Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

ESKAUBEI: „SŁUCHACZE MOGLI MIEĆ WRAŻENIE, ŻE WYPADŁEM Z OBIEGU”

Opublikowany

 

Dzisiaj rozmawiamy z Eskaubeiem – raperem, dziennikarzem, DJ-em i organizatorem koncertów.

Obecny na scenie od 16 lat, pionier hip-hopu na Podkarpaciu i jedna z najaktywniejszych postaci rodzimego undergroundu.

 

Pół roku temu ukazało się Twoje wydawnictwo „Będzie Dobrze”. Opowiedz o genezie tego projektu.

Eskaubei: Ten projekt, a właściwie zespół ma swoje źródło w mojej fascynacji jazzem i łączeniem jazzu z hip hopem. W 2013 roku zorganizowaliśmy ze Zbyszkiem Jakubkiem w ramach festiwalu Wschód Kultury w Rzeszowie koncert Jazz & Hip Hop, na którym obok m.in. Mesa, Numer Raz-a, Sióstr Przybysz czy Dja Eproma wystąpił Tomek Nowak. Wcześniej nagraliśmy wspólnie utwór pogadajmy, który promował koncert. Kilka miesięcy później Tomek zadzwonił do mnie z propozycją współpracy, spełniając tym telefonem moje marzenie. Skompletował zabójczy skład złożony ze świetnych muzyków i zaczęliśmy działać.

 

Współpraca z muzykami jazzowymi poszerza horyzonty twórcze?

Eskaubei: Oczywiście. Oni sami zazwyczaj są otwarci na inne gatunki, dysponują szerokim wachlarzem zainteresowań muzycznych, a ich grę ciężko zamknąć w wąskich ramach. Ja uczę się od nich spontaniczności, wiary we własne umiejętności i otwartości na to, co nieznane. Dochodzą do tego jeszcze aspekty czysto muzyczne. Każdy koncert zagrany z Alanem, Filipem, Kubą i Tomkiem rozwija muzycznie.

 

Jesteś na scenie bardzo długo, do tej pory tworzyłeś muzykę pod instrumentale. Tutaj doszedł zespół, w którym przypadku pisze się łatwiej?

Eskaubei: Z muzykami współpracuję już od mniej więcej 10 lat, ale wcześniej nie udawało mi się zarejestrować z nimi niczego w studio. Pisze mi się dobrze, kiedy czuję i wiem o czym chcę napisać i kiedy jestem zmotywowany, a każda współpraca, czy to z dobrym producentem, dj-em czy zespołem motywuje. Często też piszę nie mając konkretnych szkiców muzycznych czy beatów i dopiero później dopasowuje teksty do muzyki. Lubię pisać, dlatego zazwyczaj piszę więcej niż nagrywam.

 

Kompromis podczas pracy w grupie, a kompromis z pojedynczym producentem – co jest trudniej osiągnąć?

Eskaubei: Przeważnie nie mam problemów z kompromisami w tej kwestii. Nikt nie stara się raczej ingerować w mój rap, a w przypadku producentów wybieram zazwyczaj te beaty, które mi się po prostu podobają. W przypadku Tomek Nowak Quartet, wiem, że każda kompozycja będzie zawodowo zagrana. Tomek nie upiera się za wszelką cenę przy każdym szczególe swoich kompozycji. Na próbach wspólnie dochodzimy do ostatecznego kształtu numerów i zazwyczaj nie mamy problemów z osiągnięciem porozumienia.

 

Tworząc ten projekt nie chciałeś dotrzeć do społeczności Hip-Hopowej, zależało Ci na nowych słuchaczach?

Eskaubei: Chciałem dotrzeć do każdego słuchacza, ale nie ograniczałem się i nie zakładałem, że będzie to tylko słuchacz hip hopowy. W efekcie na naszych koncertach praktycznie nie ma hip hopowców, a są ludzie w różnym wieku i z różnych środowisk, którym podoba się to, co robimy. To dla mnie nowa sytuacja. Czuję się, jak bym znowu coś zaczynał i jaram się tym, że nasza muzyka trafia do ludzi z otwartymi głowami, którzy pojmują muzykę w kategoriach dobrej albo złej.

 

Promocja albumu ominęła raczej stricte rapowe media – dlaczego?

Eskaubei: Nie do końca się z tym zgodzę. Recenzje i newsy ukazywały się też w hip hopowych mediach, ale temat podchwyciły też media piszące szerzej o muzyce no i po części serwisy jazzowe. Tu możemy wrócić do poprzedniego pytania i kwestii tego, kto słucha naszej muzyki. Są to różni ludzie, dlatego różne media interesują się tematem.

Od jakiegoś czasu Polska zalewana jest produkcjami rapowymi. Dziś na pewno łatwiej jest się promować. Dostępność internetu, portali – nie uważasz, że wartościowi raperzy mogą na tym stracić?

Eskaubei: To pytanie zadawane od lat na które ciężko odpowiedzieć. Na pewno ogrom treści, który trafia do sieci sprawia, że pewne wartościowe rzeczy nie są przez wszystkich wychwytywane. Generalnie większość ludzi w sieci zabiega o choćby 5 minut uwagi. To nieprzerwany festiwal egocentryzmu, narcyzmu i egoizmu. Jeśli nie podpinasz się pod ten trend, ciężej jest Ci trafić do pewnych, dużych grup odbiorców, ale jeśli interesuje Cię wartościowy, świadomy odbiorca, są kanały, którymi możesz do niego trafić. Oczywiście zawsze chciałoby się więcej, ale budowanie realnych, długofalowych więzi ze słuchaczami, to długi i mozolny proces. Szczególnie jeśli wykonujesz muzykę niekomercyjną.

 

Zamierzasz kontynuować przygodę z Tomek Nowak Quartet i wypuścić kolejne produkcje?

Eskaubei: Definitywnie! To kierunek, w którym chcę podążać. Rozpoczęliśmy pierwsze prace nad drugą płytą.

Rozmawiamy na temat płyty, która już wyszła, promocja jest zakończona. Z perspektywy czasu jesteś z niej zadowolony?

Eskaubei: Płytę cały czas promujemy grając koncerty (do końca roku zagramy ich jeszcze kilkanaście). Staramy się też być aktywni medialnie. Być może powstanie jeszcze jeden klip. Do tej pory ukazało się ok. 10 pozytywnych recenzji, powstał teaser i klip promujące płytę. Regularnie koncertujemy, spotykamy się z zainteresowaniem mediów. Jest ok.

 

Sam tytuł jest optymistyczny. Opowiedz o warstwie tekstowej, jakie przesłanie, jakie myśli starałeś się na niej zawrzeć?

Eskaubei: Nie chciałem zawierać konkretnego przesłania. Nie zastanawiałem się nad nim. To po prostu moje życie i moje emocje. Sięgam raczej po to, co mam w środku i co jest w moim najbliższym otoczeniu. Inspirują mnie ludzie, moje relacje z nimi i muzyka sama w sobie. „Będzie Dobrze”, to tak naprawdę numer auto motywujący, który każdy może odnieść do siebie. Ludzie, miejsca, muzyka, emocje. O tym jest ta płyta. 

 

Na Twoim fanpageu można przeczytać, że jesteś raperem, dziennikarzem muzycznym, dj-em, a także organizatorem. Uczyniłeś sobie z pasji sposób na życie ?

Eskaubei: Staram się to robić. Największą pasją pozostaje tworzenie, nagrywanie i koncertowanie. Z tego jednak w moim przypadku nie sposób się utrzymać, dlatego zajmuję się też innymi formami działalności związanymi z muzyką. Pracuje jako dziennikarz, bo to mój wykształcony zawód, organizuję lub pomagam organizować imprezy, koncerty czy festiwale i grywam czasami (kiedyś częściej) imprezy w klubach. To wszystko w połączeniu sprawia, że moje życie kręci się wokół muzyki i jest ciekawe, choć ciężko mówić o jakiejś stabilizacji.

 

10 lat temu Twój album „Znasz tego kota” był dołączony do magazynu „Ślizg” – mija dekada. Jak zmienił się Eskaubei, jak postrzega dzisiaj rap?

Eskaubei: Na pewno dojrzałem, uwrażliwiłem się i poszerzyłem horyzonty muzyczne. Kiedy wychodziła płyta „Znasz Tego Kota?” byłem pełen wiary w hip hop i w to, że uda się szerzej zaistnieć. Byłem po przygodzie z All Star Team, feacie na płycie Deobe Dena, generalnie na fali wznoszącej. Trafiłem jednak na bodajże ostatni numer Ślizgu i na koniec pierwszego boomu na polski hip hop. Nie było żadnych propozycji ani koncertowych, ani wydawniczych. Poszedłem za ciosem wydając mixtape „Na Relaksie”, stworzyliśmy swój pierwszy live band. Potem pojawiło się kilka interesujących perspektyw, które nigdy nie zostały zrealizowane choć wydaje mi się, że robiłem wszystko co w mojej mocy żeby je sfinalizować. Nie doszła do skutku płyta produkowana przez Piotrka Walickiego, potem płyta, którą mieliśmy zrobić i robiliśmy z O.S.T.R.-em. Koncentrowałem się na tych projektach, a ponieważ nie ujrzały one światła dziennego, słuchacze mogli mieć wrażenie, że wypadłem z obiegu. Potem zacząłem wracać. Był mixtape z dj-em Formą, mixtape z Zoltanem „Z obłoków na ziemię”, ep-ka „King of Rap”, współpraca z Funky Flow czy wreszcie zeszłoroczny mixtape z Dj-em DBT. Na dobre powróciłem płytą „Będzie Dobrze”. Zostaję na scenie i nigdzie się nie wybieram. 

Gdybyś miał scharakteryzować Podkarpacie jako region hip-hopowy. Jakim opisem byś się posłużył?

Eskaubei: Często jestem o to pytany jednak nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, bo nie śledzę wszystkiego co dzieje się na podkarpackiej scenie. Na pewno jest to region dość hermetyczny, któremu brakuje jakiegoś motoru napędowego, który mógłby pchnąć raperów z Podkarpacia w mainstream. W tym momencie w Rzeszowie główny motor napędowy miasta od lat – Art De Rue poza okazyjnymi wydarzeniami przestaje funkcjonować. Następców w tej kwestii nie widać. Z drugiej strony z kawałka „Podkarpacki Flavor 2” w którym wziąłem udział wiem, że na Podkarpaciu jest przynajmniej kilku, a myślę że kilkunastu bardzo dobrych raperów. Zawsze przy takich pytaniach wymieniam też wszechstronnie utalentowanego Homexa, który kończy właśnie swoją kolejną płytę. Ostatnio z fajnej strony pokazał się T.O.M.S. Cały czas uwielbiam stylówę i konsekwencję, którą prezentuje Repo z Wake Up Adina. Słyszałem, że zaczął współpracować z muzykami. Świetnie.

 

Nie masz wrażenia, że producenci z regionu odnieśli większy sukces, aniżeli raperzy?

Eskaubei: Może trochę odpowiedziałem na to przy poprzednim pytaniu. Beaty w pewnym sensie nie mają aż takiej tożsamości regionalnej. Produkujesz, aranżujesz, przesyłasz. Poza tym np. Waldek WDK od lat mieszka w Warszawie i ma tam styczność z całym środowiskiem. Mnie cieszy każdy sukces ludzi z Podkarpacia, ale naprawdę nie analizuję środowiska hip hopowego pod tym kątem i tak naprawdę inne rzeczy zaprzątają od dłuższego czasu moją głowę.

 

Ok, ostatnie pytanie o rapie – wymień swoich idoli, muzyków na których się wzorujesz i powiedz dlaczego właśnie te osoby?

Eskaubei: Jeżeli chodzi o rap to zawsze moim idolem i wzorem był Guru i generalnie Gang Starr. To, że łączył jazz z hip hopem też na pewno miało znaczenie. Uwielbiam De La Soul, w szczególności Posdenousa. Tribe Called Quest, Slum Village i całe Detroit, The Strange Fruit Project, Common. Big Pun był jednym z najlepszych raperów w historii, mam też słabość do Fat Joe. Swego czasu mocno jarałem się Memphisem Bleekiem i wszystkim co działo się w Roc a Fella. The Roots od lat pokazują mi jak grać a Black Thought jak radzić sobie samemu na scenie mając za sobą band. Generalnie Native Tongues, Soulaquarians i wszyscy którzy z nimi trzymają! Teraz Kendrick zamknął grę i wprowadził hip hop w inny wymiar. Tak czyinaczej obecnie słucham stosunkowo mało rapu, wolę Bilala, Hiatus Kaiyote, Raphaela Saadiqa czy Kamashi Washingtona, ale to wszystko przenika się ze światem hip hopu i ma wspólne korzenie.

Przejdźmy na koniec do pracy dziennikarza. W jednej z rozmów wspominałeś, że masz na koncie ciekawe wywiady, możesz opowiedzieć kogo udało Ci się przepytać i przy jakiej okazji?

Eskaubei: Tych rozmów było sporo. Najbardziej jestem dumny z 5-ciu rozmów z Tomaszem Stańko, w tym trzech twarzą w twarz i dwóch rozmów z Michałem Urbaniakiem. Ostatnio robiłem telefoniczny wywiad z Nai Palm, wokalistką Hiatus Kaiyote. Jestem szczęśliwy, że udało mi się przez kilka minut porozmawiać z Wojciechem Kilarem. Byli też m.in. Stanisław Soyka, Taboo z Black Eyed Peas, Angie Stone, Dean Brown, Bill Evans, kilkukrotnie Kuba Badach, Natalia Przybysz, Envee, Smolik czy Smoove & Turrell. Najbardziej bałem się chyba rozmowy z Afro Jaxem, która odbyła się ładnych parę lat temu dla onetu, ale na szczęście poszło dobrze (śmiech).

 

Czy praca pomogła Ci kiedykolwiek w promocji własnej osoby?

Eskaubei: Myślę, że tak. Siłą rzeczy znam paru dziennikarzy muzycznych, wykonując dziennikarską robotę stykam się z różnymi ludźmi, którym mogę dać płytę czy znajomość z którymi może kiedyś w jakiś sposób zaowocować, natomiast takie rzeczy jeśli wychodzą, to bardzo naturalnie. Zero bycia natrętnym czy bezczelnego wkręcania się.

 

A w drugą stronę, czy koledzy raperzy kiedykolwiek próbowali to wykorzystać (śmiech)?

Eskaubei: Nie raz korzystając z obecności kolegów raperów na koncertach w Rzeszowie robię z nimi rozmowy do radia, tv czy gazety, prowadzę z nimi spotkania w empiku. Wynika to jednak z mojej inicjatywy.

 

Kontakty z muzykami z różnych gatunków, fakt że poznajesz te osoby, czy kiedykolwiek przeniosłeś taką znajomość na prywatny grunt?

Eskaubei: Zdarza się. Zbigniewa Jakubka poznałem 5 lat temu kiedy poszedłem zrobić z nim wywiad z okazji jubileuszu 25-lecia pracy scenicznej. Teraz jesteśmy dobrymi kolegami, robimy razem koncerty, zdarza nam się razem występować, spotykamy się też po prostu towarzysko. Dzięki temu, że jestem nie tylko dziennikarzem ale też twórcą, moi rozmówcy jeżeli o tym wiedzą traktują mnie chyba trochę inaczej, jak „swojego”. To pomaga mi i w dziennikarstwie i w muzyce.

 

Na koniec powiedz jak według Ciebie wygląda kondycja dziennikarstwa muzycznego w Polsce?

Eskaubei: Nie da się ukryć, że mamy w kraju świetnych dziennikarzy muzycznych i rzetelnie prowadzone serwisy… Marcin Flint, Andrzej Cała, Bartek Chaciński, moi koledzy ze studiów Andrzej Sroka i Tomek Doksa, Hirek Wrona, Mariusz Owczarek, Mateusz Murawski, Dawid Bartkowski, Mateusz „Axun” Kołodziej, Daniel Wardziński, Jarek Szubrycht, Mateusz Natali,  no naprawdę jest tych ludzi sporo, a nie wymieniłem wszystkich dobrych i rzetelnych… na pewno na szybko o kimś zapomniałem, mam nadzieję, że nikt się nie obrazi (śmiech) A to, co jest prezentowane w mainstreamowych mediach elektronicznych to już całkiem inna historia…

Dzięki za rozmowę.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Wywiad

Mei: „Bonus RPK i Kali byli prawilniakami i poszli w taką stronę” – wywiad

„Nie zarabiam z rapu i nie muszę kalkulować”

Opublikowany

 

mei wywiad bonus rpk

We wrześniu, podczas wizyty w Neapolu przeprowadziliśmy rozmowę z Mei. Raperka nie gryzie się w język i bez problemu rzuca ksywkami, co jest rzadkością na scenie.

Mei wypowiedziała się m.in. na temat kawałka Bonusa RPK wymierzonego w hejterów „XD” z udziałem Oliwki Brazil, który wzbudził sporo emocji i został krytycznie oceniony przez słuchaczy, zdobywając przeważającą ilość łapek w dół.

– Uważam, że facet mega strzelił sobie w kolano. To, na co pracował wiele lat zaprzepaścił swoim głupim ruchem. I to absolutnie nie chodzi o Oliwkę Brazil i oto, że ona nawija o „k*tasach, c*pkach i braniu po same migdały”. Zupełnie nie mam z tym problemu, bo ma taki styl. Poza tym technicznie jest bardzo dobra. Natomiast w tym duecie gorzej wypadł Bonus. Wyszedł bardzo amatorsko. Wygląda to tak, jakby tekst napisał w 2 minuty na kolanie i wpierał wszystkim, że tak nie jest – mówi Mei w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

– Jest mi przykro, że osoby pokroju Bonusa, Kaliego, Dioxa idą w taką k*rwa stronę, a przez lata wpierali zasady i prawilność – dodaje.

„Tede, nie miałam na myśli Ciebie”

Mei odniosła się także do swojego wpisu na temat raperów, którzy poszli w disco-polo. Raperka nazwała to „muzyczną prostytucją”. Tede zacytował jej wpis, dodając emotkę „facepalm”.

– Mówiąc o tym, że ktoś romansuje z disco-polo – absolutnie nie miałam na myśli Tedego – wyjaśnia w rozmowie Mei. – Także Jacek, to nie było do ciebie. Po tobie się wszystkiego można spodziewać od zawsze. Ty nigdy nie grałeś prawilniaka czy kozaka. Byłeś zupełnie poza skalą, więc do ciebie nie piłam, ale akurat ty się odezwałeś. Myślałam o Kalim i Dioxie, bo bardzo szanuję ich warsztat i dokonania, ale jak usłyszałam kawałek Kaliego na prawie disco-polowym bicie i letniaczka Dioxa (…) wróć na dawne tory stary.

Poniżej wywiad, w którym także o: Mesie, Grande Connection, agencji Tomba, Liberze, Doniu, Fazim i nowej płycie „Synergia”.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

DJ Soina: „OKI to dla mnie polski Travis Scott – wywiad

Uznanie od weterana nie tylko oczami, ale też słowami.

Opublikowany

 

dj soina

DJ Soina szykuje się do premiery nowej płyty „Kręci Mnie Vinyl 5”, a my poznaliśmy listę gości, którą artysta ujawnił przed naszymi kamerami.

Okazało się także, że prawie doszło do współpracy Soiny z Okim i Guralem w jednym numerze. Reprezentant młodej fali nagrał nawet refren, ale nie był zadowolony z efektu i na razie zawiesił tę współpracę.

– Szanuję, że jest z Lubina i nie wybił się na niczyich plecach, a technicznie jest mordercą. Dla mnie to jest polski Travis Scott – powiedział o Okim DJ Soina.

W poniższym wywiadzie poznacie gości nowej płyty, a także historię jak Cyganie przejęli klub, w którym grał DJ Soina.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Kobra z Poznania od 12 lat nie nagrywa. Zapytaliśmy go, co aktualnie robi

Nagrywał z Bezczelem i był managerem Peji. Po latach Kobra ruszył z nowym projektem.

Opublikowany

 

Przez

kobra

Starsi słuchacze Kobrę mogą pamiętać ze składu Fataem, projektu z Bezczelem czy współpracy z Peją. 12 lat temu ukazał się jego ostatni album. Co dziś robi raper?

Odezwaliśmy się do Kobry, bo ten ruszył z całkiem nowym projektem. Postanowiliśmy go przy okazji podpytać, co robił przez ostatnie lata, jak nie nagrywał.

– Przez ostatnie 12 lat bywałem bardzo sporadycznie na scenie i w studio. Po „Golden Erze” przez długi czas czułem się wypalony artystycznie, a wypaleniu towarzyszył lekki zawód odbiorem ostatniego albumu oraz sporo zawirowań w życiu osobistym. Przez ten czas scena i trendy mocno się zmieniły i nie do końca czułbym się tam komfortowo. W latach 2014-2018 prowadziłem sklep ze streetwearem, a po zamknięciu, poza współpracą z Ryśkiem w charakterze managera, trafiłem do zupełnie innego sektora i jestem tam do dziś – mówi w rozmowie z GlamRap.pl.

Podcast „Co jest Rap”

Wczoraj w sieci zadebiutował nowy projekt Kobry – podcast „Co jest Rap”, który prowadzi z Binkiem. Skąd pomysł na taką formę?

– Pomysł podcastu pojawił się jakoś dwa, może trzy lata temu i nie była to moja inicjatywa, a Wojtka (Binka). Miał dość klarowną wizję tego, co chce zrobić, ale pomysł przeleżał w szufladzie. Ostatecznie, na początku roku rozpoczęły się konkretne działania, a pomoc otrzymaliśmy od naszych Ziomali – Igora i Siarki (realizacja), chłopaków z ZEROLOGO oraz Profesora Smoka. Początkowo prowadzących było trzech, zostało dwóch i w takiej formie można nas posłuchać. Żadnych ciężkich treści. Trochę hip-hopu, trochę humoru i jakieś real talki. Program nie ma stałego szablonu. Taki jest fajny, do kawki porannej – tłumaczy raper.

Kobra wróci do rapu?

Takie pytanie naturalnie paść musiało, ale nie mamy zbyt dobrych wiadomości.

– Uprzedzając ewentualne pytania i wątpliwości – nie ma planów na powrót do muzyki w pełnym wymiarze. Będzie kilka featów u kolegów i to tyle. Nie mówię „nigdy”, ale dziś skupiamy się na podcaście. To dla nas całkowicie nowa forma i tak naprawdę uczymy się od podstaw – mówi Kobra.

Przy okazji przypominamy nasz niedawny artykuł o innym raperze z Poznania – Rafim, który zawodowo jest kierowcą tira.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Yurkosky: „Usunąłbym Fagatę z rap sceny” – wywiad

Aktywista hip-hopowy jest od 11 lat w branży.

Opublikowany

 

Przez

Na to pytanie nie wszyscy chcą odpowiadać, ale Yurkosky nie miał oporów, żeby stwierdzić, że według niego Fagata jest postacią szkodliwą i chętnie usunąłby ją ze sceny rapowej.

– Niech sobie robi co chce, ale uważam, że jej ruchy są szkodliwe. Nie chodzi mi o nawijanie, tylko całokształt. Niebieska platforma to dla mnie nowoczesna prostytucja – mówi w rozmowie z Danielem Szczerbakiem dla GlamRap.pl

Z Yurkoskym spotkaliśmy podczas festiwalu w Płocku. Hip-hopowy aktywista jest obecny na scenie od ponad 10 lat i teraz zajmuje się takimi projektami jak np. Under Twist czy managementem innych raperów.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pikers: „Nie uważam się za legendę” – wywiad

Pikers o Szpaku, Kukonie, Young Igim, VNM, Książulo, a także… o pierogach ruskich.

Opublikowany

 

Przez

pikers

Do rozmowy z Pikersem podchodziliśmy kilkukrotnie, co wynika m.in. z tego, że raper stroni od mediów i niechętnie udziela tego typu rozmów. Po wielu turbulencjach w końcu udało się zarejestrować taki materiał, który otrzymał zielone światło.

Rapera zapytaliśmy m.in. czy uważa się za legendę polskiej sceny? – Takie rzeczy nie zależą ode mnie czy ludzie będą tak uważać. Nie odczuwam tego, żebym był jakąś legendą.

Tematy poruszone podczas rozmowy to m.in.:

  • Sprzedaż bitów
  • Płyta z Koneserem
  • VNM.
  • Kukon.
  • Young Igi.
  • Szpaku.
  • Pikersa chcieli pobić?
  • Fan chciał mu oddać dziewczynę na noc.
  • Ciekawostka o pierogach ruskich.
  • Polityka i Wybory 2025.
  • Książulo i jedzeniowi eksperci.

9P „2” – nowy projekt Pikersa

Aktualnie raper skupia się na promocji nadchodzącego projektu 9P „2”. Dzisiaj do sieci trafił nowy singiel z udziałem Fidela i Melona „Diablisko”. Preorder krążka jest dostępny na stronie healthnature.pl


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: