News
Peja wspomina 10-lecie beefu z Tede: „Mam sporo dystansu”
Raper tłumaczy, dlaczego nie odpowiedział na ostatnie zaczepki.

6 kwietnia 2010 roku miała premiera płyta Peji „Czarny Wrzesień”. Płyta wydana w ramach największego beefu hip-hop’owego w Polsce zawierająca 16 dissów na adwersarza poznańskiego rapera – Tedego. RPS z tej okazji opublikował swoje zdjęcie na Instagramie trzymając w dłoni wyżej wspomniany krążek oraz imitując minę z okładki, a następnie wdając się w dyskusję z fanami, wyjaśnił swój obecny stosunek do całej sytuacji po 10 latach.
Na sugestie fanki, że była zawiedziona brakiem odpowiedzi po zaczepkach na ostatnim wydawnictwie warszawskiego rapera „Karmagedon” (kawałek o Pump Air Nikiel) Peja w komentarzu odpowiada:
– Po Karmagedonie powiadasz? Jak mogłem cokolwiek nagrywać skoro on nie odpowiedział nigdy ale to nigdy na Czarny Wrzesień? Wiec na co ty liczyłeś? Że będę żył tymi jego pluwocinami, które po iluś tam latach siedzenia obsranym w szafie wygęgał w moją stronę? Ta trumna w filmiku dokładnie ilustruje kiedy to się zakończyło jak dla mnie. A zakończyło się dokładnie 10 lat temu.
– Ile jeszcze miałoby powstać kawałków na jego temat, żebyś była usatysfakcjonowana i co by to zmieniło? Ile można wymyślić rzeczy na temat kolesia, którego się wcale nie zna? Ile razy można przekonywać słuchacza o swoich racjach mówiąc przy tym ze ten drugi to dureń, ćpun i osamotniony nieszczęśnik? Rozumiem, że ty jako słuchaczka masz z tego fun – a dla żadnego z nas to zapewne nigdy śmieszne nie było, bo to nas oceniali, oceniają i oceniać będą ludzie tak jak ty tutaj – postaw się w takiej sytuacji i zadaj sobie pytanie czy byłabyś skłonna udźwignąć taki ciężar na oczach całej Polski przez tyle lat – bo komentarze pisać łatwo, jeszcze łatwiej udzielać rad nie będąc na przysłowiowej pierwszej linii z dala od ciosu choćby rykoszetem. Think A Bout It. Mam sporo dystansu do tej sytuacji. Jak widać wielu nie…
Następnie poznaniak wrzucił prześmiewczy film na podstawie wywiadu z CGM- z 2009 roku, za który dziękuje Kobrze i Boomerowi z wymownym podpisem „beka grana cały czas”. Wśród hashtagów pod video możemy zobaczyć również #niezły_spot_preorderu_reedycji, całkiem zatem możliwe, że doczekamy się reedycji „Czarnego Września”.
Jak widać napięcie na linii Tede-Peja wciąż pozostaje niewyjaśnioną i realną kwestią, a samo wydarzenie do tej pory wzbudza skrajne emocje.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl


KęKę pochwalił się nowym nabytkiem. Raper kupił sobie Porsche Panamera o mocy ponad 500 km.
KęKę nabył nowe auto z okazji 10 lat trzeźwości. – To była długa droga. Coraz mniej czasu zostało, trzeba będzie więc momentami przyspieszyć – napisał pod zdjęciem z nowym autem.
Model to Panamera 4S E-Hybrid, hybryda plug-in o mocy 544 KM. Za takie auto trzeba zapłacić ok. 640 tys. zł.
Przypomnijmy, że w 2022 roku radomski raper zdissował markę KIA. Miał on bowiem duże problemy ze swoim autem i mnóstwo awarii, a był zbywany przez koncern.
News
Kuqe 2115: „Każdy chce być raperem. Konkurencja jest ogromna”
Raper podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat dzisiejszej sceny rapowej.

Jak wygląda konkurencja w rapie w 2025 roku opowiedział w jednym z podcastów Kuqe 2115, który w marcu wydał debiutancką solową płytę „Nareszcie w domu”.
– Każdy chce być raperem. Konkurencja jest ogromna i trudniej się przez to przebić, a jak się przebijesz, to trudno jest to bardzo utrzymać – mówi Kuqe w rozmowie z Zaiksem.
– Czasy się zmieniły. To podwórko jest już teraz bardzo duże (…) Jest tendencja do tego, że artyści pojawiają się i bardzo szybko znikają, bo konkurencja i przemiał jest duży. Małolaci, którzy teraz zaczynają brzmią często podobnie do siebie. Wybijają się te perełki oryginalne i im jest najłatwiej – tłumaczy.
Inną zauważalną tendencją wśród młodych raperów jest robienie sobie dłuższych przerw od muzyki i koncertowania. Powrót po takich przerwach często bywa spektakularny jak np. w przypadku Jana-rapowanie, który potrafił w dobę sprzedać 25 tys. biletów na koncerty.
News
Kaczor o kumplach i zespole: „Wszyscy mnie zawiedli, tylko nie rodzina”
Gorzka refleksja rapera, ale też dobra informacja o płycie.

Poznański raper podzielił się ze słuchaczami gorzką, życiową refleksją. Wspomniał też o nowej płycie, która zbliża się wielkimi krokami.
– Lojalność = rzadkość. Ważniejszy jest pieniądz, próżność i poza. Byłem lojalny w stosunku do kumpli, zespołu który współtworzyłem, ekipy z którą latałem i wszystkich ważnych w moim życiu osób. Inaczej bym nie potrafił. Zawodzą wszyscy, tylko nie rodzina i to ta najbliższa. Niby to wiem od dawna, ale nadal mnie to wk**wia – napisał członek Killaz Group.
Nowa płyta Kaczora ma mieć premierę przed wakacjami. W maju ma wystartować preorder.
News
Rozbity Koziołek nie kontynuował walki, bo bał się o swoje zdrowie
Czy raper ma pretensje do swojego partnera z klatki za to, co zrobił?

Walka Koziołka i Sequento z Marcinem Sianosem zakończyła się niespodziewanym wynikiem. Wygrał underdog, a raper został znokautowany.
Przebieg całej walki relacjonujemy w tym temacie: Raper nie ubił 130 kg Sianosa. W skrócie: w pojedynku 2 vs 1, Seuquento został zdyskwalifikowany za bicie w tył głowy i Koziołek został sam na sam z Siansoem. Ten rozbił mu głowę i znokautował, po czym raper się już nie podniósł. Jak ujawnił Koziołek po walce, nie wstał, bo bał się już o swoje zdrowie.
– Mogłem wstać, ale to by wyglądało tak, że przyjmowałbym ciosy, bo walka i tak już była przegrana. Nie wstawałem dla zdrowia, mówię to szczerze. Gdyby to była walka o życie, to bym wstał, ale, że to są freaki, to nie wstałem, żeby zachować zdrowie – mówi freestyle’owiec w rozmowie z TVreklama.
Koziołek nie ma też żadnych pretensji do swojego partnera z oktagonu, który zrobił faul i musiał opuścić klatkę. Jak mówi, Sequento był dużo lepiej przygotowany od niego, a faul to tylko przypadek w ferworze walki.
News
Alberto z oficjalnym oświadczeniem po walce z Taazym
„Nie wziąłbym tego pasa po takiej wygranej”.

Jak zwykle przy walkach Alberto pojawią się różnego rodzaju afery, a później tłumaczenia. Nie inaczej jest po sobotnim starciu z Taazym na Fame 25.
Walka Alberto z Taazym została zakończona dyskwalifikacją rapera, bo podczas starcia do klatki wbiegł Josef Bratan i zaatakował streamera. Starszy z braci Simao wydał w tej sprawie oświadczenie:
– Za 3 faulem braciak nie wytrzymał ciśnienia i eksplodował. Taazy to wygrał trochę w dziwny sposób, ja na jego miejscu nie wziąłbym tego pasa po takiej wygranej, bo przegrywał ten pojedynek w stójce, wchodził do parteru, obalał, ale nic nie zrobił bo był klinczowany. Wtedy kolejny raz faulował główką. No cóż, życie, liczę na rewanż – mówi Alberto, który zadeklarował, że przy kolejnej walce, Josefa nie będzie w jego narożniku.
Jedyne pretensje jakie powinien mieć Alberto do kogokolwiek są właśnie do jego brata. Jeżeli raper twierdzi, że wygrywał i kontrolował walkę, to tylko osoba, która chciała mu zaszkodzić przerwała ten pojedynek. Jak zwykle w przypadku walk Alberto zamiast sportowego zachowania są różnego rodzaju afery, tłumaczenia i późniejsze domniemywania i gdybanie, co by było gdyby. A wystarczyło tylko wygrać po sportowemu i żadne tłumaczenia nie byłyby potrzebne.
Poniżej wideo:
-
News4 dni temu
Słuchacze zaniepokojeni wyglądem Joki podczas wywiadu
-
News4 dni temu
Ten Typ Mes po latach atakuje Mezo i wyjaśnia dlaczego
-
News2 dni temu
Konsekwencje dla Josefa Bratana. Fame MMA komentuje
-
News3 dni temu
Kaczor o kumplach i zespole: „Wszyscy mnie zawiedli, tylko nie rodzina”
-
News2 dni temu
Krzysztof Zalewski mocno o hip-hopolowcach: Mata, Bambi, Sobel
-
News3 dni temu
Alberto odnosi się do tego, czy zdissował Malika
-
News12 godzin temu
KęKę kupił sobie Porsche. To z okazji ważnej rocznicy
-
News15 godzin temu
Sentino jest w USA i zaangażował się w pomoc dla Bonusa BGC