RAP ONE SHOT #15: Gural – „Dzień w którym…”

[IMG]https://i.imgur.com/NIorn.jpg[/IMG]

Miał najlepsze flow na poznańskiej scenie. NIKT do niego nie podskoczył z szacunku – po dziś dzień. Szkoda, że rozmienił się na drobne za gruby hajs.

ON NIE DOROBIŁ SIE NA RAPIE TYLKO NA KOSZULKACH ITP. BEKA Z LAMUSÓW KTORZY NIE WIDZĄ RÓZNICY

nie umył rąk po wyjściu ze sracza ^^

No no, dobra gural

po sraniu to najpierw trzeba dupę podetrzeć, a tak na poważnie to dobre chociaż to że nie przeć pał tego hajsu tylko w coś zainwestował, ale nasuwa się pytanie na co wydał peja raper uciemiężonych swój hajs skoro nędzne mieszkanie, a zagrał ze 3 razy więcej koncertów niż gural

Peja kisi kapuchę na lokacie. Myślę, że jeszcze ze dwa sezony pogra, wyda Księcia, ostatni LP pod szyldem SLU i zakończy karierę śmiejąc się swoim psycho fanom w pyski. Peja ma już swoje lata, dzieci się nie dochował, pewnie jakieś demony z niezbyt szczęśliwego dzieciństwa nadal go trapią, mieszka w klitce… Gural przynajmniej wykorzystał fejm, żeby ułożyć sobie życie, no bo w głowie ma poukładane – co do Rysia czy w bani ma wszystko w porządku można mieć wątpliwości (gimbusy złośliwie piszą, że nadal rucha scenę w pijackim szale), jako rapera go raczej nie szanuję – przynajmniej nie na tym etapie jego działalności, ale jako człowieka jak najbardziej i życzę żeby jakoś poukładał sobie życie, bo przy takiej ilości siana ma jeszcze okazję nieźle pożyć, albo do końca rozjebać sobie życie.