News
Eis tłumaczy, dlaczego zrezygnował z rapu
Dlaczego warszawski raper nigdy nie nagrał drugiej płyty?

17 lat temu, po wydaniu swojej pierwszej solowej płyty „Gdzie jest Eis?”, Eis odszedł od tworzenia muzyki. Przez blisko dwie dekady fani dopominali się o powrót rapera, który pojawił się tylko w kilku gościnnych występach, a druga planowana płyta nigdy nie ujrzała światła dziennego. Z okazji tegorocznej reedycji debiutu, Eis w najnowszym wywiadzie wyjaśnił, dlaczego porzucił muzykę. Przedtem jednak starał się wytłumaczyć, że dzisiejsze pokolenie nastolatków jest w stanie odnaleźć coś dla siebie na płycie nagranej kilkanaście lat temu.
– Jeśli tak jest, to może dlatego, że była jedna. Pewnie dlatego, że odrzuciłem jakieś zasady polskiego hip hopu, dziś absurdalne dla nastolatków, dla mnie wtedy też. Z tego powodu brzmi teraz współcześnie. Myślę, że kluczowy jest czas, w którym wyszła. Wczesne 2000 to trochę osobna epoka, byliśmy już wyraźnie po latach 90., wchodziliśmy do Unii, rosły aspiracje, ale nie było jeszcze masowego internetu i social mediów. Ludzie ubierali się jeszcze według własnego gustu, robili więcej rzeczy według własnego gustu. Nie było Street View, nawet Google Maps, świat był większą tajemnicą niż dziś, ale był już na wyciągnięcie ręki. Gdy słucham tej płyty, uderza mnie najbardziej to, że obrazy, o których mówię, są bardzo wyraźne, konkretne, że nie brzmi to dziecinnie, mimo że jest to płyta nagrana przez nastolatka.” – mówi Eis. – „Nie da się z mojej perspektywy dłużej negować tego, że skoro piszą do mnie 16- 18- 20-letni odbiorcy, to coś w tym dla siebie widzą. Może ta postać gościa w dresie na pustym skrzyżowaniu ma po prostu jakąś moc. Byłem w ich wieku, wyskoczyłem z bloku, zarapowałem, że mi się uda, a potem coś zrobiłem. Nie starzałem się też na kolejnych płytach w złych czasach dla hip hopu, nic od nikogo nie chciałem, więc zachowało to świeżość. – mówi Eis w rozmowie z Jackiem Sobczyńskim i Markiem Fallem dla Newonce.

Eis ujawnił także, dlaczego po pierwszej płycie nie kontynuował drogi rapera i w końcu zdecydował się całkowicie odwiesić mikrofon na kołek nie nagrywając drugiej płyty.
– Jeżeli chodzi o płytę, nie nagrałem kolejnej nie dlatego, że zawiodłem się jej odbiorem, jak gdzieś czytałem. Po prostu nie miałem do tego warunków. Oceniłem, że nie nagram łatwo lepszej, potrzebny był krok do przodu, a nie znałem lepszego producenta. NOON wtedy kończył z muzyką i widać było, że rap wchodzi w zły okres. Nie było YouTube’a ani Facebooka, więc nie miałem jak sprawdzić, czy mam odbiorców, i poszedłem na studia. Gdy zorientowałem się, jakoś w 2008, jak dobrze jest odbierana ta płyta, byłem już w innym punkcie życia. – wyjaśnia.
Podczas rozmowy Eis przyznał również, że miał długą przerwę od polskiego rapu z wyjątkiem interesowania się wciąż na bieżąco Hewrą, Guziorem, Belmondo czy PRO8L3M-em. Dopiero kilka lat temu twórczość Bedoesa sprawiła, że rap znów zaczął mu się podobać.
Przy okazji warto przypomnieć wypowiedź Krzysztofa Kozaka, szefa wytwórni RRX, który w 2016 roku stwierdził, że Eis przestał rapować po rozmowie z nim. Zachęcamy również do wrócenia do naszych wspominek o Eisie.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl


Abradab ujawnił szczegóły uroczystości pogrzebowej swojego brata. Joka zostanie odprowadzony na miejsce wiecznego spoczynku w sobotę 10 maja.
Ceremonia pogrzebowa odbędzie się w sobotę 10 maja o godzinie 10.00 w domu pogrzebowym na cmentarzu parafii św. Szczepana w Katowicach – Bogucicach, po której zmarły zostanie odprowadzony w kondukcie żałobnym na miejsce wiecznego spoczynku – informuje pogrążona w smutku rodzina.
Joka zmarł 2 maja w wieku 47 lat. Przyczyna śmierci nie została ujawniona.

Prawdopodobnie niewiele jest osób w Polsce, które nigdy nie bawiły się na baletach przy setach DJ’a Hazela. Śmierć legendy poruszyła również środowisko rapowe, czemu dano wyraz we wpisach w social mediach.
Jeszcze nie opadły emocje po doniesieniach o śmierci Joki, a mamy już kolejne przygnębiające wieści ze świata muzyki. Polska scena klubowa straciła właśnie jeden z filarów, tworzących ją od ponad 2 dekad. DJ Hazel zaskarbił sobie rzeszę wiernych fanów, którzy nie mogą się pogodzić z przedwczesną śmiercią. Hazel miał również kolegów w branży rapowej i doczekał się pożegnania z ich strony.
Najobszerniejszy wpis poświęcił mu Pawbeats, z którym miał on okazję zagrać symfoniczną wersję „Weź pigułkę” na Przystanku Woodstock w 2017.
– Michał był jednym z pierwszych, którzy nie bali się totalnie „nieakceptowalnych” jak na tamte czasy połączeń jak zagranie z Pawbeats Orchestra „Weź pigułkę” na Przystanku Woodstock. Dziękuję za najsłynniejszą banię w Polsce, za te 15 baniek, za bycie totalnym ziomalem z niepodrabialnym dystansem i kopalnią anegdot przy każdym bydgoskim (i nie tylko) spotkaniu. Serce pęka – napisał.
Poruszony śmiercią jest również Fusznik. – R.I.P DJ Hazel. – Ciężko w to uwierzyć, znaliśmy się… Wcześniej Jola, a teraz Michał… – napisał ZIP.

Hołd zmarłemu oddał również Qbik. – Zagraliśmy kilka razy na żywo. Nie mogę w to uwierzyć – napisał na Instagramie.
W podobnym tonie utrzymany jest wpis Cypisa. – Szok nadal w to nie wierzę – przekazał. O śmierci Hazela poinformował też Słoń.

Raper z Raszyna jest jedną z tych postaci, wokół których unosi się pozytywna aura. Oprócz swojej działalności muzycznej, Avi wielokrotnie udzielał się charytatywnie. Tym razem odwiedził podopiecznych pewnej fundacji.
Ostatnie miesiące w życiu Aviego możemy zaliczyć do pozytywnych. Chociaż fani od ponad dwóch lat oczekują na nowe projekty, nie mogą zarzucić raperowi lenistwa. Kamil aktualnie zajmuje się głównie ojcostwem, ale i w wolnych chwilach znajduje czas na działalność charytatywną. W ostatnich dniach odwiedził on podopiecznych fundacji Cancer Fighters. Oprócz poświęcenia im czasu, Avi przywiózł ze sobą liczne prezenty dla pacjentów Kliniki Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży.
Filmik z wydarzenia wraz z relacją Fundacji znajdziecie poniżej, a nam pozostaje pogratulować Kamilowi pięknej inicjatywy!
News
Sushi z Krakowa promuje się na śmierci Joki. Skandaliczna reklama
„W ramach tygodnia prosto od Joki z nieba”.

Krakowski lokal Sushi Show wypuścił skandaliczną reklamę nawiązującą do śmierci Joki z Kalibra 44.
W minutowym filmie przedstawiono wizerunek śp. Joki i odegrano żenującą scenkę zmartwychwstania rapera: „Joka zszedł z nieba, żeby ostatni raz zarapować w Sushi Show” – czytamy w opisie nagrania.
Osoba z nagrania będąc już w lokalu zachęca do promocji tygodnia, kiedy za jej plecami widzimy telewizor z wizerunkiem Joki obok loga „Sushi show”.
– W ramach tygodnia prosto od Joki z nieba – śmieje się osoba z filmu.
Poniżej wideo:
Watch on TikTok
Nagranie zostało już usunięte z profilu restauracji, ale właściciele niewiele sobie z tego robią o czym świadczą takie wypowiedzi:

News
Ten Typ Mes ma żal do Białasa i innych raperów, bo rehabilitują hip-hopolo
Były szef Alkopoligamii wyjaśnia, że wcale nie atakował Mezo, tylko innych raperów.

Ten Typ Mes zakończył beef z Mezo i wcale go nie odgrzewa – tłumaczy, dodając, że na jego celowniku znaleźli się m.in. Białas czy Rafa Ri, bo rehabilitują hip-hopolo.
To nie pociski w Mezo
Na początku kwietnia ukazał się singiel „God Bless” Mesa, w którym padają takie wersy:
„W tle leci głośno Mezo 'Kryzys’. A propos, co wy z tym hip-hopolo?. Którym playerem oszlifowałeś gusta, Napsterem? Jak nie jest zerem, to badziewie z My Music. Jak jest zerem, idź k***o umyj uszy i to lepiej Karcherem”.
Mes tłumaczy po czasie, że choć pada powyżej ksywka Mezo, to nie są wersy wymierzone w niego, bo oni zakończyli beef już dawno, stając twarzą w twarz i nie zamierza tego odgrzewać. Są to linijki wymierzone w raperów, którzy w dokumencie Netflixa rehabilitują hip-hopolo.
– W tym dokumencie to było dla mnie zaskakujące, że niektórzy raperzy odnoszą się z jakąś dziwną miętą do tamtych hip-hopolowych ekip, że to było fajne i spoko. Nie, to było nędzne wtedy i jest do dziś – mówi Mes w wywiadzie dla Eski.
Ten Typ Mes ma żal do Białasa i Ryfy Ri
We wspomniany dokumencie wypowiadają się m.in. Ryfa Ri i Białas. Wziął w nim udział nawet sam Mes. Nie podobają mu się jednak wypowiedzi kolegów i koleżanek po fachu na temat hip-hopolo.
– Ryfa Ri, która w moim odczuciu zawsze była ideologiem WCK, ekipy, z którą byłem kiedyś blisko związany, np. wydając płyty jej członków. Ona jako naczelny ideolog, wyrocznia tego, co jest konkretnym, prawdziwym rapem a co nie, zdawała mi się zapędzona w kozi róg na zasadzie: to co, to było nędzne czy nie było nędzne, to hip-hopolo, halo? Zaczęła formułować jakieś okrągłe zdania. Dla mnie tam nie ma nic okrągłego, to było po prostu guano. Potem do tej wypowiedzi Ryfy doszło kilku innych – Białas i inni zaczęli rehabilitować to hip-hopolo. Zupełnie nie rozumiem tego wątku w tym dokumencie – komentuje raper, któremu nie spodobał się wydźwięk dokumentu Netflixa o polskim rapie.
Hip-hopolo lepsze od dzisiejszego rapu?
Słuchacze bardzo często w komentarzach porównują dzisiejszy rap do hip-hopolo, stawiając znak równości. Według Mesa, hip-hopolowcy byli nawet lepsi, bo brzmieli mimo wszystko oryginalnie, zaś dzisiejsi twórcy robią wszystko na jedno kopyto korzystając z autotune’a.
– Punkt dla hip-hopolo. Mieliście swoje barwy głosów i od razu mogłem odróżnić. O, Doniu, szybko biegnę i zmieniam – dodaje Mes.
-
News4 dni temu
Śmierć Joki. Fani od miesiąca wiedzieli, że z raperem jest źle
-
News4 dni temu
Rapowa scena płacze. Pezet, Słoń, Włodi, Peja czy Pih żegnają śp. brata Jokę
-
News5 dni temu
Joka z Kalibra 44 nie żyje
-
News2 dni temu
DJ Hazel nie żyje – legendarny polski artysta
-
News2 dni temu
Sushi z Krakowa promuje się na śmierci Joki. Skandaliczna reklama
-
News4 dni temu
Arek Tańcula, który zdissował Tedego, ujawnił swoje zarobki z muzyki
-
News3 dni temu
Open’er wraca do TVP po 15 latach
-
News4 dni temu
Suja pokazał problemy z zębami. Powinien pilnie iść do dentysty?