Sprawdź nas też tutaj

News

PEJA DLA GAZETY WYBORCZEJ

Opublikowany

 

W przedwczorajszym wydaniu Gazety Wyborczej został opublikowany wywiad z Peją „Jestem raperem, ale nie żyję jak raper” autorstwa Michała Danielewskiego. Niestety Wyborcza przyzwyczaiła nas do dużej niechęci, zastanawiamy się czy z tego wynikało dość radykalne i na „łapu capu” skrócenie wersji która została opublikowana na łamach tego periodyku. Rozumiemy że szpalta gazety nie jest z gumy, ale nie rozumiemy skąd taka forma „skrócenia” wywiadu.

Poniżej prezentujemy pełną wersję rozmowy.

 

 

Kim jest w roku 2011 Peja? Wciąż artystą podziemnym, czy już płynącym w głównym nurcie?

– Czuje się postacią z głównego nurtu, jeśli chodzi o hip – hop. Undergroundowymi MC’s są np: Małpa czy Słoń. Oni nie wydają nawet legalnych płyt, są kolejnym pokoleniem podziemnej sceny, która swoją drogą właściwie w tej chwili niczym się nie różni od pierwszego obiegu. Jedyna różnica to właściwie hologram ZPAV-u, czyli nalepka na okładce płyty. No dobra, ja mogę mieć trochę więcej niż oni pieniędzy na teledysk, czy na wyprodukowanie płyty, albo zorganizowanie ruchów promocyjnych. Po tych wszystkich latach, najpierw hip-hopowego podziemia, a później boomu na tę muzykę, tak się ładnie złożyło, że zarówno artyści z głównego nurtu jak i ci undergroundowi nierzadko współpracują ze sobą i tworzą solidny, potężny fundament tej sceny, zarówno w Poznaniu jak i w Polsce.

 

 

Kiedy młodym twórcom hip – hopowym było łatwiej? Dekadę temu, kiedy nagrywałeś tanie teledyski, które prawie z automatu od razu leciały w telewizjach muzycznych, czy teraz, kiedy komercyjne stacje prawie nie grają nowego, polskiego hip-hopu?

– Obie sytuacje mają swoje historie. My zaczynaliśmy w połowie lat 90. Do 2001 roku wydaliśmy cztery niezależne płyty. To były też takie czasy, że na przykład nie graliśmy w Warszawie, a warszawiacy nie grali u nas. Wtedy zaczął się boom, scena zaczęła się konsolidować, ale mieliśmy też późniejszy zalew hip-hopolo. Do tego wówczas wielu wykonawców z głównego nurtu zawiesiło, albo mocno ograniczyło działalność, choćby Kaliber 44, Wzgórze Ya Pa 3 i Molesta. My zaczęliśmy w tym momencie mocno napierać, wyszliśmy bardzo do przodu i zostaliśmy w tym miejscu aż do teraz. Kontrakt dystrybucyjny z Pomatonem EMI i film „Blokersi” dały nam drugie życie. Myślę, że teraz, po paru latach zamieszania medialnego, oddzieliło się ziarno od plew, w mediach został syf, a nam stacje radiowe i telewizyjne podziękowały za współpracę. Nie dziękując zresztą za to, że mocno pomogliśmy wypromować te media. I doszło do tego, że jak jest 10 – lecie MTV Polska, to są tam jacyś ludzie zupełnie z kapelusza, kompletnie niezwiązani z przemysłem muzycznym. Jacyś niby projektanci mody, niby prezenterzy, niby gwiazdy. Ale dziś dla mnie, faceta, który robi w głównym nurcie hip hopu, jest lepiej niż 10 lat temu. Pod każdym względem. Zyskaliśmy ogromne doświadczenie w produkcji muzycznej, video, organizowaniu imprez, promocji – to wszystko z czasem nabrało w pełni profesjonalnego szlifu.

 

 

Wcześniej uprawiałeś partyzantkę?

– W latach 90’ dużo się piło, zapominało teksty, spadało ze sceny. Jasne, miało to swój urok, to był ten underground, z którym każdy był w jakiś sposób związany. Teraz jesteśmy dużo silniejsi i bardziej poukładani. Dowód? Brak promocji w mediach, a nakłady dużo powyżej oczekiwań.

 

 

No właśnie, 40 tysięcy to ogromny sukces. A ty czasem narzekasz, że taki nakład, jak na platynową płytę, to nie jest dużo.

– No bo nie jest. Te 40 tysięcy w 40 milionowym kraju to jest ilość na granicy błędu statystycznego. My mamy aspirację, żeby sprzedawać, 150, 300 tysięcy płyt. Bo słuchaczy hip – hopu w Polsce jest pewnie z dwa miliony i trzeba tak pokierować promocją, by do nich dotrzeć. A wtedy pokażemy, że możemy sprzedać tyle płyt co Budka Suflera, tyle, że w krótszym czasie.

 

 

Naprawdę myślisz, że to realne?

– We Francji artyści hip – hopowi sprzedają po kilka milionów egzemplarzy. Proporcjonalnie w Polsce te liczby będą mniejsze, ale mogą być dużo wyższe, niż te 40 tysięcy.

 

 

Przybijasz sobie w domu na ścianie swoje złote płyty?

– Tak, bo cieszą. I motywują. Mimo obniżania limitów na złoto i platynę.

 

 

Zaczynasz ostatnio funkcjonować jak biznesmen. Masz wydawnictwo, firmę odzieżową Terrorym, dziś odbędzie się druga edycja festiwalu pod tą samą etykietą. To zaprzeczenie stereotypu Peji, kolesia z Jeżyc, który może i fajnie rymuje, ale nie do końca ogarnia całą resztę rzeczywistości.

Nie nazwałbym siebie biznesmenem. Jestem niezależnym artystą, który korzysta z własnego doświadczenia i radzi sobie w przemyśle muzycznym. Wszystko co robię jest przemyślanym działaniem. Gdyby ten koleś Peja nie ogarniał tego wszystkiego, to nie byłoby tych dziesięciu złotych i platynowych krążków. Choć zgadza się, że raz ogarniałem lepiej, a raz gorzej. Jasne, były momenty, kiedy nie zależało mi na tym, czy będę robił coś znaczącego  muzycznie i poza muzycznego ogólnie. Byłem raperem, żyłem jak raper, o tym nagrałem pewną liczbę kawałków. Teraz wciąż jestem raperem, ale już raczej nie żyję jak raper (śmiech). Mam mnóstwo wolnego czasu, bo nie udzielam się „rapersko” po klubach, w sensie imprez, alkoholu, panienek. No, kurwa, skończyłem z tym już w zasadzie trzy lata temu. I te trzy lata dały mi mocnego kopa do przodu. To dwie płyty solowe, wreszcie „Reedukacja” z wiosenną trasą po kraju i jesienną po Europie, zagraniczni goście na nowy krążek i w końcu sam festiwal. Być może powinienem robić to już kilka lat wcześniej ale tak się złożyło, że ten etap przypadł mi właśnie teraz. Bardzo ciężko pracuję, często po 12 godzin dziennie, robię dużo rzeczy poza nagraniami i graniem koncertów. Mam swoje biuro, jestem odpowiedzialny za kilku artystów, których wydaję, do tego firma odzieżowa, którą tworzę z Decksem, plus menagement, eventy, kontakty z artystami zza oceanu. Spełniam swoje marzenia.

 

 

Wielu twoich przyjaciół ze Stanów Zjednoczonych usłyszymy dziś podczas Terrorym Fever 2, choćby Jeru The Damaja. Jak się zdobywa kontakty z takimi tuzami?

– Akurat historia z Jeru była dość przypadkowa. W skrócie wyglądało to tak, że koleżanka mojej ówczesnej menagerki, pisała z Jeru i przez nią zapytaliśmy, czy będzie chętny nagrać coś z nami. I stało się, nagrał zwrotkę do wspólnego utworu z Ostrym i przyjechał na nasz premierowy koncert w Warszawie. Z ONYX było podobnie. Jeru grał wtedy z nimi trasę po Chile, więc skontaktowaliśmy się z nimi i zagraliśmy wspólny koncert. A potem to już poszło spontanicznie. Nagraliśmy utwór, który zasili nasz nowy krążek „CNO 2”. To była super sprawa i spełnienie wielkiego marzenia. Oczywiście wcześniej zdarzyło nam się grać z wykonawcami ze Stanów ale pełniliśmy wtedy rolę suportów. Zawsze dobrze wspominam kontakt z artystami ze Stanów. Nie ma lepszej nauki niż oglądanie ich na żywo.

Jeszcze przed przylotem do Polski, Jeru zaproponował nam nagranie wspólnego krążka, którego deadline roboczo przewidziany jest na październik przyszłego roku. To jest kompletny przełom. W planie mamy poważną – już nie polonijną – trasę po Europie. Myślimy cały czas nad nazwą tego projektu, bo, nad czym ubolewam, klasyczni amerykańscy artyści tracą ostatnio w Polsce na znaczeniu. Często można usłyszeć komentarze w stylu: „O, patrz, kurwa, znowu jakiś murzyn przyjechał”. My byśmy w swoim czasie się pozabijali pod sceną na koncercie Run DMC, czy Ice T a teraz dzieciaki średnio się jarają prawdziwym hip hopem, chociaż przebywając na tego typu koncertach widze całkiem spore grono świadomych odbiorców. Staram się wpajać ludziom historie, korzenie, mówić, że nie można się uważać za znawcę, słuchając tylko polskiego rapu. Nie można mienić się hip-hopowcem nie znając przykładów z zagranicy, o które polscy wykonawcy się opierali, czy, jak w przypadku różnych fajfusów, nawet kserowali.

 

 

Peja – nauczyciel?

– Można tak powiedzieć.

 

 

Niedawno wróciłeś z trasy po Europie.

– W zasadzie z kilku ostatnich koncertów bo ta trasa cały czas trwa. I w sumie nawet nie była tak polonijna. Bo gdy gramy np: w Belfaście to mamy wsparcie czarnoskórych anglojęzycznych Portugalczyków, w Belgii zagraliśmy z trzema zespołami francuskojęzycznymi, w Rotterdamie mamy upalonych, czarnych rastamanów pod sceną. Staramy się to robić lekko „international”, bo sami też chcemy być „international” w jakimś stopniu (śmiech).

 

 

A jak jest z przekazem zagranicą? Bo przecież nie rozumieją twoich rymów. Sama ekspresja wystarczy?

– Tak, ekspresja i flow wystarczą. Właściciel klubu w Oslo pochwalił nas, że było u niego wiele gwiazd ze znanych osobowości. Więc dość mocno nas zatkało. Przekaz dociera. Kiedyś po koncercie w Chicago podeszła do mnie Portorykanka i powiedziała, że w ogóle, nie kuma, o czym nawijam, ale że bawiła się zajebiście. Oczywiście życzyłbym sobie, żeby nasi zagraniczni towarzysze rozumieli teksty, które „wykonujemy na żywca”. Mimo to fajnie było obserwować się bawiących Norwegów czy Anglików na polskiej rapowej bibie.

 

 

Jaki jest klucz doboru artystów występujących na Terrorym Fever 2? Grają Ci których muzykę lubisz? Będą jakieś kooperacje pomiędzy artystami czy tylko oddzielne sety?

Terrorym Fever 2 ma charakter „rodzinnego” festiwalu. Występują na nim najczęściej zaprzyjaźnione ekipy, których jest bez wątpienia bez liku. Podczas każdej z edycji staramy się dokładać nowych wykonawców ale nie brakuje też tych, z którymi połączyliśmy siły rok temu w Eskulapie. Jednak tym razem line up oferuje dwa razy więcej po pierwsze polskich wykonawców, po drugie mamy kilku zasłużonych dla sprawy MC’s z USA. Oczywiście wspieramy twórczość poszczególnych ekip, po pierwsze nagrywając z nimi coraz to nowe kawałki, po drugie promując ich również na tego typu pierwszoligowych imprezach. Siłą festiwalu i uczestników jest też zdolność do kolaboracji. Nie ma choćby jednego z wykonawców, z którym nie miałbym na koncie wspólnej nagrywki. W dodatku oni wszyscy nagrywają też wspólnie już bez mojego udziału, więc nie zdziwi mnie połączenie sił Palucha z Kubiszewem, Fabuły z PTP czy choćby Kobrą. Wszyscy artyści zagrają swoje autorskie sety. Sama atmosfera festiwalu sprawi, że możemy stać się świadkami niecodziennych wydarzeń. Z reguły wielkie finały tego typu imprez wyglądają tak, że na scenie na sam koniec występują wszyscy połączeni przyjaźnią, szacunkiem i miłością do kultury hip-hop. Atutem imprezy jest różnorodność stylowa (od Kaliego, przez RY 23, Vixena po rap O.S.T.R.a). Do tego niekwestionowani mistrzowie mikrofony zza Oceanu: Jeru the Damaja, Lil Dap z legendarnej formacji Group Home (niegdyś członkowie kultowego Gang Starr Fundation), Cali Agents i J Cab z Filadelfii. Staraliśmy się zapewnić jak najlepszą obsadę i właściwe miejsce, które przekroczy frekwencyjny pułap Eskulapu. Na koncercie z ONYX odprawiliśmy z kwitkiem blisko 200 osób i z uwagi na to celujemy w Halę Targową nr 2. Cena nie jest wygórowana zwłaszcza, że koszta jakie pochłonęła ta impreza nie przestaje nas zarówno dziwić jak i przerażać (śmiech). Ale wierzymy, że Terrorym Fever 2 przyciągnie tłumy w sobotni wieczór. Przedsprzedaż jest na bezpiecznym poziomie właściwym dla tego typu imprez.  Jeśli jeszcze się nie zdecydowałeś się przyjść dodam, że oprócz występujących na scenie artystów zaprosiliśmy też grono ekip, które tego dnia będą z nami w charakterze gości VIP (m. in: ekipa DIIL Gang i Słoń). Szykujemy też gościa niespodziankę na własny autorski występ, który z racji udziału tylu ekip będzie nieco krótszy niż zwykle za to repertuar będzie dobrany bardziej precyzyjnie niż kiedykolwiek. Pozdrawiam serdecznie wszystkich fanów dobrego hip hopu i zapraszam na Terrorym Fever 2.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

News

Sentino ma problemy ze skarbówką. „Nigdy nie zapłacił żadnego podatku”

Wizerunek rapera sypie się jak domek z kart.

Opublikowany

 

sentino

Sentino może przeklinać dzień, kiedy podjął decyzję o nawiązaniu współpracy z Nitro, a później z Truemanem. Jego byli współpracownicy, a obecnie zaciekli oponenci, wyjawili wiele historii, które burzą image rapera, jaki starał się kreować wśród słuchaczy. Jednak problemy wizerunkowe wydają się być niczym przy tym, co może go czekać wkrótce, bo działalnością biznesową Sento zajął się urząd skarbowy.

Momenty, kiedy raper przegrywa beef z influencerami, nie należą do codziennych. Jednak obiektywnie trzeba przyznać, że ilość punchy i historii, które w ostatnim czasie wymierzyli w Sento Trueman i Nitro, pozwalają ocenić ich konflikt wyjątkowo jednostronnie. Na światło dzienne wyszło m.in., że flex i kupowanie drogich ubrań przez Sento jest okupione tym, że później nie ma pieniędzy na rachunki i jedzenie. Okazuje się, że to wcale nie koniec problemów rapera, bo według Nitro na horyzoncie pojawiły się jeszcze problemy z urzędem skarbowym.

– Mianowicie, Sentino nigdy żadnego podatku nie zapłacił. On za te wszystkie rzeczy, które ludziom sprzedaje dookoła, jakieś prawa do płyt i tak dalej, dostaje hajs na konto, nigdy w życiu z tego żadnego podatku nie odprowadził. A największy zgrzyt miał do mnie o to, że w momencie kiedy ja płaciłem mu pieniądze, jego działkę, to płaciłem za niego podatki. I on mieszkając w Hiszpanii bierze wszystko na niemieckie konto. Ale słyszałem, że skarbówka na niego siadła. Nie wiem, z którego kraju, ale ponoć siadła – wyjawił Nitrozyniak.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Gzuz po raz pierwszy w Polsce

Ze szczytów przebojów w Europie.

Opublikowany

 

Jedna z największych gwiazd niemieckiej sceny hip-hopowej zagra swój pierwszy koncert w Polsce! Gzuz, lider legendarnego 187 Strassenbande wystąpi 28 lipca na Sun Festival w Kołobrzegu, gdzie zagra premierowo materiał z nadchodzącego solowego albumu!

Pierwszy koncert Gzuza w Polsce

GZUZ to raper, którego muzyka w Polsce jest bardzo popularna, a fani długo czekali na jego pierwszy koncert w Polsce. Mocne, bezkompromisowe brzmienie lidera 187 Strassenbande jest bardzo często inspiracją dla wielu polskich raperów, a jego przeboje regularnie trafiają na playlisty djów w całej Polsce oraz oczywiście w Europie. Teraz zobaczymy GZUZa w Polsce po raz pierwszy na Sun Festival w Kołobrzegu, gdzie promować będzie zapowiedziany na czerwiec album „Frietag der 13.”

Ze szczytów przebojów w Europie

Poczynania GZUZa w Niemczech można śmiało nazwać fenomenem. Każdy jego singiel staje się przebojem, a na Instagramie rapera śledzi ponad 2,6 miliona osób. Dwa tygodnie temu swoją premierę miał „G-Wagon”, który zapowiada zaplanowany na 14 czerwca solowy album. Raper słynie ze świetnych, pełnych energii utworów i teledysków, a także… z problemów z prawem, które zakończyły się m.in. zakazem wstępu na teren Stanów Zjednoczonych. To jednak nie przeszkodzi mu, by pojawić się pierwszy raz w Polsce i rozgrzać publiczność na Sun Festival w Kołobrzegu. Raper zagra na głównej scenie w niedzielę 28 lipca, czyli trzeciego dnia festiwalu.

Sun Festival z plejadą gwiazd

Wcześniej organizatorzy ogłosili, że zagranicznymi headlinerami zostali French Montana, G-Eazy i Swae Lee, a wśród polskich artystów, którzy wystąpią w Kołobrzegu znaleźli się m.in. Taco Hemingway, Otsochodzi, Oki, Szpaku, Young Igi, Bambi, Waima czy Pro8L3m, czyli największe postacie polskiej sceny rapowej ostatnich lat i autorzy najgorętszych singli ostatnich miesięcy. W tym roku organizatorzy postawili na połączenie artystów, którzy w czasie dwóch poprzednich edycji zagrali świetne koncerty z nowymi twarzami, który w Kołobrzegu jeszcze nie widzieliśmy. To wszystko, by dać fanom zestawienie, które zapamiętają na lata.

Sun Festival 2024 – najważniejsze informacje:


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Fanka Gurala wytatuowała sobie jego twarz

„Takie dowody przywiązania do mojej muzyki mnie motywują”.

Opublikowany

 

Przez

Gural jest obecnie w trasie, podczas której spotkał swoją wierną fankę. Ta wytatuowała sobie na przedramieniu wizerunek rapera.

– Takie dowody przywiązania do mojej muzyki motywują mnie, żeby robić jak największy BANG dla Was. Do zobaczenia na trasie! – skomentował raper.

Obecnie raper jest w trakcie promocji albumu „Miejskie ptaki”, którego premiera odbędzie się w maju.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Sentino jest w ciągu alkholowo-lekowym. „Miesza wszystko”

Raper wyzywa osobę, która zainwestowała w niego 400 tys. zł.

Opublikowany

 

Przez

Sentino zalicza kolejna odklejkę. Według jego współpracownika jest on w ciągu alkoholowo-lekowym, podczas którego prowadzi transmisje na żywo.

Alko streamy Sentino

Podczas ostatniego streamu Sentino nadawał będąc w stanie „pod wpływem”. Zaczął atakować Truemana, z którym nagrał EP-kę „BNP”, i który jakiś czas temu ujawnił, że zainwestował w rapera 400 tys. zł.

– Najlepsze w parówie Truemanie jest to, że nikt go nie j***ł – mówi Alvarez na filmie. – Tak szczerze mówiąc Trueman, jesteś w d***ę j***m kondomem – dodaje.

Raper łączy leki z alkoholem?

Na relacje Sebastiana postanowił zareagować wezwany do tablicy Trueman. Twierdzi on, że jego były kompan jest w nie najlepszej kondycji.

– Napiszcie Sebastianowi, żeby odłożył telefon, bo jest w jakimś ciągu i miesza wszystko. To jest dla was lekcja, żeby nie łączyć leków na lęki i schizofrenię z alko i innymi rzeczami. Zaraz jak Alvarez wytrzeźwieje i przyjdzie Sebastian to będzie dzwonić i chciał się godzić – napisał.

Trueman o Sentino i Wujku Alim

Trueman przypomniał też historię konfliktu Sentino z Wujkiem Alim. Obaj panowie przez lata się nie lubili, a niedawno Wujek został managerem rapera.

– To samo było z Alim, ten kto obserwuje konflikt ileś lat wie, że Ali ganiał Sentino. Minęło kilka lat od tej sytuacji, Sentino zadzwonił do Aliego, przeprosił, powiedział, że się zmienił i żeby robili razem biznes – wspomina Trueman.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Chada sprzedany do Polsatu – emitują o nim serial

„Zanim został raperem, rabował wagony”.

Opublikowany

 

chada polsat

Skompromitowany w środowisku hip-hopowym film „Proceder”, opowiadający historię Tomasza Chady zaczął być emitowany jako serial na antenie Polsatu.

W 2019 roku odbyła się premiera filmu o nieżyjącym Tomaszu Chadzie. Film był nominowany w konkursie głównym 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, a także wyświetlono go w wielu innych krajach.

„Proceder” odbił się głośnym echem w środowisku hip-hopowym. Niestety, kiedy z produkcją zaczęli zaznajamiać się przyjaciele Chady, którzy go znali prywatnie – pod adresem biograficznej produkcji padło wiele zarzutów o liczne przekłamania. – Jest kilka scen, które nie powinny zaistnieć (…) ta osoba, którą widziałem na ekranie wcale mi go nie przypominała – komentował wtedy Pih.

Jeszcze mocniejsze oświadczenie wydał wtedy Kali, który nawet zagrał w filmie postać „Pablo”. – Żałuję, że w nim wystąpiłem, bo pojawiają się w nim sceny, po których Tomek pewnie przewraca się w grobie – napisał. Krytycznie na temat tej produkcji wypowiedział się także Pjus z Alkopoligamii.

Serial o Chadzie na Polsacie

Tymczasem film „Proceder” to już także serial, który w kwietniu tego roku zaczęła emitować telewizja Polsat. Film z 2019 roku został pocięty w taki sposób, żeby można było go publikować w formie serialu. „Nową” produkcją chwali się tylko i wyłącznie Polsat. O serialu milczą profile Step Records, Chady czy nawet twórców filmu, czyli Global Studio. Dlaczego? Tego można się tylko domyślać.

– Zanim został raperem, rabował wagony. Kiedy związał się z mafią, zaczął kraść samochody i handlować narkotykami. Miał talent, propozycje wejścia do show-biznesu, ale chciał zrobić to na swoich warunkach. Przestępstwa miały być okazją do zebrania kasy na studio nagraniowe. Jak wyglądała codzienność muzyka, w czasach, kiedy jeszcze klepał biedę? – brzmi opis serialu stworzony przez Polsat..

Serial „Proceder” jest emitowany w poniedziałki o godz. 23:00.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Słoń wydaje „Zero Absolutne” – EP-kę, która promuje grę wideo

Kto gościnnie pojawił się na płycie?

Opublikowany

 

Przez

słoń

Premiera najnowszej EP-ki Słonia „Zero Absolutne” – kto gościnnie pojawił się na płycie?

Dotychczas mieliśmy okazję zapoznać się z dwoma singlami, do których nakręcono klipy. Czego jeszcze możemy się spodziewać po „Zerze Absolutnym” Słonia?

EP-ka została zapowiedziana przy okazji kampanii crowdfundingowej pixel artowego shootera „M.E.A.T. II Absolute Zero”. To właśnie osoby wspierające projekt miały jako pierwsze okazję do nabycia płyty, i to w limitowanej wersji (w odmiennym od standardowego, dedykowanym opakowaniu i wraz z bonusowymi dwoma kawałkami, których producentem jest Chris Carson). Teraz płyta dostępna jest już w regularnej sprzedaży w oficjalnym e-sklepie M.E.A.T.

Odsłuch albumu:

Jak dotąd do sieci trafiły teledyski do dwóch utworów, w tym „Must Have” produkcji Devva, który w ciągu miesiąca odnotował ponad 1,2 miliona wyświetleń, a także „Techenko”. Kawałek powstał w kolaboracji z Chubeatsem z holenderskiej grupy DOPE D.O.D., który współpracował już ze Słoniem nie tylko przy wcześniejszym albumie (SICK6SIX), ale i przy produkcji podkładu muzycznego do wymienionej wcześniej drugiej części M.E.A.T.-a.

Jakich jeszcze gości możemy się spodziewać na tym albumie? Wśród producentów odpowiedzialnych za muzykę, poza wcześniej wspomnianymi, wymienić należy także The Returners, Profesora Smoka czy Nobodyinfact. Na EP-ce natomiast także Piha, Shelleriniego, Frostiego i Deadman Crew.

Tracklista

  1. Westernowe Mega Ważne Intro
  2. FPS prod. The Returners
  3. Must Have prod. Devv
  4. Prestiż feat. Pih, Shellerini prod. Profesor Smok
  5. Sierp prod. Chubeats
  6. Techenko prod. Chubeats
  7. Cisza feat. Frosti, Deadmen Crew prod. Nobodyinfact

Bonus tracki tylko dla osób, które zakupiły EP-kę podczas kampanii crowdfundingowej:

  • Zero Absolutne prod. Christ Carson
  • Sicario Solo M.E.A.T. II Wixa Remix prod. Chris Carson


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: