Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

Jacon: „W życiu nie zrobiłbym numeru z Bedoesem” |WYWIAD

Opublikowany

 

Dzisiejszym bohaterem wywiadu jest Jacon. Ciekawy producent o nieszablonowym warsztacie.

Młody, pełen zaangażowania i bardzo wygadany czego efektem jest dość obszerna rozmowa.

 

Kiedy podjąłeś decyzję, żeby na poważnie zająć się produkcją muzyki?

Jacon: W moim przypadku nie było takiego momentu, który można by uznać za jasno zdefiniowany, jeśli chodzi o tę kwestię – przyszło to  samo z siebie, jednak stricte produkcją muzyki zajmuję się od około 2,5-3 lat – wcześniej były jakieś zabawy z programami itd., około rok, półtora temu (myślę miałem gdzieś 16-17 lat) postanowiłem się skupić praktycznie wyłącznie na tym, odstawiając większość rzeczy na drugi plan.

 

Kto był dla Ciebie największą inspiracją na początku twojej producenckiej drogi?

Jacon: Osobą, która zainspirowała mnie, aby samemu się wziąć za tworzenie, był kanadyjski producent T-Minus, znany ze współpracy z T.I czy Drakiem. Był on jednym z najbardziej innowacyjnych producentów swoich czasów, wprowadzając wtedy dużo nowinek i bardzo oryginalną stylówkę, co na pewno wpłynęło na klimat moich produkcji. Jeśli chodzi o raperów to przez parę ostatnich lat okropnie jarał mnie właśnie Drake, chociaż ostatnimi czasy hype na niego u mnie spadł. W obecnym czasie inspirują mnie głównie bitmejkerzy z południa USA: Southside, Metro Boomin, London on the Track czy Zaytoven. Bardzo lubię także Lil Uzi Verta, którego głównym producentem jest typ o ksywie Maaly Raw – też robi genialne rzeczy. Poza tym np. Murda Beatz – również kanadyjski producent współpracujący np. z Migos czy PartyNextDoor. Spoza Stanów słucham dużo rapu z Francji, UK i Niemiec.

 

W jakim programie rozpoczynałeś swoją przygodę z muzyką, a z czego korzystasz obecnie?

Jacon: Niezmiennie korzystam tylko i wyłącznie z FL Studio. Większość bitmejkerów ze Stanów wywodzących się z getta etc. korzysta z tego programu, bo jest on relatywnie prosty w obsłudze, aczkolwiek jego nauka zajmuje trochę czasu, wiadomo. Nie widzę sensu w przestawianiu się na cokolwiek innego, bo ten program ma wszystko, czego mi potrzeba, a to też by była kwestia kilku miesięcy nauki nowego, jeśli nie dłużej.

 

Masz jakieś wykształcenie muzyczne czy raczej wszystko wynika z zajawki?

Jacon: W moim przypadku wynika to wszystko czysto z zajawki. Oczywiście w międzyczasie wpadło tam troszkę teorii muzycznej, czerpanej głównie z Youtube i Internetu, ale są to absolutne podstawy potrzebne do poruszania się w miarę swobodnie w muzyce. Jeśli chodzi o producentów, to większość z tych, których  znam nie posiada wykształcenia muzycznego. Na pewno łatwiej jest komuś zacząć, jeśli ma podstawy i korzenie w formie edukacji muzycznej, ale absolutnie nie jest to potrzebne – znam przypadki osób, które mają sprzęt za kilka tysięcy i kilkuletnią edukację muzyczną i nie są w stanie wyszponcić nic dobrego. Ja korzystam tylko i wyłącznie z komputera. Nic w tej chwili mi nie jest potrzebne – wiadomo, interfejs czy karta dźwiękowa by pomogły, ale zazwyczaj to ktoś inny mixuje moje bity. Większość producentów zza oceanu, z tego co oglądałem w większości również korzystają z samych laptopów, zresztą często wywodzą się z jeszcze większej biedy niż my.

