. Pod koniec 2011 r. uczestniczył w głośnym konflikcie z warszawskim raperem Chadą, czego efektem było wydanie EP-ki „Stricte”. Doniu pracuje obecnie z Krisem nad kolejną płytą składu Ascetoholix i odpowiedział na kilka Waszych pytań.
Pytania zadawali użytkownicy serwisu Glamrap.pl w dniach od 5 maja do 2 czerwca 2013.
GregBoss: Czy myślisz, że zasłużyłeś na miano celebryty? Od dawna nic nie robisz jeżeli chodzi o karierę MC, dzięki której zyskałeś sławę, a błyszczysz gdzieś w wieśniackich programach na Vivie. Dlaczego nie zależało Ci, by pokazać ile jesteś wart (jak Trzeci Wymiar, który w pewien sposób porzucił łatkę)? Swoją drogą, jaki hajs można dostać za odcinek w tym programie co się zgaduje wykonawców lub piosenki?
Doniu: Konsekwentnie od 2004 roku co rok, dwa lata wydaję materiał jako legal lub w drugim obiegu (Adsum, Brudny Zachód, Stricte, DialogiMuzyka, produkuję muzykę dla innych zespołów) więc nie bardzo rozumiem stwierdzenia że nic nie robię. Program, właściwie ostatnio tylko jeden odwiedziłem (Polska Stówa) aby wyjaśnić co mi się nie podoba w polskich klipach, z czego szydzę a co podziwiam. Zrobiłem to tylko z uwagi na fakt, iż stacja ta kilka lat temu zawsze wspierała emisje moich klipów, a nie jestem zwykłym frajerem jak 90% sceny i nie odwracam się plecami do instytucji lub ludzi którym topnieją słupki oglądalności.
Grabo: Zakładając, że miałbyś swoją wytwórnię, kogo byś chciał wydać? Obserwujesz podziemie? Kto zasługuje by w niego zainwestować?
Doniu: Ewidentnie nie czuję się w roli wydawcy. Zrobiłem wyjątek dla 52Dębiec i wydałem limitowaną edycję albumu „Deep Hans”, luksusowo wydaną, numerowaną itp. Oraz własne zajawki typu „Brudny Zachód” czy „Stricte”. Jeśli miałbym zwracać uwagę na dzisiejszych artystów na pewno niesamowite wrażenie robi na mnie Bisz i Medium – obaj jednak są już „mainstream’em” rapowym. Z kolei z młodszych lubię Zaginionego, HuczuHucz przykuwa moją uwagę i V-Unit (mimo że ich gatunek to „comedy-rap”). Lubię kiedy ktoś się odcina nieszablonowo od szeregu takich samych wtórnych, rapujących łysych głów.
Brudny Harry: Kilkanaście lat temu, dobre stosunki z Rychem i Decks’em jakby nie patrzyć (udział w jak dla mnie klasycznym projekcie „Na legalu”). Chciałbym się dowiedzieć jak dzisiaj wyglądają Wasze stosunki? Chodzą słuchy, że nadal jesteście w kontakcie.
Doniu: Myślę że chłopaki zgodnie stwierdzą że prywatnie co jakiś czas mamy styczność i to na zupełnym luzie. Nie mamy żadnych ciśnień. Z kolei na kanwie zawodowej, muzycznej na pewno jest dość duży dysonans dlatego nie współpracujemy. Na pewno fani Rycha nie przełknęli by tak gorzkiej pigułki jak Doniu 🙂 Ale kto wie … Ostatnio słuchałem w sieci moich bitów na których leciał Rysiek i tak dobrze to on chyba tylko na muzyce Whitehouse nawija. A co tam, fałszywa skromność to nie moja bajka. Pozdrawiam i zdrówka!
BTA: Jak postrzegasz niektóre kontrowersyjne postacie w polskim przemyśle hip-hopowym, np. Pikej? Uważasz że to dobrze że takie postacie coś tworzą, czy wolałbyś wyczyścić scenę z takich łaków zanim się pomnożą?
Doniu: Pikej to jest zjawisko polegające na zagubionym chłopcu wyjętym spod klosza włożonym pod lampę solarną i opiekanym w cieple znajomych pseudodziennikarzy i podsmażanym przez bekę środowiska w którym nawet w 2048 roku nie uzyska mikrograma szacunku. Obudzi się niebawem. Żenada. Wybaczcie ale przy nim nawet Nowator wydaje się być rzeczywisty 🙂
BTA: Planujecie wydać jeszcze jakiś mixtape w formacji „Brudny zachód”?
Doniu: To mistrzowski materiał który dotarł do niewielu ale zapisał się trwale. Być może kiedyś, gdzieś…kto wie.
BTA: Co słychać u Owala, mógłbyś zdradzić czy interesuje się jeszcze hip-hopem?
Doniu: Mamy sporadyczny kontakt ostatnio, zajawka kipi ale nie w kwestii twórczej u niego. Skupia się na innych aspektach życia i z tego co wiem świetnie się realizuje.
Ascetoholik: Kiedy nowa płyta Ascetoholix? Czy chociaż w jednym utworze będzie można usłyszeć Libera lub 52 Dębiec?
Doniu: Libera nie. 52 bardzo chcemy zaprosić, zobaczymy czy płaszczyzna porozumienia będzie osiągalna. To byłby klasyk jak np: „Świadomości” albo „Barykady i granice”…no wiem wiem, gimby nie znajo…:)
WacoEloMarian: Czemu będąc jednym z czołowych raperów w Polsce, działając w Ascetoholix, zacząłeś robić nie do końca rapowe płyty? Chodziło o siano czy po prostu taką wybrałeś drogę?
Doniu: Wiesz co, mierziło mnie to tkwiące w jednym sorcie towarzystwo kilkunastu zespołów rozgrywające (do dziś) między sobą kto ilu ma fanów, „prawdziwość” i inne przymioty „charakterności”. Ja bym nie zniósł przez 15 lat robić tony podobnych płyt i mieć zakaz wolności artystycznej w imię rosnących dochodów. Artysta który nie poszukuje jest zwykłym wyrobnikiem i rzemieślnikiem. Zauważ że nasze „wokalistki” na płytach czy własne często nieudolne próby „śpiewanych” (kwestia gustu) refrenów znalazły odbicie w dzisiejszej scenie, która jakby nigdy nic zaczęła robić przyswajalne kawałki i taki Sokół nawet dziś we własnym programie na RBL tv wręcz utyskuje iż nie grają go duże stacje radiowe. To jest tak szokujące że aż prawdziwe!
Szanuję Pezeta czy Peję za to że jednak próbują (współpraca z MyRiot) czy „dubstep challenge” Pawła i choć trochę odbiegają od stereotypów. Niestety fani w przypadku Pezeta są bezlitośni, wciąż chcieliby go z Noonem…przykre. Ja przed kilkoma laty odbiłem z jednej strony żeby nie grać dla dość hermetycznej publiki, która się z czasem rozhermetyzowała sama i też z uwagi na przekonanie iż tylko ścieranie się z nowymi wyzwaniami bedzie mnie rozwijać. Przyznaję , wiele razy robię rzeczy które póżniej są odbierane jako kompletnie bezsensowne ruchy, ale przynajmniej patrzę w lustro z luzem że bawię się tym co robię. Tak było jak robiłem remiksy z Kombii, tak było jak produkowałem muzykę do filmu „Czas Surferów”, tak było przy „Najszybszy w Mieście”, tak jest teraz przewrotnie z V-Unit. Nie boję się wyzwań. Kocham to co robię, po prostu kocham muzykę. Obecnie kompletnie zwrócę swój nakład sił na projekt muzyczno-internetowy do którego zostałem zaproszony a który jest dość poważny i jednocześnie jest wyzwaniem dla mnie.
Będzie to projekt „ZnamPapieza.pl”, który w nieszablonowy, prostolinijny sposób przybliża młodym ludziom postać dla mnie niezwykłą i nieszablonową, autorytet mojego pokolenia czyli postać Jana Pawła II. To dla mnie ważne zarówno dla człowieka jak i muzyka móc oddać część siebie takiej akcji społecznej w zamian za lata dzieciństwa spędzone pod opieką ojca pokolenia lat 80′.
Buła: W kawałku z V-unit „Koniec świata” zauważyłem herb Lecha Poznań w samochodzie. Czy kibicujesz tej drużynie?
Doniu: Tak. Od dziecka. Jak jeszcze stadion to była podkowa a zamiast boisk treningowych były ogródki działkowe i bagno:)
Wiernyfan: Która droga według Ciebie przynosi więcej pieniędzy: a) Jak reszta sceny hip-hopowej: konsekwentnie robić jedno i to samo; ważenie słowa; nie wyłamywanie się z określonego kanonu panującego na scenie? b) Twoje podejście do robienia muzyki: przede wszystkim bawienie się muzyką; robienie to na masz ochotę; wychodzenie poza wszelakie ramy? Jak myślisz dlaczego publika mówi, że to ty się sprzedałeś, mimo że w twojej muzyce jest mniej fałszu niż u tych „prawdziwych” raperów?
Doniu: Z perspektywy lat widzę że wieksze pieniądze można zarobić robiąc konsekwentnie to samo z kosmetycznymi zmianami. Fani lubią znane nuty, niczym produkty po faceliftingu, są wtedy stałym źródłem dochodu dla zespołu/artysty. Nie mówię że to coś złego, absolutnie, to przemyślana strategia marketingowa, której słuchacz jest częścią. Jeśli jest tego świadomy to w porządku, obie strony są zadowolone. Z kolei postrzeganie mnie jako tego który się sprzedał to kompletna pomyłka i wymysł wkurwionych wręcz hiphopowych „betonów” niczym rady nadzorczej polskiej sceny. Dziś to oni są komercyjni i mają rozpędzone machiny promocyjne, wydawnicze by napychać konsumenta własnym towarem w każdej formie. Jeśli idzie z tym artyzm choć przerysowany, ja to kupuję. Jeśli rzemieślnictwo – rzygam tym.
Grześ: Jak oceniasz swoje „dokonania” sprzed kliku lat? Mam na myśli „hiphopolo” i ten jakiś monopolowy schemat, które, nie oszukujmy się, sprawiły, że wielu słuchaczy rapu, odwróciło się od Ciebie, a Twój target znalazł się z zupełnie innej strony rynku. Czy uważasz, że teraz ci słuchacze, których cechuje, nazwijmy to, prawdziwość dla gry, wybaczy Ci te występki przeciwko hip hopowi? A może uważasz, że to co robiłeś, to był czysty hip hop i nie masz w związku z tym żadnych artystycznych wyrzutów sumienia?
Doniu: Myślę że w poprzednich pytaniach odpowiedziałem na to akurat, co nie zmienia faktu że cieszy mnie to, iż po latach ludzie wracają do moich płyt, dostrzegają w nich zajawkę, ogrom pracy i autentyczne zajaranie. Niestety zdeptane przez knujących monopolistów. Później był etap zrażenia się „rapgrą” i etap zamknięcia, odbicia od tematu itp itd. by po latach wracać i robić to na luzie bez spinki.
Grześ: Myślisz, że diss na Chadę i Hi-Fi, pomógł Ci jakoś wrócić na właściwy tor i na scenę? Ja nigdy nie byłem Twoim słuchaczem, ale krótko mówiąc Chada jest marnym no-skillem i w bezpośrednim beefie rozniosłeś go w pył, przy czym dla mnie, nie jest to zachęta do sprawdzania Twojej twórczości, gdy przypominam sobie o Twoich „wyczynach”, których temat poruszyłem już w pierwszym pytaniu. Jak oceniasz muzykę Chady, Dioxa i Hadesa?
Doniu: Paradoksalnie gdy teraz słucham Hadesa (w połączeniu z Ostrym) czy Dioxa, uważam ich za dobrych raperów i przede wszystkim mega zajawkowiczów. Mają świetne wsparcie doskonałego producenta w zespole (Czarny) co czyni ich bardzo dobrym team’em. Pamiętam że Chada swego czasu miał robić album z Dioxem ale po wiadomej sytuacji ochota przeszła. Nie dziwi mnie to. Diox i Hades kompletnie bez sensu się dali namówić chyba na numer by nie pogrążyć – co odbiło się czkawką. Z kolei Chada poza jaskrawymi historiami z młodości, które odbijają się echem na osiedlach, teledyskowym wizerunkiem nie ma nic do zaoferowania. Ciężka praca StepRecords świetne wyczucie marketingowe jego opiekuna w wydawnictwie zaowocowało produktem „Chada” – który mówiąc szczerze, jeszcze trochę płyt sprzeda na tak chłonnym rynku jakim jest polski rodzimy biznes hiphopowy.
Pikej: Co tak naprawdę było powodem tego, iż Liber nie zgodził się na reaktywację Ascetów? Nie uważasz, że pomogłoby mu to w odbiciu się od dna na którym jest u bardzo dużej liczby słuchaczy rapu?
Doniu: Tematu Libera nie poruszajmy. Po prostu nie ma o czym mówić, obrał drogę w jedną stronę i życzę mu jak najlepiej.
Strendżer: Czy od czasów kawałka Ascetoholix „Suczki” z Szadem (3W) utrzymywany jest z Twojej strony jakikolwiek kontakt z nim? Czy raczej kontakt się urwał i nie ma co liczyć na jakąś konkretną kolaboracje?
Doniu: Kontakt minilany lub zupełnie sporadyczny. Olbrzymie pozdro dla chłopaków i ich ciężkiej pracy. Naprawdę wkładają w to serce.
xyz: Co sądzisz o ponownym boomie na rap i powrocie takich dinozaurów jak Aro, Red&Spinache lub innych? Jakie to może mieć negatywne skutki, czy chciałbyś by znowu w telewizji można było oglądać hip hopowe teledyski?
Doniu: Ale komu to jest potrzebne? Mamy milionowe views’y na YouTube a dzieciaki znają numery pod sceną. Czego chcieć więcej? Donatana w pytaniu na śniadanie? Sokoła z Marysią w Tvn Style? Dajcie spokój. Teraz tv goni sieć i tak ma być! Co do Aro czy R&S… hmm może tylko Spinache zasługuje w końcu na docenienie. Pozytywny flow.!
xyz: Czy po ostatnim sukcesie Jesteś Bogiem byłbyś za tym, aby stworzyć film pokroju Blokersów opowiadający o obecnej sytuacji rapu i o tym czym jest rap? Czy może uważasz że to byłby tylko zabieg przyśpieszający komercjalizację i popularność rapu?
Doniu: W sumie niegłupi pomysł. Tylko niestety nawet „Blokersi” 10 lat temu byli doskonale wyreżyserowanym widowiskiem nakręcającym popularność głównych bohaterów, by Deliś z Latkowskim (obecnie naczelny Wprost) mogli kosić hajs na nich. Cóż. Tak to wygląda na levelu stołecznym, gdzie utkana siatka połączeń skutkuje przy dobrej organizacji i biznesplanie sukcesem: frekwencyjnym i sprzedażowym. Obecnie część druga byłaby chyba już przerysowanym obrazem z żywymi modelami, upstrzona lokowaniem produktu.
Polak: Skorzystałbyś z okazji gdyby zaproponowali ci role w serialu/filmie lub zajęcia się ścieżką dźwiękową tak jak w filmie Czas surferów?
Doniu: Wszystko zależy od warunków współpracy.
Sallazar: Co sądzisz o wykorzystaniu kawałka Suczki przez polityków w walce wyborczej? Dlaczego zostawiłeś ten temat? Czy nie powinni odpowiedzie za złodziejstwo?
Doniu: Chłopaku chyba nie za bardzo orientujesz się w temacie. Jestem po trzeciej rozprawie w sądzie w Warszawie. To już trwa półtora roku. Na początku występowałem sam z adwokatem przeciwko największej kancelarii obsługującej Platformę Obywatelską, chroniącą niedoszłego posła Dolczewskiego z całych sił. Szczegóły może kiedyś opiszę, na pewno kosztuje mnie to dużo stresu, łącznie z kłamliwymi dziennikarzami, wydanymi pieniędzmi, kulejącym sądem, technologicznym zacofaniem aparatu sprawiedliwości, mało konkretnymi biegłymi itp. Obecnie w lipcu ma zostać ogłoszony wyrok, nie sądzę aby było to wydarzenie komentowane w „platformerskich” mediach zbyt szeroko. Jako ciekawostkę powiem, iż obecnie ów niedoszły poseł w zamian za „zasługi” w tamtej kampanii wyborczej ma stanowisko doradcy ministra cyfryzacji Michała Boniego. Wykorzystuje, nie płaci, leży na naszych podatkach i jeszcze muszę z nim walczyć. Skandal? Mało powiedziane.
Pytanie od działu /Bekowo.
Re: Smakowała chałwa? Bo widziałem jak ją zjadłeś.
Doniu: Niezbyt, w sumie nigdy nie zażerałem się.Mdłe to i źle się kojarzy:) Wolę Snickersy.
Pytanie od działu /Wstecz Story.
BB: Jak doszło do kolaboracji z Ziperą?
Doniu: O stary, hmm. W sumie to mogę teraz po latach powiedzieć że w teledysku „Suczki” wystąpiła żona Fusznika . W sensie poznałem ich ze sobą po tym teledysku. W międzyczasie robiłem mu muzykę do płyty „Futurum” do kawałka z Sokołem. Skutkiem tego był ich feat w „Azylu”. Po jakimś czasie dowiedziałem się że są małżeństwem i tak się życie dalej potoczyło. Ot ciekawostka z rapowego światka lat poprzedniej dekady:)
Pytanie od działu /Tekstylia.
Mark: macie w planach jeszcze robić jakąś odzież w ramach marki A Classic?
Doniu: Prawdopodobnie tak, uruchamiamy sklep niebawem. Wpadajcie na OHYEAH.com.pl!
Dzięujemy artyście i użytkownikom za wzięcie udziału w akcji.
© Glamrap 2013
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News5 dni temu
Gangster, który pobił Wilka z Hemp Gru, opowiedział o tym przed kamerą
-
News2 dni temu
Kali o powrocie Quebonafide: „Błagajcie go na kolanach…”
-
News3 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
teledysk5 dni temu
Oliwka Brazil: „Dziewczyny z branży mają chcice jak zwierzęta”
-
News2 dni temu
Quebonafide: „Sfingowałem swoją muzyczną śmierć”
-
News3 dni temu
Zwrotka podziemnego rapera robi furorę 3 lata po premierze
-
News4 dni temu
Bonus RPK: „Na tym mikrofonie Gabi nagrała diss na Chadę”
-
News18 godzin temu
Sokół kłania się Quebonafide