Debiutancki album warszawskiego rapera AK – 47 na półkach już 14 września. – Żeby być kreatywnym, przede wszystkim trzeba być sobą. W muzyce nie ma barier. Są te, które sami stworzymy – mówi artysta, który zestawiając rap o ciężkim przekazie z nostalgiczną muzyką, ze snajperską celnością trafia w najczulsze punkty odbiorcy.

Co czujesz na niecały miesiąc przed premierą „Autopsji”?

AK-47: Ekscytację, ciekawość i strach.

Już sam tytuł materiału wskazuje na rys autobiograficzny. Czy można Cię określić mianem artystycznego ekshibicjonisty?

AK-47: To trafne określenie. Teksty, które piszę płyną z serca, a poprzezmuzykę, mogę w bardzo fajny sposób przekazać to, z czym się borykam, to co mam w głowie i jak bardzo wyobraźnia pomaga, by stworzyć coś, co ludzie docenią. Trzeba być kreatywnym i przede wszystkim trzeba być sobą. W muzyce nie ma barier. Są te, które sami stworzymy.

Swoją twórczość określasz jako rap z przekazem. Słuchacze dodają, że jest to „ciężki przekaz”.

AK-47: Rap z przekazem pozwala wyciągnąć wnioski i uczy, jak nie prowokować problemów. Przekaz zawarty w muzyce ma bardzo szerokie pojęcie i może on dotyczyć wszystkiego, każdej wartości. Staram się robić muzykę, która może wielu osobom pomóc. Wystarczy trafić w sedno problemu, który dotyczy wielu z nas. Rzeczywiście słuchacze dodają, że jest to ciężki przekaz. Sama muzyka, którą wykorzystałem w albumie „Autopsja” jest nostalgiczna, co pozwala, w połączeniu z tekstami trafić w ten „czuły” punkt odbiorcy.

W „Nerwobólach” słychać rozgoryczenie, w „Znów igrasz z losem” przestrogę. Co jeszcze znajdziemy w 18 kawałkach z „Autopsji”?

AK-47: To co słychać w utworach jest odzwierciedleniem tego, co się w moim życiu ostatnio wydarzyło, bądź co miało wpływ na to, jaki teraz jestem. Ciężko jest powiedzieć w kilku słowach na czym to wszystko polega. Inspiracją jest życie. Wydaję mi się, że na albumie „Autopsja” można doszukać się wszystkiego. Od rozgoryczenia po strach przed samym sobą.

Kogo usłyszymy gościnnie?

AK- 47: Na płycie pojawią się Jano i Hinol ze składu Polska Wersja, Max z ekipy PMP, D13, Jongmen, jak również BamZ. Wystąpi też Michał Szwarc, który gra na gitarze elektrycznej. Zagrał m.in. w utworze „Znów igrasz z losem”, który ukazał się przed premierą płyty.

Wielokrotnie dziękujesz bliskim oraz przyjaciołom. Czy oni także mieli swój wkład w powstanie albumu?

AK-47: Oczywiście że tak. Moja Ukochana miała największy wpływ na mnie i głównie dzięki temu album się ukaże. Również dużo zawdzięczam mojej Rodzinie i paru przyjaciołom, z którymi pracowałem przy tej płycie. Wierzę w to, że nasza współpraca szybko się nie skończy.

Twierdzisz, że płyta jest „dopieszczona co do joty”. Czy podczas tworzenia muzyki jesteś perfekcjonistą?

AK-47: Każda, nawet najmniejsza drobnostka była przemyślana. Czy podczas tworzenia muzyki jestem perfekcjonistą? Staram się nim być. Bardzo dużo nauczyłem się przy składaniu tego krążka. Zapewniam, że kolejny album będzie dużo, dużo lepszy jeśli chodzi o sam scenariusz płyty i jej zawartość.

Swoim fanom dziękujesz za wszystkie uwagi, także krytyczne.

AK-47: Biorę pod uwagę każdą krytykę, bo w każdej kryje się ziarno prawdy.

Oprócz przekazu werbalnego, przy swoich klipach dbasz o wysoką jakość przekazu wizualnego. Teledyski są przemyślane, metaforyczne, artystyczne. Czy uważasz, że oba aspekty są tak samo ważne?

– Tak, jeśli chcemy trafić do docelowego odbiorcy. Przede wszystkim lubię wizualizować to, o czym mówię. Gdy połączy się te dwa aspekty, wychodzi coś naprawdę fajnego. To jak rzeźba w brązie, jak malowidło na płótnie. To sztuka.

Dziękuję za rozmowę.