Wywiad
ADHD: „Nasze teksty są o życiu, a życie to emocje” |WYWIAD
Z ADHD spotkaliśmy się ich studio, aby porozmawiać o płycie „Kości i kwiaty”, która ukazała się w zeszłym roku nakładem wytwórni Stopro Rap.
Niestety w niepełnym składzie. W rozmowie uczestniczyli Mustafa, Strach i Opiat, niestety Freon nie mógł dotrzeć na miejsce. Zachęcamy do zapoznania się z prezentowanym wywiadem.
Jadąc na wywiad miałem refleksję dotyczącą zespołów w rapie. Kiedyś każdy tworzył jakiś kolektyw, dziś wielu raperów wybrało solową drogę. Myślicie, że to przez chęć wyrażania siebie i mniej kompromisów muzycznych, czy raczej lepsze pieniądze? Jak jest u was?
Mustafa: My kalkulacji finansowej nie mieliśmy żadnej i robimy to z czystej zajawki. Fakt faktem jest łatwiej zrobić materiał w czwórkę, bo jest mniej pracy przy tym, ale paradoksalnie pojawiają się często spięcia, bo jesteśmy indywidualistami.
Strach: Jesteśmy indywidualistami, ale każdy z nas ma jakiś wspólny mianownik i się dobrze dogadujemy. Zawsze byliśmy zadowoleni, że potrafimy spleść te wszystkie style.
Opiat: Nie ukrywam, że fajnie by było zarobić jakieś pieniądze i nie musieć codziennie wstawać do pracy, ale my działamy zajawkowo. To też gubi w tych czasach, bo ciężko jest wyżyć z samej zajawki. To jest nasz życie i nie potrafimy żyć bez rapu, a to że działamy w czwórkę to wychodzi nam na plus, bo przez to że mamy różne charaktery i podejście do muzyki tworzymy ciekawą ekipę.
W nawiązaniu do tych recenzji, o których rozmawialiśmy chwilę przed wywiadem. Na T-Mobile znalazłem ciekawe stwierdzenie. Otóż stajecie się więźniami własnej konwencji przez co brakuje wam emocji. Zgodzicie się z tym?
Mustafa: Wydaje mi się, że otwieramy się za bardzo i tych emocji jest bardzo dużo. Wiesz, opowiadanie o nałogach, używkach, życiu razem z nimi, bez nich – moim zdaniem to nie jest pozbawione emocji tylko nasączone nimi na maksa. Nasze teksty są o życiu, a życie to emocje.
Strach: Bardzo możliwe, że ktoś niepoprawnie odczytał nasz zamiar, nasze metafory… A to jest droga do zrozumienia tej płyty.
Druga opinia z drugiej recenzji. Podwórkowy sznyt i literacka maniera…
Mustafa: Jesteśmy chłopakami z podwórek, a lubimy sobie pisać wiersze – używając tego słowa w odpowiednim znaczeniu. Zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Sam tytuł jest odrobinę wyrazem tej literackiej maniery?
Mustafa: Zdecydowanie jest. Ta płyta jest o przemijaniu. Sam tytuł powstał przy zaawansowanym materiale. Chcieliśmy spiąć to jakąś klamrą, a po przesłuchaniu tych nagranych numerów tytuł przyszedł sam.
Płyta wyszła jakiś czas temu. Jak na chłodno oceniacie to co działo się po premierze i jej odbiór?
Mustafa: Moje życie nie wywróciło się do góry nogami. Ze swojej pracy włożonej w album i jego odbioru jestem zadowolony, ale z ilości osób do których płyta dotarła już nie.
Opiat: Ta płyta pozwoliła nam ewoluować. Ja jako producent bardzo dużo się nauczyłem. Z kolei moi kompani rozwinęli się od strony rapowo-technicznej. To jest ciągły trening.
Mustafa: Tak jak powiedział Opiat – obycie z produkcją płyty. Jak to wygląda, z czym to się je. Doświadczenie to najcenniejsze co z niej wynieśliśmy.
Strach: Dzięki temu następna płyta będzie lepsza.
Co jest waszą największą siłą jako debiutantów? Co was wyróżnia na tle innych ekip?
Strach: Przede wszystkim to o czym wcześniej wspomnieliśmy, czyli łączymy różne style. Tego jeszcze nie było.
Opiat: Łączymy bluesa, trochę hardcore’u, jazzu, funku, nowoczesnego rapu.
Mustafa: Po za tym to jest poezja. Opisujemy różne zjawiska posługując się nieco innym językiem niż pozostali.
Myślicie, że to o czym powiedzieliście sprawiło że Wini się wami zainteresował?
Opiat: Wini się zainteresował, bo usłyszał rozwinięcie skrótu ADHD (red. Alko Dragi Hajs Dziwko) (śmiech).
Mustafa: Wini się zainteresował, bo supportowaliśmy ich koncert we Wrocławiu i zrobiliśmy wtedy naprawdę dobrą robotę na scenie. To był jeden z najlepszych naszych koncertów. Po tym była kwestia nazwy, która się bardzo Winiemu spodobała. W sumie trzeba byłoby się jego spytać co w nas zobaczył.
Druga część pytania odnośnie wytwórni. Myślicie, że pasujecie do jej profilu?
Mustafa: Nie do końca. Wydaje mi się, że chyba bardziej nie pasujemy do ich grona odbiorców, aniżeli do profilu wytwórni.
Strach: Może wzbogacamy ich o to, że nikt z nich nie robi takiej muzyki jak my. Wydaje nam się, że jesteśmy zbyt mroczni, a oni zawsze wydawali się nam pełni kolorów. Mamy trochę dekadencki styl i nasza muzyka nie należy do najłatwiejszej. Po za tym Stoprocent trafia do innego targetu niż my.
Opiat: Też kluczową sprawą jest to, że Szczecin i Wrocław się bardzo różnią ludźmi i kulturą. To też jest lekka bariera.
Ale dogadać potrafiliście się na XI przykazaniu…
Strach: Tu nie było wielkiej filozofii. Zostaliśmy zaproszeni, dostaliśmy temat, nagraliśmy zwrotki.
Mustafa: Może jakbyśmy widywali się częściej, spędzali razem czas, palili jointy i się inspirowali wzajemnie efekty naszej współpracy byłby lepsze. A tak po za tym Wini bardzo spoko gość.
Jeżeli chodzi o „Kości i kwiaty” to numery, do których powstały teledyski są waszymi ulubionym, czy wiedzieliście że to może fajnie zażreć?
Mustafa: Tutaj akurat były dyskusje z Eweliną i z Winim co by tu puścić. „Nie ma nieba” było absolutnym faworytem. W tym przypadku nawet nie było dyskusji. „Błędne koło” chyba też. Trzeci numer to był nasz wybór i on chyba najmniej usiadł słuchaczom.
Strach: To był ostatni kawałek, który zrobiliśmy na płytę i byliśmy tak zajarani, że koniecznie chcieliśmy do niego teledysk.
„Nie ma nieba” zdecydowanie spotkało się z najlepszym odbiorem. To był wasz pomysł abyście w tym teledysku odegrali drugoplanowe role?
Mustafa: To był pomysł naszego ziomka Michała Jarczyka, który odpowiada za całość. Przygód i problemów było co niemiara. Ogólnie całość trwała chyba z 8 miesięcy.
Opiat: Potem się śmialiśmy, że mamy klątwę ADHD. Nawet do więzienia nie chcieli nas wpuścić.
Mustafa: Tam nie ma żadnych fejków. Prawdziwa policja, prawdziwy szpital. Załatwianie tego wszystkiego zajęło Michałowi kupę czasu.
Opiat: Powiedziałeś, że prawie nie ma nas w tym klipie. Robimy taką muzykę, że ciężko jest stanąć i machać rękoma przed kamerą tak jak 80% raperów w tym kraju. Do tego pasuje jakaś ciekawa historia.
Mustafa: W „Błędnym kole” też raczej jesteśmy na drugim planie. Po prostu staramy się nie świecić japami…
Myślicie, że jakbyście stanęli przed kamerą i pomachali łapami to byłaby trochę droga na skróty?
Mustafa: Przede wszystkim to nie bylibyśmy my. Na przykład ja czułbym się bardzo niekomfortowo. Zresztą nie lubię urządzeń z okiem z przodu.
Strach: To jest bardzo indywidualna sytuacja, bo jeżeli to pasuje do konwencji numeru to można to zrobić.
Opiat: Chcieliśmy się skupić na muzyce, a odpuściliśmy kwestie wizerunkowo/promocyjne/social media. Teraz liczy się promowanie własnej osoby, to jak ktoś jest ubrany, to z kim sobie zdjęcie zrobił. Ludzi chuj interesuje to czy potrafisz dobrze grać na gitarze, albo jak wchodzisz w oktawę.
Myślicie, że z takim oldschoolowym podejściem do social mediów i robienia muzyki łatwiej byłoby wam zaistnieć 15 lat temu?
Mustafa: Ja już nie raz mówiłem, że urodziłem się o 30 lat za późno. Mody i odłamy się pojawiają i znikają, a ten główny nurt zostaje.
Opiat: Na pewno byłoby łatwiej z tego względu, że robimy muzykę z takim podejściem sprzed 5-10 lat.
W wywiadzie z Kubą Stemplowskim powiedzieliście, że macie podpisany kontrakt na drugą płytę i chcielibyście nagrać ją do końca czerwca…
Mustafa: Już wiemy, że to się nie uda.
Opiat: Mogłoby się to udać gdybyśmy podeszli do tego „maszynowo”…
Strach: Gdybyśmy przycisnęli tempo to nie do końca bylibyśmy my, bo jednak potrzebujemy pracy, skupienia, czasu. Wolimy coś rzeźbić dłużej żeby to miało jakąś wartość artystyczną, a nie wartość rzemiosła. Musimy być na sto procent zadowoleni z materiału.
Czyli czego możemy się spodziewać od was na przełomie najbliższego roku?
Mustafa: Na pewno dwóch teledysków, które są w trakcie realizacji, została kwestia montażu. Jeden klip będzie z naszych prywatnych archiwów, a drugi to będzie street video solowego numeru Freona. Jakieś featy się pojawią jeszcze. Musimy też złapać oddech pomiędzy płytami, bo jakbyśmy teraz nagrali drugi album to nie różniłby się on znacząco od pierwszego.
Wspomniałeś o featach, a mi od razu nasunęło się skojarzenie z wrocławską sceną. Każdy z was ma inną lotkę na rap. Jest Wice Wersa, jest Sitek, jest Haju, jest Guzior, Wena się przeprowadził do Wrocławia, długo by jeszcze wymieniać. Z kim najłatwiej byłoby Wam wejść do studia i coś nagrać?
Mustafa: Trudne pytanie. Z nikim. To nie wynika z tego, że coś do nich mamy…
Opiat: To musi zażreć. Musi być zajawka. Prędzej zrobiliśmy numer z kimś kogo znamy kupę lat, razem się bujamy i się dobrze rozumiemy.
Strach: Zresztą nigdy nie padła propozycja żadnej ze stron.
Czego wam życzyć i czy możecie sprecyzować jakieś szczegóły dotyczące kolejnej płyty?
Mustafa: Opiat wylatuje na pół roku, Freon ma dzieci w drodze więc tak naprawdę życie ustali kiedy możemy zacząć drugą płytę.
Opiat: Zdrowia i zajawki!
Strach: Inspiracji i żebyśmy się rozwijali.
Opiat: I momentu, w którym moglibyśmy się utrzymać z muzyki.
Mustafa: A tam, pierdolić te pieniądze. Jak będzie zajawa i zdrowie to wszystko będzie dobrze.
Dzięki za wywiad!
Dzięki!
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temu
Gangster, który pobił Wilka z Hemp Gru, opowiedział o tym przed kamerą
-
News2 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
teledysk3 dni temu
Oliwka Brazil: „Dziewczyny z branży mają chcice jak zwierzęta”
-
News4 dni temu
Dlaczego Suja nie pracuje? Znamy odpowiedź
-
News4 dni temu
Bambi w dwa lata została rap superstar. Przegoniła nawet swoją szefową
-
News4 dni temu
Onet pisze o Jongmenie ukrywającym się w Dubaju przed polską policją
-
News5 dni temu
„Hip-hop umarł” – twierdzi znany polski producent
-
News2 dni temu
Bonus RPK: „Na tym mikrofonie Gabi nagrała diss na Chadę”