Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

ZAGINIONY: „MOŻNA MNIE KUPIĆ ZA DUŻE PIENIĄDZE. POŁOWĘ ODDAM…”

Opublikowany

 

alt

Warszawski raper na emeryturze opowiada o swojej nowej pasji, ostatnim projekcie, pieniądzach w rapie czy wartościach w kulturze Hip-Hopowej.

Zaginiony wydał kilka miesięcy temu, swój ostatni projekt „Mędzy niewiastami EP” (recenzja). Sprawdźcie poniżej, co u niego słychać na rapowej emeryturze.

 

Pytany byłeś pewnie nie raz o powody swojego „zakończenia” kariery – jak długo o tym myślałeś?

Zaginiony: To nie była spontaniczna decyzja. Zanim ogłosiłem ją, miałem za sobą ponad roczny okres „rapstynencji”. Innymi słowy kompletnie nic nie napisałem i nie nagrałem przez ponad rok i odkąd zająłem się rapem w 2001 roku była to moja najdłuższa przerwa. Co więcej – absolutnie nie miałem ochoty tego zmieniać. Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim potrzebowałem czegoś nowego, nowych środków wyrazu, ekspresji i bardzo zainteresowałem się filmem. Aktualnie pracuję równolegle nad dwoma scenariuszami. Mam niewielkie doświadczenie z pracy nad moimi teledyskami, ale generalnie to wszystko jest dla mnie nowe, świeże i jest to miła odskocznia. Jest to jednak zdecydowanie trudniejsza branża i praca na o wiele większych budżetach niż w przypadku muzyki. Póki co uczę się, dużo czytam, dużo oglądam i traktuję to jako nowe wyzwanie.

 

Możesz opowiedzieć coś więcej o nowej pasji, skąd taka akurat droga i czy to jest to co w życiu chciałbyś robić?

Zaginiony:  W życiu zawsze chciałem tworzyć. Od dziecka byłem kreatorem. Malowałem, rysowałem, projektowałem. Kupowałem zeszyty 16-kartkowe, wyrywałem z nich okładki i tworzyłem własne komiksy z rysunkami, bohaterami i fabułą. Pożyczałem kamerę na taśmy VHSC lub Hi8 i nagrywałem własne mini-seriale, a także program o grach video. Projektowałem własne gry video – na papierze i na komputerze. Kręciłem film, w którym występowała cała moja klasa i nauczyciele, pisałem wiersze i opowiadania, cała lekcja języka polskiego została poświęcona na odczytanie i analizę mojego opowiadania, w którym z imion i nazwisk byli wymienieni wszyscy uczniowie z klasy, każdy odgrywał jakąś rolę. W końcu zajarałem się kulturą hip-hopową, rapem i sam zacząłem tworzyć. Bez pieniędzy, bez znajomości, bez żadnej wiedzy, po prostu zacząłem to robić. Nie tylko pisałem i rapowałem, ale również produkowałem muzykę. Uznałem, że muszę skupić się na jednej rzeczy jeśli chcę być najlepszy i skupiłem się właśnie na tym, na rapie. I doszedłem do takiego levelu, w którym bez wątpienia mogę powiedzieć, że jestem jednym z najlepszych raperów w Polsce – jeśli ktoś twierdzi inaczej, nie zna się na tej muzyce. Nie zna się na pisaniu tekstów, rozkładaniu oddechów, nie wie co to flow, nie umie wychwycić emocji, nie ma w sobie na tyle dużo wrażliwości i poczucia estetyki żeby wejść na mój level. Niech wraca do słuchania pierdolonego rapu o rapie. Wydałem legalny album tym samym osiągając swój cel. Musiałem wyznaczyć kolejny, ale moje ambicje leżą znacznie wyżej niż nagranie kolejnego albumu. Potrzebuję nowego wyzwania. Film jest takim wyzwaniem. Pozyskiwanie milionowych budżetów jest takim wyzwaniem. Za pomocą filmu można opowiedzieć zupełnie inne historie niż w przypadku muzyki i to jest dla mnie bardzo ekscytujące.

 

A scenariusze, piszesz, w jakim gatunku, czy to jest coś co pozostanie w undegroundzie, czy celujesz dużo wyżej?

Zaginiony: Aktualnie pracuję równolegle nad dwoma scenariuszami. Jeden to dramat fantasy, mroczna opowieść dla dorosłych z elementami baśni. Drugi projekt można poniekąd nazwać Seksmisją XXI wieku. Wszystko to oczywiście stoi pod znakiem wielkiej niewiadomej, ale gdybym nie wierzył w siebie to na pewno nigdy nie doszedłbym do miejsca, w którym się znajduję obecnie.
Celuję oczywiście najwyżej jak się da, trzeba jednak pamiętać, że jestem artystą, który nie uznaje żadnych kompromisów. Ten kto śledził moją drogę w undergroundzie rapowym doskonale wie, że jestem jednym z nielicznych w 100% prawdziwych raperów, który nigdy nie szedł na żadne ustępstwa, zawsze robił swoje, wbrew panującym trendom. Artystą, który przecierał szlaki chociażby poprzez specyficzne wydanie albumu STREETWORKERZ w dużej, metalowej puszce. Takim artystą na pewno pozostanę – również jeśli chodzi o film. Interesują mnie artystyczne filmy, robiące ostry bałagan w głowie i dające do myślenia.

 

Zanim zaliczymy powrót do przeszłości pogadajmy chwilę o „Między niewiastami” – skąd pomysł na tytuł?

Zaginiony: Przede wszystkim to miał być pełnoprawny, solowy album, a nie EP. W założeniu miała to być druga, środkowa część trylogii stąd „między” w tytule. Materiał, który zgromadziłem (nie tylko ten, który można usłyszeć na epce) traktował przede wszystkim o najbardziej imprezowym momencie mojego życia, pełnym alkoholu, narkotyków i… niewiast. W tym kontekście taki tytuł pasował idealnie. Nie ukrywam również, że jestem osobą bardzo religijną i pełny tytuł „Zaginiony. Między Niewiastami.” jest pewnym nawiązaniem do wypowiedzi św. Elżbiety: „Błogosławiona jesteś między niewiastami”.

 

„Traktował przede wszystkim o najbardziej imprezowym momencie mojego życia, pełnym alkoholu, narkotyków i… niewiast.” -chciałeś aby ten projekt był czymś w rodzaju rozliczenia się z przeszłością?

Zaginiony: Nie traktowałem tego jako rozliczenie z przeszłością, bo w momencie tworzenia materiału ten etap cały czas trwał. Mój rap zawsze odzwierciedlał dany etap mojego życia, dlatego zawsze był prawdziwy. Dbałem jednak zawsze o to, aby podać go słuchaczowi w nieszablonowy sposób. W moich utworach jest mnóstwo smaczków, których przeciętny słuchacz nie będzie w stanie wychwycić.

 

Dlaczego więc wyszła tylko ep-ka, a nie pełnoprawny materiał?

Zaginiony: Przerwałem prace nad materiałem w momencie gdy wychodził mój legalny debiut. Utwory, które później dogrywałem kompletnie nie pasowały do tych, które nagrałem wcześniej, po raz kolejny poczyniłem niebywały progres, bo jestem osobą, która nieustannie się rozwija, a nie odcina kupony. Poza tym nie czułem już kompletnie tego ostrego, imprezowego klimatu, nie chciałem już o tym nawijać. W moim mniemaniu album musi być przede wszystkim spójny, płyta to jest dzieło sztuki, nie można tego zrobić byle jak tylko dla pieniędzy. Dlatego wspólnie z JH, z którym nagraliśmy trzy kozackie utwory postanowiliśmy zrobić z tego EP. Jeden producent, spójny klimat i zamknięcie kolejnego etapu.

 

„Ten cały Twój syf, nie kojarz z Hip-Hopem” – uważasz, że ta kultura dzisiaj jest co raz mniej wartościowa?

Zaginiony: W tym wersie akurat chodziło mi o coś zupełnie innego, aczkolwiek korzystając z okazji pozwolę sobie trochę ponarzekać. Kiedy zaczynałem rapować (2001 rok) to było całkiem jeszcze świeże, wyjątkowe, elitarne wręcz zjawisko. Kiedy zacząłem pisać nie znałem ŻADNEGO rapera, a od zawsze byłem bardzo lubianą, towarzyską osobą i miałem bardzo dużo znajomych – nikt z nich nie rapował, serio. Bardzo ciężko w to uwierzyć, bo dziś zapewne w każdej klasie gimnazjalnej jest co najmniej kilku raperów – co ja gadam, ponad połowa każdej klasy to raperzy (druga połowa to dziewczyny, które do rapu przeważnie się nie nadają). Kiedy zaczynałem rapować to mało kto z moich znajomych w ogóle słuchał rapu. Ktoś raz do szkoły przyniósł WFD Nastukafszy – to pamiętam. To, że zająłem się rapem budziło przeważnie powszechne zdziwienie, niedowierzanie – a bardzo lubię być oryginalny i tak się wtedy czułem. Jak wszyscy szli w prawo, to ja szedłem w lewo (nie mówię o polityce). Dziś robiąc rap absolutnie nie czuję się wyjątkowo, a wręcz mając 28 lat na karku i biorąc pod uwagę zarobki, które są w tej branży czuję się raczej groteskowo. Wkurwia mnie też, że ta kultura nie jest traktowana poważnie w polskich mediach.

 

Groteskowość Hip Hopu, raperów – czy to nie My, tworzący tę kulturę za to odpowiadamy?

Zaginiony: Oczywiście, że tak. I podstawowym błędem jest obrażanie siebie nawzajem zamiast współdziałania. Dissy i chora zazdrość. Wiesz ile osób zaczęło po mnie jechać za plecami gdy pojawił się news, że wydaję legalny album? Oczywiście prosto w oczy albo chociaż za pomocą wiadomości mailowej czy fb nikt mi nic złego nie powiedział, tacy ludzie są bardzo smutni. Ci ludzie powinni zrozumieć, że jedziemy na tym samym wózku i przeciwnik jest zupełnie gdzie indziej.

 

Udział raperów w różnego rodzaju programach komercyjnych nie jest zbyt dobrze widziany w środowisku – wygrałeś inicjatywę organizowaną przez Orange – jakie to było doświadczenie?

Zaginiony: Konkurs organizowany przez Orange i Koka Beats nic nie narzucał ani nie był przypałowy jak niektóre komercyjne inicjatywy żerujące na kulturze hip-hopowej. Nagrodą był bardzo duży budżet na wydanie albumu i teledyski i jeśli taka szansa jest przez kogoś w środowisku niezbyt mile widziana to jest chory na głowę.

alt

Zanim dołączysz do wytwórni Koka Beats – wydajesz z raperem o pseudonimie Skajsdelimit „Legendy płynące z tych okolic” – dlaczego nie poszliście za ciosem i nie zdecydowaliście się kontynuować wspólnej działalności?

Zaginiony: „Legendy płynące z tych okolic” to zdecydowanie jedna z najlepszych płyt w polskim undergroundzie rapowym – mówię to całkiem obiektywnie, ponieważ od czasu jej nagrania mój styl ewoluował i poszedł w zupełnie inną stronę, nie potrafiłbym już teraz nagrać takiego samego albumu w takim klimacie. Do kontynuacji projektu nie zachęcił nas niestety wąski zasięg tego albumu. Odbiór był jak najbardziej pozytywny i do tej pory odzywają się do mnie ludzie, którzy uważają ten album za kultowy, ale niestety nie dotarł on do szerokiego grona słuchaczy. Z drugiej strony jak słucham tego co dociera do szerokiego grona słuchaczy, to jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ten album jest zajebisty i wartościowy. Bo to co dociera do szerokiego grona słuchaczy przeważnie jest gównem.

 

Zgadzam się, że mainstream i to co jest modne, w dużej mierze to shit – powiedz mi, czy dzisiaj już jako „raper emeryt” dalej uważasz się za Hip-Hopowca? Gadałem o tym jakiś czas temu ze Skajsem i On np., nie widzi już siebie w tej kulturze, właśnie dlatego, że zalewa ją taka fala gówna.

