Wywiad
Wynagrodzenia dla artystów – wywiad z Mateuszem Smółką ze Spotify
„Wykonawcy, wydawcy i autorzy piosenek mają co najmniej dwa razy wyższe przychody niż za czasów świetności płyt CD”.
Przed weekendem otrzymaliśmy raport tantiem ze Spotify. Platforma po raz pierwszy udostępniła dane o przychodach polskich artystów za 2023 rok. Miałem okazję zamienić parę słów na ten temat z Mateuszem Smółką z Music Team Lead na Polskę w Spotify w tym kontekście. Przy okazji zahaczyłem też o kilka innych kwestii, jak np. zmiana ustawy o prawie autorskim czy wprowadzenie na Spotify teledysków.
W związku z pracami nad projektem ustawy zmieniającej przepisy o prawie autorskim i innych ustawach (UC6), w imieniu Spotify bardzo stanowczo wyraziłeś swoje obawy wobec możliwości jej wprowadzenia. Przybliżmy ten temat naszym czytelnikom. Co takiego szykuje nam Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Bartłomiej Sienkiewicz i czym są te „dodatkowe wynagrodzenia dla twórców”?
Jasne, już tłumaczę. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Pan Bartłomiej Sienkiewicz, zapowiedział wprowadzenie dodatkowej opłaty, która miałaby być pobierana przez organizacje zbiorowego zarządzania od muzycznych platform streamingowych, aby zapewnić wyższe wynagrodzenie dla wykonawców. Resort przedstawia to jako sposób na wdrożenie w Polsce dyrektywy o prawie autorskim i prawach pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (tzw. dyrektywy DSM). Jednak unijna dyrektywa nie wymaga wprowadzenia takiego mechanizmu. Co więcej, podobne do tego zaproponowanego przez Ministerstwo rozwiązanie zostało odrzucone na szczeblu unijnym. To, co ostatecznie znalazło się w dyrektywie, to zobowiązanie do zapewnienia odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia w relacjach między twórcami, producentami i wydawcami, ale nie poprzez nakładanie na dostawców streamingu obowiązku podwójnego płacenia za te same licencje.
Chciałbym, aby wyraźnie to wybrzmiało – w pełni popieramy prawo twórców do uczciwego wynagrodzenia i możliwości utrzymywania się z twórczości. Jako Spotify przekazujemy płatności właścicielom praw, takim jak wytwórnie i wydawcy, którzy następnie płacą artystom, w tym kompozytorom, autorom i wykonawcom, na podstawie ich indywidualnych umów. W 2023 roku kwota ta, wypłacona tylko przez Spotify, wyniosła 150 milionów złotych. Wyraziliśmy wątpliwości co do zaproponowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego rozwiązania, ponieważ nie dotyka ono sedna sprawy. A mianowicie, jak zapewnić odpowiednie wynagrodzenie dla wykonawców przez właścicieli praw do muzyki. Ponadto, mechanizm proponowany przez Ministerstwo – czyli wprowadzenie dodatkowych opłat za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania – pogorszyłby, a nie poprawił, sytuację w polskim sektorze muzycznym.
Większość muzycznych platform streamingowych, w tym nasza, ma bardzo dobre, symbiotyczne relacje z przemysłem muzycznym. Nasze umowy z właścicielami praw do muzyki przewidują, że opłaty licencyjne za muzykę rosną wraz z naszymi dochodami. Jeżeli zarabiamy więcej, wytwórnie muzyczne i wydawcy muzyki także zarabiają więcej. Wszyscy na tym korzystają, ale oczywiście ważne jest, aby wykonawcy otrzymywali odpowiednie wynagrodzenie, zgodnie z obowiązującymi ich umowami.
Obecnie Spotify przekazuje około dwóch trzecich swoich przychodów na opłaty z tytułu praw autorskich i pokrewnych. To wielokrotnie więcej niż opłaty płacone przez radio czy telewizję. Ponadto, jako Spotify, oferujemy artystom różnego rodzaju formy promocji i darmowe narzędzia wspomagające rozwój ich działalności muzycznej. Te narzędzia, technologie i działania promocyjne są kosztowne, a my obecnie nie jesteśmy w stanie pokryć dodatkowej, projektowanej przez ministerstwo opłaty za te same prawa, za które już teraz się rozliczamy. Jakiekolwiek dodatkowe koszty musiałyby zostać zrównoważone przez zmniejszenie wsparcia dla lokalnych artystów, podwyżki cen dla polskich użytkowników lub inne środki, a bardzo chcielibyśmy uniknąć takiej sytuacji.
Zachęcamy rząd do przyjrzenia się, w jaki sposób dyrektywa została wdrożona w innych krajach Unii Europejskiej. Jedynie Belgia wprowadziła podobne rozwiązanie dla dostawców streamingu muzyki i jest ono obecnie kwestionowane przez branżę. W rzeczywistości, belgijskie przepisy są przedmiotem 5 różnych postępowań przed sądami krajowymi. Pozostałe 25 państw Unii Europejskiej nie uwzględniło tego dodatkowego zobowiązania. Niektóre z nich przeprowadziły obszerne analizy dotyczące wprowadzenia takiego rozwiązania i ostatecznie doszły do wniosku, że nie służy ono interesom sektora muzycznego, w tym artystom i konsumentom.
Pozostając w dziedzinie ustaw i regulacji, jakie są największe wyzwania związane z zarządzaniem muzycznym na polskim rynku, zwłaszcza w kontekście zmieniających się przepisów prawnych?
Dużym wyzwaniem jest szybka adaptacja do zmieniających się przepisów. Przemysł muzyczny zmienia się bardzo dynamicznie. Powstaje coraz większa grupa niezależnych artystów, którzy są zarazem własnymi producentami. Są to podmioty działające jako małe firmy. Jesteśmy zdania, że polski rząd powinien pomagać tym małym przedsiębiorstwom i dać im szansę na opracowanie rozwiązań, które byłyby funkcjonalne i rozsądne — zarówno dla małych, jak i dużych podmiotów oraz różnego rodzaju artystów, w tym wykonawców. A to wymaga czasu. Dlatego w przypadku projektu nowelizacji ustawy o prawie autorskim proponujemy rozwiązanie, które dałoby całemu przemysłowi muzycznemu 24 miesiące na negocjacje działań mających na celu zagwarantowanie odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia dla wykonawców muzycznych. Rząd zawsze może wrócić do propozycji regulacji, ale nie powinna być ona pierwszym odruchem, zwłaszcza jeśli chodzi o branżę tak złożoną i dynamicznie zmieniającą się jak przemysł muzyczny.
Spotify wprowadziło teledyski do swojej aplikacji. W Polsce aktualnie trwa wersja beta tej funkcji. Co ciekawe, nasz kraj otrzymał tę możliwość jako jeden z nielicznych. Rodzi się więc oczywiste pytanie – czy planujecie stać się alternatywą dla YouTube w sektorze „music video”?
Naszym priorytetem jest ułatwienie użytkownikom odkrywania lokalnych talentów na platformie oraz budowanie silnych relacji między twórcami a ich fanami. Wierzymy, że teledyski pomogą nam osiągnąć ten cel. Bardzo się cieszę, że Polska znajduje się w gronie pierwszych rynków na świecie, gdzie ta nowa opcja jest dostępna.
Spotify podał ostatnio informację, iż od 2018 roku słuchalność polskich artystek na całym świecie wzrosła łącznie o niemal 400%. Takie dane dają nadzieję, na rozpoczynający się podbój zagranicznych rynków przez nasze rodzime wykonawczynie. A może to przedwczesna euforia?
Zauważamy zdecydowany wzrost popularności polskich artystek nie tylko w kraju, ale również poza granicami Polski. Doskonałym przykładem jest tu Hania Rani, utalentowana pianistka, kompozytorka i wokalistka, która w 2023 roku była najczęściej odtwarzaną polską artystką na Spotify poza granicami kraju, choć nie znalazła się na analogicznej liście top 10 w Polsce. Przyglądając się naszej krajowej scenie muzycznej, warto zauważyć pozytywny, aczkolwiek nieoczywisty trend — wzrost silnych, kobiecych głosów na polskiej scenie rapowej. Young Leosia i bambi, które znalazły się wśród najczęściej streamowanych artystek w Polsce w 2023 roku udowadniają, że różnorodność w najchętniej słuchanym gatunku muzycznym w Polsce rośnie. A jestem przekonany, że to dopiero początek. Być może kojarzysz, że w kwietniu 2021 roku wprowadziliśmy program EQUAL Polska. W jego ramach, co miesiąc, na okładce playlisty EQUAL Polska prezentowana jest wybrana, polska artystka, a jej utwory są także uwzględniane w innych playlistach redakcyjnych. Do tej pory w programie zaangażowanych zostało ponad 30 ambasadorek, w tym wspomniana wcześniej Hania Rani, a także Daria Zawiałow, sanah, Brodka, Margaret, Nosowska, Young Leosia, bambi czy LUNA — tegoroczna reprezentantka Polski na Konkursie Piosenki Eurowizji. Jestem przekonany, że widoczność polskich artystek w kraju i na całym świecie będzie nadal rosła.
Przejdźmy do kwestii raportu Loud&Clear opublikowanego przez Spotify. Wynika z niego, że tantiemy generowane przez polskich właścicieli praw autorskich na tej platformie wzrosły o ponad 750% od 2017 roku. W zeszłym roku była to kwota przekraczająca 150 milionów złotych. Skąd taka zmiana?
Pamiętajmy, że kiedy Spotify rozpoczynało swoją działalność, piractwo stanowiło poważne zagrożenie dla przemysłu muzycznego, a my zapewniliśmy zdrową alternatywę umożliwiającą słuchaczom dostęp do muzyki w sposób zgodny z prawem, jednocześnie wynagradzając wykonawców za ich pracę. Dzisiaj, w erze streamingu, wykonawcy, wydawcy i autorzy piosenek mają co najmniej dwa razy wyższe przychody niż za czasów świetności płyt CD, a Spotify wypłaca rekordowe kwoty, które rosną z roku na rok.
Jeśli mówimy konkretnie o lokalnej branży muzycznej, warto zauważyć, że tutaj wzrost przychodów jest szczególnie widoczny i zapewnia polskiemu sektorowi muzycznemu pozycję 20. największego rynku muzycznego na świecie według IFPI (pol. Międzynarodowej Federacji Przemysłu Fonograficznego). Dodatkowo, coraz więcej użytkowników trafia na Spotify, co oznacza większe wpływy dla branży, gdyż dwie trzecie naszych przychodów z muzyki trafia bezpośrednio do właścicieli praw. Warto także dodać, że kwoty, o których mówimy, generowane są wyłącznie z tytułu tantiem ze Spotify, a dochody artystów mogą pochodzić również z innych źródeł — w tym z pozostałych platform streamingowych, sprzedaży biletów na koncerty czy produktów związanych z twórczością danego artysty.
Polski sektor muzyczny kwitnie i nieustannie się rozrasta. W 2023 roku aż 580 polskich artystów zarobiło więcej niż 50 000 złotych każdy wyłącznie z tytułu tantiem ze Spotify, co stanowi wzrost o 20% w porównaniu z rokiem 2022 i ponad 4-krotny wzrost w ciągu ostatnich pięciu lat.
W rozrachunku globalnym po raz pierwszy niezależne wytwórnie stanowiły około połowy tego, co cały przemysł wygenerował na Spotify w 2023 roku, czyli 4,5 miliarda dolarów. Czy ten trend jest również zauważalny na polskim rynku?
Tak, jak najbardziej. W polskiej branży muzycznej jest wiele niezależnych wytwórni, a nasze dane tylko to odzwierciedlają. W samym 2023 niezależni artyści i wytwórnie wygenerowały ponad połowę puli tantiem polskich artystów ze Spotify.
Rozmawiamy na łamach portalu rapowego, więc muszę o nasze podwórko podpytać. Jak wygląda w Polsce sytuacja tego gatunku muzycznego na tle konkurencyjnych nurtów?
W 2023 roku rap, podobnie jak w ostatnich latach, dominował nad innymi gatunkami muzycznymi na listach najchętniej słuchanych artystów i piosenek w Polsce. Całe podium — trzech najczęściej odtwarzanych artystów w Polsce — było zajęte przez raperów: Taco Hemingwaya, White’a 2115 i Kukona. Ponadto, najczęściej odtwarzane albumy w 2023 roku były projektami typowo rapowymi – „Biznes Rodzinny” 2115, „club 2020” clubu 2020 i „1-800 Oświecenie” wspomnianego wcześniej Taco Hemingwaya. Polskie raperki radzą sobie bardzo dobrze na platformie w Polsce, co bardzo mnie cieszy — doskonałym przykładem jest duet Young Leosi i bambi. W 2023 roku bambi (posiadająca niemal 1,7 miliona słuchaczy miesięczne na platformie) była jedną z pięciu uczestniczek czwartej edycji naszego programu, RADAR Polska, mającego na celu wspieranie wschodzących artystów. Jej trzy utwory znalazły się w 2023 roku na top liście najczęściej odtwarzanych utworów polskich artystek w Polsce („MILLIE WALKY”, „BFF” z Young Leosią i „IRL”). W tym samym roku (2023), obie znalazły się także w gronie pięciu najczęściej odtwarzanych artystek w Polsce. W grudniu ubiegłego roku artystki zostały także ambasadorkami programu EQUAL, którego celem jest zwiększanie widoczności kobiet-artystek w branży muzycznej na całym świecie.
W 2023 roku, aż 580 polskich artystów wygenerowało tylko ze Spotify ponad 50 tysięcy polskich złotych. Takie dane robią wrażenie. Zastanawia mnie jednak, czy nie zaczyna się tym samym potencjalny przesyt na rynku. Zbliżamy się do jakiejś granicy?
Co oczywiste, po raz pierwszy udostępniamy lokalne dane dotyczące tantiem i jesteśmy też jedyną platformą, która zapewnia taki poziom transparentności w tej kwestii. Jeżeli cofniemy się do 2017 roku, widać wyraźnie, że nie ma żadnych oznak tzw. “przesytu” na rynku — liczba artystów, którzy w 2023 roku zarobili ponad 50 000 złotych każdy wyłącznie z tytułu tantiem pochodzących ze Spotify wzrosła o 20% w porównaniu z rokiem 2022 i ponad 4-krotnie w ciągu ostatnich pięciu lat.
Porozmawiajmy o przyszłości. Czego możemy się spodziewać po Spotify w perspektywie najbliższych kilku lat?
Nadal chcemy móc rozwijać programy takie jak RADAR i EQUAL oraz nasze lokalne działania edytorskie, które mają na celu zwiększanie widoczności lokalnych artystów i ułatwienie odkrywania ich twórczości. Dodatkowo, stale będziemy udoskonalać naszą bezpłatną platformę Spotify For Artists, dostępną dla wszystkich artystów, zapewniając im dane i wgląd w czasie rzeczywistym na temat tego, jak ich treści są konsumowane na Spotify i przez kogo.
Co więcej, chcemy też wprowadzać kolejne innowacje i nowe doświadczenia dla użytkowników — takie jak teledyski, z którymi wystartowaliśmy na polskim rynku w zeszłym tygodniu oraz kontynuować coroczne, spersonalizowane doświadczenie muzyczne, jakim jest Spotify Wrapped, które cieszy się ogromną popularnością wśród użytkowników. Jednak, aby kontynuować te inicjatywy, potrzebujemy stabilnej podstawy prawnej, która będzie korzystna dla wszystkich zainteresowanych stron.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News3 dni temu
Gangster, który pobił Wilka z Hemp Gru, opowiedział o tym przed kamerą
-
News4 dni temu
Dlaczego Suja nie pracuje? Znamy odpowiedź
-
teledysk3 dni temu
Oliwka Brazil: „Dziewczyny z branży mają chcice jak zwierzęta”
-
News1 dzień temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
News3 dni temu
Bambi w dwa lata została rap superstar. Przegoniła nawet swoją szefową
-
News4 dni temu
Onet pisze o Jongmenie ukrywającym się w Dubaju przed polską policją
-
News4 dni temu
„Hip-hop umarł” – twierdzi znany polski producent
-
News2 dni temu
Bonus RPK: „Na tym mikrofonie Gabi nagrała diss na Chadę”