Wywiad
Pikers: „Zawsze będę postrzegany jako ćpun na kleju” |WYWIAD
Po cyklu producenckim teraz czas na raperów. Na pierwszy ogień idzie Pikers.
W wywiadzie poruszono wiele ciekawych kwestii. Z rozmowy dowiecie się m.in. o podejściu do życia, postrzeganiu współczesnej muzyki oraz najbliższych planach wydawniczych rapera.
Ile to już lat w tej rapgrze. Mamy 2k17, hype rośnie od niedawna. Pewnie niewielu wie, ale nagrywałeś już z VNMem, kiedy on nie był jeszcze na legalu. Czemu to tyle trwało?
Pikers: Hmm, dobre pytanie. Chyba kwestia lenistwa i braku zajawki na robienie czegokolwiek poza featami u znajomych. W UK znalazłem czas by zająć się muzyką, bo nie miałem tam ciekawych pomysłów na spędzenie wolnego czasu, poza wiadomo czym. Jestem dość aspołeczny i "wporzo" ludzi spotkałem niewielu. Pozdrawiam Zbysia, Siwego, Zgreda – fajni, serdeczni ludzie. Pomyślałem sobie, że zacznę robić trap, bo co mi w sumie szkodzi skoro moje życie i tak gówno znaczy i nie przejmuję się aż tak bardzo opiniami innych, żeby mieć jakieś specjalne opory.
Stylistycznie wyprzedzasz nie tylko Elbląg, ale i większość sceny. Nie miałeś jednak problemu nagrać tracku z bardziej klasycznym duetem Flojd/Wiro. Ciekaw jestem jak postrzegają Cię w rodzinnym mieście.
Pikers: Rapowaliśmy sobie z chłopakami można powiedzieć od zawsze i trochę osób w mieście nas kojarzy. Na pewno jest sporo hejterów, ale siedzą cicho, bo w sumie co mają robić? Może gdzieś tam na necie coś przewiną. Jak udowodnisz, że możesz zrobić coś fajnego to ludzie raczej cieszą się, że coś z tego miasta leci i nie ma zamułki. Robimy imprezki i inne rzeczy, co na pewno cieszy okoliczny element.
Strzelam, że jesteś koło 30tki. Słuchając twojej muzyki ma się wrażenie, że teksty nawija nastolatek, a nie poważny gość (śmiech). Laid back całe życie?
Pikers: Do 30ki bliżej niż dalej, ale jestem strasznie niedojrzałym gościem i czuję jakbym skończył wczoraj 18 lat. To nie tak, że żyję na mega luzie, po prostu urodziłem się mega pasywny. W szkole nie widziałem sensu uczenia sie czegokolwiek – teraz nie widzę sensu w trzymaniu się jakichś ustalonych zasad. Ludzie są różni, a ja zawsze byłem i będę postrzegany jako ćpun na kleju ze względu na ilości spalonego i choróbska, które mnie dotknęły za młodu. No i fajowo, jest już tak późno, że mam to gdzieś.
Myślisz, że w muzyce są granice i jest rzecz, na temat której nigdy byś nie nawinął?
Pikers: Oczywiście, że są rzeczy, o których bym nie nawinął, ale nie uważam, by w muzyce były jakieś granice. Jak chcesz nawijać o zabijaniu psów i jedzeniu spermy konia, to bardzo proszę. Nie będę tego słuchał, ale nie wjadę Ci przecież za to na chatę. bo jestem zbyt kurwa pasywny. Za to idiotów, którzy nie wiedzą o czym nawijają trzeba raczej tępić, chyba, że to kreacja, a nie zwykłe oszustwo, co łatwo rozpoznać.
Ja znam twoją opinię, ale chciałbym żebyś w wywiadzie powiedział, dlaczego kierujesz swój rap głównie do młodych ludzi.
Pikers: Lubię młodych ludzi. Młodzi mają więcej zajawki i jeszcze nie są tak zepsuci, w sumie tyle chyba.
Liczy się tylko entertainment, nic poza tym?
Pikers: Sam nie wiem, nie rozkminiam tego w ten sposób. Po prostu lubię czasami zabawić ludzi, ale lubię też porządnie wkurwić i tego już byś entertainment'em nie nazwał. Przynajmniej masy tego tak nie odbierają.
Starszy słuchacz nie czuje tej fazy?
Pikers: Różnie to bywa, sam jestem starym słuchaczem i słucham jedenastoletnich gówniarzy, którzy wyzywają koleżanki ze szkoły na numerach. Kwestia dystansu.
Canscious rap to nie rap i dlatego tak nie lubisz J. Cole'a i K. Lamara?
Pikers: Kendricka to ja katowałem w swoim czasie sporo. Cole'a mniej, ale też była zajawka w końcu gościu z małego miasta i track z Jay'em. Teraz sram na nową muzykę Cole'a, bo się zmieniła i to już nie dla mnie. Kendrick według mnie jest słabym aktorem i nie kupuję jego kreacji. Jeśli chodzi o posty na facebook'u to staram się oczyścić fanbejs z ludzi, którym nie pasuje, że ja mogę nie lubić czegoś co oni kochają. Ja chcę ludzi z dystansem, bo może być tak, że niedługo będę srał na to co mówiłem rok temu. Człowiek się ciągle zmienia. Hipokryzja jest spoko jeśli chodzi o muzykę, szczególnie taką pokurwioną jak my robimy.
To jaki powinien być ten rap, przecież w muzyce nie ma granic.
Pikers: Nie wiem, nie interesuje mnie wpierdalanie czegokolwiek w ramy. Jak byłem za granicą potrafiłem sprawdzić płytę Sokoła z Marysią. Słuchałem jej w pracy na prawdę długo, żeby potem wrócić do domu, do Bogdana i puścić sobie stare płyty z Campton, gdzie tematyka to głównie dragi, osiedlowe akcje i cipki. Czasem słucham czegoś i jaram się niesamowicie, żeby następnego dnia powiedzieć: "Kurwa jak ja w ogóle mogłem to odpalić". Nie jestem królem ulicy, żeby mówić ludziom jaki powinien być rap.
Dobra. Odbijmy od tematu i zajmijmy się poważnymi tematami. Może coś więcej o mixtapie z Igim?
Pikers: Mixtape z Igim będzie jaki będzie, na pewno w chusteczkę osób nie będzie w stanie tego w ogóle słuchać. Być może dla części będzie przełomowym. Chodziło o bawienie się trapem, szukanie czegoś nowego muzycznie i wyśmianie pewnych zachowań, nic więcej. Jest na nim numer pt. "Mamy klasyk", ale czas pokaże jak to ludzie odbiorą.
Jak w ogóle się poznaliście i skąd taka muzyczna chemia między wami?
Pikers: Igi wysłał do mnie numer pt."Przyjemność". Jako nieskromna dziwka mogę powiedzieć, że mam ucho do talentów i od razu wiedziałem, że gościa będą ludzie łapać. Dużo nowych patentów mimo naleciałości ze Stanów etc. Ale miałem to gdzieś, bo gościu ma 17 lat. Potem wpadł do nas na imprezę, obserwowałem go trochę i wiem, że jest do mnie na pewnych płaszczyznach bardzo podobny. Rozumiemy się też jako ludzie, chyba nawet lepiej niż muzycznie.
Planujecie czymś zaskoczyć, czy jednak będziecie robić to co wam wychodzi najlepiej?
Pikers: Igi zaskoczy warsztatem i pomysłami na flow. O sobie pisał nie będę, bo nie pyta się zainteresowanego.
Nie wierzę, że nikt wam nie proponował wydania tego materiału. Musiały być jakieś propozycje.
Pikers: Do Igiego piszą różni ludzie i jeśli HNN nie będzie w stanie mu zapewnić nic ciekawego, za jakiś czas pewnie będzie szedł swoją drogą z następnym materiałem. Ten mixtape jest ze mną, więc ja się z nikim jebał nie będę, bo nie chcę pomagać ludziom, których pracy nie szanuję.
Co po albumie z Igorem. Może czas na solo, doczekamy się w końcu?
Pikers: Na pewno będzie coś ode mnie. Traper zmiennym jest, ale przynajmniej jakaś epka do wakacji.
Masz już jakiś pomysł na materiał czy jednak wszystko na głębokim luzie?
Pikers: Jeśli w końcu powiem to co mam na końcu języka, sporo osób może być w głębokim szoku i chyba nie jestem jeszcze na to gotowy, ale jakieś przekazy podprogowe na następnym materiale będą. Kumaci – w moim rozumieniu ludzie, zaczną rozkminiać o co mi w tym wszystkim biega. Sporo osób może się odwrócić, szczególnie ci zwabieni materiałem z Igim.
Dzięki za wywiad.
Pikers: Dzięki za możliwość wybełkotania tego wszystkiego. Czytam Glamrap na kiblu – zawsze. 5!
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temu
Gangster, który pobił Wilka z Hemp Gru, opowiedział o tym przed kamerą
-
News2 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
News15 godzin temu
Kali o powrocie Quebonafide: „Błagajcie go na kolanach…”
-
teledysk4 dni temu
Oliwka Brazil: „Dziewczyny z branży mają chcice jak zwierzęta”
-
News4 dni temu
Bambi w dwa lata została rap superstar. Przegoniła nawet swoją szefową
-
News2 dni temu
Zwrotka podziemnego rapera robi furorę 3 lata po premierze
-
News5 dni temu
Onet pisze o Jongmenie ukrywającym się w Dubaju przed polską policją
-
News3 dni temu
Bonus RPK: „Na tym mikrofonie Gabi nagrała diss na Chadę”