 

Z czego czerpiesz inspiracje podczas tworzenia bitu?

Jacon: Na to pytanie odpowiedź jest troszkę niemożliwa, bo mogłaby się ciągnąć godzinami. Oczywistym jest, że czerpię ją głównie z muzyki, której słucham, ale tak naprawdę inspiracje staram się czerpać 24/7, ze wszystkiego co mnie otacza. Wiesz o co chodzi, jak np. jadę do Warszawy to chłonę ten vibe, który tam jest i to się odbija na moich produkcjach. Nawet Bałagane o tym kiedyś wspomniał zapytany o współpracę ze Smolastym – że czerpią inspirację z życia miasta, które jest tętniącym życiem organizmem.

 

Wymień twoje największe wady i zalety jako producenta.

Jacon: Zacznę od wad, bo jak wiadomo każdy z nas je ma i dużo łatwiej to wymienić. Ostatnio zaliczyłem progress jeśli chodzi o mix i master, ale swojego czasu to kompletnie u mnie leżało, składa się na to kilka czynników m. in. wcześniej wspomniany brak sprzętu (no ale takie już życie w trapie). Jednakże ostatnio rozkminiłem troszkę bardziej tą stronę tworzenia i myślę, że już nie jest tak źle jak było kiedyś. Na pewno lenistwo też jest dużą wadą, ale to chyba wada każdego z nas i trzeba ją po prostu przezwyciężyć. O zaletach kompletnie nie lubię pisać, bo myślę, że to nie do nas należy dostrzeganie ich. Uważam, że mój warsztat jest na dość dobrym poziomie jak na mój wiek. Ogólnie jestem zadowolony z tego, co już udało mi się osiągnąć. W obecnej chwili działam dość prężnie i w 2017 będzie mnie wszędzie dużo.

 

Gdybyś miał przedstawić się jako producent osobie, która nie zna twoich brzmień jakbyś  scharakteryzował swój styl?

Jacon:  Zależy, czy jest to osoba osłuchana w podobnych klimatach i jest świadomym słuchaczem czy słucha jakiegoś syfu, a w tym drugim przypadku to w sumie chyba nie widziałbym sensu w przedstawianiu jej się – oczywiście nie uważam się za jakiegoś Kanye Westa, no ale wiesz, generalnie napotkanie świadomego słuchacza w bagnie jakim jest bezpłciowa Polska scena to rzadkość – ale może teraz lepiej nie o tym – nie chodzi mi o to, żeby narzekać na jej obecny stan. Mi zależy na tym, żeby ją zmienić. Bo to tylko kwestia małej ilości kumatych osób. Nie mówię, że złą rzeczą jest inspirowanie tylko i wyłącznie naszą rodzimą sceną – z tego co pamiętam Kękę swojego czasu w wywiadzie wspominał o tym, że nigdy nie inspiruje go rap ze Stanów. Według mnie nie ma w tym nic złego, ba, każdy ma swoją własną stylówkę. Ja patrzę na to w ten sposób, że dążenie do trwania w tym co jest obecnie a nie brnięcie w stronę innowacji to zła rzecz, natomiast każdy ma wolną rękę we własnej twórczości. Swój styl scharakteryzowałbym jako swoistą mieszankę tego, co obecnie jest na fali za oceanem zmieszaną z moimi własnymi patentami i stylówą, zaczerpniętą z różnych środowisk.

 

Jaki według Ciebie jest przepis na dobry bit?

Jacon: Wystarczy tylko jedna dobra wpadająca w głowę melodia. Metro Boomin np. często w swoich bitach ma tylko jeden czy dwa instrumenty, ale te bity tworzą niesamowity klimat i robią okrutną robotę, a tak to nie ma czegoś takiego jak uniwersalny przepis na dobry bit.

 

Wolisz produkować muzykę spokojną, działającą na emocje czy raczej bardziej odpowiada Ci bengerowe brzmienie?

Jacon:  Tak jak wspominałem wcześniej, uważam że mam dość wszechstronny warsztat i w każdym klimacie zawsze się odnajdę. Jednak od zawsze jeśli chodzi o tworzenie, mniej mi odpowiadała czysto bangerowa muzyka, chociaż i takie rzeczy jestem w stanie stworzyć. Bardzo lubię rzeczy podniosłe i melancholijne. Bez sensu moim zdaniem jest zamykanie się na jeden klimat.

 

W śród raperów jak i producentów istnieje konkurencja. Jeśli byłbyś raperem i sam nie produkował na czyich bitach chciałbyś nawijać, oczywiście z naszego podwórka .

Jacon:  Wiesz co, powiem Ci szczerze, że wśród producentów w Polsce nie ma właściwie żadnej konkurencji, bo wszyscy siedzimy w tym razem i się kolegujemy, tworzymy razem collaby, przy okazji koncertów czy po prostu przy luźnej okazji spotkamy się i pomelanżujemy. To jest to, co mnie najbardziej cieszy, że jeszcze chyba nie miałem okazji poznać aroganckiego producenta, wszyscy są chętni sobie nawzajem pomagać. Uważam, że w Polsce dużo bardziej utalentowani i niedoceniani są producenci, niż raperzy. Na pewno chciałbym bit od Olka lub Smolastego. Lanek ma też zajebisty warsztat. Natomiast z ludzi bliższych mi na pewno chciałbym coś od Worka, Sharky'ego czy Kesza, tak by rzucić kilka ksyw. 2Kbeatz to ziomek, z którym zrobiliśmy parę mocarnych bitów, ale on się troszkę wycofuje z polskiej sceny. Tymi ksywkami mógłbym rzucać praktycznie bez końca, bo naprawdę w Polsce mamy niesamowity roster jeśli chodzi o producentów.

 

Największy grzech producentów?

Jacon:  Lenistwo, o niczym innym nie jestem w stanie teraz pomyśleć, zresztą to największa zmora kogokolwiek.

 

Najbardziej irytująca rzecz wśród raperów, którzy korzystają z twoich produkcji ?

Jacon: Generalnie pracuję z ludźmi przez Internet. Za oceanem nikt by w życiu o tym nie pomyślał, bo tam pracuje się na zasadzie ekipa w studio + burza mózgów. Wynika z tego to, że raperzy nie za bardzo ingerują w bit, więc nie ma mnie za bardzo co irytować. Ale poza tym najgorsze wiadomo jest zlewanie i obsuwy.

 

Muzycznie, z którym raperem pracowało Ci się najlepiej i dlaczego?

Jacon: Myślę, że to kwestia czasu, nim znajdę kogoś idealnego pod siebie. Większość producentów ma takiego rapera. Swojego czasu bardzo dobrze współpracowało mi się z Wacem – jest to jeden z pierwszych raperów, których było mi dane poznać. Ostatnio troszkę przystopowaliśmy z numerami, on jest teraz na etapie kończenia solo, gdzie przygotowaliśmy jeden singiel i skupia się bardziej na szlifowaniu tego, niż tworzeniu nowych rzeczy, co nie znaczy, że nic nie robimy. Poza tym, bardzo dobrze pracuje mi się z Young Igim, typ który jest absolutnym ewenementem na tej scenie i bardzo namiesza w niedalekiej przyszłości, no i oczywiście Pikers, z którym współpracę nawiązałem też już prawie dwa lata temu.

 

Dla kogo nigdy nie zrobiłbyś bitu, a kto jest spełnieniem twoich producenckich marzeń?

Jacon:  W Polsce nie pozostał mi już chyba nikt, z kim chciałbym zrobić numer, bo z każdą z tych osób już coś zdziałałem bądź jestem w trakcie. Chyba, że jakiś Pezet, Sokół, czy ktoś w tym stylu, bo to już by był serio taki hołd dla klasyki – wiesz o co chodzi. Takie zwieńczenie dla mnie, jeśli chodzi o Polskę, bo ja też nie jestem z tego obozu, że jebać truskul, że to zło wrodzone. To oczywiste, że musimy szanować korzenie tej kultury, którą my tworzymy, ale tak jak mówiłem, trzeba żyć z biegiem czasu. Wiadomo, że chciałbym wynieść się za ocean, albo nawet do Londynu ale to potrzebowałoby już bardzo dużo czasu i pracy, chociaż kto wie w przyszłości. Jeśli chodzi o osoby z którymi bym nie współpracował, to powiem Ci szczerze, że jestem otwarty praktycznie na każdą współpracę, dopóki ktoś mi czymś nie zawini lub nie siada mi jego podejście do wszystkiego wokół. Na przykład w życiu nie zrobiłbym numeru z Bedoesem.

 

Gdybyś miał możliwość współpracy z muzykiem, z innego klimatu niż rap to z kim najchętniej połączyłbyś siły?

Jacon:  Na pewno chciałbym zrobić coś w klimacie R&B, ale to dość łatwa odpowiedź, jeśli chodzi o to pytanie, bo to właściwie dopełnienie hip-hopu. W sumie z Da Vosk Doctą od dłuższego czasu poruszaliśmy kwestię wspólnego tracku, a to co tworzy Kamil to już absolutnie pod rap nie podlega. Może kiedyś w końcu dojdzie do tej kolaboracji, bo słuchamy w sumie podobnej muzyki.

 

Myślisz, że producenci otrzymują odpowiednie finanse za swoją pracę?

Jacon: Nie, i w Polsce nigdy tak nie będzie, zważając na wiele czynników.

 

Czy raper powinien dzielić się tantiemami z producentem, gdy ich wspólny kawałek okazał się hitem?

Jacon:  Tak, to chyba logiczne. Chyba, że przed wydaniem utworu dogadaliby się na dużą kwotę, co by się nie stało, bo żyjemy w Polsce.

 

Na koniec może kilka słów do fanów twojego brzmienia?

Jacon: Pracuję od jakiegoś czasu nad projektem producenckim. Przy dobrych wiatrach wyjdzie w tym roku, znając tempo raperów pewnie za dwa. Parę dni temu premierę miał pierwszy singiel „Papier”, na ficie z Young Igim, Szopenem i Szamzem. Wkrótce będzie kolejny z Pikersem i Young Igim. Wraz z wrzuceniem tamtego numeru odpaliłem swój kanał na YT, gdzie będę wrzucał instrumentale, tracki i jakieś inne pierdoły.  Z ostatnich nowości można było usłyszeć mnie u Kobika – "Jestem u siebie" czy w singlu "Klej" – Wac Toji. Zapraszam do sprawdzenia i pozdrawiam.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad

Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.

Opublikowany

 

W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.

Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?

Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.

A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?

Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.

No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.

Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.

Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!

Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.

I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).

To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?

Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.

Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?

Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.

W takim razie gratuluję, dobra robota.

Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.

Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad

W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.

Opublikowany

 

Przez

małpa wywiad

Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.

Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.

Poruszone wątki w wywiadzie:

  • „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
  • Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
  • Lil Konon i jego zakola
  • Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
  • Praca na stacji benzynowej
  • Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad

Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.

Opublikowany

 

Przez

Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.

– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.

W rozmowie ponadto:

  • Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
  • Co myśli o Grande Connection
  • Jak i kiedy modli się Edzio
  • Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
  • 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
  • Pikers to GOAT
  • Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad

Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.

Opublikowany

 

Przez

koro wywiad

Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?

Koro „To nie rap się zmienia”

Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?

W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.

– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.

W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad

Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.

Opublikowany

 

Przez

Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.

– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.

Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.

Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Sarius o konflikcie z Żabsonem: „Miał u mnie dług”- wywiad

Rozmawiamy z szefem Antihype.

Opublikowany

 

Przez

sarius

Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.

Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.

Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: