Wywiad
CYWIL: „BILON WYRAZIŁ ZAINTERESOWANIE WYDANIEM MOJEJ PŁYTY”
Młody zawodnik Diil Gangu, finalista pierwszej edycji programu ŻywyRap! już za kilka dni wyda na świat swój debiutancki album „Lęk Wysokości”.
Sprawdźcie poniżej przedpremierową rozmowę Piotrka Abrahamowskiego z Cywilem.
Ósmego listopada nakładem HempRec wychodzi Twój pierwszy solowy materiał – czujesz tremę przed premierą?
Cywil: Chyba nie, no może delikatną. Na pewno czuję się podekscytowany i już nie mogę się doczekać. Od ponad dziesięciu lat, odkąd zacząłem słuchać i interesować się rapem, gdzieś z tyłu głowy zawsze tkwiło to nieśmiałe, wręcz nierealne marzenie o „legalu”. A teraz po ośmiu latach od pierwszej nagrywki w studio (nie liczę tych przed kompem z mikrofonem od skype), to marzenie nagle się spełnia, to coś niesamowitego i chyba uwierzę w to dopiero jak zobaczę swoją płytę na półce w sklepie.
Kto zainteresował Cię tą muzyką?
Cywil: Nie wiem czy była jedna konkretna osoba. Jak byłem mniej więcej w piątej czy szóstej klasie podstawówki, czyli około 2001 roku, na tvnie w soboty leciała audycja kanału VIVA i na ich liście zawsze znajdowało się kilka hip-hopowych numerów. Czekałem cały tydzień na sobotę, żeby posłuchać tych paru numerów, bo nie miałem wtedy ani kablówki, ani tym bardziej internetu. Pamiętam też, że dokładnie w szóstej klasie kolega pożyczył mi „Skandal” na kasecie. Katowałem tę kasetę non stop przez kilka tygodni. Natomiast moją pierwszą rapową płytą jaką sobie kupiłem było „Na legalu Plus” Peji, to było w 2002 roku. I jak tak patrze z perspektywy czasu to w swoim otoczeniu za małolata nie miałem zbyt wiele osób równie wkręconych w hip-hop jak ja. Częściej to ja zarażałem kolegów swoją zajawką na rap niż odwrotnie.
Mówisz, że obracałeś się w towarzystwie nie związanym z kulturą Hip Hop, skąd u Ciebie wzięła się ta determinacja, że niebawem na półkach sklepowych pojawi się debiut legalny?
Cywil: Z początku to nie była determinacja tylko czysta, wielka pasja. Z czasem jak zacząłem w to głębiej wchodzić, zaczynało mi na tym coraz bardziej zależeć i zacząłem postrzegać to nie tylko jako pasję, ale również sposób na życie. No i tak z biegiem lat doszedłem do tego momentu w którym nie wyobrażam sobie swojego życia bez rapu, zajebiście zależy mi na tej kulturze i muzyce i robię co w mojej mocy, aby w tym trwać i się w tym spełniać.
Tworzenie płyty to jedno, pisanie, zbieranie bitów, kto odpowiada za cały harmonogram promocyjny?
Cywil: W dużym skrócie odpowiada za to wytwórnia w porozumieniu ze mną.
Do premiery płyty pozostało kilka dni, czy jesteś zadowolony z całego procesu promocyjnego?
Cywil: Można powiedzieć pół na pół. Z różnych względów pewne działania promocyjne nie wyszły do końca tak jak sobie to wyobrażałem, niekiedy nie wyszły wcale, a w ich miejsce trzeba było na spontanie ogarniać coś zastępczego. Takie jest życie, nie mam do nikogo pretensji, bo dzięki takim sytuacjom wiele uczę się o tej branży, o jej mechanizmach i wyciągam wnioski na przyszłość. Poza tym ten proces nadal trwa, więc z ostateczną oceną poczekam do jego końca, czyli pewnie jakiegoś miesiąca – dwóch po premierze płyty.
W prywatnej rozmowie powiedziałeś mi, że współpraca z HG rozpoczęła się po pierwszej edycji „Żywy Rap” – co Twoim zdaniem przekonało chłopaków do podpisania z Tobą umowy?
Cywil: Nie wiem, ciężko mi to ocenić, musiałbyś ich spytać. Mimo że nie wygrałem głównej nagrody w ŻR, jakiś czas po zakończeniu programu odbyłem rozmowę z Bilonem, w której wyraził zainteresowanie wydaniem mojej kolejnej płyty. Nie zastanawiałem się, ani chwili. Nie dość, że dostałem możliwość wydania płyty w profesjonalnej wytwórni, nagrania jej w profesjonalnym studio, z ludźmi którzy tą muzyką zajmują się od lat, to jeszcze moimi wydawcami stali się ludzie na których muzyce wychowywałem się od lat i którzy mówiąc wprost byli moimi idolami w okresie dorastania, a umówmy się, to bardzo ważny okres w życiu człowieka.
Jako uczestnik „Żywego Rapu”, jak wspominasz swój udział i poziom pierwszej edycji?
Cywil: Wspominam ten okres zajebiście. Szczególnie początkowe etapy, bo wydaje mi się, że wtedy byłem w życiowej formie. Później wraz ze wzrostem oczekiwań i presji trochę się blokowałem przez co nie wszystko wyszło tak jak tego od siebie wymagałem, no ale trudno takie jest życie. I tak jestem zajebiście zadowolony, że mogłem w tym uczestniczyć i że wszystko potoczyło się tak jak się potoczyło. Poziom pierwszej edycji oceniam jako naprawdę solidny.
Skąd wzięła się ta trema, to, że obniżyłeś loty, przerosło Cię to w jakimś stopniu?
Cywil: To bardzo ciekawa kwestia. Właśnie tego dotyczy również tytułowy „Lęk wysokości”. To takie dziwne poczucie tego, że w końcu spełnią się twoje marzenia, dochodzisz do upragnionego celu i w końcu będziesz dzięki temu szczęśliwy. A równocześnie boisz się tego wszystkiego, bo do tej pory żyłeś głównie marzeniami i masz takie dziwne poczucie, że ci się to nie należy, że to zbyt piękne aby było prawdziwe i w rezultacie odpuszczasz walkę do końca.
Pracując nad płytą, miałeś autonomię nad tym jak będzie wyglądał materiał, nikt Ci niczego nie narzucał?
Cywil: Nie w żadnym wypadku, robiłem to co chciałem przez cały czas pracy nad albumem. Jedyną osobą z Hemp Rec. z którą konsultowałem wiele kwestii był Szwed SWD, ale wynikało to tylko i wyłącznie z tego, że był on moim realizatorem podczas nagrywania. Poza tym wyprodukował on znaczną część mojej płyty, więc siłą rzeczy zaangażował się w ten materiał za co bardzo mu dziękuję, bo bez jego pomocy ten album nie brzmiałby tak jak brzmi i nie byłby tak dojebany jeśli chodzi o stronę muzyczną.
Na okładce albumu siedzisz na gzymsie, tytuł to „Lęk wysokości”, masz jakieś lęki?
Cywil: Mam oczywiście tytułowy lęk wysokości, chociaż jak chyba nietrudno się domyślić to tylko pewna metafora. Oprócz niego mam z pewnością kilka innych lęków. Jeśli masz w życiu rzeczy na których Ci zależy to naturalną koleją rzeczy jest to, że się o nie martwisz, boisz. Najważniejsze, aby potrafić sobie z nimi radzić i pokonywać je, nie poddawać się w dążeniu do celu.
Rap – jakie miejsce stanowi w Twoim życiu i czy odnalazł byś się w rzeczywistości, gdybyś miał nie uprawiać tej formy sztuki?
Cywil: Mam łeb na karku, sprawne ręce i nogi, więc na pewno bym się odnalazł. Rap jest moją największą życiową pasją, ale mam też kilka innych zajawek, które mógłbym rozwijać gdyby z jakiegoś powodu zabrakło rapu. Jako małolat trenowałem pływanie, zdobywałem medale na mistrzostwach Polski. Później trenowałem piłkę. A w liceum z kolei pisałem scenariusze oraz grałem w sztukach teatralnych, również z całkiem sporymi sukcesami, więc miałbym w czym wybierać.
Rozwijasz się, w którejś z tych pasji, czy zarzuciłeś je na rzecz rapu? Zapytam także o to, jakie masz ambicje związane z rapem, wielu było takich, którzy weszli na pełnej, ale zabrakło im tego czegoś i dziś ich już nie ma – Cywil chce odcisnąć piętno na rap grze?
Cywil: Byłbym nieszczery gdybym powiedział, że nie. Każdy komu na czymś naprawdę zależy i się temu w dużym stopniu poświęca liczy na to, że zostawi po sobie jakiś ślad, że będzie miał jakiś wpływ na to co kocha. Co do reszty pasji to niestety nie mam już zbytnio na nie czasu. Oczywiście nadal bardzo lubię czasem sobie pograć czy popływać, ale robię to już tylko i wyłącznie rekreacyjnie i dla przyjemności.
O gościach na płycie oraz samej treści albumu nie będziemy za dużo rozmawiać, ocenę pozostawimy słuchaczom, jednak chciałbym wiedzieć czy feat. np., z Bilonem czy RPS to w pewnej mierze spełnienie marzeń?
Cywil: To spełnienie jednych z największych marzeń jakie miałem w życiu. Jeszcze rok, dwa lata temu, myślałem o tym jako o marzeniach kompletnie abstrakcyjnych, tak samo zresztą jak jeszcze te parę lat temu o legalu. Cieszę się, że ostatnimi czasy w moim życiu te marzenia zaczynają się spełniać coraz bardziej, nazwijmy to „hurtowo”. I mimo że jest ich jeszcze całkiem spora lista to i tak jestem bardzo szczęśliwy i doceniam to co już mam.
Muzycznie album jest misz maszem – prócz kawałków typowo Hip-Hopowych, pojawiają się gitary, elektronika. W każdym ze stylów odnajdujesz się bardzo dobrze, długo dojrzewałeś do tego aby zrobić tak zróżnicowany album?
Cywil: No tak naprawdę dojrzewałem do tego od samego początku mojej przygody z rapem. Od zawsze lubiłem różne eksperymenty w muzyce, lubiłem być wszechstronny. Nigdy nie chciałem zamykać się tylko w jednym nurcie czy stylu hip-hopu i mam nadzieję, że na tej płycie będzie to słychać. Mam nadzieję, że przyjemnie będzie się mnie słuchało zarówno w lajtowych numerach ze śpiewanymi refrenami, jak i w tych mocnych, energicznych, pełnych punchlineów.

Słychać na płycie rockowe zapożyczenia, czy prócz rapu słuchasz innych gatunków muzycznych?
Cywil: Zwariowałbym gdybym słuchał tylko rapu. Tata nauczył mnie słuchać starego polskiego rocka, natomiast mój brat który gra na gitarze, pokazał mi dużo dobrych współczesnych rockowych brzmień. Oprócz tego lubię też czasem posłuchać dobrego house'u czy innych imprezowo – klubowych numerów. Nic co dobre, niezależnie od gatunku, nie jest mi obce. (no może poza jakimiś metalowymi klimatami).
Masz 24 lata, a na płycie poruszasz dosyć poważne tematy, opowiedz o tym co inspiruje Cię do pisania i skąd w Tobie tyle mimo trudnych tematów na płycie – poczucia humoru?
Cywil: Poczucie humoru i dystans to wg mnie najlepsze lekarstwa na otaczającą nas rzeczywistość. Bywa ona nie raz smutna, nie raz okrutna, czasem dobijająca na tyle, że czuję wstyd gdy myślę, że przynależę do rasy ludzkiej, najbardziej rozwiniętej, a zarazem tak głupiej i paradoksalnie „niehumanitarnej” rasy. Z drugiej jednak strony życie jest również bardzo piękne, daje nam mnóstwo radości i szczęścia i chyba za nic w świecie nie chciałbym się z nim rozstawać, tak więc w swojej twórczości staram się uchwycić obydwie te perspektywy. I nawet pomimo wielu lęków, utrapień czy problemów, w każdej sytuacji staram się szukać jakichś pozytywów i takie myślenie przekazywać moim słuchaczom.
Utwór „Paraolimpiada” porusza kwestię Araba, który odszedł z Diil Gangu w dosyć kontrowersyjnych okolicznościach. Pamiętam, że Fuso miał się z nim rozliczyć lirycznie, ale tego nie zrobił. Ty natomiast zadedykowałeś mu kilka wersów. Powiedz co się stało, że Arab postawił na skandale nie na muzykę?
Cywil: Nie wiem co się stało, trzeba by jego o to spytać. Ja wiem jedynie jakie były następstwa pewnych JEGO decyzji i to te następstwa komentuję w utworze. Nie rozumiem czemu zachował się tak jak się zachował, miał przed sobą możliwość nagrania płyty, grania koncertów, w konsekwencji stania się bardzo popularnym, co za tym idzie z pewnością robienia też dobrego hajsu. Sam na własne życzenie z tego zrezygnował, ale co najgorsze w tej sytuacji – zrobił to w strasznie frajerski sposób. I to o to tak naprawdę rozchodzi się ta cała afera, bo gdyby wprost powiedział: „sorry chłopaki nie chcę u was nagrywać, bo to i to…” to nikt nie miałby żadnych większych pretensji. Niestety, z chyba tylko sobie znanych powodów w tej prostej sytuacji zachował się jak cipa. Jak? Odsyłam do numeru „Para(p)olimpiada”.
Współpraca z Diil Gangiem, czego nauczyłeś się od starszych kolegów?
Cywil: Sporo nauczyłem się od Szweda jeśli chodzi o kwestie czysto techniczne przy nagrywaniu płyty. Wspólnie rozkminialiśmy różne patenty na to, aby dane tracki brzmiały jak najlepiej, żeby były ciekawe dla odbiorcy. Podpatrywałem również Bilona podczas pracy w studio nad zwrotką do mojego numeru. To również było ciekawe doświadczenie, gdyż np. jego sposób pisania tekstów jest diametralnie inny niż mój. To bardzo fajna zajawka móc, widzieć „od kuchni” to nad czym zastanawiałeś się długie lata, czyli jak twoi idole pracują nad swoją muzyką.
Jesteś debiutującym raperem, interesujesz się tą muzyką jak sam powiedziałeś od 10 lat, powiedz co według Ciebie zmieniło się przez ostatnie 10 lat jeśli chodzi o rap?
Cywil: Zmieniło się wszystko. To jest temat na oddzielną długą rozmowę. Zmienili się raperzy, zmienili się słuchacze, zmieniły się realia. Jeśli kogoś naprawdę interesuje moja i nie tylko moja opinia na ten temat to odsyłam do mojej pracy magisterskiej „Ewolucja subklutury hip-hopowej na przestrzeni dwudziestu lat istnienia w Polsce”, którą dosłownie za miesiąc będę bronił jako absolwent socjologii na UW.
Jesteś jedną z wielu osób w wytwórni, niebawem kolejne premiery od Was, czego się możemy spodziewać?
Cywil: W najbliższym czasie ukaże się płyta zawodnika Diil Gangu BRZa pt. „Woda”. Bardzo fajny strickte rapowy materiał dla słuchaczy, którzy lubią rap w brudnej (w najlepszym tego słowa znaczeniu), ciężkiej i klasycznej postaci. Oprócz tego wiem, że swoją płytę kończy Hudy HZD, a na przyszły rok, dokładniej jego pierwszą połowę planowane są solówki Biolna i Wilka.
Label zrzesza wielu artystów, nie miałeś obawy, że będziesz gdzieś z boku, na marginesie? Kiedyś usłyszałem opinię, że jeśli raper zakłada wytwórnię, to On jest numerem jeden, a cała reszta – no właśnie, jak to jest u Was?
Cywil: Bardzo często jest tak jak napisałeś, z zaufanego źródła wiem np. że w Wielkim Joł, nie liczy się praktycznie nikt i nic oprócz Tedego. Z jednej strony to rozumiem, bo wiadomo, że żeby wytwórnia w ogóle istniała musi zarabiać, a zazwyczaj zarabia najlepiej na swoim założycielu/założycielach, bo są to osoby najbardziej popularne. Z drugiej jednak strony jeśli już raper decyduje się na założenie wytwórni powinien podejść do tematu profesjonalnie i dbać o swoich podopiecznych, bo jeśli będzie miał wyjebane na swoich graczy to trochę tak jakby miał wyjebane na swoją wytwórnie. Ja znalazłem się w sytuacji kiedy Bilon i Wilku dopiero zaczynali pracę nad swoimi projektami, tak więc studio zawsze miałem do dyspozycji kiedy chciałem, ze Szwedem również mogłem siedzieć, klepać bity, dopracowywać zwrotki ile nam się podobało. Tak więc reasumując raczej nie mam powodów do narzekania.
Ostatnia kwestia, gdybyś miał opisać album jako obraz – dzieło sztuki – jakich określeń byś użył?
Cywil: Jeśli chodzi o treści czy tematykę moich numerów byłoby to coś stylem przypominającego realizm, bo w większości nawijam chyba o codziennych sprawach z życia wziętych. Jeśli chodzi o formę i sposób w jaki tą tematykę podaję odbiorcom, byłoby to coś z pogranicza surrealizmu i impresjonizmu, bo bardzo lubię metafory, aluzje czy w ogóle jakieś swoje wkrętki.
Dzięki za rozmowę, a słuchaczy odsyłamy 08.11 na kanały Diil Gangu w celu sprawdzenia „Lęku Wysokości”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mei: „Bonus RPK i Kali byli prawilniakami i poszli w taką stronę” – wywiad
„Nie zarabiam z rapu i nie muszę kalkulować”
We wrześniu, podczas wizyty w Neapolu przeprowadziliśmy rozmowę z Mei. Raperka nie gryzie się w język i bez problemu rzuca ksywkami, co jest rzadkością na scenie.
Mei wypowiedziała się m.in. na temat kawałka Bonusa RPK wymierzonego w hejterów „XD” z udziałem Oliwki Brazil, który wzbudził sporo emocji i został krytycznie oceniony przez słuchaczy, zdobywając przeważającą ilość łapek w dół.
– Uważam, że facet mega strzelił sobie w kolano. To, na co pracował wiele lat zaprzepaścił swoim głupim ruchem. I to absolutnie nie chodzi o Oliwkę Brazil i oto, że ona nawija o „k*tasach, c*pkach i braniu po same migdały”. Zupełnie nie mam z tym problemu, bo ma taki styl. Poza tym technicznie jest bardzo dobra. Natomiast w tym duecie gorzej wypadł Bonus. Wyszedł bardzo amatorsko. Wygląda to tak, jakby tekst napisał w 2 minuty na kolanie i wpierał wszystkim, że tak nie jest – mówi Mei w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Jest mi przykro, że osoby pokroju Bonusa, Kaliego, Dioxa idą w taką k*rwa stronę, a przez lata wpierali zasady i prawilność – dodaje.
„Tede, nie miałam na myśli Ciebie”
Mei odniosła się także do swojego wpisu na temat raperów, którzy poszli w disco-polo. Raperka nazwała to „muzyczną prostytucją”. Tede zacytował jej wpis, dodając emotkę „facepalm”.
– Mówiąc o tym, że ktoś romansuje z disco-polo – absolutnie nie miałam na myśli Tedego – wyjaśnia w rozmowie Mei. – Także Jacek, to nie było do ciebie. Po tobie się wszystkiego można spodziewać od zawsze. Ty nigdy nie grałeś prawilniaka czy kozaka. Byłeś zupełnie poza skalą, więc do ciebie nie piłam, ale akurat ty się odezwałeś. Myślałam o Kalim i Dioxie, bo bardzo szanuję ich warsztat i dokonania, ale jak usłyszałam kawałek Kaliego na prawie disco-polowym bicie i letniaczka Dioxa (…) wróć na dawne tory stary.
Poniżej wywiad, w którym także o: Mesie, Grande Connection, agencji Tomba, Liberze, Doniu, Fazim i nowej płycie „Synergia”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
DJ Soina: „OKI to dla mnie polski Travis Scott – wywiad
Uznanie od weterana nie tylko oczami, ale też słowami.
DJ Soina szykuje się do premiery nowej płyty „Kręci Mnie Vinyl 5”, a my poznaliśmy listę gości, którą artysta ujawnił przed naszymi kamerami.
Okazało się także, że prawie doszło do współpracy Soiny z Okim i Guralem w jednym numerze. Reprezentant młodej fali nagrał nawet refren, ale nie był zadowolony z efektu i na razie zawiesił tę współpracę.
– Szanuję, że jest z Lubina i nie wybił się na niczyich plecach, a technicznie jest mordercą. Dla mnie to jest polski Travis Scott – powiedział o Okim DJ Soina.
W poniższym wywiadzie poznacie gości nowej płyty, a także historię jak Cyganie przejęli klub, w którym grał DJ Soina.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Kobra z Poznania od 12 lat nie nagrywa. Zapytaliśmy go, co aktualnie robi
Nagrywał z Bezczelem i był managerem Peji. Po latach Kobra ruszył z nowym projektem.
Starsi słuchacze Kobrę mogą pamiętać ze składu Fataem, projektu z Bezczelem czy współpracy z Peją. 12 lat temu ukazał się jego ostatni album. Co dziś robi raper?
Odezwaliśmy się do Kobry, bo ten ruszył z całkiem nowym projektem. Postanowiliśmy go przy okazji podpytać, co robił przez ostatnie lata, jak nie nagrywał.
– Przez ostatnie 12 lat bywałem bardzo sporadycznie na scenie i w studio. Po „Golden Erze” przez długi czas czułem się wypalony artystycznie, a wypaleniu towarzyszył lekki zawód odbiorem ostatniego albumu oraz sporo zawirowań w życiu osobistym. Przez ten czas scena i trendy mocno się zmieniły i nie do końca czułbym się tam komfortowo. W latach 2014-2018 prowadziłem sklep ze streetwearem, a po zamknięciu, poza współpracą z Ryśkiem w charakterze managera, trafiłem do zupełnie innego sektora i jestem tam do dziś – mówi w rozmowie z GlamRap.pl.
Podcast „Co jest Rap”
Wczoraj w sieci zadebiutował nowy projekt Kobry – podcast „Co jest Rap”, który prowadzi z Binkiem. Skąd pomysł na taką formę?
– Pomysł podcastu pojawił się jakoś dwa, może trzy lata temu i nie była to moja inicjatywa, a Wojtka (Binka). Miał dość klarowną wizję tego, co chce zrobić, ale pomysł przeleżał w szufladzie. Ostatecznie, na początku roku rozpoczęły się konkretne działania, a pomoc otrzymaliśmy od naszych Ziomali – Igora i Siarki (realizacja), chłopaków z ZEROLOGO oraz Profesora Smoka. Początkowo prowadzących było trzech, zostało dwóch i w takiej formie można nas posłuchać. Żadnych ciężkich treści. Trochę hip-hopu, trochę humoru i jakieś real talki. Program nie ma stałego szablonu. Taki jest fajny, do kawki porannej – tłumaczy raper.
Kobra wróci do rapu?
Takie pytanie naturalnie paść musiało, ale nie mamy zbyt dobrych wiadomości.
– Uprzedzając ewentualne pytania i wątpliwości – nie ma planów na powrót do muzyki w pełnym wymiarze. Będzie kilka featów u kolegów i to tyle. Nie mówię „nigdy”, ale dziś skupiamy się na podcaście. To dla nas całkowicie nowa forma i tak naprawdę uczymy się od podstaw – mówi Kobra.
Przy okazji przypominamy nasz niedawny artykuł o innym raperze z Poznania – Rafim, który zawodowo jest kierowcą tira.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Yurkosky: „Usunąłbym Fagatę z rap sceny” – wywiad
Aktywista hip-hopowy jest od 11 lat w branży.
Na to pytanie nie wszyscy chcą odpowiadać, ale Yurkosky nie miał oporów, żeby stwierdzić, że według niego Fagata jest postacią szkodliwą i chętnie usunąłby ją ze sceny rapowej.
– Niech sobie robi co chce, ale uważam, że jej ruchy są szkodliwe. Nie chodzi mi o nawijanie, tylko całokształt. Niebieska platforma to dla mnie nowoczesna prostytucja – mówi w rozmowie z Danielem Szczerbakiem dla GlamRap.pl
Z Yurkoskym spotkaliśmy podczas festiwalu w Płocku. Hip-hopowy aktywista jest obecny na scenie od ponad 10 lat i teraz zajmuje się takimi projektami jak np. Under Twist czy managementem innych raperów.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pikers: „Nie uważam się za legendę” – wywiad
Pikers o Szpaku, Kukonie, Young Igim, VNM, Książulo, a także… o pierogach ruskich.
Do rozmowy z Pikersem podchodziliśmy kilkukrotnie, co wynika m.in. z tego, że raper stroni od mediów i niechętnie udziela tego typu rozmów. Po wielu turbulencjach w końcu udało się zarejestrować taki materiał, który otrzymał zielone światło.
Rapera zapytaliśmy m.in. czy uważa się za legendę polskiej sceny? – Takie rzeczy nie zależą ode mnie czy ludzie będą tak uważać. Nie odczuwam tego, żebym był jakąś legendą.
Tematy poruszone podczas rozmowy to m.in.:
- Sprzedaż bitów
- Płyta z Koneserem
- VNM.
- Kukon.
- Young Igi.
- Szpaku.
- Pikersa chcieli pobić?
- Fan chciał mu oddać dziewczynę na noc.
- Ciekawostka o pierogach ruskich.
- Polityka i Wybory 2025.
- Książulo i jedzeniowi eksperci.
9P „2” – nowy projekt Pikersa
Aktualnie raper skupia się na promocji nadchodzącego projektu 9P „2”. Dzisiaj do sieci trafił nowy singiel z udziałem Fidela i Melona „Diablisko”. Preorder krążka jest dostępny na stronie healthnature.pl
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuZnany muzyk ujawnił mroczne kulisy śmierci Pona
-
News4 dni temuPeja zaskakuje – zdjęcie z Pelsonem i Doniem. „Spotkanie po latach”
-
Felieton5 dni temu„Kutas Records” – żart Kuqe 2115 to tak naprawdę spory problem – felieton
-
News1 dzień temuThe Nitrozyniak dissuje Boxdela, Gimpera i Wardęgę
-
News3 dni temuPrzemek Ferguson dissuje Filipka!
-
News2 dni temuBezdomny Bastek dostał propozycję pracy. Jak zareagował?
-
News4 dni temuBedoes o problemach psychicznych Sentino
-
News4 dni temuBastek jest bezdomny. Kliczu zabrał głos: „Próbowałem…”