Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

TOMEK Z DIAMANTE WEAR: „ZA 10 TYS. ROZKRĘCILIŚMY TEN DIABELSKI MŁYN”

Opublikowany

 

Tomek Grande jest założycielem i właścicielem marki odzieżowej Diamante Wear, która jest obecnie jedną z wiodących marek na rynku hiphopowym.

W jaki sposób rozpoczął biznes tekstylny i jak osiągnął tak ogromny sukces? Czy bez wsparcia raperów również by sobie poradził? Czy sam też nosi swoje produkty? Na te i inne pytania odpowiedź znajdziecie poniżej w naszej rozmowie z Tomkiem.

 

Profil Diamante Wear na Facebooku przekroczył 200.000 – jest to niewątpliwie duży sukces jak na polskie streatwearowe fanpage – jak długo na to pracowałeś?

Tomek: Siemanko, z tego co sprawdzam od sierpnia 2009 prowadzę ten fanpage, czyli wychodzi na to, że 5 lat pracowałem na ten wynik i w sumie racja – zebrało się na nim trochę ludzi. Pozdro wariaty!

 

By ruszyć z własnym biznesem, potrzeba impulsu, co lub kto taki w Tobie go zaszczepił?

Tomek: Któregoś pięknego dnia kolega do mnie rzekł : 'Ziom, sprzedajesz cudze ciuchy to chyba lepiej zrobić swoje, bo pewnie wyjdziesz na tym sto razy lepiej'. Posłuchałem go. Dzięki Michał! To prawdziwa historia, ale też zawsze ciągnęło mnie do ubrań i grafik, więc postanowiłem zmierzyć się z tym rynkiem. Wyszło na dobre, dlatego wszystkich zawsze namawiam do realizowania marzeń póki jest się młodym, bo później przychodzi życie i jest trudniej. 

 

Jako producent odzieży, którą kupują w dużej mierze młodzi ludzie musiałeś badać rynek, znaleźć także pośredników, którzy upłynnią materiał – ryzyko niepowodzenia było duże?

Tomek Jak zaczynałem 5 lat temu, miałem 23 lata, także zaliczałem siebie do młodych i nadal zaliczam. Uważam, że młodość to raczej stan umysłu, co za tym idzie robiłem to, co sam chciałem nosić. Widziałem pewną niszę na rynku, gdzie dominowały ciuchy z logotypami brandów, czy skupiały się wokół nazw. Ja postawiłem na hasła, a budowanie wizerunku brandu zepchnąłem na dalszy plan. Nie widziałem sensu w wożeniu się na nazwie, która nic nikomu nie mówi.

Dzisiaj to się zmienia, wizerunek marki dorasta razem ze mną, a kolekcje są głównie wynikiem moich inspiracji. Czasem z ekipą wpadamy na jakieś rozwiązania, czy pomysły. Inspiruje mnie wszystko, czasem sam się dziwię co mam w głowie. Najbliższy przykład to grudniowa kolekcja, która będzie mocną inspiracją książkową i zastanawiam się, jak się przyjmie.
Wracając do pytania o pośredników, to zawsze chciałem tworzyć takie ubrania, żeby sami się znaleźli, odezwali do mnie. W większości przypadków tak się stało i cieszy nas to ogromnie. Fajnie jak nie tylko Ty się jarasz swoim pomysłem. Co do niepowodzenia – nie wiem, nigdy nie myślę o ryzyku niepowodzenia, to głupie. Jak ciężko pracujesz i jesteś mocno w tym to musi przecież wyjść.

 

Wsparcie raperów w promocji marki – gdyby nie Oni, poradził byś sobie z przedsięwzięciem?

Tomek: Musiałbym sobie jakoś poradzić, wtedy zaczyna się cała zabawa! Znajomość raperów na pewno na początku mi wiele pomogła. Marka na pewno stawała się znana, dzięki licznej współpracy. Dziś wsparcie działa w dwie strony. My wspieramy artystów, oni wspierają nas. Gdyby nie było Diamante możliwe, że niektóre klipy nie zostałyby nakręcone. Mowa oczywiście o młodszych artystach. Z drugiej strony bardzo możliwe, że poszczególne wzory nie stałyby się hitami. Mam kilka namacalnych przykładów. Rynek rapowy i odzieżowy w Polsce jest mocno ze sobą związany. Często myślę, że jesteśmy wyjątkiem na skalę światową, patrząc co tu się dzieje. Moim zdaniem polska branża hip-hopowa jest genialna pod względem zaradności i ogarnięcia jak spojrzysz szerzej. Jesteśmy samowystarczalni i nie musimy płaszczyć się przed nikim, co jest efektem pięknej współpracy między ludźmi.

 

Jay-Z na początku swojej kariery zainwestował w siebie pięć tysięcy zielonych, ile musiałeś poświęcić i zainwestować by znaleźć się tu gdzie jesteś?

Tomek:  Rzuciłem studia, co było koniecznie. To strata czasu, która przeszkadzała mi w biznesie, poza tym to nie jest miejsce dla wszystkich. Moim zdaniem lepiej zainwestować ten czas i pieniądze na rozkręcenie własnego interesu. Jeśli okaże się klapą nauczysz się więcej niż przez 5 lat studiów. Gwarantuję.

Co do finansów – najwięcej mnie kosztowała sesja zdjęciowa, bo na tym nigdy nie chciałem oszczędzać. W internecie sprzedajesz zdjęcia. Wyprodukowałem 100 koszulek, sprzedałem wszystko, a zarobione pieniądze roztrwoniłem na melanż.

Wróciłem do punktu wyjścia, co było dosyć zabawne. Później zmądrzałem, pożyczyłem kasę, przekazałem finanse w mniej rozrzutne ręce mego brata i dzisiaj jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Za 10k rozkręciliśmy ten diabelski młyn, ale dzisiaj chyba taka forsa by nie starczyła. Zależy jak umiesz rozmawiać z ludźmi.

 

Prócz produkcji ciuchów planujesz poszerzyć horyzonty i się rozwinąć, jeśli tak to w jakich dziedzinach chciał byś zaistnieć?

Tomek: Chciałbym nauczyć się gry na pianinie. Instrumenty podobno bardzo rozwijają, a muzykę kocham. Zaistnieć natomiast chciałbym jako współwłaściciel globalnego brandu odzieżowego i w tym kierunku zmierzam.
Życie nauczyło mnie, żeby skupić się na jednej rzeczy totalnie i żeby mieć plan. Jak to osiągnę będę myślał co dalej z tym życiem zrobić. Może kupię kiedyś dom w Amsterdamie i będę prowadził plantację i coffee shop. Dałby Bóg.

 

Kolejne pytanie, czy dzisiaj jesteś w stanie konkurować z uznanymi markami odzieżowymi na polskim rynku?

Tomek: Myślę, że trochę kasy im zabieram, także chyba jestem. Jeżdżąc z ekipą po imprezach, czy festiwalach widzimy jak wyglądamy na tle innych i ten obraz naprawdę jest piękny. Ubrania sprzedają się znakomicie, ja jestem bardzo zadowolony, możemy tylko się cieszyć, dalej rozwijać i tworzyć coraz lepsze rzeczy.

Wiemy, że przed nami bardzo daleka droga, aby nasza pozycja była silna, ale jak wspomniałem kierujemy się na rynki zagraniczne, bo skupianie się na naszym podwórku zamyka Ci głowę, a to największa pułapka.

 

Gdyby ktoś chciał zacząć od zera z jakimkolwiek biznesem, co byś mu poradził?

Tomek: Żeby pomyślał, czy to czym chce się zająć jest czymś więcej niż sposobem na zarobienie pieniędzy. Moim zdaniem biznes musi wynikać z pasji, a nie chęci szybkiego zarobku. Obserwuje taki brak pasji i zaangażowania zbyt często i nigdy to się dobrze nie kończy. I żeby nie dążył ślepo za modą, bo ona prędzej czy później przemija, jak np. teraz otwieranie burgerów. Ile można, a na lokalnym rynku i tak zostaną 3 najlepsze. Tak jest ze wszystkim.

 

Zgadzasz się ze stwierdzeniem, że dzisiaj większość uznanych raperów w Polsce to „kreatorzy” mody?

Tomek: Czy ja wiem. Raczej producenci koszulek. Obserwuje to od samego początku ponieważ moja droga zaczęła się od rapshopu internetowego skupiającego się wokół raperskich marek, ale czy to jakoś ewoluowało od wtedy? (2009). Nie wydaje mi się. Niektórzy idą dalej, ale ja bardziej traktuje to w kategoriach ubrań dla fanów niż brandów odzieżowych. Są wyjątki jak PLNY czy PROSTO, które są mocnymi brandami. Sam jestem fanem, ale umówmy się – to ubrania z konkretną wizją i pomysłem.

 

Obserwuję od pewnego czasu spadek popularności rapu. Wyświetlenia spadają, promocja staje się schematyczna. Jak myślisz, odbija się to na sprzedaży akcesoriów związanych z tym rynkiem?

Tomek: Spadek? Gdzie? Wiadomo, że wyświetlenia idą w dół i te klipy, które powinny mieć miliony często ich nie mają, ale to wynik ilości tego wszystkiego. Każdy dzieciak biega z telefonem, który kręci w HD i to właśnie efekt uboczny łatwego dostępu do technologii. Za moich czasów wychodziło 10 albumów w roku i było pięknie. Teraz masz wysyp, jak ja to nazywam – internetowych karier, które zabierają czas młodego człowieka, co za tym idzie wyświetlenia rapera, którego obejrzałby zamiast tego. Czy tam żałosne powroty ludzi, którzy rapowali jak byłem mały, dzisiaj jadą tak samo i myślą, że zbiją na tym fortunę. Promocja jest monotematyczna, bo tego jest tyle, że nie ma czasu na kilkutygodniowe akcje jak kiedyś, które powoli wkręcają słuchacza w klimat. Pamiętacie akcje z Buhhem inspirowaną Piłą? Czwarta część bodajże. To było promo. To, że brak ludziom pomysłów to drugie. Nie wiem co się stało.

Chyba każdy nawijacz chce czym prędzej widzieć swój fejs na YouTube i nie ma czasu pomyśleć nad fajnym rozegraniem tego. W wytwórniach chyba też brakuje genialnych głów od marketingu. Dzisiaj też uwaga słuchacza jest rozproszona i jak coś nie wpadnie w 2 minuty w ucho to 'jebać' i pędzi dalej. To też mega wyzwanie dla raperów, aby zaciekawić w te dwie minuty, nie pieprząc o dziewczynie, która ich rzuciła, czy o tym, że bieda piszczy u rapującego w nowym snapie. Gówno zawsze będzie w cenie, a takie wynurzenia zostawiałbym dla siebie. U nas w ogóle jest jakaś jazda na promowanie porażek i tego jak jest źle. Słabe to.

 

No właśnie „…słabe to” – więc czy Ty dzisiaj mając markę, chcesz dalej wspierać polski rap, czy nie myślisz, by iść w gatunki, które się sprzedają i pozwalają się rozwijać?

Tomek:  A rap się nie sprzedaje i nie pozwala rozwijać? Doskonale się sprzedaje, a na scenie masz raperów, których bardzo rozwinął, dlatego tymbardziej nie rozumiem płakania w utworach. Ten gatunek jest tak zróżnicowany, że naprawdę masz wszystko do wyboru do koloru, a ja mam ten komfort, że mogę wybierać z kim działam. Młodzi ludzie, którzy mają coś do powiedzenia to w większości polski rap, reggae i pochodne. Reszta pieprzy kocopoły w radiu, albo jakieś bzdury o których nie mają pojęcia, a z takimi nie chcę działać. Lubię jak między nami jest jakaś energia, nie tylko biznes.

 

Może pytanie nie na miejscu, ale czy sam nosisz swoje produkty?

Tomek: Oczywiście. Nie mam fazy by chodzić od stóp do głów w Diamante i często chodzę w innych ciuchach, ale mam mnóstwo produktów naszego brandu, które noszę, używam i jestem zajarany jak dziecko. Muszę też je testować. Nie wyobrażam sobie pominięcia tego etapu. Staram się nosić coś z tydzień zanim w ogóle zdecydujemy się na produkcję. Wiadomo, że nie chodzę w każdej koszulce, ale jak coś jest w nowym fasonie, czy pojawia się zupełnie jakaś nowość, jak ostatnio spodnie jogger to bądź pewien, że stestowałem je zanim wrzuciliśmy to do sprzedaży.

Z ciekawostek powiem, że z joggerami walczyłem od marca, a do sprzedaży trafiły w październiku, także widzisz. Jednak dzięki temu słyszę, że to najlepsze joggery w Polsce, bo materiał i wykończenia naprawdę są ogień. Nie mnie to oceniać, nie nosiłem innych, ale to strasznie miłe.
Jesteśmy na etapie, gdzie nie pędzimy za pieniędzmi by mieć na ruchy, tylko szlifujemy jakość i dopracowujemy produkty, by cieszyły się uznaniem jak najdłużej w tych 'jednorazowych' czasach. Zawsze chciałem dojść do tego etapu.

 

Zgłasza się do Ciebie osoba odpowiedzialna za talent-show – rozważasz propozycję?

Tomek: Zgłosili się ostatnio jedni z tego programu, co nic z rapem wspólnego nie ma, ale wygrywają go niby-raperzy. Oczywiście nie wszedłem w to, bo to strzał w kolano. Poza tym nie chcę przykładać ręki do popularności takich ludzi. Nie jestem zamknięty na rap, ale szczerze mówiąc – nie widzę w Polsce innego nurtu, który byłby tak prawdziwy i wpasowałby się jakoś w nasze ubrania. Jest scena rockowa, punkowa, czy metalowa, ale to inna bajka. Reszta mnie nie interesuje. Artysta to też pojęcie względne, także zależy to od osoby i tego, co sobą reprezentuje.

 

Jakiś czas temu ktoś mi powiedział, że prawdziwe pieniądze można zrobić na disco polo, że tam są faktycznie duże sumy, czy Diamante Wear mogłoby się pojawiać na teledyskach z tego nurtu?

Tomek: Duże sumy to też pojęcie względne. Znam ludzi dla których 1,500 zł to duża suma. Wracając do pytania to nie. Pieniądze to nie wszystko. No i kto zarabia na Disco Polo? Artyści i organizatorzy eventów. Myślisz, że sprzedaż New Ery wzrosła po emisji w jakiś klipach disco-polowych? Wątpię. Poza tym poziom na jakim są te teledyski to w większości kiepski żart. 

 

Słuchasz raperów, z którymi decydujesz się na współpracę, czy jest to czysty biznes, w sensie On ma wyświetlenia, to się z nim bujam?

Tomek:Tu nie chodzi o muzykę, tylko o to jakim jest człowiekiem. Potencjał reklamowy też jest ważny, bo to biznes, ale nigdy nie wszedłem we współpracę z kimś kogo nie lubię, czysto dla pieniędzy. Śmieję się, że im więcej znam, tym mniej słucham, ale to moje branżowe powiedzonko.

 

Gdybyś miał zareklamować swoje produkty trzema słowami – jakie byłyby to określenia?

Tomek: Jedno słowo – BUFU – Buy Us Fuck You! :)))

 

Dzięki za rozmowę.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Wywiad

Mei: „Bonus RPK i Kali byli prawilniakami i poszli w taką stronę” – wywiad

„Nie zarabiam z rapu i nie muszę kalkulować”

Opublikowany

 

mei wywiad bonus rpk

We wrześniu, podczas wizyty w Neapolu przeprowadziliśmy rozmowę z Mei. Raperka nie gryzie się w język i bez problemu rzuca ksywkami, co jest rzadkością na scenie.

Mei wypowiedziała się m.in. na temat kawałka Bonusa RPK wymierzonego w hejterów „XD” z udziałem Oliwki Brazil, który wzbudził sporo emocji i został krytycznie oceniony przez słuchaczy, zdobywając przeważającą ilość łapek w dół.

– Uważam, że facet mega strzelił sobie w kolano. To, na co pracował wiele lat zaprzepaścił swoim głupim ruchem. I to absolutnie nie chodzi o Oliwkę Brazil i oto, że ona nawija o „k*tasach, c*pkach i braniu po same migdały”. Zupełnie nie mam z tym problemu, bo ma taki styl. Poza tym technicznie jest bardzo dobra. Natomiast w tym duecie gorzej wypadł Bonus. Wyszedł bardzo amatorsko. Wygląda to tak, jakby tekst napisał w 2 minuty na kolanie i wpierał wszystkim, że tak nie jest – mówi Mei w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

– Jest mi przykro, że osoby pokroju Bonusa, Kaliego, Dioxa idą w taką k*rwa stronę, a przez lata wpierali zasady i prawilność – dodaje.

„Tede, nie miałam na myśli Ciebie”

Mei odniosła się także do swojego wpisu na temat raperów, którzy poszli w disco-polo. Raperka nazwała to „muzyczną prostytucją”. Tede zacytował jej wpis, dodając emotkę „facepalm”.

– Mówiąc o tym, że ktoś romansuje z disco-polo – absolutnie nie miałam na myśli Tedego – wyjaśnia w rozmowie Mei. – Także Jacek, to nie było do ciebie. Po tobie się wszystkiego można spodziewać od zawsze. Ty nigdy nie grałeś prawilniaka czy kozaka. Byłeś zupełnie poza skalą, więc do ciebie nie piłam, ale akurat ty się odezwałeś. Myślałam o Kalim i Dioxie, bo bardzo szanuję ich warsztat i dokonania, ale jak usłyszałam kawałek Kaliego na prawie disco-polowym bicie i letniaczka Dioxa (…) wróć na dawne tory stary.

Poniżej wywiad, w którym także o: Mesie, Grande Connection, agencji Tomba, Liberze, Doniu, Fazim i nowej płycie „Synergia”.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

DJ Soina: „OKI to dla mnie polski Travis Scott – wywiad

Uznanie od weterana nie tylko oczami, ale też słowami.

Opublikowany

 

dj soina

DJ Soina szykuje się do premiery nowej płyty „Kręci Mnie Vinyl 5”, a my poznaliśmy listę gości, którą artysta ujawnił przed naszymi kamerami.

Okazało się także, że prawie doszło do współpracy Soiny z Okim i Guralem w jednym numerze. Reprezentant młodej fali nagrał nawet refren, ale nie był zadowolony z efektu i na razie zawiesił tę współpracę.

– Szanuję, że jest z Lubina i nie wybił się na niczyich plecach, a technicznie jest mordercą. Dla mnie to jest polski Travis Scott – powiedział o Okim DJ Soina.

W poniższym wywiadzie poznacie gości nowej płyty, a także historię jak Cyganie przejęli klub, w którym grał DJ Soina.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Kobra z Poznania od 12 lat nie nagrywa. Zapytaliśmy go, co aktualnie robi

Nagrywał z Bezczelem i był managerem Peji. Po latach Kobra ruszył z nowym projektem.

Opublikowany

 

Przez

kobra

Starsi słuchacze Kobrę mogą pamiętać ze składu Fataem, projektu z Bezczelem czy współpracy z Peją. 12 lat temu ukazał się jego ostatni album. Co dziś robi raper?

Odezwaliśmy się do Kobry, bo ten ruszył z całkiem nowym projektem. Postanowiliśmy go przy okazji podpytać, co robił przez ostatnie lata, jak nie nagrywał.

– Przez ostatnie 12 lat bywałem bardzo sporadycznie na scenie i w studio. Po „Golden Erze” przez długi czas czułem się wypalony artystycznie, a wypaleniu towarzyszył lekki zawód odbiorem ostatniego albumu oraz sporo zawirowań w życiu osobistym. Przez ten czas scena i trendy mocno się zmieniły i nie do końca czułbym się tam komfortowo. W latach 2014-2018 prowadziłem sklep ze streetwearem, a po zamknięciu, poza współpracą z Ryśkiem w charakterze managera, trafiłem do zupełnie innego sektora i jestem tam do dziś – mówi w rozmowie z GlamRap.pl.

Podcast „Co jest Rap”

Wczoraj w sieci zadebiutował nowy projekt Kobry – podcast „Co jest Rap”, który prowadzi z Binkiem. Skąd pomysł na taką formę?

– Pomysł podcastu pojawił się jakoś dwa, może trzy lata temu i nie była to moja inicjatywa, a Wojtka (Binka). Miał dość klarowną wizję tego, co chce zrobić, ale pomysł przeleżał w szufladzie. Ostatecznie, na początku roku rozpoczęły się konkretne działania, a pomoc otrzymaliśmy od naszych Ziomali – Igora i Siarki (realizacja), chłopaków z ZEROLOGO oraz Profesora Smoka. Początkowo prowadzących było trzech, zostało dwóch i w takiej formie można nas posłuchać. Żadnych ciężkich treści. Trochę hip-hopu, trochę humoru i jakieś real talki. Program nie ma stałego szablonu. Taki jest fajny, do kawki porannej – tłumaczy raper.

Kobra wróci do rapu?

Takie pytanie naturalnie paść musiało, ale nie mamy zbyt dobrych wiadomości.

– Uprzedzając ewentualne pytania i wątpliwości – nie ma planów na powrót do muzyki w pełnym wymiarze. Będzie kilka featów u kolegów i to tyle. Nie mówię „nigdy”, ale dziś skupiamy się na podcaście. To dla nas całkowicie nowa forma i tak naprawdę uczymy się od podstaw – mówi Kobra.

Przy okazji przypominamy nasz niedawny artykuł o innym raperze z Poznania – Rafim, który zawodowo jest kierowcą tira.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Yurkosky: „Usunąłbym Fagatę z rap sceny” – wywiad

Aktywista hip-hopowy jest od 11 lat w branży.

Opublikowany

 

Przez

Na to pytanie nie wszyscy chcą odpowiadać, ale Yurkosky nie miał oporów, żeby stwierdzić, że według niego Fagata jest postacią szkodliwą i chętnie usunąłby ją ze sceny rapowej.

– Niech sobie robi co chce, ale uważam, że jej ruchy są szkodliwe. Nie chodzi mi o nawijanie, tylko całokształt. Niebieska platforma to dla mnie nowoczesna prostytucja – mówi w rozmowie z Danielem Szczerbakiem dla GlamRap.pl

Z Yurkoskym spotkaliśmy podczas festiwalu w Płocku. Hip-hopowy aktywista jest obecny na scenie od ponad 10 lat i teraz zajmuje się takimi projektami jak np. Under Twist czy managementem innych raperów.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pikers: „Nie uważam się za legendę” – wywiad

Pikers o Szpaku, Kukonie, Young Igim, VNM, Książulo, a także… o pierogach ruskich.

Opublikowany

 

Przez

pikers

Do rozmowy z Pikersem podchodziliśmy kilkukrotnie, co wynika m.in. z tego, że raper stroni od mediów i niechętnie udziela tego typu rozmów. Po wielu turbulencjach w końcu udało się zarejestrować taki materiał, który otrzymał zielone światło.

Rapera zapytaliśmy m.in. czy uważa się za legendę polskiej sceny? – Takie rzeczy nie zależą ode mnie czy ludzie będą tak uważać. Nie odczuwam tego, żebym był jakąś legendą.

Tematy poruszone podczas rozmowy to m.in.:

  • Sprzedaż bitów
  • Płyta z Koneserem
  • VNM.
  • Kukon.
  • Young Igi.
  • Szpaku.
  • Pikersa chcieli pobić?
  • Fan chciał mu oddać dziewczynę na noc.
  • Ciekawostka o pierogach ruskich.
  • Polityka i Wybory 2025.
  • Książulo i jedzeniowi eksperci.

9P „2” – nowy projekt Pikersa

Aktualnie raper skupia się na promocji nadchodzącego projektu 9P „2”. Dzisiaj do sieci trafił nowy singiel z udziałem Fidela i Melona „Diablisko”. Preorder krążka jest dostępny na stronie healthnature.pl


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: