Wywiad
Wiatr: „Kraków coraz mocniej zaznacza się na rapowej mapie” |WYWIAD
"Wiatr przywiał zmiany, rap zmienił oblicze"- tak w jednym z kawałków rapował Białas. Czy za jakiś czas wers ten nabierze jeszcze jednego, dodatkowego znaczenia? Przyszłość pokaże.
Tymczasem prezentujemy wywiad z krakowskim raperem, reprezentantem SB Maffiji – Wiatrem.
13 maj, pierwsza gościnka na kanale SB. Taki feedback za "OUTFEAT" czy już wtedy wiedziałeś, że niedługo będziesz w ekipie?
Wiatr: Nie było żadnych rozmów ani sugestii, które mogłyby na to wskazywać, więc nie spodziewałem się tego. Wszystko polegało tylko na wrzuceniu mojego klipu na kanał SB, bez większych zobowiązań.
W takim razie kiedy chłopaki zaproponowali Ci poważną współpracę?
Wiatr: Stało się to po premierze "Route 66", czyli drugiego z gościnnych kawałków, który całkiem fajnie się przyjął. Chłopaki stwierdzili, że warto dać mi szanse i konsekwencją tego jest seria numerów "Wiatr w SB".
SB skupia wokół siebie raperów w konwencji newschool'owej. Ty się do nich zaliczasz. To jak u Ciebie z rodzimą klasyką? Czy jednak tylko nowoczesny rap ze Stanów?
Wiatr: Podejrzewam, że wielu słuchaczy zna historię polskiego rapu znacznie lepiej ode mnie, ale też nie jestem całkowitym laikiem w tym temacie. Często zdarza mi się włączać numery z płyt takich jak "Gdzie jest Eis", "W pogoni za lepszej jakości życiem" czy "Muzyka klasyczna". Nowoczesny rap ze Stanów oczywiście również znajduje się na moich playlistach.
Na YT pod twoimi kawałkami na kanale SB Maffiji można przeczytać, że zaczynałeś jako DJ. Mniemam, że nie tylko rap gra Ci w sercu?
Wiatr: Tak, bardzo dużo nauczyłem się będąc Dj'em. Poznałem wtedy również szczegóły produkcji, co dziś pozwala mi na znacznie więcej w kwestii obróbki swoich numerów, którą zajmuję się sam. Sceny, której gatunki prezentowałem wtedy w klubach i radio już nie śledzę tak aktywnie, ale fajnie słyszeć jej akcenty w rapie. Na pewno był to bardzo istotny etap w mojej "muzycznej przygodzie".
Nie myślałeś by w przyszłości połączyć rap z jakimś innym stylem? Trzeba przełamywać standardy.
Wiatr: Myślę, że to już się dzieje, na każdym kroku rap jest łączony z innymi gatunkami. Lubię takie połączenia, na pewno nie zabraknie ich w moich rzeczach.
"Wiatru, Wiatru robi te manewry" zrób to na screew. Coś czuję, że DGE za małolata śmigał u Ciebie na głośnikach.
Wiatr: Zdecydowanie tak, nadal lubię sobie wrócić do starych numerów Gurala takich jak "El Polako" czy "Pale majki". Oczywiście sprawdzam też wszystko na bieżąco.
Wiatr w SB# dobrze się przyjmuje. Spodziewałeś się takiego odbioru?
Wiatr: Z racji dużej popularności SB miałem świadomość, że trafię do znacznie większej ilości słuchaczy niż miało to miejsce wcześniej. Nie spodziewałem się jednak tak dobrego odbioru. Na pewno jest to bardzo motywujące do dalszego działania, mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.
Przed wstąpieniem do SB nie koncertowałeś zbyt często. W krótkim czasie udało Ci się zagrać na dwóch dużych festiwalach swojej wytwórni. Nie ma tremy grając przed tak wielką publicznością, nie jako support, a jako pełnoprawny członek ekipy?
Wiatr: Każdy koncert jest dla mnie związany z lekką tremą, ale wpływa ona tylko pozytywnie na sam występ. Poza wspomnianymi wydarzeniami w ostatnim czasie miałem możliwość zagrania na kilku innych dużych imprezach, co na pewno pomogło mi zebrać niezbędne doświadczenie. Szczególnie cieszy mnie na nich dobry odbiór moich numerów. Pozostaje tylko liczyć na to, że będziemy mogli odwiedzać z nimi kolejne miasta.
Ostatnie udostępniane tracki były okraszone teledyskami autorstwa Koozy. Macie w planach dalszą współpracę?
Wiatr: Zdecydowanie tak. Bardzo dobrze rozumiemy się z Damianem i mamy do zrobienia jeszcze duże rzeczy. Planujemy, aby każdy kawałek na serii posiadał swój teledysk. Myślę, że Kooza jest aktualnie jednym z najlepszych na "rynku video" i cały czas zalicza ogromny progress. Na pewno jest to bardzo istotna współpraca, oby trwała jak najdłużej.
Kooza bardzo często zajmuje się teledyskami młodych raperów – przeważnie z Krakowa. Polecisz kogoś z rodzimego podwórka do sprawdzenia? Może pomożesz komuś dostać się do Maffiji.
Wiatr: Na pewno jest to Jan-Rapowanie, który w ostatnim czasie również dołączył do Maffiji. Fajne rzeczy robi też Senti. Cała reszta to gracze, których już nikomu nie trzeba przedstawiać. Kraków coraz mocniej zaznacza się na rapowej mapie.
"Zawsze pracowałem z małolatami, bo wierzę w ich talent" chyba wiesz kogo to wersy. To kiedy jakaś współpraca?
Wiatr: Ciężko powiedzieć, jakiś czas temu przewijał się temat wspólnego kawałka, ale aktualnie nie mam żadnego kontaktu z Kobikiem. Podoba mi się jego muzyka więc mam nadzieje, że kiedyś będzie okazja do współpracy.
Będzie można Cię jeszcze usłyszeć u kogoś w najbliższym czasie?
Wiatr: Aktualnie przede wszystkim skupiam się na swoich rzeczach, w związku z tym w najbliższym czasie raczej nie będę pojawiał się gościnnie na numerach innych raperów.
A od Ciebie coś konkretnego, większego? Kiedy płyta, masz już jakiś zamysł albo większy plan?
Wiatr: Niewykluczone, że w związku z niezłym odbiorem serii "Wiatr w SB", zostanie ona wytłoczona i zrobimy jakiś limitowany nakład płyt. Jeszcze w tym roku chciałbym również mieć gotowy album, aby móc zaprezentować go najpózniej na początku 2018.
Zaryzykuję stwierdzenie, że pierwszy album w SB to raczej będzie nielegal bądź mixtape. Luźna konwencja czy jednak postarasz się przemycić jakieś wartości?
Wiatr: Z racji tego, że sam jestem jeszcze młodą osobą, unikam w swoich kawałkach mocno edukacyjnych mądrości, staram się jednak aby numery pomimo nowoczesnego brzmienia nie były pozbawione treści.
Tak na koniec z racji twojego wieku oraz wydanej niedawno #nowejnormalnosci. Jak Ty postrzegasz swoich rówieśników. Ostatnio rozmawiałem z Beteo, kontestuje on postawę permanentnego imprezowania i nie robienia nic poza tym.
Wiatr: Cała ekipa SB to bardzo pozytywni ludzie z ogromną muzyczną zajawką. Bardzo się cieszę, że mam okazję ich poznać. Co do imprez, to kto ich nie lubi? Mam też kilka innych zajęć, ale raczej nie odmawiam domówek.
Dzięki za wywiad.
Wiatr: Również wielkie dzięki, pozdrowionka.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temu
Gangster, który pobił Wilka z Hemp Gru, opowiedział o tym przed kamerą
-
News2 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
News14 godzin temu
Kali o powrocie Quebonafide: „Błagajcie go na kolanach…”
-
teledysk4 dni temu
Oliwka Brazil: „Dziewczyny z branży mają chcice jak zwierzęta”
-
News5 dni temu
Dlaczego Suja nie pracuje? Znamy odpowiedź
-
News4 dni temu
Bambi w dwa lata została rap superstar. Przegoniła nawet swoją szefową
-
News5 dni temu
Onet pisze o Jongmenie ukrywającym się w Dubaju przed polską policją
-
News2 dni temu
Zwrotka podziemnego rapera robi furorę 3 lata po premierze