Kazik Klimat zawalczy ze znanym bokserem. Czy ma szansę wygrać?

Kalkulacja w polskim rapie jest tak wszechobecna, że do pełnego opisania tematu trzeba byłoby siedzieć nad nim pół miesiąca. Są wyjątki pokroju Legendarnego Afrojaxa, GSP czy Psychotropa, które potrafią rzucić wyzwanie nawet teoretycznie silniejszym. I nie chodzi tylko o rywalizację na majku. Do tego grona dołączył też Kazik Klimat, ubliżając utytułowanemu bokserowi i wyzywając go na pojedynek w… formule pięściarskiej.

Rafał Jackiewicz to ekstremalnie doświadczony zawodnik, który święcił triumfy zarówno w kickboxingu, jak i boksie. Za rok rozpocznie się trzecia dekada jego kariery w sportach walki. Jackiewicz mierzył się z najlepszymi w swojej kategorii wagowej, m.in. ma na rozkładzie Jana Zavecka. Słoweński pięściarz przegrał tylko 4 zawodowe walki na 40 stoczonych i udało mu się być sportowcem roku w swoim kraju. Wiele osób może być zaskoczonych, że przeciwnikiem tak rutynowanego pięściarza będzie całkowity nowicjusz – Kazik Klimat Kartel. Przynajmniej na papierze trudno sobie wyobrazić bardziej jednostronną walkę. KKK w swoim CV może zapisać jedynie zaliczone plecy w konfrontacji z GSP. Raper z Trójmiasta konsekwentnie punktował go lewym prostym i odniósł jednogłośny sukces. Czy Kazik trenował w ostatnim czasie tak ostro i uznał, że jest w stanie pokonać profesjonalnego boksera?

Ciekawie wyglądają też motywy konfrontacji. Torunianin naubliżał Jackiewiczowi za „podawanie ręki policjantom, sześćdziesiątkom, koronnym”. Pojawiły się też obawy, że w dalszej kolejności będą „pedofile i księża pedofile”.

– Ciebie Jackiewicz też k*rwa pseudobokserku zawodowy. Też zapraszam cię na walką, cioto jeb*na – rzucił w nagraniu. Kazik Klimat chce bronić honoru i zasad przestrzeganych przez ludzi grypsujących. Trudno mu odmówić odwagi, choć chyba bardziej pasowałoby tu słowo „szaleństwo”. Jak na walkę we freakowej organizacji i formułę starcia, podniósł poprzeczkę trudności na najwyższy poziom. Po jego stronie jest przewaga warunków fizycznych, niemniej jednak technicznie dzieli ich przepaść. Musiałby się chyba stać cud, żeby wygrał na punkty. Ale może gdyby wszedł mu jakiś zabłąkany cep? Przekonamy się w sobotę. Póki co, Kazik zapowiada, że „rozj*bie Jackiewicza mordę, podobnie jak polską scenę rapową”.