Zaginiony: Kiedyś byłem jednym z finalistów konkursu Coke Life Fresh Noise – właśnie razem ze Skajsem. Podszedł wtedy do mnie inny finalista,  tworzący muzykę rap, w za dużej koszulce szerokich spodniach, czapce przekrzywionej na bok i zapytał mnie: „ej, stary, dlaczego Ty nie wyglądasz jak hip-hopowiec”. Zawsze lubiłem iść własną drogą i nie lubiłem się utożsamiać z tłumem. Obok Volta i Abradaba byłem przez pewien czas ambasadorem marki Adidas Originals, z tym że jako jedyna osoba na scenie wybierałem bardziej kontrowersyjne stroje, taki był mój styl i nikt inny nie miał na polskiej scenie takiego. Tak samo jest z każdą płaszczyzną tej kultury. Absolutnie nie uważam się za hip-hopowca i nigdy się nie uważałem! Jestem artystą, którego nie ograniczają żadne ramy, wybrałem sobie po prostu wiele lat temu taką, a nie inną konwencję, za pomocą której mogłem wyrażać siebie i dać upust mojej fantazji i kreatywności.

 

Zaliczyłeś drogę z podziemia do dużej wytwórni – wydałeś album u Pezeta – gdybyś miał przejść te drogę jeszcze raz, zrobił byś to?

Zaginiony: Byłem zdeterminowany, skoncentrowany na swoim celu, mega pewny siebie, uważałem że jestem najlepszy, nikt mi nie dorówna, nikt mnie nie pokona, dniami i nocami pracowałem nad swoim stylem, rap był dla mnie najważniejszy, nie było ani jednego dnia, w którym nie robiłbym czegoś związanego z rapem, ciężko pracowałem w studio i na próbach, grałem koncerty i nigdy nawet przez moment nie zwątpiłem w to, że wydam legalny album, byłem o tym przekonany w 100% tak jak o tym, że wszyscy umrzemy póki krioterapia nie stanie się powszechnie dostępna, a na końcu wziąłem udział w konkursie Orange.

 

„Czerwone samochody i białe dziewczyny” promują cztery teledyski, nie uważasz jednak, że album przeszedł trochę niezauważony – nie sądzisz, że media poświęciły Tobie i płycie zbyt mało miejsca?

Zaginiony: Jest to specyficzny, koncepcyjny album dla inteligentnych ludzi – a ci wśród odbiorców tej muzyki są w zdecydowanej mniejszości. Celowo na „CSiBD” nie ma przyciągających featuringów, nie ma nawijek pod młodzież gimnazjalną, nie ma nic pod publikę. To płyta, która idzie pod prąd. Koncertowy smash hit „Drzwi do jego fury” mógłby jednak spokojnie uruchomić całą machinę gdyby wszedł na rotację do stacji radiowych, a dlaczego tak się nie stało to już pytanie do osób odpowiedzialnych za promocję tej płyty.

 

Pieniądze w rapie – czy zajmując się tą muzyką, zdarzyło Ci się żyć tylko z tego?

Zaginiony: Ja bardzo wcześnie zacząłem pracować. Mając 16 lat już zarabiałem pieniądze. Później zrezygnowałem ze studiów i założyłem własną firmę handlową. Raper, który zarabiałby w Polsce więcej niż ja jako właściciel firmy handlowej – nie istnieje. To jest po prostu nierealne (nie liczę raperów, którzy jednocześnie są właścicielami firm handlowych i produkcyjnych). Ja nigdy nie traktowałem rapu zarobkowo. Jeśli traktujesz rap zarobkowo – prędzej czy później się w tym zagubisz i zaczniesz robić gówno dla zakochanych gimbusów. Trochę zarobisz, ale jak spojrzysz w lustro to będziesz widział w nim pizdę. Pieniądze wydasz (pewnie przepijesz jak gimnazjum dorośnie i zorientuje się, że słuchanie Ciebie to przypał i znajdzie nowego idola), ale pizdą będziesz nadal. W związku z tym, że nigdy nie traktowałem rapu w kategoriach biznesowych – każdy mój album jest definicją prawdziwego rapu. JA jestem prawdziwym rapem. Jestem jednym z nielicznych raperów w Polsce, którzy nigdy się nie sprzedali i nie zrobili nic wbrew sobie. Stawianie wszystkiego na rap jak robią niektórzy jest bardzo krótkowzroczne. Nigdy nie wiadomo kiedy minie moda, nie wiadomo co się sprzeda, a co się nie sprzeda. Jak jesteś facetem to musisz myśleć o tym jak zapewnić jak najlepsze życie swojej rodzinie teraz i w przyszłości, nie możesz żyć w utopijnym świecie marzeń, szerokich spodnich, czapeczek przekrzywionych na bok i SWAGU. Czy zdarzało mi się żyć tylko z tego? Nie. Czy mógłbym żyć tylko z tego? Na pewno nie na takim poziomie na jakim żyję.

