Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

PYSKATY: „SZUFLADKI NEWSCHOOL/OLDSCHOOL STWORZYŁ RYNEK, BY WYDOIĆ LUDZI Z HAJSU””

Opublikowany

 

Po wydanym w ubiegłym roku mini albumie "PitStop" u Pyskatego panuje względna cisza. Był oczywiście remix J.Cole'a, a także zapowiedź nowej płyty, jednak co teraz u niego słychać?

Postanowiliśmy się dowiedzieć tego u samego źródła i wypytać rapera także przy okazji o rzeczy, które wydarzyły się niedawno…

 

PitStop w terminologii sportowej (Pit Stop – pisownia prawidłowa) – to postój auta w boksie technicznym, podczas wyścigu. To także tytuł Twojej ep-ki z końca 2014 roku. Rozumiem, że te premierowe nagrania to wstęp do kolejnego LP?

Pyskaty: No właśnie nie do końca. Nie myślałem o tej EP'ce jako o wstępie do LP, które byłoby jej naturalną kontynuacją. To będą całkiem różne materiały. "Pit Stop", jak sama nazwa wskazuje, miał to być materiał przejściowy, podkreślający pewną zmianę i obrazujący mój state of mind w czasie jego powstawania i puszczenia w świat. To był album, który wyjaśniał poniekąd moją półroczną nieobecność na scenie, i który owszem zapowiadał LP, ale nie dosłownie. Miał być po prostu jasnym sygnałem, że pomimo pewnych problemów i wyhamowania, nie zrezygnowałem z dążenia do jakiegoś wcześniej obranego celu.

 

W notkach prasowych, można przeczytać, że te dziewięć numerów traktujesz jak pełnoprawny album, nie są to remixy, odrzuty. Dlaczego więc tylko 9 numerów?

Pyskaty: Pełnoprawny w sensie mojego zaangażowania w cały proces twórczy. Zresztą nie tylko mojego, ale i wszystkich, którzy brali czynny udział w jego powstawaniu (zdrówko!). To nie było pójście na łatwiznę, odbębnienie kilku zwrotek na krzyż, zebrania jakichś bitów z odrzutów lub zagranicznych instrumentali, zaproszenia kilku fejmowych raperów i sklecenia z tego na szybko materiału pod klipy czy nawet na sklepowe półki. Od razu zakładałem, że będzie to niezbyt długie EP, i że puszczę je z totalnej przyczajki, bez promocji. Taki kaprys.

 

Zapowiadając album napisałeś w internecie, że będzie to high level, nie interesują Cię półśrodki. Nadal nie wycofujesz się z tej deklaracji?

Pyskaty: Nigdy nie zgodziłbym się na inną opcję. Nawet gdybym chciał, nie umiem inaczej. Nie chcę wdawać się w szczegóły już teraz, bo na to przyjdzie odpowiedni moment, ale od pewnego czasu zmieniłem podejście do tworzenia muzyki. Robię to teraz całkowicie inaczej. Pozwalam myślom wylewać się ze mnie w sposób o wiele mniej kontrolowany niż kiedyś, kiedy bywało, że mocno dłubałem w tekstach, by były jak najlepsze. Za często mnie to hamowało. Teraz najczęściej, gdy jest odpowiedni nastrój, numer powstaje w ciągu jednego dnia, a właściwie kilku godzin razem z nagraniem. O dziwo, obecnymi tekstami jaram się o wiele bardziej niż wcześniejszymi, co nie znaczy wcale, że są one pisane na kolanie i na odpierdol. Muszę po prostu znaleźć się w swojej strefie. Nowy album może być więc ciężkostrawnym gównem, którym tylko ja będę się jarał.

 

Przeglądałem materiały prasowe oraz Twój fanpage i co mnie zdziwiło. Na swoim profilu na Facebooku – mało jest Twojej muzyki. Wrzucasz to czego słuchasz, pokazujesz wypady za miasto itd. – zaostrzanie apetytu przed płytą?

Pyskaty: Po pierwsze, nie jest jej aż tyle, aby nie zamęczać nią ludzi w kółko powtarzając te same numery. Po drugie – jest tyle pięknej muzyki, że aż szkoda nie dzielić się nią z innymi. Jak pewnie zauważyłeś, zdecydowanie rzadziej korzystam teraz z FB niż kiedyś. Nie dlatego, że tworzę efekt ciszy przed burzą. Po prostu pewne rzeczy mocno się zmieniły. Moje życie się zmieniło, tak samo jak podejście do tego całego pościgu za popularnością, lajkami, itp. Nie mam już wrażenia, że FB czy Instagram to konieczność, żeby utrzymać się na scenie. To znaczy, owszem, jest to na bank konieczność, by bywać/grać koncerty/łechtać swoje ego (wybierz właściwe), ale dla mnie po prostu nie jest to dobry sposób na to, by w pełni skupić się na tym dlaczego na tej scenie jestem. W wolnej chwili, gdy mam na to ochotę, wbijam, napiszę, wrzucę fotę nawet niekoniecznie związaną z rapem. Nic na siłę. A wracając jeszcze do mojej muzyki w sieci – mam trochę niepublikowanych rzeczy, które nie wejdą na płytę i chętnie bym je puścił w net, ale mi wydawca nie pozwala 😉 A tak serio, to mam nadzieję, że niebawem kilka luźnych rzeczy ode mnie wyjdzie do ludzi.

 

Kontakt ze słuchaczami, odpowiadanie na komentarze – stawia Cię w gronie twórców, którzy nie boją się swojego słuchacza. Na koncertach taki kontakt potrafi być męczący?

Pyskaty: Miałem od tego długi odpoczynek, więc nie narzekam. Co ciekawe, nie jestem zdecydowanie typem towarzyskiego ekstrawertyka. Wręcz przeciwnie. Koncerty i kontakt z ludźmi słuchającymi mojej muzyki to jednak wyjątek. Lubię to.

 

Słuchając Twojej muzyki odnoszę wrażenie, że męczy Cię cała otoczka związana ze „sławą”?

Pyskaty: Może zburzę komuś wizerunek "znanego rapera", ale wierz mi, że ja nawet tej "sławy" nie liznąłem i to nie jest jakieś kokieteryjne pierdolenie. Nie jestem jakoś nagminnie rozpoznawany na ulicy, ludzie poza koncertami nie proszą o autografy. To bardziej kwestia tego, że mi ta "sława" nie imponuje. Owszem, fajnie, jak ktoś mówi, że słucha moich kawałków, ale nie chciałbym mieć wrażenia, że ludzie patrzą mi na ręce w każdej sytuacji. Wolę jak ktoś podejdzie niż robi fotki z przyczajki w autobusie.

 

Nawiążę jeszcze do epk-ki – zaczynałeś rapować w 95-tym, czyli w tym roku wybiło 20 lat, jak jesteś aktywny. Słuchając Ciebie, mam wrażenie, że oddałeś tej muzyce życie?

Pyskaty: Cytując klasyka:"I've been doing this for nineteen years. Niggas wanna fight me? Fight these tears". Nie chcę tu wdawać się w jakąś patetyczną demagogię czy wysysać wyświechtane frazesy z dupy. Robię to przez ponad połowę swojego życia. Bardziej lub mniej świadomie próbowałem od tego uciekać, z kiepskim skutkiem jak widać. Jedyną zmianą jest to, że nie traktuję tego jako dziedziny determinującej moje życie. Traktuję rap jako pasję, a nie źródło zarobku i tym samym potencjalnego bólu głowy przy płaceniu rachunków. Niestety lub stety. Prawdą jest natomiast, że hip-hop ukształtował mój światopogląd na tyle, że nie wyobrażam sobie by w jakiś sposób nie być jego częścią. Nawet gdybym miał sobie pisać tylko do szuflady.

 

Pogadajmy o teraźniejszości, o fejsbukach, instagramach, całej tej otoczce marketingowej. Swoją karierę sam planujesz, sam promujesz się w mediach – czy ktoś robi to za Ciebie?

Pyskaty: Gdyby ktoś robił za mnie to co widać aktualnie na moich portalach społecznościowych, to wykonywał by mega chujową robotę. Ja rozumiem, że artyści mogą mieć dość tych portali lub po prostu chcą zająć się normalnym życiem zamiast klikać non stop w klawiaturę lub telefon. Spoko. Sam tak mam czasem. Ale umówmy się – na tym etapie, nie potrzebuję nikogo, kto by się tym za mnie zajmował. Nie żyję z tego, nie mam ciśnienia na zgłębianie koparką nieprzebranych pokładów fanów. Był taki okres, gdy najbliżsi mieli chyba pretensje o to, że zaniedbuję i nie wykorzystuję takich potężnych broni komunikacji i autopromocji. A mi po prostu było by trochę głupio, pozwalać komuś narzucać się w swoim imieniu i wchodzić w tak osobiste sfery jak kontakt z ludźmi.

 

Nowe technologie to także odchodzenie od tradycyjnej sprzedaży płyt – Ty jako raper z takim stażem jak zapatrujesz się na ten trend i czy myśląc o nowym albumie będziesz chciał położyć nacisk na nowe technologie – mam tu na myśli, alternatywne źródła sprzedaży.

Pyskaty: Nie do końca wiem o jakich nowych technologiach mówisz, co chyba jest najlepszą odpowiedzią na Twoje pytanie. Jeśli natomiast mowa o sprzedaży cyfrowej czy streaming'u, to nie mam z tym najmniejszego problemu. Nie mam ortodoksyjnego podejścia do kwestii nośnika w hip-hopie. Myślę, że każdy sposób jest dobry by dotrzeć do ludzi, którzy mają ochotę cię usłyszeć. Aptaun pod tym względem nie zostaje w tyle.

 

Twoich fanów i nie tylko na pewno interesuje fakt, że nie wykluczasz płyty z Ero – zrobicie to kiedyś?

Pyskaty: Wiedziałem, że to pytanie paść musi. Cóż, od jakiegoś czasu się z Michałem nie widziałem, choć jesteśmy w miarę stałym kontakcie. Wiem, że on robi swoją muzykę i gra sporo koncertów. Ja też nie narzekam na brak zajęć. Wiem też, że to byłaby fajna opcja, bo sądzę, że nadal odbieramy na podobnych falach i znaleźlibyśmy bez problemu wspólny język. Czas pokaże. Umówmy się, że przy następnej okazji powiem na ten temat coś więcej.

 

Polski rap się zmienia, pojawiają się nowi zawodnicy. Wypowiedziałeś się jakiś czas temu o tzw. „newschoolu”. Czego brakuje Polakom by być fresh?

Pyskaty: Właśnie bycia "fresh", zamiast mówienia o tym. Jest teraz jakaś pokraczna pogoń za byciem świeżym i przyswag'owanym. Widzę w chuj małolatów, którzy rzucili się na tą całą nową stylistykę jak sępy i starają się ją skopiować 1:1. Wychodzi to co najmniej komicznie. Ciężko ich odróżnić, ciężko zapamiętać. De facto, to poza niewielkimi wyjątkami, ciężko nawet słuchać. Świeżość, to nie fajne ciuchy i nowoczesne flow. Świeżość, to umiejętność robienia tego inaczej niż reszta. O niebo bardziej preferuję typa, który jest uniwersalny i umie odnaleźć się w każdej stylistyce, ale przede wszystkim takiego, który ma swój własny lot, bez względu na aktualne trendy. Własny styl i charyzma to tylko plusy. Myślę, że najważniejsza jest świadomość. Jakaś forma oświecenia i dostrzeżenia sedna tego co robisz na tej scenie. Jeśli nie umiesz przyspieszać lub nawet się tym nie jarasz, to nie rób tego na siłę. Rób to po swojemu. Szufladki (newschool/oldschool) stworzył rynek, by wydoić ludzi z hajsu. Pierdol to. Nie dotrzesz na szczyt nie płynąc pod prąd, jeśli wiesz o czym mówię.

 

Słuchając Ciebie tylko głuchy nie zauważy rozwoju. Potrafisz lecieć technicznie, masz przekrój bitów – powiedz jaki nakład pracy należy wykonać, aby po tylu latach się chciało rozwijać?

Pyskaty: Dzięki, ale ja nie podchodzę do rapu w kategoriach pracy; szlifowania flow, trenowania głosu, czy pogłębiania słownictwa. Rozwój wynika tu raczej z ciekawości, wielu niejednokrotnie spolaryzowanych inspiracji, potrzeby bycia uniwersalnym twórcą oraz wrodzonej chęci udowadniania ludziom, że mogę być najlepszym sobą jak to tylko możliwe.

Konkretnie o nowej płycie pogadamy po premierze, ale gdybyś miał choć w dwóch zdaniach powiedzieć – czego można się spodziewać, czy album będzie nawiązywał do Twoich wcześniejszych dokonań?

Pyskaty: Tym, którzy śledzą mój profil na FB, i którzy są na bieżąco, mogę powiedzieć tylko, że niestety album koncepcyjny, o którym jakiś czas temu pisałem, został oddalony w czasie i mam nadzieję zająć się nim po płycie, nad którą aktualnie pracuję. Jak zwykle – będzie to inny album niż poprzednie, szczególnie w warstwie tekstowej i tematycznej. Mam nadzieję też, że inny niż te, które aktualnie są wydawane. Jednak najważniejszą zmianą powinno być to, że wszystko wskazuje na to, iż po raz pierwszy będzie to krążek stworzony z jednym tylko producentem. Z jakim? Jeśli wszystko pójdzie dobrze – zdradzę wkrótce…

 

Ostatnie pytanie – dzisiaj wielu raperów, zakłada swoje „wytwórnie” – nie ważne czy jest ktoś na scenie lat 20, czy chwilę, ale pojawia się nowy twór wydawniczy – według Ciebie niezależność dobrze wpływa na ten gatunek muzyczny?

Pyskaty: Każda niezależność jest dobra. Wg mnie wytwórnie/labele są od tego by pomagać i odciążać twórcę, tudzież dawać mu możliwości, których sam by sobie nie zapewnił. Każda droga jest dobra, pod warunkiem, że prowadzi do celu.

 

Dzięki za rozmowę

Dzięki.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Wywiad

Mei: „Bonus RPK i Kali byli prawilniakami i poszli w taką stronę” – wywiad

„Nie zarabiam z rapu i nie muszę kalkulować”

Opublikowany

 

mei wywiad bonus rpk

We wrześniu, podczas wizyty w Neapolu przeprowadziliśmy rozmowę z Mei. Raperka nie gryzie się w język i bez problemu rzuca ksywkami, co jest rzadkością na scenie.

Mei wypowiedziała się m.in. na temat kawałka Bonusa RPK wymierzonego w hejterów „XD” z udziałem Oliwki Brazil, który wzbudził sporo emocji i został krytycznie oceniony przez słuchaczy, zdobywając przeważającą ilość łapek w dół.

– Uważam, że facet mega strzelił sobie w kolano. To, na co pracował wiele lat zaprzepaścił swoim głupim ruchem. I to absolutnie nie chodzi o Oliwkę Brazil i oto, że ona nawija o „k*tasach, c*pkach i braniu po same migdały”. Zupełnie nie mam z tym problemu, bo ma taki styl. Poza tym technicznie jest bardzo dobra. Natomiast w tym duecie gorzej wypadł Bonus. Wyszedł bardzo amatorsko. Wygląda to tak, jakby tekst napisał w 2 minuty na kolanie i wpierał wszystkim, że tak nie jest – mówi Mei w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

– Jest mi przykro, że osoby pokroju Bonusa, Kaliego, Dioxa idą w taką k*rwa stronę, a przez lata wpierali zasady i prawilność – dodaje.

„Tede, nie miałam na myśli Ciebie”

Mei odniosła się także do swojego wpisu na temat raperów, którzy poszli w disco-polo. Raperka nazwała to „muzyczną prostytucją”. Tede zacytował jej wpis, dodając emotkę „facepalm”.

– Mówiąc o tym, że ktoś romansuje z disco-polo – absolutnie nie miałam na myśli Tedego – wyjaśnia w rozmowie Mei. – Także Jacek, to nie było do ciebie. Po tobie się wszystkiego można spodziewać od zawsze. Ty nigdy nie grałeś prawilniaka czy kozaka. Byłeś zupełnie poza skalą, więc do ciebie nie piłam, ale akurat ty się odezwałeś. Myślałam o Kalim i Dioxie, bo bardzo szanuję ich warsztat i dokonania, ale jak usłyszałam kawałek Kaliego na prawie disco-polowym bicie i letniaczka Dioxa (…) wróć na dawne tory stary.

Poniżej wywiad, w którym także o: Mesie, Grande Connection, agencji Tomba, Liberze, Doniu, Fazim i nowej płycie „Synergia”.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

DJ Soina: „OKI to dla mnie polski Travis Scott – wywiad

Uznanie od weterana nie tylko oczami, ale też słowami.

Opublikowany

 

dj soina

DJ Soina szykuje się do premiery nowej płyty „Kręci Mnie Vinyl 5”, a my poznaliśmy listę gości, którą artysta ujawnił przed naszymi kamerami.

Okazało się także, że prawie doszło do współpracy Soiny z Okim i Guralem w jednym numerze. Reprezentant młodej fali nagrał nawet refren, ale nie był zadowolony z efektu i na razie zawiesił tę współpracę.

– Szanuję, że jest z Lubina i nie wybił się na niczyich plecach, a technicznie jest mordercą. Dla mnie to jest polski Travis Scott – powiedział o Okim DJ Soina.

W poniższym wywiadzie poznacie gości nowej płyty, a także historię jak Cyganie przejęli klub, w którym grał DJ Soina.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Kobra z Poznania od 12 lat nie nagrywa. Zapytaliśmy go, co aktualnie robi

Nagrywał z Bezczelem i był managerem Peji. Po latach Kobra ruszył z nowym projektem.

Opublikowany

 

Przez

kobra

Starsi słuchacze Kobrę mogą pamiętać ze składu Fataem, projektu z Bezczelem czy współpracy z Peją. 12 lat temu ukazał się jego ostatni album. Co dziś robi raper?

Odezwaliśmy się do Kobry, bo ten ruszył z całkiem nowym projektem. Postanowiliśmy go przy okazji podpytać, co robił przez ostatnie lata, jak nie nagrywał.

– Przez ostatnie 12 lat bywałem bardzo sporadycznie na scenie i w studio. Po „Golden Erze” przez długi czas czułem się wypalony artystycznie, a wypaleniu towarzyszył lekki zawód odbiorem ostatniego albumu oraz sporo zawirowań w życiu osobistym. Przez ten czas scena i trendy mocno się zmieniły i nie do końca czułbym się tam komfortowo. W latach 2014-2018 prowadziłem sklep ze streetwearem, a po zamknięciu, poza współpracą z Ryśkiem w charakterze managera, trafiłem do zupełnie innego sektora i jestem tam do dziś – mówi w rozmowie z GlamRap.pl.

Podcast „Co jest Rap”

Wczoraj w sieci zadebiutował nowy projekt Kobry – podcast „Co jest Rap”, który prowadzi z Binkiem. Skąd pomysł na taką formę?

– Pomysł podcastu pojawił się jakoś dwa, może trzy lata temu i nie była to moja inicjatywa, a Wojtka (Binka). Miał dość klarowną wizję tego, co chce zrobić, ale pomysł przeleżał w szufladzie. Ostatecznie, na początku roku rozpoczęły się konkretne działania, a pomoc otrzymaliśmy od naszych Ziomali – Igora i Siarki (realizacja), chłopaków z ZEROLOGO oraz Profesora Smoka. Początkowo prowadzących było trzech, zostało dwóch i w takiej formie można nas posłuchać. Żadnych ciężkich treści. Trochę hip-hopu, trochę humoru i jakieś real talki. Program nie ma stałego szablonu. Taki jest fajny, do kawki porannej – tłumaczy raper.

Kobra wróci do rapu?

Takie pytanie naturalnie paść musiało, ale nie mamy zbyt dobrych wiadomości.

– Uprzedzając ewentualne pytania i wątpliwości – nie ma planów na powrót do muzyki w pełnym wymiarze. Będzie kilka featów u kolegów i to tyle. Nie mówię „nigdy”, ale dziś skupiamy się na podcaście. To dla nas całkowicie nowa forma i tak naprawdę uczymy się od podstaw – mówi Kobra.

Przy okazji przypominamy nasz niedawny artykuł o innym raperze z Poznania – Rafim, który zawodowo jest kierowcą tira.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Yurkosky: „Usunąłbym Fagatę z rap sceny” – wywiad

Aktywista hip-hopowy jest od 11 lat w branży.

Opublikowany

 

Przez

Na to pytanie nie wszyscy chcą odpowiadać, ale Yurkosky nie miał oporów, żeby stwierdzić, że według niego Fagata jest postacią szkodliwą i chętnie usunąłby ją ze sceny rapowej.

– Niech sobie robi co chce, ale uważam, że jej ruchy są szkodliwe. Nie chodzi mi o nawijanie, tylko całokształt. Niebieska platforma to dla mnie nowoczesna prostytucja – mówi w rozmowie z Danielem Szczerbakiem dla GlamRap.pl

Z Yurkoskym spotkaliśmy podczas festiwalu w Płocku. Hip-hopowy aktywista jest obecny na scenie od ponad 10 lat i teraz zajmuje się takimi projektami jak np. Under Twist czy managementem innych raperów.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pikers: „Nie uważam się za legendę” – wywiad

Pikers o Szpaku, Kukonie, Young Igim, VNM, Książulo, a także… o pierogach ruskich.

Opublikowany

 

Przez

pikers

Do rozmowy z Pikersem podchodziliśmy kilkukrotnie, co wynika m.in. z tego, że raper stroni od mediów i niechętnie udziela tego typu rozmów. Po wielu turbulencjach w końcu udało się zarejestrować taki materiał, który otrzymał zielone światło.

Rapera zapytaliśmy m.in. czy uważa się za legendę polskiej sceny? – Takie rzeczy nie zależą ode mnie czy ludzie będą tak uważać. Nie odczuwam tego, żebym był jakąś legendą.

Tematy poruszone podczas rozmowy to m.in.:

  • Sprzedaż bitów
  • Płyta z Koneserem
  • VNM.
  • Kukon.
  • Young Igi.
  • Szpaku.
  • Pikersa chcieli pobić?
  • Fan chciał mu oddać dziewczynę na noc.
  • Ciekawostka o pierogach ruskich.
  • Polityka i Wybory 2025.
  • Książulo i jedzeniowi eksperci.

9P „2” – nowy projekt Pikersa

Aktualnie raper skupia się na promocji nadchodzącego projektu 9P „2”. Dzisiaj do sieci trafił nowy singiel z udziałem Fidela i Melona „Diablisko”. Preorder krążka jest dostępny na stronie healthnature.pl


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: