News
Żabson nigdy nie dotłoczy „Trapollo” – relacja z koncertu
Pomylone kluby i sztywniutka ekipa.

Byliśmy na koncercie w Łodzi. Dowiedzieliśmy się paru ciekawych rzeczy. Pomyliliśmy kluby. Był stage-diving, było pogo, był rap w wydaniu Trapollo w wersji „baw się albo do baru”. Ale po kolei.
Spóźnieni wbiegliśmy do klubu SODA Underground Stage, gdzie koncert Żaby miał już trwać od pół godziny. Zdziwiony bramkarz poinformował, że dzisiaj jest tutaj owszem impreza, ale soundsystem Majora Lazera. Szybki check Google Maps, które poprowadziło nas do The Hidden, klubu na piętrze zaraz za rogiem. Zapach skuna, bity z „Trapollo” rozsadzające tynk z ścian, brzdęki butelek po napojach wysokoprocentowych tylko upewniły nas o dobrej lokalizacji. Wjeżdżamy na „Trapollo”.
Sztywniutko
Mały klub pozwolił na stworzenie bardzo ciekawej atmosfery. Żabsonowy pierwiastek unosił się w powietrzu – ma coś bliżej nieokreślonego w swojej koncertowej stylówie, coś elektryzującego. Swoją ekspresją i prawdziwością porywa fanów nawet nie do końca zaznajomionych z jego twórczością. Najnowsze wydawnictwo hula na koncercie jak ostatnie dissy w internecie – ostro, niespodziewanie i muzyczno-soczyście. Koncert mógłby być naprawdę kozacki gdyby nie… publika. Sam Żabson nie raz, ani nie dwa zwracał uwagę, że jest sztywniutko #Piorun. Kiedy przy „DMT” zapowiedział „napierdalanie pogo” przy zachowaniu pozorów bezpiecznej zabawy, podzielił salę na lewo i prawo. Nie przesadzę jeśli powiem, że przed rozpoczęciem owego kawałka połowa osób przeszła w stronę baru. Przy stage-divingu do bodajże „Pokory” stwierdził, że chyba nigdy nie zdarzyło się tak, żeby nie dotarł nawet do połowy drogi do baru. Zwrócił uwagę, że kiedy jedna z fanek nie chciała brać udziału w noszeniu rapera na rękach to jest „to koncert i jeżeli ktoś się brzydzi to ma wypierdalać”. Końcówka to już kawałki sugerowane przez publikę, która przypomniała sobie prawdopodobnie, że jest sobota, a nie przerwa na lunch po paru godzinach w open-space, a impreza podwyższonego ryzyka trwa cały czas i zaczęło być naprawdę pięknie. Był moment kiedy dwie dziewczyny śpiewając początek „Księżniczek” zaangażowały grupkę osób wokół siebie, potem kaskadowo cały klub, a kiedy sam Żaba zorientował się o co chodzi wraz z bitem wjechał z kawałkiem grając go z całym klubem – z pewnością najbardziej magiczny moment podczas całego koncertu. Na koniec zaserwował fanom „Au Freedersehen” z tym razem już podręcznikowym stage-divingiem. Wielka piąteczka dla ekipy Łódzkie Charaktery, dzięki której mogliśmy wpaść na koncert.
Żabson nie dotłoczy „Trapollo”
Na łódzkim koncercie Żabson ogłosił, że już nigdy jego osattnia płyta „Trapollo” nie zostanie wznowiona. Ostatnie sztuki są dostępne jedynie na koncertach, a resellerzy już zacierają ręce wystawiając wydawnictwo w serwisach aukcyjnych za 70 złotych za sztukę.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

News
Mei o raperach disco-polowcach: „Atencyjni desperaci”
Raperka dzieli się ze słuchaczami swoją refleksją.

Mei podzieliła się refleksja na temat dzisiejszej sceny w kontekście raperów, którzy postanowili zamieć rap na disco-polo.
Prekursorem tanecznych rytmów był przed laty Jędker, którego środowisko za to wyklęło. Dzisiejsi ulicznicy, którzy grają do kotleta mają dużo łatwiej, bo środowisko nie jest już tak skonsolidowane w potępianiu ich, czego przykładem są chociażby Śliwa, Dawid Obserwator i Sobota – aspirujące gwiazdy sceny disco.
– Jeżeli chodzi o hip-hop, podchodzę mega emocjonalnie. Kiedy patrzę jak z kolejnego rapera wyszedł atencyjny desperat, to tym bardziej czekam na moment, kiedy w cyklu muzycznym rap wróci na szczyt i nie będzie tam wtedy dla nich miejsca. Nie zdobyłam złotych płyt, moje klipy nigdy nie miały milionów wyświetleń, a w najcieńszych czasach pracowałam na zmywaku, żeby opłacić kolejne bity i studio, i nigdy, ale to nigdy nawet nie przeszło mi przez myśl, żeby pójść w disco sieczkę. Czas zawsze najlepiej weryfikuje, co w kim siedzi tak naprawdę. #hiphop4life – napisała raperka.
Mei pracuje aktualnie z raperem z Neapolu – Dope One nad wspólnym albumem.
News
„Bailando” Bajorsona wyróżnione. „Zrobiliśmy coś wielkiego”
Bajoroson dziękuje m.in. Dawidowi Obserwatorowi.

Po dwóch miesiącach od publikacji, singiel „Bailando” Bajorsona uzyskał status złotej płyty.
– Dziękuję za to przecudowne wyróżnienie w tak krótkim czasie – lecimy po więcej! Pamiętam zawirowania wokół tego singla… Jak ciężko było przekonać Kilera, żebyśmy zrobili to razem. Z perspektywy czasu – fajnie mieć świadomość, że zrobiliśmy coś wielkiego. I choć zdaję sobie sprawę, że tekst nie jest zbyt ambitny, to powiem tak: Nawet nie wiecie, jak trudno jest zrobić coś tak prostego, co porwie miliony – napisał Bajorson.
– Dziękuję całej ekipie – Siemano Soprano miało być tylko dla nas, a zobaczcie, co się stało. Dawid Obserwator – do przodu, byku! Dziękuję wszystkim zaangażowanym w projekt – dodał.
Żeby uzyskać takie wyróżnienie utwór musi osiągnąć przychód 125 tys. zł. Bajorson zapowiedział ponadto, że niedługo startuje z preorderem płyty „Bailando”.

Magazyn XXL ujawnił tegorocznych Freshmanów – młodych raperów, którzy ich zdaniem mają szansę zdominować scenę w najbliższych latach. Lista jak zwykle reprezentuje przekrój Stanów Zjednoczonych – od Florydy i Kalifornii, przez Chicago, aż po małe miasta jak Johnstown czy Murfreesboro.
TDE, Clout Festival i… rodzina Ballów
W zestawieniu znalazł się Ray Vaughn – reprezentant legendarnego labelu TDE (Top Dawg Entertainment), który od dawna typowany był do tego wyróżnienia. Fani mogą kojarzyć też Eema Triplina, który w 2023 wystąpił na polskim Clout Festivalu. W składzie pojawił się również Gelo, czyli LiAngelo Ball – członek znanej koszykarskiej rodziny, który próbuje sił na rapowej scenie.
Pełna lista Freshmanów 2025
- Ray Vaughn (Long Beach, Kalifornia)
- BabyChiefDoIt (Chicago, Illinois)
- Eem Triplin (Johnstown, Pensylwania)
- 1900Rugrat (West Palm Beach, Floryda)
- Samara Cyn (Murfreesboro, Tennessee)
- Ian (St. Louis, Missouri)
- Gelo (Anaheim, Kalifornia)
- Loe Shimmy (Pompano Beach, Floryda)
- Lazer Dimm 700 (Atlanta, Georgia)
- YTB Fatt (West Memphis, Arkansas)
- Nino Paid (Landover, Maryland)
- EBK Jaybo (Stockton, Kalifornia) – wybrany w głosowaniu fanów jako tzw. 10th spot
Za bity w tegorocznych cypherach odpowiada Cardo – producent znany m.in. ze współpracy z Travisem Scottem czy Wizem Khalifą.
News
Quebonafide o Sentino – absurdalna, ale zabawna historia
„Tu przyjechał bardzo groźny chłopak z Polski”.

Podczas wywiadu u Krzysztofa Stanowskiego, Quebonafide opowiedział historię z Sentino, która jak sam stwierdził – jest zabawna.
Kiedy kilka lat temu, Kuba pojechał do Alvareza nagrać wspólny numer, ten na samym początku go ostrzegł, że musi być ostrożny i uważać na to, co mówi, bo przyjechali do niego sycylijscy gangsterzy, bardzo groźne chłopaki. Trochę później Quebo przypadkowo usłyszał przez drzwi jak Sentino mówi do swoich towarzyszy:
– Panowie, tu przyjechał bardzo groźny chłopak z Polski. On wczoraj był na spotkaniu z raperem XYZ, widział się z prezesem Sony, rozmawiał z Rammstein, był na loży u Roberta Lewandowskiego, poznał Neuera, więc panowie, uważajcie na to, co przy nim mówicie, bo on jest bardzo niebezpieczny – wspomina, śmiejąc się raper.
Równie zabawna jest historia o fryzjerze, ale mimo wszystko Quebonafdie nie czuje urazy do Sebastiana. Jak wspomina, był on winny duże pieniądze jego wspólnikowi, które zostały umorzone. Ma zamiar zamiar wpłacić mu 5 tys. zł za zwrotkę, o co kiedyś wykłócał się Sentino.
News
50 Cent zaprzecza, że Fat Joe planował jego zabójstwo
Tego typu oskarżenia pojawiły się w pozwie sądowym.

Fat Joe miał planować zabójstwo 50 Centa, kiedy ci mieli konflikt. Takie oskarżenia pojawiły się pod adresem rapera, na które zareagował sam Fifty.
W nowym pozwie złożonym przeciwko Fat Joe, były hypeman rapera – Terrance „T.A.” Dixon – oskarża go m.in. o przemoc psychiczną, finansowe oszustwa i wykorzystywanie seksualne. Wśród licznych zarzutów pojawił się również ten, że Joe miał rzekomo planować zabójstwo 50 Centa w czasie ich konfliktu na początku lat 2000.
W pozwie czytamy: „Fat Joe zaangażował się w zaplanowany i przemyślany spisek mający na celu zamordowanie rapera Curtisa Jacksona. Jednak 50 Cent miał ochronę typu „Navy Seals”, więc zamach został odwołany.”
Raper z Queens zareagował na doniesienia na Instagramie, pisząc:
– Te bezpodstawne oskarżenia nie są wiarygodne. Szkoda, że Joe musi znosić publiczne napiętnowanie i szkody dla swojej reputacji. (…) wielu życzyło mi śmierci, ale Fat Joe nie był wśród nich.
Fat Joe skwitował to komentarzem z emotką „💯”.
-
News3 dni temu
Zero gości na płycie Małpy. Raper szczerze: „Wszyscy mi odmówili”
-
News2 dni temu
Inpost i Quebonafide rozczarowali. „Bajerant z Ciechanowa znów to zrobił”
-
News1 dzień temu
Sentino weryfikuje słowa Quebo: „Nagrał za darmo, zjadł za darmo”
-
News1 dzień temu
Ile zarabia Skolim? „Dwa miliony liczę w dniach”
-
News4 dni temu
Peja na koncercie z flagą Palestyny. Raper nie uznaje państwowości Izraela
-
News4 dni temu
Topowy raper ujawnił, że zagra u Quebonafide na Narodowym
-
News3 dni temu
Peja czy Tede – kto jest lepszym raperem według Kaczora
-
News2 dni temu
6 mln za koncert Quebonafide. Raper ujawnił ogromny kontrakt