Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

BLASQ: „IRYTUJE MNIE BRAK SZACUNKU MŁODYCH GRACZY DO STARSZYCH”

Opublikowany

 

Dzisiaj mamy okazję prozmawiać z Blasq – wrocławskim raperem, reprezentantem wytwórni Hustla Music, który w grudniu wydał legalny album "Bez Urazy".

 

W grudniu zadebiutowałeś solowym albumem, dlaczego kazałeś na siebie czekać tak długo?

Blasq: Powodem było parę czynników. Zebranie odpowiednich bitów, czekanie na gościnne zwrotki, dogrywanie skreczy, oczekiwanie na aranże – to wszystko wymaga czasu. Przykładowo, jeżeli trafisz na „luźniejszy okres” u jakiegoś producenta, możesz dostać aranż na drugi dzień, ale jeśli jest bardzo zajęty i okazuje się, że trzeba trochę poczekać, a zależy Ci na tej współpracy – cierpliwie czekasz. Nie ma wyjścia. Drugą sprawą jest to, że tak naprawdę nikt mnie nie poganiał. Nie czułem presji, że album musi powstać do jakiejś konkretnie wyznaczonej daty. Cel był jeden – bez względu na czas zebrać bity. Dokładnie takie, jakie miałem w założeniu zebrać od samego początku tego projektu.

Czyli album jest w stu procentach taki jaki miał być – jak to sobie założyłeś w początkowej fazie?

Blasq: Dokładnie tak. Chciałem, żeby album mimo różnych producentów był spójny i myślę, że finalnie udało mi się osiągnąć ten efekt. To samo dotyczy warstwy lirycznej. Najpierw zbierałem bity, dopiero później pod nie pisałem. Tak zazwyczaj działam. Niektórzy piszą teksty, nie mając jeszcze bitów, ale ja wolę usłyszeć najpierw chociażby krótki loop. Dopiero kiedy słucham bitu przychodzą mi konkretne pomysły dotyczące chociażby samej tematyki numeru. W taki właśnie sposób działam od lat.

 

Szersze grono może nie kojarzyć Twoich wcześniejszych dokonań, jednak masz na koncie legalną płytę z Fatum Crew – jak wspominasz tamte czasy?

Blasq: To był mój pierwszy „legalny debiut”, więc wspominam tamte czasy z dużym sentymentem. Płyta ukazała się w 2009 roku przy współpracy z Fonografiką. Od tamtej pory minęło już parę lat i słuchając tamtych kawałków, oczywiście widzę dużą różnicę – chociażby w swojej technice rapowania, flow czy w dykcji, ale lubię czasem wrócić do tej płyty. W trakcie powstawania albumu działo się sporo pozytywnych rzeczy, poznałem wielu ciekawych ludzi. To były dobre czasy.

 

Płyta od strony muzycznej została wyprodukowana przez wiodących producentów „starej szkoły” – ciężko było zebrać taką ekipę?

Blasq: Przede wszystkim jestem bardzo dumny, że udało mi się zebrać taką „śmietankę” producencką. To wymagało również sporo czasu – to oczywiste. Ale mieć u siebie bity od O.S.T.R-a czy White House to dla mnie największy zaszczyt. Zresztą współpraca z każdym producentem z tego albumu była dla mnie sporym wyróżnieniem. SoDrumatic, Dj Creon, Opiat, Rockets Beats – ci Panowie naprawdę znają się na rzeczy.
Na efekty takiej współpracy naprawdę warto było czekać – czas nie grał tu większej roli.

 

Wcześniej współpracowałeś z Fonografiką, teraz wydajesz w Hustla Music, siedziba wytwórni ułatwiła podjęcie decyzji o wydaniu tytułu?

Blasq: Współpraca z Fonografiką polegała głównie na pomocy w dystrybucji. Natomiast Hustla Music tak naprawdę zajęła się wszystkim. To spore odciążenie, gdy nie musisz myśleć o tematach typu: zdjęcia do płyty, okładka, klipy, patronaty, ruchy promocyjne itp. Ja musiałem zadbać tylko o to, żeby pozamykać wszystkie kawałki od A do Z i dostarczyć skończoną płytę do Hustli. Bardzo się cieszę, że powstała taka wytwórnia jak Hustla Music. Wrocław tego potrzebował i mam nadzieję, że Hustla dalej będzie prężnie się rozwijać. Życzę im tego z całego serca.

Dostarczyłeś płytę do wytwórni,  zrobiliście teledyski – uczestniczyłeś w procesie promocyjnym albumu?
Blasq:
Stroną promocyjną zajmuje się Hustla Music. Jeżeli mogę im jakoś pomóc to oczywiście pomagam w większy lub mniejszy sposób, jednak promocja leży głównie na ich barkach.

 

Sporadycznie w Polsce promocja płyty odbywa się niestandardowy sposób, u Ciebie rewolucji nie było, nie sądzisz, że to zbyt mało, aby zainteresować szersze grono?

Blasq: Ciężko mi się na ten temat wypowiadać, ponieważ nie jestem specem od promocji, ale ja jestem zadowolony. Oczywiście, zawsze może być lepiej i z czasem zauważa się rzeczy, które można by ugryźć w trochę inny sposób, ale biorąc pod uwagę całokształt, jest naprawdę ok. Dostałem bardzo dużo wiadomości z gratulacjami i z bardzo przychylnymi opiniami na temat albumu, a to dla mnie najważniejsze. Odbiór jest bardzo pozytywny. Świadomość, że to, co robisz, ma sens to bardzo fajne uczucie.

Waldemar Kasta wrócił z emerytury, masz go na płycie – jak przebiegały negocjacje?

Blasq: Waldek to dla mnie chodząca legenda. Pierwszy album Kasty to według mnie niepodważalny klasyk sceny wrocławskiej, a właściwie polskiej. Znamy się już dłuższy czas i nie ukrywam, że od dawna miałem w planach zaproponować mu wspólny kawałek. Jak wiadomo, Waldek jakiś czas temu postanowił przejść na „rapową emeryturę”, jednak mimo wszystko chciałem spróbować go zaprosić. Moim zdaniem na to, że Waldek zgodził się na dogranie zwrotki, wpłynęły dwie sprawy. Pierwsza kwestia to potężny bit, który wyprodukowali Rockets Beats, a druga rzecz to wizyta Krs-One na koncercie we Wrocławiu, którego występ poprzedzał zresztą koncert Waldka. To tylko moje przypuszczenia, ale wydaje mi się, że również rozmowa Krisa z Waldkiem zmieniła podejście Waldka do „rap emerytury”. Bardzo mnie to cieszy, bo uważam ze Waldek Kasta to bardzo mocny zawodnik i jest w stanie jeszcze sporo namieszać w polskiej rap grze. Pozdro, brachu!

 

Mimo kilku producentów na płycie album jest spójny muzyczny, jak długo selekcjonowałeś bity?

Blasq: Okres, w którym szukałem bitów, począwszy od ich powstawania do momentu otrzymania końcowych aranżów to jakieś 2 lata. To sporo czasu, ale tak jak wspomniałem wcześniej, nikt mnie nie poganiał, więc spokojnie czekałem. Poza tym szukałem bitów, które idealnie wpasowałyby się w moją wizję albumu, co nie było łatwe. Poza tym takie osoby jak np. O.S.T.R. to bardzo zapracowani ludzie, którzy oprócz swojej pracy posiadają również życie prywatne, więc cierpliwość jest mocno wskazana, ale nie żałuję ani jednego dnia spędzonego przy powstawaniu tego albumu. Zebrane bity to mój prawdziwy powód do dumy.

 

Odniosłem wrażenie, że Blasq zakotwiczył muzycznie w latach 90-tych i to słychać na krążku  – inspiracja m.in. Mobb Deep – zgadzasz się?

Blasq: Pierwsze płyty Mobb Deep to w 100% mój świat, zgadzam się. Swoją przygodę z rapem zacząłem w 1998 roku. Wtedy właśnie inspirowały mnie takie zespoły jak: A Tribe Called Quest, Artifacts, D.I.T.C., Heltah Skeltah, Black Moon, Kool G Rap, Gang Starr, Wu-Tang, Kool Keith czy oczywiście wyżej wspomniany Mobb Deep. Ta muzyka mnie wychowywała, więc na pewno słychać naleciałości z tamtych czasów, to normalna rzecz. Swoją drogą brakuje mi tego, kiedy każdą zdobytą kasetę traktowało się jak skarb, coś niesamowicie cennego. W dzisiejszych czasach rynek ma tak bogatą ofertę, że czasem ciężko się odnaleźć i omija się wiele cennych i godnych uwagi rzeczy. Szkoda, że dzisiaj podejście do zbierania i kolekcjonowania płyt wygląda inaczej, ale cieszy mnie fakt, że jednocześnie dalej istnieją ludzie, którzy kontynuują tę tradycję.

 

Tytułowe „Bez urazy” do kogo skierowany jest tytuł płyty i jak należy go interpretować?

Blasq: „Bez urazy” jest skierowane do ogółu. Poniekąd inspirowały mnie pewne konkretne osoby, ale nie będę teraz wymieniał ksywek. Chodzi tu o zjawisko, jakie można zaobserwować od paru lat. Rap się rozwija i to naturalna kolej rzeczy. To że jestem fanem oldschoolowych brzmień nie oznacza, że nie lubię czasem posłuchać czegoś nowoczesnego. Moim zdaniem problem polega na  podejściu ludzi do niektórych spraw, tzn. braku szacunku „młodych” graczy do starszych – zero pokory, jechanie wszystkich dookoła i pierdolenie, że sikasz na całą resztę ciepłym moczem to coś, co strasznie mnie irytuje. Druga sprawa jest taka, że jak widzę tych spinających się, najgłośniej „szczekających” metroseksualnych chłopców to jedyne na co mam wtedy ochotę, to zapytać ich, w których sklepach się ubierają – w ZARA czy w H&M? Nic więcej. Jest sporo dobrych produkcji, ale nic nie wartego gówna jest niestety jeszcze więcej.

 

Nie jesteś tu od wczoraj, śledzisz jednak scenę i masz mocne zdanie na jej temat. Wymień ludzi, z którymi chciałbyś nagrywać – nie mówimy tu o osobach, z którymi już przeplatały się Twoje muzyczne losy.

Blasq: Jeżeli chodzi o osoby z polskiej sceny rapowej to nie wymienię teraz ksywek, ponieważ kto wie czy nie będziecie mieli okazji usłyszeć ich na drugim albumie 🙂 Natomiast jeżeli chodzi wykonawców spoza oceanu (mówię tu teraz bardziej o swoich marzeniach) to na pewno chciałbym zrobić kawałek z Prodigym z Mobb Deep lub Sean Pricem. Co do producentów, gdybym miał możliwość dostać bit od Alchemist-a, Apollo Brown, Pete Rock-a lub Dj Premier-a – to chyba oszalałbym wtedy ze szczęścia 🙂

 

Nawiążę jeszcze do roku 2009,  kiedy na półkach pojawił się album „Do przodu stale” – przygoda z Hip Hopem, czego Cię to nauczyło?

Blasq: Nabrałem na pewno sporo doświadczenia. Przy Fatum większość tematów ogarnialiśmy sami. Niektóre rzeczy „na czuja”, bo sami dopiero się ich uczyliśmy, ale niczego nie żałuję. Hip-hop to całe moje życie. Graffiti i rap mnie ukształtowały. Myślę, że bez rapu byłbym zupełnie innym człowiekiem.

 

Debiutujesz po trzydziestce, w Twoim wieku wielu raperów ma już kilka płyt na koncie, setki koncertów – stracony czas, czy może lepiej późno niż wcale?

Blasq: W żadnym wypadku nie jest to stracony czas. Muzyka jest częścią mojego życia. Zagrałem sporo koncertów na scenie undergroundowej, wydaliśmy dwa „nielegale” jako Wieczór Wrocławia, a debiutem tak naprawdę można nazwać Fatum Crew (jeżeli patrzeć na tę „legalną” stronę wydawania). Nie żyję z muzyki, mam inną pracę, więc nie mam absolutnie żadnego ciśnienia.

 

Pracujesz zawodowo, uprawiasz sport, prowadzisz normalne życie jak każdy z nas. Jak ważna dla Ciebie jest muzyka?

Blasq: Tak jak wspomniałem wyżej, muzyka to moje życie. Towarzyszy mi każdego dnia, słucham jej w pracy, w podróży, a przede wszystkim mam to szczęście, że jest mi też dane samemu ją tworzyć. Kocham to, co robię i wkładam w to całe serce.

 

Wytwórnia gwarantuje Ci koncerty, pojawisz się z płytą w Polsce, czy nie myśleliście jeszcze o tym?

Blasq: Z koncertami czas pokaże. Oczywiście fajnie by było zagrać kilka „grubszych” koncertów i pojeździć po Polsce, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jesteśmy świeżo po premierze albumu, więc zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja. Na co dzień mój czas zabiera praca, prowadzę ze znajomymi sklep streetwearowy, ale w weekendy można coś pomyśleć 🙂

 

Powiedz na koniec – kiedy nowy krążek?

Blasq: Nie jestem w stanie rzucić teraz konkretnej daty, ale od jakiegoś czasu pracuję nad nowym materiałem. Miałem na niego pomysł już w trakcie powstawania „Bez urazy”. Na pewno będziemy na bieżąco informować o wszelkich nowościach.

 

Dzięki za rozmowę
Blasq:
Dzięki również! Pozdrawiam, najlepszego!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: