Wywiad
RED: „NIGDY NIE MIAŁEM WIELU ZIOMÓW Z RAP GRY”
Red – producent i raper, autor kultowego Al-Hub opowiada w rozmowie o różnicy między Polską i Chorwacją, pierwszym tatuażu zrobiony na Manhatanie oraz rozwoju marki Purpurowy Jedi.
Siemano, rozmawiamy ponownie po dłuższej przerwie, powiedz co słychać u Reda w 2014 roku?
Red: Idę do przodu, właśnie opiekuję się Redmanem i Methodmanem, jestem u siebie w Chorwacji – życie jest fajne. (rozmowa została przeprowadzona w czasie gdy Red był na Fresh Island Festival).
Jesteś producentem, raperem, a także ostatnio promotorem, udzielasz się zarówno w Polsce jak i za granicą. Opowiedz mi o Fresh Island Festival, jak to się stało, że współpracujesz z nimi?
Red: Organizatorzy to moi przyjaciele od zawsze, naturalną koleją rzeczy była współpraca przy FIF. Z moim bratem Phat Philie ogarniamy koncerty, również w Polsce.
Ostatnie miesiące to muzyczna ofensywa Reda, były klipy, były wywiady, szumne zapowiedzi, nawet kontrakt z jedną z wytwórni. Kiedy nowa płyta?
Red: Płytę wydam jak uznam, że jest skończona. Muszą wiesz, wszystkie znaki na niebie to ogłaszać. Nie śpieszę się nigdzie, chcę tylko, żeby album był klasykiem jak Al-Hub.
Dla mnie osobiście jesteś osobą, która była związana z Łodzią (ObózTa, Spinache). Poza tym pracowałeś jako prezenter w MTV. Chciałbym Cię zapytać o popularność. Czy tam gdzie się pojawiasz wzbudzasz zainteresowanie?
Red: Myślę, że po reality show z Nat Siwiec jestem rozpoznawalny. Jest to miłe, ale nie mam ciśnienia na bycie celebrytą – jestem sobą. Jednak muszę Ci powiedzieć, że jak ostatnio byłem w Krakowie, to zrobiłem kilka zdjęć z fajnymi dzieciakami i było to fajne.
Pamiętam jak kiedyś jeden nasz wspólny znajomy, określił Cię mianem celebryty – wiesz o kogo chodzi?
Red: Hahaha no pewnie, że wiem, wiem również o co mu chodziło. Od czasów gdy pracowałem w MTV, zapraszają mnie na imprezy. Idę sobie od czasu do czasu spotkać się ze znajomymi, zjeść sushi i napić się martini – nic poza tym.
Jesteś kojarzony z reality show Natalii Siwiec, powiedz jak się poznaliście?
Red: Z Nat poznałem się kilka lat temu, było to na planie do klipu „Chcę poznać Twoją matkię”. Do dzisiaj się przyjaźnimy.
W Polsce w ostatnich latach co raz więcej pionierów rapu gra swoje koncerty, m.in. KRS One, z którym miałeś okazję przeprowadzić wywiad, opowiedz jaki to człowiek?
Red: Nie wiem czy wiesz, ale to ja i mój brat z Chorwacji załatwiliśmy Krisa do Katowic. Natomiast co do Twojego pytania – to fantastyczny człowiek. Chciałbym się z nim kiedyś napić herbaty jaśminowej i gadać o rapie przez całą noc.
Porozmawiajmy chwilę o produkcji muzyki, powiedz, czy produkowałeś, produkujesz muzykę dla ludzi zza oceanu?
Red: Pracuję aktualnie nad dwoma tytułami, kolabo z J-Ro oraz nad swoją producencką. Nic poza tym.
Śledząc Twoje kanały internetowe, to co piszesz, czasami można odnieść wrażenie, że albo robisz sobie jaja z ludzi, albo po prostu masz naturę kabareciarza, wesołego kolesia. Prawda leży po środku?
Red: Mam po prostu duży dystans do siebie i nie przeszkadza mi sobie robić z siebie jaja, albo śmiać się z jakiejś nieśmiesznej sytuacji – zero teorii spiskowych.
Al-Hub (Miłość), natknąłem się ostatnio na wywiad z 2002 roku, w którym mówisz "…Nazwałem ją "Miłość", bo jak rozwalili w ubiegłym roku Twin Towers to był wielki szok, apokalipsa. Dopiero wtedy zauważyłem, że nie ma miłości między ludźmi i to niezależnie od miejsca…", powiedz, czy dalej podtrzymujesz zdanie, że relacje międzyludzkie są co raz gorsze?
Red: Ludzie dzisiaj to egoiści, a świat jaki nas otacza nie pozwala byśmy byli miękkimi „mietkami”. Dlatego często wracam do swojej Dalmacji, bo wydaje mi się, że tam wartości ludzkie nie zjebały się tak jak w „Europie”.
Porozmawiajmy chwilę o życiu, filozofii życia. Masz 36 lat, córkę, nie jedno za sobą, powiedz czy uważasz się za spełnionego, szczęśliwego gościa?
Red: Wiesz co, wydaje mi się, że nie było łatwo, ale mogę się czuć spełniony. Mam córkę, dom i nawet zasadziłem drzewo. Więc inszallah życie jest piękne, ale zapierdalałem na to od 97 roku, czyli prawie 20 lat.
Raz jesteś w Warszawie, raz w Chorwacji, gdzie czujesz się lepiej?
Red: W Warszawie mam córkę, dom i setki spraw. Chorwacja to mój kraj, mój dom. Wyjeżdżam z Polski by naładować akumulatory, złapać dystans i wyhamować. Polska kojarzy mi się z pracą i stresem, natomiast Chorwacja to oaza spokoju, odskocznia od dnia dzisiejszego.
Jesteś kibicem piłkarskim, widziałem, że po meczu otwarcia, "hejtowałeś" te imprezę, jednak jako kibic piłki kopanej, na pewno chociaż pobieżnie śledziłeś, pokusisz się o podsumowanie?
Red: Wiesz co, widziałem pięć spotkań. Jednak to już nie to, piłka nożna jest coraz bardziej skorumpowana. Nie podoba mi się to co zbudował Platini i Bllater, a zbudowali wielką mafię. Tyle mam do powiedzenia.
Rozmawialiśmy jakiś czas temu o podwójnej moralności w Hip-Hopie, szczególnie polskim. Jeden drugiego jakby mógł to by zgnoił, ale jak się spotykają, to te podziały gdzieś giną. Uczestniczysz w tej kulturze od początku, powiedz dlaczego tak akurat jest, że raper z raperem może pogadać o pogodzie…
Red: Dlatego nie uczestniczę w tym przedstawieniu. Nigdy nie miałem wielu ziomów z rap gry. Kocham rap, interesuję się polskim rapem. Jednak większość moich przyjaciół i znajomych nie ma wiele wspólnego z tą kulturą i muzyką. Szkoda, że nie ma tutaj chemii, że zasady gdzieś się zatarły. Szczególnie pierwsze pokolenie mogłoby bardziej trzymać się razem.
Pamiętam czasy, gdy się poznaliśmy, było to przy okazji premiery płyty naszego człowieka Art of Beatbox, jak wiadomo przynależałeś do łódzkiej społeczności HH ze względu na ObózTa, czy dzisiaj utrzymujesz kontakty z chłopakami?
Red: Tak, ale wiesz jak jest. Mamy swoje życie, każdy ma swój mały świat. Poza tym wielu z nich nie mieszka w Polsce. Ja jednak mam Obóz w serce. To były piękne czasy.
Jakie masz plany na resztę roku, czego możemy się po Tobie spodziewać?
Red: Rozwinę markę odzieżową. Wprowadzimy do obrotu nowe modele odzieży dla pięknych kobiet. Udostępniał będę luźne utwory i teledyski. Co dalej – zobaczymy.
Muzyka, rap, sport, a także tatuaże to chyba Twoja kolejna zajawka. Pamiętasz kiedy zrobiłeś sobie swój pierwszy tatuaż, ile ich masz dzisiaj i czy to jeszcze nie koniec?
Red: Pierwszy tatuaż zrobiłem na Manhatanie w 1996 roku – napis Red. Ile ich mam na pewno za dużo. Nowe planuję, ale może ze dwa jeszcze.
Zaczynaliśmy rozmowę od Fresh Islang Festival, powiedz, który z festiwali Hip-Hopowych zrobił do tej pory na Tobie największe wrażenie, czyje show wbiło Cię w ziemię?
Red: W zeszłym roku na Fresh Island Festival – występ Asap Rocky`ego. Siedziałem na vipie już ciut pijany. Widziałem to z mega wysoka. Zajebiste nagłośnienie, setki pięknych kobiet. Powtarzałem sobie wtedy, że zawsze chciałem być na takim festiwalu. Czuć było energię, był rap, ale i klasa. To było to.
Dzięki za rozmowę.
Red: Pozdrawiam moją babcię, która ma 92 lata i mieszka sobie w Krakowie i na pewno nie przeczyta tego wywiadu. Peace 🙂
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News2 dni temu
Kali o powrocie Quebonafide: „Błagajcie go na kolanach…”
-
News3 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
News2 dni temu
Quebonafide: „Sfingowałem swoją muzyczną śmierć”
-
News1 dzień temu
Sokół kłania się Quebonafide
-
News3 dni temu
Zwrotka podziemnego rapera robi furorę 3 lata po premierze
-
News22 godziny temu
Sentino ogłosił datę premiery płyty z Malikiem
-
News4 dni temu
Bonus RPK: „Na tym mikrofonie Gabi nagrała diss na Chadę”
-
News4 dni temu
Malik płaci za zwrotki? Raper ujawnia, jak pozyskuje topowych raperów