 

Ciekawe co mówisz, ale zagłębmy się w ten temat dalej. Czy nie uważasz, że dla niektórych rap stał się zawodem po prostu i mają z tego dobry hajs, a inni są dla 5 minut sławy?

Zaginiony: Ale co to za sława? Zobacz jak małym krajem jest Polska w skali całego świata. O ile producenci mają uniwersalne środki wyrazu, to polski raper nigdy nie pójdzie worldwide rapując po polsku. Zobacz jak mało ludzi w skali polski słucha muzyki. Jak mało ludzi w skali tych co słuchają wybiera akurat rap. Sprzedaż płyt mówi sama za siebie, a w sztucznie nabijane wyświetlenia na youtube wierzą chyba jeszcze tylko ludzie bardzo naiwni. Kogo pociąga ta sława? Czy oni chcą być rozpoznani podczas robienia zakupów w Carrefourze przez 13-letniego fana? To jest niepoważne. Dla niektórych rap stał się zawodem i będą robić to, bo muszą. Nic innego nie potrafią, nie mają wyjścia. Mają z tego hajs – a czy jest to „dobry hajs” to już zależy od punktu widzenia. Dla mnie dobry hajs ma ten kto jeździ Veyronem – a żaden raper w Polsce nie jeździ. Większość w ogóle nie ma prawa jazdy.

 

Zaczęliśmy te rozmowę o „emeryturze” – ostatnio w Polsce na takową udał się Waldek Kasta, w U.S.A., co chwile ktoś odchodzi i powraca – czy Zaginiony jak raz coś powie to tak jest do końca?

Zaginiony: Nigdy nie wiesz co się wydarzy. Jestem bardzo stanowczy i uparty, ale nie można być niewolnikiem własnych słów i jeśli miałbym potrzebę nagrania i opublikowania czegoś to na pewno nie będzie wzbraniało mnie to co powiedziałem wcześniej. Ja nie robię już rapu, bo kompletnie tego nie czuję. Jestem prawdziwy, nie mogę być nieszczery w stosunku do słuchaczy. Dlatego też poinformowałem słuchaczy o mojej decyzji – bo mogłem przecież nie pierdolić o emeryturze i po prostu nic nie robić, ale ludzie pytali ciągle kiedy coś nowego ode mnie. Powinienem robić to dalej, właśnie wydałem legalny album, powinienem robić następny i następny, niebawem może byłbym… no właśnie, gdzie i kim bym był gdyby to wszystko mocno wypaliło? Nic co może dać rap nie pociąga mnie w chwili obecnej (nie potrzebuję pieniędzy z rapu, nie potrzebuję sławy i uwielbienia, a satysfakcji z tworzenia nie mam). Lepiej być po prostu szczęśliwym. A jestem szczęśliwy gdy nie muszę po raz kolejny stawać w obliczu głupoty i niezrozumienia.

 

Jedni przychodzą i odchodzą inni robią ten rap latami, robią to z tą samą pasją co na początku – co według Ciebie definiuje w człowieku pasję, zajawkę – to, że mimo upływu lat potrafi być tak samo przekonujący jak chociażby 20 lat temu?

Zaginiony: Najważniejsze to zachować w sobie resztkę dziecka. Jako dzieci jesteśmy beztroscy, pozytywnie nastawieni i ciekawi świata. Dorośli ludzie mają przed sobą znacznie więcej problemów, którym trzeba stawić czoła i często zmywają one nam błysk z oczu. Nie można na to pozwolić i w tym celu należy pielęgnować swoje pasje – to one są odskocznią od rutyny i codzienności. W ogóle nie rozumiem ludzi, którzy nie mają żadnej pasji, a jest ich sporo. Wydają mi się niekompletni. Nie mógłbym być z dziewczyną, która nie ma pasji, niczym się nie interesuje. Jeśli chodzi o raperów to niestety nie wszyscy robią to z pasji. To słychać, że po prostu ciągną ten temat dalej, dopóki się kręci, żeby na koniec roku mieć jakąś w miarę okej średnią pensję. To jest słabe, oni przeważnie robią non stop to samo, na sprawdzonym patencie, w ogóle się nie rozwijają.

 

Mimo, iż nie będziesz nagrywał, gdy zadzwoni telefon i ktoś poprosi o koncert, albo udział gościnny na płycie weźmiesz to pod uwagę?

Zaginiony: Od momentu zakończenia działalności odmówiłem już (aż) dwóch propozycji koncertów za normalne stawki i (tylko) dwudziestu „dla biednych dzieci i zajawki”. Nawet nie chce mi się wychodzić już ze starym materiałem, bo mi się znudził, to by nie było fair w stosunku do ludzi. Inni oczywiście wychodzą i grają na odpierdol albo najebani, ale to nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem. Można mnie kupić tylko za duże pieniądze i chętnie za takie wystąpię, ale to będzie musiała być 5-cyfrowa kwota, z której połowę przeznaczę na cele charytatywne. Jeśli chodzi o występy gościnne to takich z reguły odmawiam. Nie wiem w sumie nawet dlaczego, jakoś nie mam zajawki na to. Ciekawą propozycję na pewno bym rozważył.

 

Na koniec chciałbym nawiązać do Twojej wypowiedzi z tej rozmowy, mianowicie „Koncertowy smash hit „Drzwi do jego fury” mógłby jednak spokojnie uruchomić całą machinę gdyby wszedł na rotację do stacji radiowych, a dlaczego tak się nie stało to już pytanie do osób odpowiedzialnych za promocję tej płyty.” – przeszedłeś przez podziemie do mainstreamu – sam twierdzisz, że materiały Twoje nie odniosły sukcesu komercyjnego. Powiedz mi na koniec, jak oceniasz branżę promotorską, dziennikarską nastawioną na promocję Hip-Hopu?

Zaginiony: Szczerze mówiąc nigdy się w to nie zagłębiałem, zawsze interesowała mnie czysta sztuka, tworzenie utworów, a nie cała otoczka. Ogólny obraz mediów promujących hip-hop tworzą nie tylko dziennikarze, ale również użytkownicy portali. Wystarczy sobie przypomnieć poziom jaki panował na słynnym forum słynnego portalu z kreską. Niewiele było tam tematów dotyczących mojej twórczości, natomiast można było się stamtąd dowiedzieć kogo wyruchałem, z kim zerwałem, co zrobiłem itd. Taki poziom niestety reprezentuje przeciętny, małoletni odbiorca tej muzyki. Dlatego jest ona tak bardzo niepoważnie traktowana przez normalnych, ogarniętych ludzi.

 

Dzięki za rozmowę.

Zaginiony: Cała przyjemność po mojej stronie.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Wywiad

Mei: „Bonus RPK i Kali byli prawilniakami i poszli w taką stronę” – wywiad

„Nie zarabiam z rapu i nie muszę kalkulować”

Opublikowany

 

mei wywiad bonus rpk

We wrześniu, podczas wizyty w Neapolu przeprowadziliśmy rozmowę z Mei. Raperka nie gryzie się w język i bez problemu rzuca ksywkami, co jest rzadkością na scenie.

Mei wypowiedziała się m.in. na temat kawałka Bonusa RPK wymierzonego w hejterów „XD” z udziałem Oliwki Brazil, który wzbudził sporo emocji i został krytycznie oceniony przez słuchaczy, zdobywając przeważającą ilość łapek w dół.

– Uważam, że facet mega strzelił sobie w kolano. To, na co pracował wiele lat zaprzepaścił swoim głupim ruchem. I to absolutnie nie chodzi o Oliwkę Brazil i oto, że ona nawija o „k*tasach, c*pkach i braniu po same migdały”. Zupełnie nie mam z tym problemu, bo ma taki styl. Poza tym technicznie jest bardzo dobra. Natomiast w tym duecie gorzej wypadł Bonus. Wyszedł bardzo amatorsko. Wygląda to tak, jakby tekst napisał w 2 minuty na kolanie i wpierał wszystkim, że tak nie jest – mówi Mei w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

– Jest mi przykro, że osoby pokroju Bonusa, Kaliego, Dioxa idą w taką k*rwa stronę, a przez lata wpierali zasady i prawilność – dodaje.

„Tede, nie miałam na myśli Ciebie”

Mei odniosła się także do swojego wpisu na temat raperów, którzy poszli w disco-polo. Raperka nazwała to „muzyczną prostytucją”. Tede zacytował jej wpis, dodając emotkę „facepalm”.

– Mówiąc o tym, że ktoś romansuje z disco-polo – absolutnie nie miałam na myśli Tedego – wyjaśnia w rozmowie Mei. – Także Jacek, to nie było do ciebie. Po tobie się wszystkiego można spodziewać od zawsze. Ty nigdy nie grałeś prawilniaka czy kozaka. Byłeś zupełnie poza skalą, więc do ciebie nie piłam, ale akurat ty się odezwałeś. Myślałam o Kalim i Dioxie, bo bardzo szanuję ich warsztat i dokonania, ale jak usłyszałam kawałek Kaliego na prawie disco-polowym bicie i letniaczka Dioxa (…) wróć na dawne tory stary.

Poniżej wywiad, w którym także o: Mesie, Grande Connection, agencji Tomba, Liberze, Doniu, Fazim i nowej płycie „Synergia”.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

DJ Soina: „OKI to dla mnie polski Travis Scott – wywiad

Uznanie od weterana nie tylko oczami, ale też słowami.

Opublikowany

 

dj soina

DJ Soina szykuje się do premiery nowej płyty „Kręci Mnie Vinyl 5”, a my poznaliśmy listę gości, którą artysta ujawnił przed naszymi kamerami.

Okazało się także, że prawie doszło do współpracy Soiny z Okim i Guralem w jednym numerze. Reprezentant młodej fali nagrał nawet refren, ale nie był zadowolony z efektu i na razie zawiesił tę współpracę.

– Szanuję, że jest z Lubina i nie wybił się na niczyich plecach, a technicznie jest mordercą. Dla mnie to jest polski Travis Scott – powiedział o Okim DJ Soina.

W poniższym wywiadzie poznacie gości nowej płyty, a także historię jak Cyganie przejęli klub, w którym grał DJ Soina.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Kobra z Poznania od 12 lat nie nagrywa. Zapytaliśmy go, co aktualnie robi

Nagrywał z Bezczelem i był managerem Peji. Po latach Kobra ruszył z nowym projektem.

Opublikowany

 

Przez

kobra

Starsi słuchacze Kobrę mogą pamiętać ze składu Fataem, projektu z Bezczelem czy współpracy z Peją. 12 lat temu ukazał się jego ostatni album. Co dziś robi raper?

Odezwaliśmy się do Kobry, bo ten ruszył z całkiem nowym projektem. Postanowiliśmy go przy okazji podpytać, co robił przez ostatnie lata, jak nie nagrywał.

– Przez ostatnie 12 lat bywałem bardzo sporadycznie na scenie i w studio. Po „Golden Erze” przez długi czas czułem się wypalony artystycznie, a wypaleniu towarzyszył lekki zawód odbiorem ostatniego albumu oraz sporo zawirowań w życiu osobistym. Przez ten czas scena i trendy mocno się zmieniły i nie do końca czułbym się tam komfortowo. W latach 2014-2018 prowadziłem sklep ze streetwearem, a po zamknięciu, poza współpracą z Ryśkiem w charakterze managera, trafiłem do zupełnie innego sektora i jestem tam do dziś – mówi w rozmowie z GlamRap.pl.

Podcast „Co jest Rap”

Wczoraj w sieci zadebiutował nowy projekt Kobry – podcast „Co jest Rap”, który prowadzi z Binkiem. Skąd pomysł na taką formę?

– Pomysł podcastu pojawił się jakoś dwa, może trzy lata temu i nie była to moja inicjatywa, a Wojtka (Binka). Miał dość klarowną wizję tego, co chce zrobić, ale pomysł przeleżał w szufladzie. Ostatecznie, na początku roku rozpoczęły się konkretne działania, a pomoc otrzymaliśmy od naszych Ziomali – Igora i Siarki (realizacja), chłopaków z ZEROLOGO oraz Profesora Smoka. Początkowo prowadzących było trzech, zostało dwóch i w takiej formie można nas posłuchać. Żadnych ciężkich treści. Trochę hip-hopu, trochę humoru i jakieś real talki. Program nie ma stałego szablonu. Taki jest fajny, do kawki porannej – tłumaczy raper.

Kobra wróci do rapu?

Takie pytanie naturalnie paść musiało, ale nie mamy zbyt dobrych wiadomości.

– Uprzedzając ewentualne pytania i wątpliwości – nie ma planów na powrót do muzyki w pełnym wymiarze. Będzie kilka featów u kolegów i to tyle. Nie mówię „nigdy”, ale dziś skupiamy się na podcaście. To dla nas całkowicie nowa forma i tak naprawdę uczymy się od podstaw – mówi Kobra.

Przy okazji przypominamy nasz niedawny artykuł o innym raperze z Poznania – Rafim, który zawodowo jest kierowcą tira.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Yurkosky: „Usunąłbym Fagatę z rap sceny” – wywiad

Aktywista hip-hopowy jest od 11 lat w branży.

Opublikowany

 

Przez

Na to pytanie nie wszyscy chcą odpowiadać, ale Yurkosky nie miał oporów, żeby stwierdzić, że według niego Fagata jest postacią szkodliwą i chętnie usunąłby ją ze sceny rapowej.

– Niech sobie robi co chce, ale uważam, że jej ruchy są szkodliwe. Nie chodzi mi o nawijanie, tylko całokształt. Niebieska platforma to dla mnie nowoczesna prostytucja – mówi w rozmowie z Danielem Szczerbakiem dla GlamRap.pl

Z Yurkoskym spotkaliśmy podczas festiwalu w Płocku. Hip-hopowy aktywista jest obecny na scenie od ponad 10 lat i teraz zajmuje się takimi projektami jak np. Under Twist czy managementem innych raperów.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pikers: „Nie uważam się za legendę” – wywiad

Pikers o Szpaku, Kukonie, Young Igim, VNM, Książulo, a także… o pierogach ruskich.

Opublikowany

 

Przez

pikers

Do rozmowy z Pikersem podchodziliśmy kilkukrotnie, co wynika m.in. z tego, że raper stroni od mediów i niechętnie udziela tego typu rozmów. Po wielu turbulencjach w końcu udało się zarejestrować taki materiał, który otrzymał zielone światło.

Rapera zapytaliśmy m.in. czy uważa się za legendę polskiej sceny? – Takie rzeczy nie zależą ode mnie czy ludzie będą tak uważać. Nie odczuwam tego, żebym był jakąś legendą.

Tematy poruszone podczas rozmowy to m.in.:

  • Sprzedaż bitów
  • Płyta z Koneserem
  • VNM.
  • Kukon.
  • Young Igi.
  • Szpaku.
  • Pikersa chcieli pobić?
  • Fan chciał mu oddać dziewczynę na noc.
  • Ciekawostka o pierogach ruskich.
  • Polityka i Wybory 2025.
  • Książulo i jedzeniowi eksperci.

9P „2” – nowy projekt Pikersa

Aktualnie raper skupia się na promocji nadchodzącego projektu 9P „2”. Dzisiaj do sieci trafił nowy singiel z udziałem Fidela i Melona „Diablisko”. Preorder krążka jest dostępny na stronie healthnature.pl


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: