Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

TRIALS X: „OKAZAŁO SIĘ, ŻE MATERIAŁ PRZETRWAŁ PRZEZ TE LATA”

Opublikowany

 

Po dwudziestu latach, legendarny materiał „Prawda – Cel – Przesłanie” duetu Trials X znów ujrzał światło dzienne, lecz tym razem na zupełnie nowym nośniku. To już nie historyczna kaseta, a adekwatne do dzisiejszych czasów CD. Jak to jest wydawać ten sam materiał, ale 20 lat później? Odpowiedź m.in. na to pytanie znajdziecie w poniższym wywiadzie. 

 

Patrycja: Powinniśmy zacząć od tego, dlaczego zdecydowaliście się wypuścić „Prawda – Cel – Przesłanie” właśnie teraz? Co sprzyjało takiej decyzji, kto na nią wpłynął?

Platoon: Po 2005 roku, kiedy przestał nas obowiązywać niefortunny kontrakt z poprzednim wydawcą, zdecydowaliśmy się na reedycję. Najpierw trzeba było odnaleźć DAT’y  ze studia. Zajęło nam to trochę czasu. Planowaliśmy wydać „P-C-P” na winylu, jednak powstrzymywaliśmy się z realizacją tego pomysłu, głównie przez to, że zawsze dążyliśmy do  najlepszej jakości, a wtedy ogrom spraw prywatnych i zawodowych nie pozwoliłby nam zaangażować się w projekt w 100%.

Rozmowy z wydawcą zainicjował Piotr z Mopi Music Group i bezbłędnie trafił w oczekiwania Jarka JSDK (rapportal.pl/fonografika). Tym samym obydwaj panowie sprawili, że Fonografika skontaktowała się z nami, proponując współpracę. Jak do tej pory, wszystko układa się po naszej myśli. Data również sprzyja, bo „PCP” nagraliśmy  w 1994 r., czyli 20 lat temu. Zobaczymy, co będzie dalej 😉

 

Patrycja: Jakie emocje budują się w artyście, który po 20 latach ma szansę wypuścić swój materiał ponownie, na nowym nośniku i tym samym dla nowych słuchaczy?

Platoon: Podekscytowanie to dobre słowo. Jest to wyjątkowa sytuacja, bo zazwyczaj gdy artysta decyduje się wydać płytę, to najpierw musi ją stworzyć. My ten etap mieliśmy już za sobą 20 lat temu i zdążyliśmy się do tego zdystansować. Teraz rozpoczęliśmy pracę nad płytą od masteringu w Eprom Sounds Studio i przygotowania poligrafii przy współpracy z utalentowaną graficzką Anną Słowińską.

Tiger: To naprawdę fascynujące i zaskakujące. Okazało się, że materiał przetrwał przez te lata i jak widać warto było inwestować w dobre studio nagraniowe, mimo rozbieżnych opinii na ten temat, a dziś Eprom dodatkowo podrasował całość dodając brzmieniu ciepła i basu. Płyta CD może nie jest nowoczesnym nośnikiem, ale nowym ze względu na to, że jak wiemy materiał był wydany tylko na kasecie, a dopiero teraz materiał w formie płyty trafia na póki. Jest to niesamowite wydarzenie i sądzę, że nie tylko dla fana hip hopu, ale być może, że jest to swoisty ewenement w historii polskiej muzyki. Nie wiem, czy ktoś kiedyś czekał z materiałem, aż tak długo jak my, aby ukazał się po 20 latach, oficjalnie, na szeroko rozumianym ogólnopolskim rynku.  Tym bardziej jest mi miło, że ten przypadek właśnie dotyczy nas. 

 

Patrycja: Obecnie hip-hop różni się od czasów, w których Wy dorastaliście. Również mentalność i gust słuchaczy się zmienił. Jak legendarne „Prawda – Cel – Przesłanie” ma wpłynąć na przeciętnego nastolatka, interesującego się kulturą, tą dzisiejszą kulturą hip-hopową?

Platoon: Mentalność się zmieniła, ale wyłonił się również nowy element kultury Hip-Hop tj. wiedza.  Sam fakt, że nastoletni słuchacze sięgają po „Prawda – Cel – Przesłanie”, świadczy o tym, że fani rozumieją przekaz z ubiegłego wieku. Wierzymy, że odbiorcy docenią nasz materiał rozumiejąc, w jak odległych czasach było nam dane go nagrywać. Będzie nam miło, jeśli za pomocą naszego materiału, wywiadów i filmów uda się przekazać część historii i klimat tamtych lat. Wiem, że są ludzie, którzy chcieliby znaleźć się chociaż na chwilę w latach ’90 i wierzę, że album TRIALS X sprawi im frajdę.

Tiger: Sposób pisania tekstów jest inny, są bardziej zaawansowane i skomplikowane rymy, mniej klasyczne i mniej częstochowskie. Jednakże przekaz się nie zmienił i jeśli jest szczery to niezależnie jak jest coś napisane, wykreowane, a kiedy jest pomysł na całość utworu to i tak trafi on do ludzi. Przykładem z nowych dobrze zapowiadających się twórców jest AK-47. Uważam to za znak, że hip hop zacznie być bardziej dojrzały i mniej gówniarski, bo zaczną liczyć się bardziej ambitne treści, choć  jak wiadomo braku prawdziwości nie unikniemy w żadnej dziedzinie życia.

 

Patrycja: O czym powinien wiedzieć słuchacz, czego się spodziewać i na co powinien patrzeć obiektywnie, jeśli po raz pierwszy sięga po album i kawał tak naprawdę historii rapu?

Platoon: Być może trudno to sobie wyobrazić komuś, kto nie pamięta okresu przemian w Polsce, zaraz po upadku ZSRR, a był to czas, kiedy do sklepów zaczęły napływać towary, jakich wcześniej nie było. Może to się wydawać groteskowe, ale chcieliśmy przybliżyć się do zachodu i byliśmy pełni nadziei na lepsze jutro. Dlatego w naszych nagraniach słychać wpływy zespołów z za oceanu tj. Public Enemy, A Tribe Called Quest czy Ice T.

Pragnęliśmy mówić głośno o rzeczach, które cenzurowane były w mediach. Instrumentarium też różniło się diametralnie, a rapu w Polsce po prostu nie było, po za inspirowanym rapem, projektem Kazika, Melo-deklamowanymi tekstami Deutera, Małego WuWu i tego typu nagraniami. Rapu z prawdziwego zdarzenia po Polsku po prostu nie było. Zainteresowani nowym zjawiskiem dziennikarze zadawali nam pytania w stylu. „Jak wygląda koncert rapowy”, „Jak wygląda wasz styl życia”, „Czy strzelacie do ludzi”, „Czy żyjemy w nocy” itd. Trzeba było mierzyć się z Polską rzeczywistością.

Tiger: Dokładnie zgadzam się z Platonem dodałbym jeszcze, że słuchacz powinien brać pod uwagę czas w którym tworzyliśmy, aby słuchając płytę nie myślał w sposób kur** teraz tak to się nie robi ja jeb**. Tylko wziął pod uwagę lata 90-te w taki sam sposób jak my dziś zapoznajemy się z kinem lat ubiegłych. Jeśli dziś oglądamy film z lat 60-tych to nie śmiejemy się z tego, że jest zbyt duża ilość muzyki klasycznej przy każdej scenie, że sceny i najazdy kamery trwają zbyt kosmicznie długo, że aktorzy jeżdżą starymi furami, których nie ma już na ulicach. Oglądamy film i podziwiamy tamtą rzeczywistość i kunszt tamtych czasów, zagłębiamy się w historię starając się ja zrozumieć poprzez pryzmat tamtych czasów. Przecież nasz język nie zmienił się na tyle, żeby nie móc go zrozumieć i aby nie móc zagłębić w klimat oceniając to z zupełnie innej perspektywy, właśnie niekoniecznie  tej dzisiejszej, tylko tej związanej z początkiem lat 90-tych.

Patrycja: Znajdą się tacy słuchacze, którzy mogą nie mieć pojęcia kim jest Trials X, co zrobił i dlaczego zasługuje na uznanie. Pojawią się różnego rodzaju „hejty” typu „kto dziś nagrywa taki rap?!”. Jak się ustosunkujecie do takich reakcji?

Platoon: Jeśli dotrze do nas konstruktywna krytyka, to może się ustosunkujemy, a debilne „hejterskie” wpisy na portalach, po prostu zignorujemy. Chociaż szczerze mówiąc, to raczej nie mamy prywatnie czasu na śledzenie idiotycznych wypowiedzi 😉

Tiger: Ludzie, którzy tylko źle oceniają coś na portalach wyłącznie pokazują co sobą sami prezentują. Przeważnie są to osoby, które nawet nie potrafią korzystać dobrze z wyszukiwarki  google (śmiech). Tak Platoon znowu ma rację…

 

Patrycja: Dla wielu kolekcjonerów materiał ten jest ważnym nabytkiem. W dodatku dostępnym w lokalnych muzycznych sklepach jak chociażby Empik. Jakie znaczenie po 20 latach ma dla Was fakt, że album ponownie trafia na sklepowe półki?

Platoon: Uwzględniając te wszystkie e-maile z pytaniami, gdzie można kupić nasz materiał i czy  będzie kiedyś dostępny. Ujmę to tak, że spadł mi kamień z serca, bo ile lat można odpowiadać na takie same zapytania 😉 A na poważnie, to jest to dla mnie magia, bo rzadko się zdarza, że po 20 latach od debiutu wraca się do nagrań. To chyba spełnienie marzeń każdego muzyka.

 

Patrycja: Wypuszczaliście materiał dawno temu, wypuszczacie go ponownie teraz i dbacie o promocję. Jaka jest różnica pomiędzy premierą materiału kiedyś, a dziś?

Platoon: Może zacznę od podobieństw. Są one takie, że wtedy byli sceptycy, którzy twierdzili, że nie da się rymować po Polsku i polski rap nie przetrwa, gdyż jest nienaturalny. Teraz również są tacy, którzy twierdzą, że nie będzie zainteresowania naszą płytą, bo rap ewoluował na tyle, że nasz materiał jest trochę groteskowy. Cóż. Wiem jedno. Zarówno wtedy, jak i dziś wiemy, że trzeba kierować się pasją i robić swoje na 100% zaangażowania,
a  nie przejmować się opiniami innych ludzi. Konsekwentnie i do przodu. Różnice są takie, że kiedyś promowaliśmy się w radiach i telewizjach, a dziś są to zupełnie inne środki przekazu.

Tiger: Wtedy były „wolne media” teraz są „szybkie media” (śmiech), ale dziś są większe możliwości i nie trzeba się nikogo prosić o „łaskę” aby coś pokazać i zobrazować, a tym bardziej wypromować.

 

Patrycja: Premiera odbyła się 12 kwietnia br. Nakład leży na półkach w sklepach. Jakie wspomnienia przychodzą Wam do głowy kiedy trzymacie w dłoni finalną wersję „Prawda – Cel – Przesłanie” na CD?

Platoon: To była dla mnie wielka przyjemność, gdy mogłem przesłuchać płytę CD, z cieplejszym brzmieniem, trzymając w ręku oryginalną wkładkę z kasety.

Tiger: Przede wszystkim cieszymy się, że wydawnictwo Fonografika wiedziało jak ugryźć ten temat i zaskoczyło nas podejście do spraw promocyjnych oraz w ogóle sam pomysł z tą wkładką z kasety nas rozwalił. Już po pierwszych rozmowach wiedzieliśmy, że to wydawnictwo chce zaangażować słuchacza w projekt na 100%, a nie na 99%.

 

Patrycja: Reedycja albumu to również reaktywacja, ponowne wejście na scenę Trials X, czy pozostajecie tylko na wypuszczeniu materiału?

Platoon: Planujemy nagrać z Tigerem, jako TRIALS X numer na płytę „Niezapomniane Legendy”, której inicjatorem jest JSDK. Zysk z nakładu zostanie przekazany na cel charytatywny. Jeszcze w tym roku powinny ukazać się albumy producenckie Sebastiana Tomczyka i Fabstera, na których znajdą się dwa utwory popełnione przeze mnie wraz z Juchasem, DJ’em Epromem i DJ’em Janmarianem. Będzie również niespodzianka m.in. dla fanów TRIALS X. Ponadto pracujemy z Juchasem nad naszą wspólną płytą, bo nasze drogi krzyżują się nie tylko w muzyce, ale i w życiu zawodowym oraz prywatnym. Jesteśmy również otwarci na propozycje koncertowe.

Tiger: To prawda co mówi Platon, aczas pokaże co będzie dalej, ale z pewnością po wydaniu będziemy mieli wolniejszą głową wiedząc, że ten materiał jest już na półkach, bo mi ciężko było myśleć i tworzyć w tym klimacie mając na uwadze fakt, że płyta ta nie była nigdy wydana na CD. 

 

Patrycja: Dużo pozytywnych i negatywnych rzeczy dzieje się w Polskim rapie. Jak oceniacie dzisiejszą sytuację rap-gry? Czy to wszystko idzie w dobrym kierunku, czy powoli stacza się na dno?

Platoon: Z początkiem 21-go wieku, odbiorcy w większej mierze podatni byli jedynie na muzykę popularną, której wykonawcy niestety zabierali się również za rapowanie. Koncerny wywęszyły mamonę i położyły na muzyce ulicznej swoje łapy. Natomiast w obecnej chwili – na szczęście – słuchacze otworzyli się na nowe, świeże pomysły. Ludzie na imprezach już nie bawią się tylko przy kawałkach promowanych w radiach, ale potrafią wyszukiwać i doceniać wartościowe rzeczy. Artyści nie chcą już powielać najlepiej sprzedających się pomysłów, dążąc do niepowtarzalnego stylu. Wszystko to dzięki fanom, poszukującym nowych, świeżych rzeczy. Są też artyści niezależni, którzy zbudowali własne kanały promocyjne i dystrybucyjne. Działają samowystarczalnie i bardzo nas to cieszy, bo taka postawa przyczynia się do nieustannego rozwoju muzyki

Patrycja: Czy są w Polsce artyści, którzy dziś robią na Was wrażenie?

Platoon: Nie chcę tu nikogo faworyzować, bo jest naprawdę wielu dobrych graczy. Ostatnio zrobili na mnie wrażenie dwaj, działający niezależnie, producenci bitów: Sebastian Tomczyk i Fabster. Dlatego nagraliśmy z moim kompanem Juchasem numery na ich płyty producenckie, co jak wiadomo, nie zdarzało nam się zbyt często, za to konkretnie,  Zawsze z przyjemnością słucham rapu Sokoła, JWP, Mesa, Eldo, Kwiatka, Hadesa. Dobre płyty
z zacnymi gośćmi wypuszcza w tym roku 600V, czekam również na nowy album Numera Raz, który jestem pewien, że będzie korespondował z moim gustem muzycznym. Z młodych, undergroundowych raperów lubię Heseda i Barzyca, obydwaj raperzy są z Warszawy.

Tiger: Ja osobiścielubię wydania z Asfaltu, Tytus naprawdę wydaje bardzo dobre rzeczy i miło się tego słucha, lubię też ostatnio to co robi Sokół z Marysią, wywarł na mnie wrażenie imagem Kaen, jest kontrowersyjny, może to nic nowego na skalę światową, ale w Polsce taka nowość dobrze zrobi i dobrze, że dzieją się takie rzeczy i ludzi z dystansem do samego siebie. A co do tekstów to pamiętajmy, że 2 Live Crew też rapowali sprośnie i na temat. Maski już przerabiane były wielokrotnie w muzyce tanecznej, ale i w hip hopie. Bardzo mi się podoba również projekt A Pamiętasz Jak oraz idea Rap History Warsaw. Zaciekawił mnie ostatnio AK-47 oraz ciekawe jest to, że polskie klipy są na coraz większym poziomie.

 

Patrycja: Dwadzieścia lat minęło. Co robiliście przez ten czas, czym się teraz zajmujecie, czy hip-hop cały czas był obecny w Waszych sercach i czy śledziliście to co się dzieje w muzyce?

Platoon: Chociaż zawsze miałem bujne życie prywatne i zawodowe, to przez te wszystkie lata rap zawsze grał w moim sercu. Sporo podróżuję obserwując, co dzieje się muzycznie na innych kontynentach. Na scenie obecny jestem nieustannie przez te wszystkie lata, czy to jako dj, organizator koncertów, promotor, manager. Uczestniczyłem w wielu projektach muzycznych m.in. Reni Jusis płyta „Zakręcona”, Y.A.R.O. płyta „Olewka”, Kriktrim (obecnie Łąki Łan), sporo koncertów grałem z zespołem Tonik, z Karoliną Rosą. Z Tigerem, Redem i Lady K stworzyliśmy projekt Humaniztikz, dograłem również scratche na płytę „W Czerni I W Bieli”, a w 2011 roku dograłem zwrotkę do „A Pamiętasz Jak?”. Obecnie pracuję w firmie szkoleniowej Gamma Discover, której dyrektorem jest Marcin Juchas Juchniewicz. Działamy razem od ponad 7 lat i co ciekawe, w części nieformalnej naszych szkoleń, zdarza nam się koncertować na prośbę uczestników. To jest niesamowite, w jak różnych okolicznościach można spotkać swoich fanów.

Tiger: To sporo czasu to fakt, ale nie próżnowaliśmy. Ja zacząłem wchodzić w nowe projekty muzyczne. Byłem współzałożycielem duetu Modfunk i rozwijałem scenę klubową grając w najważniejszych polskich klubach i prowadząc 8 lat studio nagraniowe na ul. Bema 65 zaraz nad byłym klubem „Kotły”. W międzyczasie remiksowałem i robiłem projekty takie jak Humaniztikz z Platoonem, Redem, Marcinem Żurawiczem i Bartkiem Wojciechowskim oraz Numerem Raz gdzie też go remiksowałem np. w kawałku „Zazdrość” (Humaniztikz Remix) do którego powstał świetny klip Karola Zakrzewskiego w animacji 3D. Ostatecznie zacząłem robić produkcje jako Tigermaan i tak zostało do dziś, ja produkuję a Platoon rymuje (śmiech). Jestem też założycielem agencji muzycznej gdzie promuję innych ważnych polskich artystów. Jednym słowem, życie jest muzyką przez całe 20 lat z małymi przerwami.

 

Patrycja: Można mówić, że jesteście żywą legendą. Tak na zakończenie, co powiedzielibyście artystom, którzy marzą, że kiedyś ich materiał i ich osoba będzie doceniania i będzie się o nich mówić, że przyczynili się do rozwoju kultury?

Platoon: Szczerze mówiąc, to ja nie czuję się legendą 😉 Po prostu staram się robić swoje, a nie powielać. Miałem to szczęście, że mój ojciec jest multiinstrumentalistą i nauczył mnie grać m.in. na gitarze, gdy miałem jakieś 5 lat. Grałem też na pianinie, basie, kontrabasie i innych instrumentach. Dlatego łatwiej mi było tworzyć swoje nagrania, nawet jeśli były oparte na samplach, to zazwyczaj rozbudowywałem je instrumentalnie. Ponadto miałem w domu spory zbiór płyt winylowych, z których czerpałem sample. W wieku 14 lat założyłem już zespół punk rockowy, w którym Tiger grał na perkusji i m.in. to doświadczenie w tworzeniu muzyki pozwoliło nam wypracować pewną wizję, jak chcemy brzmieć. Jednak zderzenie z realiami studiów nagraniowych w obecnym czasie sprawiło, że przeforsowanie naszej wizji było dość trudne. Na pewno, żeby być docenionym po latach trzeba wyróżnic się wśród „konkurencji”. Trzeba odwagi i konsekwencji, a w szczególności nie sugerować się opiniami ludzi, którzy niczego nie wnieśli w Twoje życie. Życzę wytrwałości i sukcesów każdemu, kto tworzy sztukę. YO!

Tiger: Przede wszystkim bardzo poważnie trzeba traktować wszystko to co się robi, a z pewnością przyjdzie za wszystko zapłata, bo to trochę tak jak z pracą na roli, jak źle zaorzesz pole to nic z tego nie będzie (śmiech).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Wywiad

Tede oddaje tribute Peji. „Rychu powinien być zadowolony” – wywiad

Z TDF-em rozmawiamy o wyniku wyborów, emigracji do USA, Skolimie, Liroyu, Grzegorzu Braunie i rapowych talent-show.

Opublikowany

 

tede peja wywiad

Mogłoby się wydawać, że rok 2009 i wszystkie konflikty tamtej ery polskiego rapu to już przeszłość. Nic bardziej mylnego. Dwaj najwięksi adwersarze w historii rodzimego hip-hopu, czyli Tede i Peja – najwyraźniej nie zapomnieli o sobie. Tym razem jednak nie chodzi o beef, a… hołd.

Tede sięga po wersy Peji

18 kwietnia tego roku ukazał się dwupłytowy album Tedego zatytułowany „Vox Veritatis”. Z tej okazji przeprowadziliśmy z warszawskim raperem ponad godzinną rozmowę. Naszą szczególną uwagę przykuł utwór „Lecz sercem”, którego refren – jak się okazuje – pochodzi z płyty Peji „Depeche Mode” z 2024 roku, a konkretnie z numeru „Rap News”.

– To jedyny fragment tego kawałka, który się wyróżniał. Mniej więcej został mi w głowie. Potem dostałem bity od TASTYdope, usłyszałem w głowie ten fragment i go sobie nagrałem. Mówię, w ch**u to mam. Niech będzie tribute. Nie ma tam nigdzie podjazdu do Rycha Peji. Po prostu pasuje. To jest hip-hop – mówi nam Tede.

Nie ma tam żadnej podpierdółki”

Tytuł kawałka bezpośrednio nawiązuje do wersów Peji:

„Nie słuchają mnie uszami, lecz sercem / Ch**a w uszach mają, wielbiący komercję”

Refren Tedego inspirowany tym cytatem pojawił się w pierwotnej wersji z oryginalnym wokalem Peji, jednak – jak wyjaśnia raper – z ostrożności został on zastąpiony przez głos Zgrywusa:

– No co? Do prokuratury mnie poda? Zakładałem, że na YouTube może zablokować, dlatego wyjęliśmy jego wokal i zastąpiliśmy głosem Zgrywusa. Nie ma tam żadnej podpierdółki. Myślę, że nawet Rychu może być zadowolony.

Tede oddający hołd Peji to zdecydowanie coś, czego nie było w naszym bingo na 2025 roku. W poniższej rozmowie ponadto takie wątki jak:

  • Numer ze Skolimem i Mandaryną?
  • O spotkaniu z DJ Decksem
  • Tede w programie „Rap Generation”
  • Emigracja do USA
  • Wynik wyborów prezydenckich
  • Sukces Grzegorza Brauna
  • Liroy i polityka
  • Album „Vox Veritatis”
  • Rapowe talent-show

Czytaj dalej

Wywiad

VBS: „Hip-hop bardziej wyciąga niż pcha w złe środowisko” – wywiad

Raper ujawnił, że jest wychowawcą w ośrodku resocjalizacyjnym.

Opublikowany

 

Przez

vbs

Z VBS-em spotkaliśmy się podczas gali Popkillerów. Raper ujawnił m.in., że zawodowo pracuje w ośrodku resocjalizacyjnym, gdzie jest wychowawcą. Czy rap wpędza młodzież w nałogi?

– W czasach tych wszystkich rzeczy, które mogą przekazać dużo gorsze wartości niż hip-hop, to hip-hop wcale nie jest taki zły. Ja mam ogromne przody u chłopaków dlatego, że jestem raperem, bo oni wszyscy tam słuchają rapu. Myślę, że hip-hop bardziej wyciąga niż pcha w złe środowisko – mówi VBS w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

Poniżej także o Young Leosi i Białasie.

Czytaj dalej

Wywiad

GSP: „70% tekstów na Mobbyn jest moje” – wywiad

Ponad godzinna rozmowa z byłym reprezentantem Mobbyn.

Opublikowany

 

gsp

„Belmondo mógł być multimilionerem i grać koncerty, ale jest pośmiewiskiem” – tak w gorzkich słowach o byłym koledze wypowiada się GSP.

W ponad godzinnej rozmowie z Mahatmą poruszyliśmy wiele wątków i wyjaśniliśmy kilka nieścisłości i plotek. Ujawnił on szczegóły współpracy z Belmondo, wypowiedział się też o Alberto, Intruzie, Bałagane, Oyche Donizie, Hewrze, Młodym Dronie, Enzo, Tede, Peji, Modelkach, Bambi i Bonusie RPK.

Skomentował wybory prezydenckie w Polsce, opowiedział o sprawie z Żuromem, o Andrzeju Lepperze, Trójmieście i emigracji. Nie zabrakło również wątki o ghostwritingu, bombie atomowej czy rapowych talent show.

Czytaj dalej

Wywiad

Spytaliśmy Dioxa o jego nowy numer. „Granie na festynach disco-polo mi nie grozi”

Co Diox sądzi o porównaniach do Alberto i czy skończy jak Śliwa i Dawid Obserwator?

Opublikowany

 

diox

W ostatnich tygodniach wypuściłeś dwa nowe numery. Klasyczne „Brioni”, za które byłeś chwalony oraz taneczne „Lato”, które zostało zjechane przez słuchaczy. Skąd pomysł na tak dwa różne numery i jak się odniesiesz do krytyki tego drugiego. Wypuściłbyś ten numer drugi raz, gdybyś wiedział, jakim echem się to odbije?

– Różnica między numerami jest duża bo “Brioni” było nagrane ponad 2 lata temu, “Lato” zaś kilka miesięcy wstecz. Z obu numerów jestem osobiście zadowolony i nie uważam, że czyjaś krytyka miałaby zmienić moje plany wydawnicze. Przeszedłem wiele etapów – od propsów po hejt w życiu – i jestem na to odporny. Kiedyś bym się tym przejął, dyskutował z tym. Dziś wiem, akceptuję to, że każdy ma swoje zdanie na ten temat – mówi Diox w rozmowie z GlamRap.pl.

Cała Polska dissowała Dioxa za „Davida Beckhama”

Warszawski raper wspomniał przy okazji, jak dekadę temu mierzył się z podobnymi krytycznymi wpisami za jeden z singli.

– Podobnie było 10 lat temu przy singlu David Beckham. Cała Polska mnie dissowala, a później każdy raper nagrywał kawałki o piłkarzach. W Polsce i za granicą – wspomina.

Diox: „Moje życie to nie tylko depresja”

Raper przyznał, że zmaga się z depresją, ale to nie przeszkadza mu w nagrywaniu numerów typu „Lato”, czyli o luźniejszej formie.

– Zdaję sobie sprawę, że ludzie chcą ode mnie “Mieli być tu 2” i może trochę ich zawodzę, ale moje życie to nie tylko depresja, z którą walczę ale też fajne momenty którym daję upust w muzyce czy sztuce. Czasem maluję graffiti i nie zawsze jest to chrom i czarny – Czasem maluję sobie też “kolor” – mówi.

Czy Diox skopiował Alberto „La manga”?

Na Dioxa wylało się wiadro pomyj, ale też wiele osób wskazywało, że jego nowy kawałek jest bardzo podobny do numeru Alberto „La manga”.

– Ku mojemu zaskoczeniu wiele osób dostrzega jakieś podobieństwa w tych instrumentalach, a prawda jest taka, że one nie są podobne – one są identyczne. Kiedyś słyszałem numer Alberto i Josefa, ale nie skojarzyłem tego beatu z tym numerem jak trafiłem na niego w serwisie gdzie można kupować muzykę (BeatStars.com). Kupiłem licencję na ten beat, zrobiłem numer legalnie. Oczywiście nie mam podjazdu do hitu Alberto, ale chciałem sobie zrobić letniaka i przypadek sprawił, że mamy sytuację jak z riddimami, które latają miedzy artystami i wiele osób nagrywa na jeden tune. Jakby ktoś pytał – mam opłacone prawa do tego numeru. Clean – wyjaśnia reprezentant HiFi Bandy.

Śliwa i Dawid Obserwator zamienili rap na disco-polo. Czy Diox pójdzie w ich ślady?

Scena jest raczej negatywnie nastawiona do „skoków w bok” raperów, ale zauważyłem, że dotyczy to głównie weteranów. Nowym i młodszym raperom wybacza się więcej. Numer „Lato” to był jednorazowy strzał czy może chciałbyś obrać drogę taką jak Śliwa i Dawid Obserwator, którzy grają po festynach z disco-polo?

– Granie na festynach disco-polo mi nie grozi, bo ja ogólnie nie gram koncertów. Żyje zarobkowo z innych rzeczy niż muzyka – co sprawia też, że mogę robić sobie takie “skoki w bok” jak to nazywasz bez większego ryzyka. Mam niezawodne grono hejterów, na których mogę liczyć, a moi słuchacze wiedzą, że robię nie tylko klasyczne brzmienie już od płyty „Nowy Testament” z 2015 roku. Poza tym raperzy robią już wszystko – biorą udział w “konkursach na raperów” jako jurorzy, grają koncerty w dyskotekach, gdzie grane jest również disco i czy tego ludzie chcą, czy nie… rap jest wszędzie. Raperzy robią batoniki, raperzy występują w reklamach parówek… czemu więc wstydzić się lightowej piosenki na temat lata. Raperzy piszą lovesongi, raperzy są wydawcami industry plantów. To jest szerokie spektrum działań, które już dawno skreśliły obwarowania i zasady hip-hopu jako coś, co należy przestrzegać – kończy wątek Dioxide.

Diox o scenie rapowej

Ponad dwie dekady na scenie to szmat czasu. Na oczach Dioxa kształtowały się nowe kariery, a scena przeżywała swój rekonesans. Jeszcze w tym tygodniu z dalszej części naszej rozmowy dowiecie się, co Diox sądzi o dzisiejszej scenie rapowej w Polsce.

Czytaj dalej

Wywiad

Onar: „>Skandal< Molesty to dla mnie najważniejsza płyta” – wywiad

Weteran sceny wymienia też raperów z USA, którzy go ukształtowali.

Opublikowany

 

onar wywiad

Podczas rozmowy z Onarem zapytaliśmy go m.in. o ulubiony klasyczny album. Z Polski wymienił „Skandal” Molesty.

Onara jako artystę ukształtowały m.in. takie legendarne grupy jak Mobb Depp czy Nas. – Czasem sobie sprawdzam i to jest mega oldschoolowe i wracają te emocje oraz nostalgia – mówi w rozmowie z Danielem Szczerbakiem dla GlamRap.pl.

Członek formacji Płomień81 wymienił także polski skład, któremu również wiele zasługuje.

– Z Polski słucham „Skandalu”. Mogę to rapować od A do Z, bo to dla mnie najważniejsza polska płyta, która mnie muzycznie ukształtowała – dorzucił.

Poniżej wideo:

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: