Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

DEBE I NORMANO: „W WYTWÓRNIACH NIE MA ZAINTERESOWANIA NA NASZ RAP”

Opublikowany

 

Debe i Normano to duet raperów z Tarnowa. Debiutowali w 2003 r. albumem Kropakanadi – "Między Bogiem a Prawdą", który ukazał się nakładem Blend Rec., najprężniej w tamtym okresie działającej wytwórni hiphopowej.

Przez kolejne lata nagrywali pod szyldem ZPTU, ekipy która powstała na fundamentach Kropkanadi, oraz angażowali się w solowe projekty. Mają na koncie współpracę z czołówką polskiej sceny, m.in. Zipera, Mor W.A, Sokół, Intoksynator, Wysokilot, Miodu (Jamal) i inni.

 

Wracacie z albumem „Niekończąca się opowieść” – wydajecie się własnym sumptem. Kiedyś Blend Records – a dzisiaj nie ma zainteresowania na Wasz rap w wytwórniach?

Normano: Własnym sumptem wydajemy od wielu lat więc to nie tak, że dziś nagle zostaliśmy zdani sami na siebie. Ale rzeczywiście przy okazji tego albumu wysłaliśmy kilka maili z demówkami i odzewu nie było, więc chyba można zaryzykować stwierdzenie, że nie ma zainteresowania na nasz rap w wytwórniach. Niewykluczone jest również, że nikt w tych wytwórniach nawet nie odpalił tej demówki, bo podejrzewam, że takich maili jak nasz codziennie dostają setki.

Debe: Widzisz, mogło by się wydawać, że to kiedyś było trudniej o znalezienie wydawcy, a jednak nasz przykład pokazuje, że nie jest tak do końca, że w dzisiejszych czasach przy tak dużym natężeniu raperów tacy artyści jak my nie ukrywając tutaj z muzyką, która nie do końca pasuje do teraźniejszych trendów nie mają lekko jeśli chodzi o znalezienie wytwórni, która dała by nam odpowiednie warunki do robienia muzyki.

 

Fakt, że musicie się zająć całym procesem twórczym i wydawniczym w jakikolwiek sposób spowalnia powstawanie nowych produkcji?

Debe: Zgadza się. Obaj z Normanem mamy plany na przyszłość związane z naszą twórczością, jednak póki co musimy je odstawić na boczny tor i skupić na wspólnym albumie.

Normano: Zdecydowanie tak. Razem z TMKBeatz pracuje nad moją trzecią solową płytą, ale z racji przedłużających się prac nad „Niekończącą się opowieścią” nic z tamtym materiałem nie działamy. Chcę zamknąć ten rozdział, by w pełni skupić się na następnej produkcji, a będzie to możliwe dopiero wtedy, gdy ten album doczeka się premiery.

 

Śmiało mogę Was określić weteranami, zaczynaliście na przełomie stuleci – co sprawia, że mimo iż jesteście dorosłymi ludźmi chcecie opowiadać historie za pomocą rapu?

Normano: Po tych piętnastu latach ciężko mi sobie wyobrazić mnie bez rapu. To musi być miłość (śmiech). Kiedyś była to tylko czysta zajawa. Dziś, nie ukrywam jest to momentami również swego rodzaju terapia i sposób na odreagowanie, „oczyszczenie siebie”. Tak czy inaczej, jak to nawinął Wojtas – bez tego nie ma mnie.

Debe: Po tylu latach ciężko powiedzieć sobie stop. Zresztą póki co nigdy nie nachodziły mnie takie myśli. Tak jak powiedział Norman to terapia dla umysłu i duszy. Moment, w którym możesz wyrzucić z siebie te negatywne jak i również pozytywne emocje. Krótko mówiąc to jest swego rodzaju sposób na życie.

 

Pochodzicie z Tarnowa, stąd blisko do Krakowa – na ile to miasto ukształtowało Wasz wizerunek muzyczny – a może w ogóle nie odczuwacie wpływu kolegów z większego miasta?

Debe: Wiesz co tu nie chodzi chyba o jakiś wpływ Krakowa na naszą twórczość. Bardziej wydaje mi się, że jeśli popatrzysz tak z boku na to wszystko, to wciąż i nadal ta część rapowej Polski jest troszeczkę z tyłu za resztą kraju. I nie chodzi mi tutaj o poziom, raczej o taki dystans do całej tej otoczki i biznesu. Mogę tu zacytować nawet samego siebie i przytoczyć wersy z nadchodzącej płyty: "To ten styl południowo-wschodni, za chuja nie modni na stówę obrotni". Szacuneczek Kraków.

Normano: Osobiście krakowskiej scenie zawdzięczam dużo. Przede wszystkim  przyjaźnie których efektem jest wiele zajebistych kawałków, melanży, koncertów i przeżytych wspólnie chwil. W 2009 roku podczas Mistrzostw Świata DJ-ów zagrałem na koncercie KRK RAP ATAK nie będąc jako jedyny krakowianinem więc chyba ze wzajemnością się lubimy (śmiech). Pozdrawiam KRK!

 

Porozmawiajmy chwilę o lokalnej scenie, gdy zaczynaliście, prócz Was było duże zainteresowanie ta muzyką i kulturą w Tarnowie?

Debe: Jesteśmy tak naprawdę od początku istnienia tej sceny w naszym mieście, czyli koniec lat 90-tych. Zaczynaliśmy ją tworzyć jeszcze z kilkoma innymi ekipami. Można powiedzieć, że to było pierwsze pokolenie, które reprezentowało tę kulturę u nas.

Normano: Zainteresowania dużego nie było, ale to był 98 rok i ogólnie w Polsce ta kultura dopiero się rozwijała. Jeśli chodzi o nasze miasto był DJ Cel z ekipą P.O.C.O, byli chłopaki z OSLHD, Efszesnaście z którymi działamy do dzisiaj, no i przede wszystkim Sqra i Krito, którzy mieli spory wpływ na naszą twórczość w tamtym okresie nie tylko ze względu na fachowe bity, pod które mogliśmy nawijać, ale też ze względu na sporą wiedzę chłopaków którą dzielili się z nami.

 

Dzisiaj jak to wygląda – jesteście na bieżąco z tym co się dzieje na lokalnej scenie?

Normano: Dziś jest tego zdecydowanie więcej. Niekoniecznie wszystko co się pojawia zasługuje na uwagę, ale jest kilka nowych twarzy jak na przykład Bezoczny, który godnie reprezentują to miasto. Oprócz tego stara gwardia wciąż zaznacza swoją obecność. Chłopaki z NPWR cały czas działają. Rybens wypuścił niedawno solo, Wally razem z moim ziomem Ślizem tworzą płytę pod szyldem Ubrani W Prawdę, Mauy z Kitą wyjaśnili Kto jest kim, a i Gwaranto Banda nie śpi! Płyta ManyPro miała premierę kilka tygodni temu, wiem, że Efszesnaście zaczęło pracę nad nowym albumem a „po godzinach” powstają Morsy czyli połączone siły ManyPro, Efszesnaście i mojej skromnej osoby.

Debe: Ja bym wspomniał jeszcze Phb120 z ekipy NGC, który ze Sqrą też cały czas działa, Djobelny również jest aktywny czy na przykład Songo, także Olka dziewczyna z fajnym wokalem. Na pewno można powiedzieć, że lokalna scena nie śpi.

Jako duet macie współpracę z raperami, o których co tu dużo mówić, wielu młodych zawodników może po prostu pomarzyć. Możecie opowiedzieć jakieś ciekawe historie związane z artystami, którzy gościli na Waszych projektach?

Debe: Mam historię akurat z artystą, który nie gościł nigdy na naszych albumach… Chodzi mi tutaj o Walle-`go z Kasty. Kiedyś przy okazji kręcenia ujęć do teledysku na nasz debiutancki album gościliśmy u Wall-E`go w domu i podczas jakiegoś tam delikatnego melanżu wypierdoliłem na jego śnieżno biały dywan pizze (śmiech). Mogę tylko powiedzieć, że jako młody koleżka na chacie tak już cenionego wtedy artysty poczułem trochę, że dałem plamę (śmiech). Jednak gospodarz okazał się gościnny i wyrozumiały i wszystko skończyło się powiedzmy na uśmiechu. Pozdrawiam Wro!

Normano: Ja mogę zdradzić taką ciekawostkę związaną z kawałkiem „Kiedyś”, który nagrałem z Sokołem. Wojtek chciał, żeby ten utwór wszedł na Mixtape Prosto, ale prace nad mixtapem były już na finiszu i się nie udało.

 

Skupmy się teraz na Waszej nadchodzącej płycie – pierwszy raz zapowiadaliście ją w poprzednim roku – jednak nadal jest w fazie powstawania – skąd taka obsuwa?

Normano: No niestety tak to czasami u nas bywa, że nie wszystko przebiega tak sprawnie i szybko jak byśmy sobie tego życzyli. Wierzę jednak, że efekt końcowy zrekompensuje słuchaczom tą obsuwę.

Debe: Na obronę możemy wziąć to, że parę miesięcy temu usunęliśmy kilka kawałków  zastępując je nowymi do których jeszcze dogrywali się goście, więc też to nas troszeczkę opóźniło

 

„Niekończąca się opowieść” – nawiązuje do…(śmiech)?                                                                                                        

Normano: …prac nad tym albumem (śmiech). A tak poważnie to do naszego rapu. Trwa to 15 lat i szybko się pewnie nie skończy.

Debe: Powiem Ci, że album zawiera kawałki, które opisują okres z przed kilku lat do dzisiaj. Można powiedzieć, że złożyło się to na ciekawą opowieść (śmiech)

 

W jakim klimacie będą utrzymane utwory, jaki okres Waszego życia postanowiliście zawrzeć na krążku?

Normano: Chcieliśmy, żeby ten album był trochę „jaśniejszy” niż nasze dotychczasowe, ale chyba nie wyszło (śmiech).  Jeśli chodzi o ramy czasowe to pierwsze zwrotki napisane zostały w 2009 roku więc można śmiało powiedzieć, że ten album to ostatnie 6 lat naszego życia.

 

W sieci można sprawdzić kilka singli z albumu, jednak nie były one w żaden sposób praktycznie promowane – zabieg marketingowy, czy może niechęć do portali związanych z rapem (śmiech)?

Normano: Ani jedno ani drugie. Ogarnianie promocji nigdy nie było naszą mocną stroną. Gdy wydawaliśmy płytę w Blendzie to oni promowali nam album, choć wtedy jedynymi dostępnymi kanałami promocji były czasopisma typu Klan, Ślizg i telewizja Viva Polska.
Przy okazji następnych produkcji pomagał nam Bartek z Gramyfair, którego serdecznie pozdrawiam. W ostatnich czasach spoczęło to na naszych barkach i nie ukrywam trochę zaniedbaliśmy ten bardzo istotny element.
Niedawno podjęliśmy współpracę z pewnym fachowcem w tej dziedzinie i mam nadzieję, że dzięki temu damy się poznać tym, którzy jeszcze nas nie znają i przypomnieć tym którym pozwoliliśmy o nas zapomnieć.
 

Zdajecie sobie sprawę, że z biegiem lat, rap jako muzyka ewoluowała na wiele gatunków – w jakiej szufladce byście chcieli byś skatalogowani?

Normano: Ja wciąż staram się tworzyć i reprezentować ten rap, w którym zakochałem się w latach 90tych. Pewnie wielu zarzuci mi, że takie myślenie blokuje rozwój itp. ale nic na to nie poradzę (śmiech). Nie podoba mi się większość dzisiejszego nowoczesnego hip hopu z ładnie uczesanymi raperami w rurkach,  a jedyne premiery, na które czekam to raperów, których znam od lat. Oczywiście jest kilka nowych twarzy na scenie którymi się jaram, ale nie reprezentują oni wspomnianego wyżej nurtu.

Debe: Wiesz dla mnie rap to jest rap i tworzenie pojęć o jakiś jego gatunkach jest w ogóle nie potrzebne. Ma być bit, ma być tekst, ma być sens i przekaz. To wszystko.

 

Debe pytanie do Ciebie – wyjechałeś z Polski już jakiś czas temu, możesz opowiedzieć o powodach emigracji?

Debe: Tak wyjechałem z Polski prawie 10 lat temu, jednak staram się tu wracać jak najczęściej mogę. Powód emigracji jak u większości –  pieniądz. Jeszcze w tamtym czasie policja i wojsko na karku (śmiech). Wiesz tak naprawdę przykre jest to, że kolejne pokolenia emigrują za lepszym życiem, bo wciąż nie ma dla nich perspektyw w kraju. Jednak to już jest temat na inną rozmowę.

 

Normano teraz kolej na Ciebie, zostałeś, w jaki sposób wyjazd kolegi odbił się na Waszej współpracy?

Normano: Na samej współpracy nie odbił się w ogóle, ale na długości pracy na pewno, bo nie wszystko da się załatwić przez internet. Nie mniej jednak nowe rzeczy powstają, a w dobie tanich linii lotniczych ta odległość, która nas dzieli nie jest też jakąś wielką przeszkodą. Musimy również zauważyć, że nie mamy już dwudziestu lat i dorosłe życie, obowiązki i sprawy z którymi mierzymy się na co dzień niejednokrotnie spychają rap na dalszy plan i z tego też powodu ten nasz proces twórczy trwa dłużej niż kiedyś.

 

Pokazujecie jednak, że odległość tak naprawdę nie ma znaczenia, kto zatem ma większe prawo głosu, kto podejmuje wiążące decyzje i czuwa nad realizacją projektu?

Normano: To nasza wspólna płyta więc w grę wchodzą jedynie kompromisy. Nie ma tak, że jeden podejmie decyzję z którą nie zgadza się drugi. Z racji tego, że to ja jestem na miejscu i mam trochę więcej czasu oganianie większości spraw związanych z płytą należy do mnie.

Debe: Nasza współpraca trwa tak praktycznie od początku odkąd zaczynaliśmy. Zawsze dogadywaliśmy się bez większych zgrzytów. Może to dlatego, że obaj jesteśmy zodiakalnymi baranami (śmiech).

Powoli będziemy zbliżać się do końca, mimo że na krążek przyjdzie trochę poczekać – chciałbym byście wprowadzili słuchacza w klimat płyty – możecie podać swoje ulubione numery z albumu?

Normano: Moim ulubionym numerem z płyty jest „Daję dyla” bo jest tylko mój (śmiech)

Debe: Ja nie mam jakoś specjalnie ulubionego numeru. Mam za to kawałek, za którym nie przepadam i jest to "Daje dyla", czyli solówka Normana (śmiech)

 

Normano pracuje nad solowym krążkiem, a Ty Debe jakie masz plany po „Niekończąca się opowieść”?

Debe: Ja również mam już plan na solowy album. Jest już kilka tekstów i nowych pomysłów. Na pewno mogę zdradzić, że jedynym producentem będzie Slide (Efszesnaście), a krążek będzie nosił tytuł "Wolny w niewoli". Jednak póki co zamykam rozdział, który nazywa się "Niekończąca się opowieść".

 

Kończymy, ale wrócimy do rozmowy po premierze albumu – możecie na koniec powiedzieć, kto prócz Was jest zaangażowany w powstawanie albumu oraz oprawy graficznej?

Normano: Oprócz nas płytę stworzyło dwóch producentów: TMKBeatz i Songo przy czym zdecydowaną większość kawałków wyprodukował TMK. Za okładkę odpowiada ceniony małoposki writer Leser z ekipy MR. Materiał zarejestrowaliśmy w Gwaranto Studio pod okiem Manego, a mix i master to robota Pawła z Finest Sound Studio.

Dzięki za rozmowę.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: