Wywiad
KACPER HTA: „SŁUCHAM STAREJ SZKOŁY I NEWSCHOOLU. CZERPIĘ ZE WSZYSTKIEGO”

Obecnie jeden z najpopularniejszych raperów, w tym roku wydał na świat album "Gotowy na Wszystko", założył brand odzieżowy i prężnie działa pod banderą Ganja Mafii.
Kacper HTA wywiadów udziela niewiele, to też miło nam było przeprowadzić z nim całkiem długą rozmowę na temat, przede wszystkim muzyki.
Zacznę od tego, czy Kacper HTA czuje się popularnym raperem w Polsce?
Kaceprt HTA: Jakiś tam wzrost popularności na przestrzeni lat na pewno odczuwam, ale by nazwać mnie specjalnie "popularnym" – nie poczuwam się.
Grasz dużo koncertów, jeździcie po całej Polsce – jaka publika przychodzi Was słuchać?
Kacper HTA: Jest spory przekrój – naprawdę ciężko mi to określić. Spotykam dzieciaki po lat naście, czyli takich samych jak my, kiedy zaczynaliśmy śmigać na pierwsze imprezy hip-hopowe, spotykam rówieśników, a czasem i starszych ode mnie. Rozbieżność wiekowa jest dość spora.
Na pewno rozmawiasz ze swoimi słuchaczami, pamiętasz jakieś historie, które wywołują u Ciebie uśmiech, albo odwrotną reakcję, gdy sobie przypomnisz?
Kacper HTA: Zarówno tych pierwszych jak i drugich jest masa – tych przykrych z uwagi na prywatność i szacunek jakim darze moich prawdziwych słuchaczy nie będę przytaczał, a tych zabawnych było tak wiele, że nie wiem którą miałbym wrzucać na ruszt.
Słuchając Twojej muzyki muszę stwierdzić, że tematyka nie jest łatwa i przyjemna. Jak reagujesz, gdy pod sceną bawią się, co tu dużo mówić dzieci?
Kacper HTA: Wbrew pozorom ciężkie pytanie – czasem sobie myślę, że co oni mogą wiedzieć odnośnie niektórych tematów, które poruszam? Jednak po dłuższej rozkminie w tej kwestii muszę przyznać, że ja też byłem dzieciakiem wychowanym na rapie. Słuchacz chłonie jak gąbka, więc już od najmłodszych lat zdarzają się bardziej kumaci małolaci i mniej spostrzegawczy. Mam nadzieję, że dzięki tym koncertom przemówimy do rozsądku zarówno jednym i drugim bo jest to najbliższa forma kontaktu z publicznością. Młodszym też należy się możliwość sprawdzenia swoich hip-hopowych idoli na żywo. Ja, jak jeździłem na pierwsze koncerty Molesty czy Zipery miałem z 14-15 lat i do dziś je pamiętam.
Chciałbym abyś rozwinął myśl „Mam nadzieję, że dzięki tym koncertom przemówimy do rozsądku zarówno jednym i drugim” – rozumiem, że na podstawie swoich doświadczeń chcecie, aby małolaty nie pchały się w pewne rejony życia?
Kacper HTA: Miedzy innymi – życzę dzieciakom, by jak najszybciej znalazły swoja zajawkę i by przerodziła się w pasję – sam mam pięcioletniego brata, z którym śmigam na judo od jakiegoś czasu, także morda się cieszy jak widzisz jego pierwsze sportowe kroki – wiem, że dzięki temu może przyczynię się do tego, że ominie go sporo miejskiego bagna.
Próżno Twoich numerów szukać w telewizji, w radiach – jeśli się mylę to mnie popraw. Działalność koncertowa i ta internetowa – wystarcza by czuć się spełnionym w tym co robisz?
Kacper HTA: Od jakiegoś czasu mamy możliwość wstawiania naszych numerów do telewizji, gdzie na niektórych programach (bez reklamy) przewijają się teledyski hip-hopowe. Zapewne jak przyjdzie nam więcej chęci w tej kwestii to zainteresujemy się tym na tyle, by widzowie mogli nas pooglądać na szkiełkach. Fakty są też takie, że dziś w dobie internetu telewizja już nie jest tak rozchwytywana przez artystów naszej branży. Wiemy, że dziś promocja bardziej opiera się na youtube czy facebooku. Jednak nie mówię nie. Przyjdzie odpowiedni moment to podziałamy i z radiami i z tv – jest to forma rozwoju naszego nurtu, bo przecież każdy ze słuchaczy rapu woli posłuchać dobrego rapu, a nie Meza czy innego popowego shitu, który dla laikow jest nazywany "hip-hopem".
Zanim dołączyłeś do GM działałeś na własną rękę – nie jesteś debiutantem. Powiedz mi, ciężko było zdobyć to na co pracujesz w muzyce?
Kacper HTA: Zależy z jakiej perspektywy rozumieć określenie "ciężko" – rozwoju w rapie nigdy nie kategoryzowałem z tej perspektywy. Kiedy zaczynałem nagrywać byłem małolatem, który nigdy nie myślał, że będzie kiedyś raperem, że będzie wydawał legalnie, że będzie miał swoich fanów itp. Druga kwestia, do pewnego momentu unikałem określenia "praca" biorąc pod uwagę moją muzykę, bo utrzymywałem się inaczej. Dziś mogę powiedzieć, że jednak udało mi się i utrzymuje się tylko z robienia muzyki i gałęzi, które za tym idą jak np. odzież. Uruchomiłem w styczniu własną markę "Ghetto / Ghetto Wear", ale póki co jest to bardziej hobby i rozwijanie biznesu niż zarobek.
Tym samym spełniłeś swoje marzenie, czy po prostu jest to efekt ciężkiej pracy i wiary w to, że jednak można żyć z tego co się niewątpliwie kocha i nie jest to chwilowa zajawka?
Kacper HTA: Wszystko po trochu – spełniłem swoje marzenie, bo zaczynając nie sądziłem, że zajdzie to tak daleko – nauczyło mnie to, że działając z pasją i mocno wierząc w siebie można przenosić góry.
Wasza znajomość z Kalim, jak do niej doszło, co dała Ci współpraca muzyczna właśnie z nim?
Kacper HTA: Znamy się długo, pierwsze kontakty to czasy „świetności” Firmy. Nasza znajomość sięga czasów, gdy jako HTA wraz z Dawidziorem supportowaliśmy właśnie Firmę. Tak naprawdę kontakt ze sobą zaczęliśmy utrzymywać, kiedy zacząłem odwiedzać Katowice (uczęszczałem wówczas na AWF – częściej jednak siedziałem z chłopakami na sklepie niż w szkole). Wtedy Kali był właścicielem małego sklepu odzieżowego YARD i był w trakcie realizacji pierwszej solowej plyty – "50/50". Od słowa do słowa, znaleźliśmy wspólny język. Zaprosił mnie na dwa numery na solówkę i tak to się kula już kawałek czasu. Jeśli chodzi o naszą współpracę muzyczną to jestem na pewno bardzo wdzięczny, że dał wiarę w moje umiejętności jako emce i miał spory wpływ na rozwój mojego rapu – uważam, że nagrywając rap z czołowymi raperami samemu się rozwijasz bardzo solidnie, jeśli oczywiście w siebie wierzysz i poświęcasz wiele czasu nad szlifowaniem swojego warsztatu.
Zanim napisałem do Ciebie o tę rozmowę – przesłuchałem wiele Twoich numerów. Muzycznie chyba robisz najlepszy rozpierdol w tym kraju. Najbardziej melodyjne, rozbudowane beaty – jakimi brzmieniami się inspirujesz?
Kacper HTA: Dziękuje, inspirują mnie bardzo różne brzmienia – słucham bardzo dużo starej szkoły czy też newschoolu. Nie zamykam się także na inne gatunki muzyczne. Staram się zaczerpnąć wszystkiego co jest kozackie bez względu na stylówkę. Jeśli coś do mnie trafi i się zajaram – to myślę – „trzeba coś takiego zrobić”.
Piszesz dużo o uczuciach, cennych wartościach – jednak mało w odniesieniu do siebie – tak naprawdę najbardziej osobisty na nowej płycie to utwór „Placebo” – dlaczego tak mało odnosisz się do siebie w muzyce?
Kacper HTA: Musze się nie zgodzić – 90% moich numerów jest o mnie, reszta o rzeczach zaobserwowanych w najbliższym środowisku. Rzadko jednak mówię wprost jak w numerze "Placebo", że to faktycznie dotyczy mnie.. Zostawiam innym czytanie między wierszami i rozkminianie, które wersy są faktycznie na temat mojego życia, a które obserwacją.
Nawiążę jeszcze do tematu prywatności osób publicznych. Wielu raperów korzysta z serwisów społecznościowych do prania brudów. Jadą sobie niemiłosiernie, zamiast się spotkać i wyjaśnić face 2 face o co chodzi. Co Ty sądzisz o takim, według mnie, frajerskim zachowaniu.
Kacper HTA: "Krowa, która dużo muczy daje mało mleka" idealne przysłowie w tej kwestii.
Kto z dwójki 2Pac – Notorius B.I.G. Wywarł większy wpływ na Twoją twórczość i to jak i o czym piszesz w utworach?
Kacper HTA: Tupac jest bezsprzecznie jedną z największych ikon. Szczerze jednak przyznam, że najbardziej jarałem się Notoriousem. W wielu kwestiach czuję, że tematyka śmierci na jego albumach jest zbliżona do mojego życia, walki o nie itd… Na szczęście prócz 2Pac'a i Biggiego jest jednak sporo raperów, którzy wciąż żyją i również wywierają na mnie sporo emocji jak DMX, Meth czy Meek Mill.
Zatrzymam się jeszcze na chwilę zanim przejdziemy dalej, na wątku DMX-a – jakie numery, albo inaczej – co ma takiego DMX, że można się nim inspirować? Według wielu osób ze środowiska, to człowiek zniszczony przez alkohol, narkotyki…
Kacper HTA: Jeśli chodzi o moją opinię, to jest przede wszystkim prawdziwy, mimo sprzedaży albumów za prawie 40 milionów dolarów. Utworów DMX`a, które wywarły na mnie wrażenie jest tak wiele, że nie wiem od którego miałbym zacząć. Jeśli chodzi o najnowsze produkcje to track "Last hope".
Wasze produkcje, mówię zarówno o Twoich solowych projektach, kooperacjach z Dawidziorem oraz GM mają setki tysięcy wyświetleń – media Was reklamują – jednak bardzo rzadko udzielacie wywiadów – skąd takie podejście?
Kacper HTA: Z paru prostych przyczyn w zasadzie. Po pierwsze nie zabiegam o wywiady. Jakiś czas temu przy płytce "Ghetto Sound" mialem udzielać wywiadu dla CGM, jednak w efekcie późniejszym nikt się nie odezwał. Prowadzący to jedyny człowiek, z którym miałem chęć porozmawiać. Na tle tego co oglądam wydaje się najbardziej kompetentnie prowadząca osobą wywiady. Po drugie, często odmawiam, ponieważ ludzie są słabo przygotowani.
Zniechęca mnie też podejście „dziennikarzy”, którzy zaczynają rozmowę np. w ten sposób „No i co tam mordeczko? co możesz nam powiedzieć?" – historia taka miała miejsce po ostatnim koncercie w Krakowie. Wstałem i poszedłem do kolegów. Jednak aby nie było – nie mam nic przeciwko wywiadom – ale niech mają poziom.
Z Tobą pamiętam, jak nawijaliśmy dawno temu na słuchawce o realizacji Rap One Shotów. Co prawda tamto nie wypaliło, jednak wydałeś mi się normalnym chłopakiem, który dobrze zajmuje się sprawami których się podejmuje dlatego się zgodziłem.
Dzięki za dobre słowo . Przejdźmy teraz do albumu – na 16 numerów na płycie masz 9 solowych, reszta numerów uzupełniona jest wokalistkami i raperami – tworząc numery masz jakiś klucz, gdzie wiesz, że z kimś chcesz go zrobić wspólnie, a inny robisz solowo?
Kacper HTA: Nie, czasem o gościach decyduje przed nagraniem bo np. zawsze jarałem się ich twórczością i chciałem coś nagrać – tak było np z Bilonem z Hemp Gru, a czasem dopiero jak sam nagram coś na jakimś bicie myślę sobie – fajnie by tu siadł Quebonafide. Więc zapewne tak zrobimy i jeśli czas pozwoli na nowym krążku będzie numer z udziałem Quebo . Reasumując – nie mam recepty na numery – nie działam szablonowo.
Wspomniałeś o Quebonafide – chłopak mimo że nie jest tu od wczoraj, dopiero niedawno zaistniał szerzej – powiedz kim jeszcze niekoniecznie z mainstreamu się jarasz?
Kacper HTA: Musiałbym zdradzić gości z mojego nowego cd, wstrzymam się z tym jeszcze.
Mieszkasz w Rybniku, opowiedz o tamtejszej scenie, tworzycie kolektyw, czy raczej każdy działa po swojemu?
Kacper HTA: Nie ma wspólnej sceny – nie ma żadnego kolektywu. Ja bynajmniej nic o nim nie wiem. Jest trochę squadów w podziemiu, które się razem trzymają, jednak nic nie przypasiło mi na tyle, bym chciał się z kimś wdawać w jakąś współpracę (z całym szacunkiem dla rybnickiego podziemia). Od lat działa tu GrubSon ze swoją ekipą parchów i ja z moimi ziomalami z Nie Dla Wszystkich. Teraz odświeża swoje działania Łysy z Wojtasem – ziomale z mojej starej ekipy, więc mocno trzymam kciuki by wrócili do gry, bo to naprawdę utalentowane chłopaki. Na pewno słyszałeś o Azizi – szanowana ekipa b-boy`i, którzy kiedyś zajmowali się także rapem. Peter Pan – czołówka beatboxu w Polsce (parę lat temu zajął bodajże 4te miejsce na WBW) i to byłoby na tyle. Oczywiście chciałbym by podziało się więcej w kwestii rybnickiego rapu, ale na ten moment jest jak jest.
Wspomniałeś o b-boyach o beatboxerze z Twojego miasta – powiedz, jak to się zaczęło u Ciebie, kto zaszczepił w Tobie zajawkę na tę kulturę?
Kacper HTA: Zajawę do robienia rapu zaszczepił we mnie mój niegdyś przyjaciel, którego ksywy z uwagi na Jego problemy prawne nie będę wymieniał i chociaż nie przyjaźnimy się już, to będę to miał to w pamięci na zawsze.
Sam wspomniałeś o Grubsonie – jesteś chyba po nim najbardziej rozpoznawalną postacią ze świata Hip-Hopowego z Rybnika – myślisz, że kolejna kolaboracja między Wami jest możliwa?
Kacper HTA: Na naszym albumie HTA – "Wspólnie i w porozumieniu" jest gościnna zwrotka Grubego, także collabo już nam się zdarzyło, ale na ten moment każdy z nas ma swoje projekty i działa ze swoimi rzeczami, a co pokarze przyszłość? Zobaczymy…
Tworząc pierwsze solo postawiłeś na współpracę z Fuso – „Gotowy Na Wszystko” to już udział wielu producentów – praca nad którym albumem dała Tobie więcej?
Kacper HTA: Obie dały mi sporo – jeśli chodzi o "Ghetto Sound" – to moje pierwsze solo i pierwsze legalne wydawnictwo przede wszystkim. Także zawsze będę miał ogromny sentyment do tego albumu. Fuso to zajebisty chłopaczyna, który w dodatku okazał się być multiinstrumentalistą i chyba tylko on wie na ilu instrumentach jest w stanie grać. Zrobił kawał roboty na albumie – za co mam do niego wielki szacunek. "Gotowy na wszystko" to najlepszy album, który wydałem i słyszę na nim spory rozwój i długą drogę jaką przebyłem, by znaleźć się w tym miejscu, w którym jestem dziś – a kwestia wielu instrumentali? Gdyby nie producenci nie byłoby raperów, także należą im się wielkie słowa uznania za to co zrobili przy projekcie GNW. Przede wszystkim PSR, który wyprodukował prawie połowę płyty (piona ziomalu).
Wiele numerów opowiada o relacjach kobieta – mężczyzna – dlaczego właśnie tak wiele piszesz o miłości?
Kacper HTA: Relacje kobieta/mężczyzna to jeden z najważniejszych aspektów życia człowieka od czasu Adama i Ewy – czyli od zawsze. Myślę, że poświęcam należytą uwagę tej sprawie z paru przyczyn. Po pierwsze większość mojego życia, wychowywały mnie kobiety – babcia z prababcią i mama nim poznała się z moim ojczymem. Po drugie, wiele lat jestem w związku z kobietą. Razem przeszliśmy wiele, naprawdę dużo. Rozstania, więzienie, choroby i wiele więcej zarówno dobrego jak i złego. Po trzecie „Bez Was nie ma nas”.
Mimo młodego wieku jesteś doświadczoną przez życie osobą. Choroby, przerwa w życiorysie w postaci odosobnienia – czego Cię to nauczyło?
Kacper HTA: Że całe życie się uczymy.
Jak wspomniałem wcześniej, jesteś rozpoznawalną osobą jeśli chodzi o rap – pewnie nie było tak zawsze – gdybyś nie postawił na muzykę, na rap gdzie byś był dzisiaj?
Kacper HTA: Też często zastanawiam się gdzie byłbym gdyby nie muzyka… Jest kilka rozwiązań – albo bym siedział w kryminale, albo byłbym sportowcem – na pewno nie pracowałbym za ustawowe 1200 bo najzwyczajniej się nie nadaje do pracy w stylu "szamać, kimać, tyrać" #błędnekoło. Całe moje życie kręciło się między ulicą, a wiarą i mierzeniem w wysokie osiągnięcia. Natomiast sport był na wiele lat przed rapem.
Prowadząc własną działalność muzyczną, inwestując czas i pieniądze w rap – rozumiem, że street to już przeszłość. Wspomniałeś także o studiach na AWF i sporcie. Powiedz jaką dyscyplinę uprawiałeś i jakie miałeś sukcesy, Natomiast co do AWF – udało się ukończyć studia?
Kacper HTA: Street będzie we mnie na zawsze – to, że nie uczestniczę w procederach nie znaczy, że skreśliłem czy wyparłem się ulicy. Jeśli chodzi o sport grałem w koszykówkę – na początku oczywiście streetball, bo bardziej mnie jarał niż halowe granie, już jako 11/12 letni dzieciak, za czasów turniejów Adidas Streetball udawało mi się zajmować dobre lokaty, czy konkursy ala point to point.
Jeśli chodzi o sukcesy, niestety w tej kwestii łatwiej byłoby mi mówić o porażkach – przestałem grać – zaczął się street, ale bez końcówki ball, skończyło się granie, nawet nie chce mi się do tego specjalnie wracać, bo wiele razy przechodzę koło kosza i pluję sobie w brodę – no ale cóż – życie, na szczęście zamieniłem to wszystko na mikrofon i to jedyny dobry aspekt tej wymiany.
Na dłużej zatrzymałem się m.in. nad numerem „Samotność” – co skłoniło cię do jego napisania?
Kacper HTA: Dzieciństwo, graniczenie ze śmiercią i problemy zdrowotne…
Na koniec zapytam o zdrowie, bo widziałem już jakiś czas temu, że pisałeś na fanpage`u, że musisz trochę wyhamować i się wycofać – sytuacja jest opanowana?
Kacper HTA: Niestety nie, od drugiego grudnia czeka mnie hospitalizacja w placówce zajmującej się chorobami wewnętrznymi w Warszawie i mam nadzieję, że wtedy będę wiedział więcej – mam nadzieje, że nikt we mnie nie wątpi – wrócę do siebie i będę dwa razy silniejszy – macie moje słowo.
Dawidzior wydał solowy projekt, Ty wydałeś swoją płytę – czego teraz mogą spodziewać się Wasi fani?
Kacper HTA: Jeśli chodzi o moje solowe poczynania to mixtape – "Oldschool VS Newschool" – już niedługo single i pierwszy klip. Na wiosnę legalne wydawnictwo w całości na bitach PSRa – "Tabula Rasa", a jeśli chodzi o moje collabo z ziomalami to w 2015 zaczynamy pomału robić album HipoToniA / Nie Dla Wszystkich z Dawidziorem,SNDK i Sadamem, oraz nowy mixtape Ganja Mafia – "Wiesz Co Się Kręci" – kiedy co i jak nie wiem – czekajcie razem z nami – nie zawiedziemy. Prócz tego mocno angażuję się w powstanie debiutanckiej płyty Angeliki "Angie" Anozie, która będzie w klimacie R'nB / Hip-Hop – mogliście ją usłyszeć w paru numerach na "Gotowy na wszystko" i wierzcie mi, że najlepsze przed Wami.
Ostatnie pytanie – jak długo zamierzasz zajmować się rapem – co chciałbyś w tej dziedzinie osiągnąć i kiedy mógłbyś sobie powiedzieć dość?
Kacpert HTA: Tak długo jak będę to czuł w sercu – zawsze celowałem najwyżej, bez względu za co się brałem, to chciałem być w tym najlepszy – postawiłem na Hip-Hop i chce być jednym z najlepszych – jeśli Bóg pozwoli, zrobię wiele. Pozdrawiam
Dzięki za rozmowę.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Wywiad
Zdunekk z Rap Generation: „Mam nadzieję, że będę jak Arab po Żywym Rapie” – wywiad
Raperka pójdzie w stronę Oliwki Brazil czy Young Leosi?

Zdunekk dotarła do finału programu Rap Generation, pokazując wachlarz swoich umiejętności. Nie udało jej się jednak wygrać. Co zamierza robić dalej?
Ponad 10 lat temu w programie „Żywy Rap” realizowanym przez Hemp Gru, najmocniej wybił się Arab, choć to nie on wygrał rapowe show. Zdunekk ma nadzieję, że jej kariera rozwinie się podobnie.
– Nie chcę się też stawiać gdzieś najwyżej, bo to nie ja ten program wygrałam – mówi skromnie raperka w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Wywiad
Favst: „Każdy w Polsce powinien przesłuchać ten utwór”
Seria szybkich pytań do producenta, który zaangażowany jest w program „Rap Generation”.

Podczas spotkania prasowego programu „Rap Generation”, złapaliśmy się z Favstem, który odpowiedział na serię szybkich pytań.
Favst to jeden z producentów, który współpracuje z finalistami programu „Rap Generation”. To m.in. pod jego okiem uczestnicy show przygotowywali swoje numery, które zostaną zaprezentowane w finale. Wtedy też dowiemy się, kto zgarnie kontrakt z Warner Music Poland.
Tymczasem Favsta zapytaliśmy m.in. o to, co jest najbardziej przereklamowane w show-biznesie, jaki numer powinien przesłuchać każdy Polak czy, co jadł na śniadanie. Producent powiedział także, że w tym roku zamierza wydać coś „ciekawego i kontrowersyjnego”.
Poniżej wideo:
Rap Generation – odcinki
W każdym odcinku zobaczymy występy najbardziej obiecujących artystów, wyłonionych spośród ponad 800 zgłoszeń. Każdy uczestnik dostaje swoją szansę – 90 sekund na scenie, by przekonać do siebie jury. Zanim jednak wejdzie do gry, na ekranie pojawia się jego krótki profil, dzięki czemu widzowie mogą lepiej poznać jego historię.
Po każdym odcinku trzech najlepszych uczestników – tych, którzy zdobędą najwyższe oceny jurorów – przechodzi do kolejnego etapu i wprowadza się do RAP HOUSE. To tam zaczyna się prawdziwa walka o finał!
Odcinki są dostępne na platformie Prime Video.
- Piątek 7 marca – odc. 1-2
- Piątek 14 marca – odc. 3-4
- Piątek 21 marca – odc. 5-6
- Piątek 28 marca – odc. 7-8
Rap Generation – na czym polega
Każdy juror może przyznać maksymalnie 25 punktów w każdej kategorii, co oznacza, że najlepszy występ może zgarnąć 100 punktów. Średnia ocen jurorów wyświetla się w rankingu danego odcinka, pozwalając widzom i uczestnikom na bieżąco śledzić wyniki.
Jury ocenia uczestników w czterech kluczowych kategoriach:
- Technika – precyzja, rytm, dykcja
- Flow – styl, dynamika, swoboda na bicie
- Teksty – kreatywność, przekaz, zabawa słowem
- Charyzma – osobowość, energia, sceniczna pewność siebie
Goście specjalni i mentorzy
Gośćmi specjalnymi poszczególnych odcinków będą min. Tede, Włodi, Abradab, a także bardziej newschoolowi twórcy jak Oliwka Brazil i Bambi. Z producentów będą to: Czarny HiFi, Deemz, Favst, Matheo i Francis.
Warsztaty w Rap House poprowadzą Sir Mich, VNM i Mr. Polska.
Wywiad
Tau o Słoniu: „Nie poważam jego rapu, nie słucham” – wywiad
W rozmowie m.in. o: Tede, Ostrym, Kalim, Zbuku, Sariusie, Kacprze HTA i Grande Connection.

Z kieleckim raperem udało nam się nam porozmawiać na żywo pod koniec tamtego roku. Poniżej prezentujemy blisko godzinny zapis tej rozmowy, w której pada wiele ksywek i poruszono w nim kilka wartościowych tematów.
– Co myślę o rapie Słonia? Nie poważam. To znaczy nie słucham, bo mi się nie podoba – mówi Tau w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl. Podczas rozmowy Tau wymienia także pseudonim jeszcze jednego rapera, z którego rapem mu nie po drodze.
Kielczanin wypowiedział się też na temat własnej twórczości. Jak mówi, przez decyzję, którą podjął jest z urzędu pozbawiony pewnych narzędzi, które umożliwiłyby mu wywindować swoją twórczość jeszcze wyżej.
– Ja z uwagi na to, że poszedłem tą radyklaną ścieżką, nie mogę mieć w klipie agresji, przemocy, nie mogę nikogo upokarzać, nikomu ubliżać, nie mogę mieć dragów, klamek czy rozebranych kobiet (…) Jak się człowiek zastanowi i popatrzy na najbardziej popularne polskie teledyski, to jest treść tych hitów – tłumaczy.
Tau mówi w wywiadzie także o:
- Beefach Tedego
- Czy O.S.T.R. to jego kolega?
- Relacjach z Sariusem, Fabijańskim, Bezczelem i Zbukiem
- Nagrywkach z Kalim i Kacprem HTA
- O Grande Connection
- Dlaczego usunąłby siebie ze sceny?
Wywiad
Wujek Samo Zło: „Tede nie umie się bić? To nie do końca prawda” – wywiad
Godzinna rozmowa z Wujkiem m.in. na temat TVP, Jędkera, freestyle’u i nowej płyty.

Tede jest obecnie w epicentrum konfliktu z Szalonym Reporterem i Arkiem Tańculą, którzy chcą go namówić na walkę. Tymczasem na temat bitewnych umiejętności warszawskiego rapera wypowiedział się Wujek Samo Zło.
Pod koniec roku przeprowadziliśmy rozmowę na żywo z Wujkiem, w której oczywistym jest, że poruszyliśmy m.in. temat Tedego i ich konfliktu. – Tede miał opinię takiego, co się nie bije i jest c**ą, a w Lublinie miałem z nim taką akcję, że wiem, że nie jest to do końca prawda. Jest duży chłop i też potrafi machać rękami – mówi WSZ w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Czy Wujek chciałby zawalczyć z TDF-em? – Top nie jest moja waga, ale jakby przytył parę kilo, a ja bym schudnął, to może. Ale wolałbym załatwić to po rapowemu – tłumaczy.
Podczas rozmowy poruszyliśmy m.in. takie wątki jak:
- Zapowiedź dissu na Tedego.
- Praca w TVP i wynagrodzenie.
- Konflikt z Jędkerem i chęć walki.
- Najlepszy freestyle’owiec?
- Co WSZ ma wspólnego z Krzysztofem Rutkowskim i Mini Majkiem.
- Skąd ksywka Cygan.
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.

W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
-
News4 dni temu
KęKę kupił sobie Porsche. To z okazji ważnej rocznicy
-
News4 dni temu
Sentino jest w USA i zaangażował się w pomoc dla Bonusa BGC
-
News5 dni temu
Peja na jednej scenie z Paluchem? Poznaliśmy szczegóły
-
News4 dni temu
Żabson opowiedział, jak stracił 350 tys. zł
-
News3 dni temu
Sentino i Trueman znów pokłóceni. „Oki ci nawet ręki nie podał”
-
teledysk3 dni temu
Young Leosia u Tedego. „Znowu mi powiesz, że Tede się sprzedał”
-
News23 godziny temu
Ten Typ Mes wskazał raperów, którzy najwięcej go nauczyli
-
News3 dni temu
Słoń do fanów: „Kałowe złogi”. Raper wypuszcza płytę 13. w piątek