Wywiad
NIEZNANYKLARENZ: „USŁYSZAŁ TO KĘKĘ, ZADZWONIŁ QUEBO, ODEZWAŁ SIĘ PAWBEATS”
Dziś mamy przejemność rozmawiać z Nieznanymklarenzem, 28-letnim raperem ze Śliwic, który dał się poznać szerszej publiczności przy okazji akcji "Młode Wilki".
"Historia zaczęła się około 2003 i od tego czasu nadal usiłuje się rozpocząć na dobre", tylko tyle możemy przeczytać w biografii Klarenza, czas więc poznać go bliżej…
Nie ukrywam, że pierwszy kontakt z twoją muzyką miałem przy okazji Młodych Wilków. Myślę, że większość twoich odbiorców miała bardzo podobnie. Mógłbyś streścić co robiłeś do tej pory?
Do tej pory wypuściłem trochę płyt w podziemiu, które nie odbiły się jakimś większym echem. Właściwie było ich tyle, że ciężko mi je zliczyć, bo po zakończeniu jednej zabierałem się za kolejną. Dopiero ostatnie LP, „ikogotoobchodzi”, wydane w marcu 2014 gdzieś tam samoczynnie dotarło i chyba bardziej chodzi o to, nie ile było odsłuchów a o to kto to usłyszał, bo zainteresował się tym między innymi Marcin Flint. Dla mnie to bardzo ważna osoba, niemal legenda, bo od najmłodszych lat czytałem jego artykuły jeszcze w drukowanym Ślizgu. Usłyszał to KęKę, który nawet wrzucił kawałek „Ucieczka” na swój fanpage. Zadzwonił Quebonafide, że chce kupić płytę. Dla mnie to był totalny szok, bo wyświetlenia na kawałkach miałem w ilościach rzędu 400-500, bez klipów, mashupów i wielkich patronatów, a jednak gdzieś to dotarło… Był to również duży kop motywacyjny. Tak samo to, że Pawbeats zaproponował supportowanie jego dużego koncertu „Utopii” w Artego Arena w kwietniu tego roku. Kolejne wyzwania i motywacje.
Jak oceniasz akcję Młode Wilki? Zawiązałeś jakieś znajomości?
Sporo rozmawiałem z Disetem, bardzo spoko gość. Wac Toja też bardzo sympatyczny koleś. Nie było tam niesympatycznych ludzi, tylko ciężko było żeby każdy z każdym rozmawiał, bo ktoś w danym momencie kręcił ujęcia, albo nagrywał zwrotkę i w końcu jest to trochę osób. Z Wac Toja prawdopodobnie będzie jakaś współpraca. JNR też zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, była jakaś rozmowa o wspólnym tracku, czas pokaże. Żabsona było wszędzie pełno, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Akcję oceniam jako zajebistą sprawę, bo pozwala się pokazać osobom, które są mniej znane. Szczególnie dla mnie, jako najmniej hypeowanego rapera z grona uczestników. Jest to szansa, którą postaram się wykorzystać jak najlepiej.
Pozwoliło to Ci się pokazać. QueQuality wykazało zainteresowanie. Zapowiada się grubsza współpraca?
Na chwilę obecną wszystko jest w trakcie rozmów i ciężko mi mówić o jakichś konkretach. Nie jestem pewien czy projekt wyjdzie tam, mam jeszcze jakieś alternatywy, ale nie ukrywam, że chciałbym bo w QueQuality pracują fajni ludzie i dobrze mi się z nimi współpracuje. Plus skład personalny wytwórni jest ciekawy.
Będzie wersja fizyczna „Ofbitwarmup”?
Wyjdzie normalnie fizyk. Najpierw planuję uruchomić preorder. Myślę, że jeszcze 2-3 klipy uda mi się zrealizować do tego. Na pewno niejeden mash up. Planuję to zrobić do końca roku, ewentualnie na początku przyszłego.
Jeżeli chodzi o twoją stylówę moim zdaniem jest bardzo prześmiewcza, teksty piszesz z dużym dystansem. Piję tu do „Fuzji Styli”. Celowy zabieg?
Ciężko to nazwać numerem. „Fuzja styli” powstała w trakcie prac nad „ikogotoobchodzi”. Całość zrobiłem raptem w półtora godziny. Zrobiłem to dla jaj, mega spontan i wiem, że mógłbym to zrobić o wiele lepiej, nie spodziewałem się takiego odzewu. Chciałem pokazać, że mógłbym nawijać tak jak inni, gdybym tylko chciał… Ale chodzi mi o tworzenie własnego unikalnego stylu, który być może będzie krystalizował się 2 lata, a może do końca życia.
Zatrzymajmy się na chwilę przy kwestii flow. „Następnytyp z Bydgoszczy, którego cała Polska wrzuci na głośnik”. Offbitowe flow inspirowane Biszem?
Szanuję Bisza i lubię go posłuchać, ale nie inspirowałem się nim. Bardziej chodziło o to, że będę następnym z tego miasta o którym usłyszy cały kraj. Wtedy pisane z dużym dystansem, okazało się, że jednak jest to możliwe i Polska jeszcze usłyszy. Co do inspiracji mogę powiedzieć, że bardziej inspiruje mnie podziemie ze Stanów, Outkast, Tech N9ne, Mac Miller, całe TDE i tego typu rzeczy. A inspiracja nie oznacza dla mnie usiłowania skopiowania stylówki tylko to, że ktoś zrobi coś na tyle ciekawie, że czuję pilną potrzebę pisania, zastrzyk weny.
Bardzo ostro oceniasz mainstream między innymi za czerpanie trendów ze Stanów, czy za ubiór. Gdzie według ciebie jest linia dobrego smaku?
Granica dobrego smaku zostaje przekroczona jak typ wskoczy w sukienkę. Nie jestem blogerem modowym i nie chcę wdawać się tutaj w szczegóły. Jeżeli chodzi o kwestie muzyczne to czasem mnie drażni jeśli, nazwijmy to, powstaje jakiś typ kawałka, a raperzy starają się zrobić dokładnie takie same flow na bardzo podobnym bicie. Według mnie to jest śmieszne i kompletnie pozbawione własnej inwencji. Taka zabawa w translator.
W „Nie zmienię gry” follow upujesz VNM’a. Przywołuje mi to w pamięci jego wejście na legalną scenę. Myślisz, że wnosisz coś świeżego?
Nie mi to oceniać, ale wydaje mi się, że tak, w kwestii chociażby nietypowego sposobu płynięcia po bicie, czy pisania tekstów – coś jest w mojej muzyce innego i słyszałem to od wielu osób, które się na tej muzyce znają. Nie musi się to podobać wszystkim i na pewno nie będzie.
Jesteś też beatmakerem. Jak wygląda strona producencka płyty? Są osoby, na których podkładach chciałbyś nawijać?
Na „ofbitwarmup Mixtape” większość numerów jest na bitach innych ludzi, między innymi Brat Jordah, Szpalowsky, Faded Dollars, SiwySiwek, Raph. Moim zdaniem to dobrze, bo mixtape przez to będzie zróżnicowany muzycznie. Jeżeli chodzi o producentów to w Europie mamy chyba najlepszych. Chociażby takie postacie jak Sir Mich, czy SoDrumatic – chciałbym z nimi nawiązać współpracę, bo się mega jaram tym co robią. Lista takich osób jest na pewno długa. Ciekawe jakby to wyszło, tylko musiałaby być chęć z drugiej strony (śmiech). Na pewno chciałbym współpracować z Oerem i to robię. Będzie też kolejny klip do numeru właśnie jego produkcji. Dwa marzenia to zrobić numer z idolami z czasów małolackich, Noonem i z OSTRem (z tym drugim również na majku).
Widzę, że podoba Ci się konwencja mash up'ów. Jest ich chyba więcej niż teledysków. Myślałeś, żeby kontynuować ich tworzenie?
Mash up'y robi dla mnie obecnie Spyral Films. Sam wcześniej zrobiłem ich – parę, chociażby do „Mam to”. Nie wykluczam, że może się jeszcze w to pobawię, bo lubię konwencje starych filmów, reklam. Jednak powoli zaczyna mi na to wszystko brakować czasu, chciałbym zawęzić wszystko tylko do pisania tekstów i rapowania, od czasu do czasu siekając jakiś beat.
Jestem ciekaw jak wygląda praca nad takim 4 minutowym mash up'em. Z jakich źródeł korzystasz, jak bardzo jest to czasochłonne?
Przy mash up'ie, który uważam za najlepszy z dotychczas zrobionych („Mam To”) spędziłem jedno popołudnie i pół nocy, wcześniej mając już pozbierane różne materiały. Pozostałe powstawały dłużej, np. po kilka dni około 2 godziny dziennie. Materiały czerpię przede wszystkim ze starych filmów i reklam, których szukam w necie albo trafiają się czasami jako dodatki do gazet na dvd, w marketach itp. Trzeba mieć oczy otwarte i szukać a nieraz trafi się coś dobrego.
Rok się kończy. Wydarzenia, płyty, ludzie którzy zrobili na tobie wrażenie?
Przyznam, że dosyć pobieżnie śledzę polską scenę, ale cieszy mnie, że KęKę niesie ważne treści w dobrej formie, i że udało mu się tak jak mu się udało. Inspirujące jest jak dynamicznie rozwinął się Quebo. Gościu, który zaczął od bitew freestylowych, a ostatni rok też przyniósł duży rozwój, nie chodzi nawet o samą muzykę, ale również o osiągnięty zasięg, wykorzystanie go by promować innych na swoim kanale. Ze Stanów świetna płyta Kendricka. Na pewno nowy A$AP. Fajnie, że idzie on w swoim kierunku, że nie robi czegoś co już się sprzedało, tylko obiera nowe drogi. Podobnie było u Mac Millera, który najpierw robił pop-rapowe numery, a gdy zdobył rzeszę fanów zaczął wypuszczać totalnie autorskie zajawki, eksperymentować ze stylem i jego ostatnie albumy katowałem często. Jeszcze nasuwa mi się kozacka płyta Jay Rocka.
Administracja gospodarcza, a rap. Z którą stroną wiążesz większe nadzieje?
Ciężko wiązać jakiekolwiek grubsze nadzieje finansowe z rapem. Najpierw musiałbym zobaczyć, że jadę w Polskę z materiałem i że można mieć z zajawki dodatkowe siano. Administracja gospodarcza to tylko ukończone studia, skończyłem też filologię angielską. Nie pracuję w żadnym z tych zawodów. Idę tam gdzie mnie życie poniesie, starając się działać możliwie racjonalnie.
Nieznanyklarenz w najbliższym czasie?
Staram się skupiać na swoich rzeczach, na mixtapie. Będę nagrywać też dużo featuringów. Na razie nie chciałbym zdradzić z kim, bo różnie bywa i z rozmaitych przyczyn mogą one nie dojść do skutku. W planach są też poboczne projekty o których powiem jak coś będzie zrobione w tym kierunku. Wyjdzie mixtape ekipy Kontrargument. Możecie spodziewać się też luźnych numerów ode mnie. Co jakiś czas chciałbym wrzucać klip lub mash up zamiast całego albumu. Jeżeli pojawi się taka możliwość to chciałbym trochę pograć po Polsce. Są już co do tego pewne plany. Korzystając z okazji, chciałem podziękować wszystkim tym osobom których nawet nie znam a okazali duże wsparcie, dużo miłych wiadomości po których aż chce się dalej działać, ma to jeszcze większy sens.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temu
Kali o powrocie Quebonafide: „Błagajcie go na kolanach…”
-
News3 dni temu
Sokół kłania się Quebonafide
-
News3 dni temu
Marcin Flint o Quebonafide. „Przeciętny raper z przebłyskami”
-
News3 dni temu
Sentino ogłosił datę premiery płyty z Malikiem
-
News4 dni temu
Quebonafide: „Sfingowałem swoją muzyczną śmierć”
-
News4 dni temu
Kilof, który odsiedział prawie 30 lat, nagrał diss na Masę
-
teledysk4 dni temu
Słoń: „R.I.P. Radoskór, Bolec, Bezczel, Chada. Ich już nie ma, ale ty niestety jesteś nadal”
-
News2 dni temu
Quebonafide we freakach. Wiadomo, jakiego rywala mu szykowano