Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

Golin: „Podróżowanie to najlepsza rzecz, jaka przytrafiła mi się w życiu” |WYWIAD

Opublikowany

 

alt

– Dzięki podróży mamy możliwość otrzeć się o nieśmiertelność.

Ostatnimi czasu poświęciliśmy toruńskiemu raperowi sporo uwagi. Przypomnieliśmy jego ubiegłoroczną płytę oraz wspominaliśmy o nim w kilku artykułach. Kwintesencją tych działań nie mogło być nic innego jak krótka rozmowa, która przerodziła się w ciekawe wywody podróżnicze.

 

Rozpoczynając wywiad zastanawiam się, w którym miejscu na ziemi obecnie przebywasz.

W momencie, gdy dogadywaliśmy się w sprawie wywiadu byłem w samym sercu Iranu, a dokładnie w starożytnym mieście Yazd gdzie, aby się dostać musiałem przedrzeć się przez pustynię, która ciągnęła się przez kilkadziesiąt kilometrów. Później udałem się na północ kraju, w kierunku Armenii i Gruzji i to właśnie na Zakaukaziu zakończyła się moja siedmiomiesięczne wyprawa po Azji, gdyż stamtąd wróciłem prosto do Polski.

 

Za małolata pewnie pochłaniałeś książki o tematyce podróżniczej.

Wydaje mi się, że legenda Tonego Halika jest w Toruniu ciągle żywa (śmiech). Pamiętam, jak w liceum z kolegami chodziliśmy czasem do Empiku na tak zwany przegląd prasy biorąc do ręki National Geographic czy Poznaj świat, marząc jak to byłoby super zobaczyć pewnego dnia te wszystkie dalekie miejsca opisywane w owych magazynach. Zaczytywałem się w książkach podróżniczych w latach szkolnych, podziwiając ich autorów za odwagę i determinację potrzebną by ruszać w nieznane. Wydawali mi się wówczas herosami, którzy dokonują niemożliwych wyczynów. Cieszę się, że trafiłem kiedyś na dzieła Tiziano Terzaniego, gdyż to właśnie włoski reporter, który przemieszkał kilka dekad w Azji zaraził mnie prawdziwą miłością do tego regionu.

 

Postanowiłeś zamienić swoje życie w jedną wielką podróż –  jeszcze jakieś czynniki miały na to wplyw?

Ja tak naprawdę nauczyłem się podróżować. To był dla mnie stopniowy, naturalny proces, najpierw wyjechałem na studia do UK. Rok uczyłem się w Hiszpanii, następnie mieszkałem we Włoszech i w tych latach zwiedziłem praktycznie cały zachód Europy. Z czasem powoli pozwalałem sobie na więcej, za mój chrzest bojowy uważam wyjazd na Bałkany gdzie spędziłem ponad miesiąc. Przejeżdżając cały półwysep, później doszła północna Afryka, Bliski Wschód, aż w końcu czułem się gotowy aby ruszyć na prawdziwą wyprawę przez kraje Dalekiego Wschodu.

 

Prof. Rokosz powiedział, że podróżowanie to najważniejsza rzecz w życiu człowieka. Zgodzisz się z tym?

Podróżowanie to najlepsza rzecz, jaka przytrafiła mi się w życiu. Nie chce zabrzmieć zbyt pompatycznie, ale dzięki podróży mamy możliwość otrzeć się o nieśmiertelność. Żyjemy parę razy bardziej intensywniej, żyjemy kilkoma życiami. Gdy jestem w Wietnamie umoczony po kolana na polach ryżowych żyję życiem lokalnych zbieraczy ryżu, gdy odwiedzam jakieś odległe wioski w Laosie czy Birmie gdzie nie ma cywilizacji dzielę rzeczywistość z tymi, którzy je zamieszkują. Zyskuję perspektywę, horyzont poglądowy w jednej chwili wydłuża się kilkukrotnie, do tego każdego dnia zalewa mnie tysiące bodźców w dopiero co odkrywanym miejscu, co sprawa, że funkcjonuję na najwyższych obrotach.

 

Jak wygląda Polska w porównaniu z miejscami, które odwiedziłeś. Chce się tu wracać?

Uważam, że w ciągu ostatnich dziesięciu, piętnastu lat w Polsce bardzo dużo się zmieniło na lepsze, nasz kraj stał się o wiele bardziej atrakcyjny i dostępny dla turystów z zagranicy. Autostrady, infrastruktura, nowa zabudowa miejska – to szczególnie rzuca się w oczy, gdy odwiedzi się naszych wschodnich sąsiadów, Ukrainę, Białoruś czy takie kraje jak Rumunia lub Armenia. Dominujące postsowieckie krajobrazy, niczym Polska mojego wczesnego dzieciństwa, raczej odstraszają przyjezdnych zamiast ich przyciągać.

 

Statystycznie ile dni w roku jesteś w podróży? Zdarza się, że poza granicami ojczyzny jesteś 365 dni?

Wcześniej najdłużej wyjeżdżałem na kilka tygodni, może miesiąc. Do Indii, Nepalu czy właśnie na Bałkany. Nigdy nie zdarzyło mi się abym podróżował permanentnie przez kilka miesięcy, tym razem jednak postanowiłem, że przeprawie się z Singapuru aż do północnych Chin, także wiedziałem, że zajmie mi to nieporównywalnie więcej czasu. A z racji, że wcześniej mieszkałem w Londynie, moja rozłąka z ojczyzną trwała trochę ponad rok.

 

Nie wierzę, że w ciemno jedziesz w dane miejsce. Twoje przygotowania są na pewno skrupulatne. Opowiedz coś o nich, może komuś się coś przyda przy ogarnianiu egzotycznego wyjazdu.

Myślę, że przed każdym wyjazdem, w nawet pozornie najmniej wymagające miejsce, należy odrobić stosowną lekcję domową. Warto zaznajomić się choćby pobieżnie z kulturą, obyczajami czy religią dominującą w państwie, które odwiedzamy gdyż te czynniki mają realny wpływ na nasz pobyt zagranicą. W Birmie, znieważając Buddę w jakikolwiek sposób możemy trafić za kratki, podobnie jest w krajach muzułmańskich, w Iranie nie nosimy krótkich spodni – to tak zwana etykieta, z którą trzeba się zapoznać przed przyjazdem do kraju. Ponadto, bardzo ważną rzeczą jest transport, to w jaki sposób ja podróżuję wymaga ode mnie sporych przygotować logistycznych – gdzie się zatrzymać, przeprawić, sprawdzić które trasy są przejezdne, czasem wiąże się z tym spory ból głowy.

 

Najważniejsza rzecz w podróży?

Nie da się chyba wybrać jednej najważniejszej rzeczy, zdrowy rozsądek podpowiada mi abym wskazał właśnie na niego, ale z drugiej strony fantazja też jest potrzebna (śmiech) i paszport, nie gubcie paszportów, szczególnie gdzieś na drugim końcu świata.

 

Korzystasz z jakiś bedekerów czy masz może indywidualny tok zwiedzania i korzystasz z uprzejmości lokalnych mieszkańców?

Zdarza mi się korzystać z bedekerów, aby poznać realny kontekst historyczny danego miejsca. Z książek najłatwiej dowiedzieć się podstawowych faktów odnośnie danego kraju i jego atrakcji, jednakże warto skonfrontować tę wiedzę, z relacjami tych, którzy mieszkają tu na co dzień. Pokazujesz w ten sposób, że jesteś zainteresowany ich krajem, co jest pierwszym przejawem szacunku, jest szansa nawiązania jakichś ciekawych znajomości, które z pewnością ubogacą twoją wyprawę w nowe wrażenia. Wszystko zależy jednak od miejsca które wizytujemy. W Birmie interesowała mnie najbardziej jej kolonialna przeszłość, w Rangunie mamy wspaniałe post-brytyjskie rezydencje i budynki rządowe jakbyś je żywce wyjął z Whitehall w Londynie, jednak lokalni mieszkańcy nie mają za dużej wiedzy na ich temat. Podejrzewam również, że jest to dla nich dość bolesna historia dlatego wolałem przeprawiać się przez jej strony na własną rękę.

 

Podróżujesz w towarzystwie czy preferujesz  „Przez Świat Na Fazie” ?

Zdecydowanie na własną rękę i wydaje mi się, że w bardzo podobnym stylu, do tego w jakim podróżuje Faza. Namiot, karimata, wielki plecak, noclegi w najbardziej wykręconych miejscach świata, ogółem życie pełne przygód.

 

Zawsze zastanawiało mnie jak wygląda finansowanie takich podróży. Jedzenie kosztuje, a twoje wyjazdy to nie są typowe dwutygodniowe wakacje.

Nie odkryję tutaj Ameryki, jeśli powiem, że wykorzystałem znaczną część moich oszczędności by sfinansować wyprawę na Daleki Wschód. Najdroższe są oczywiście bilety lotnicze, swoje też trzeba zapłacić za wizy wjazdowe do azjatyckich krajów, reszta już zależy od stylu w jakim podróżujemy. Ta część świata jednak jest stosunkowo tania, w porównaniu do np. Europy Zachodniej. Zdarzało się również dorabiać na miejscu, jeśli naprawdę zachodziła taka potrzeba.

 

Imałeś się pewnie różnych zawodów, może opowiesz o tych najciekawszych?

Pracowałem w przeróżnych miejscach, w Wietnamie uczyłem angielskiego, w Maroku pomagałem w produkcji skór, w Hiszpanii byłem nauczycielem w szkołach. Przed tym jak nauczyłem się języków trafiałem w takie miejsca jak farmy, magazyny, rzeźnie, na rozładunki tirów – tak naprawdę wszędzie gdzie dało się coś zarobić.

 

Cywilizacja zachodnia zdominowała już każdy zakątek świata? Nie raz widziałem zdjęcia Aborygena z telefonem komórkowym. Jak to się ma w przełożeniu na rzeczywistość?

To jest ten dylemat moralny podróżnika – człowiek chciałby odwiedzić wszystkie dalekie miejsca i zastać je w nienaruszonym, dziewiczym stanie, z zamieszkującą je prymitywną ludnością by móc podziwiać jej nieskalane postępem cywilizacyjnym życie. Jakim prawem jednak miałbym odmawiać tym ludziom dostępu do dóbr technologicznych, cywilizacyjnych, które na pewno uczynią ich życie łatwiejszym? W imię czego? Mojej egoistycznej chęci uchwycenia tej słynnej autentyczności, okupionej pracą w znoju i życiem w nędzy tych ludzi? Myślę, że zmiany, które przynosi duch czasu sprawiają, że życie ludzi staje się lepsze i łatwiejsze są tymi dobrymi.

 

Zwiedziłeś już tyle miejsc. Jak to wygląda jeżeli chodzi o Twoje preferencje kulinarne? W Indiach pewnie nie jadłeś schabowego?

W podróży przeżułem tyle dziwnych egzotycznych 'specjałów’, że chyba będę musiał o tym kiedyś nagrać jakiś numer, także na razie nie zdradzam szczegółów (śmiech). Powiem tylko, że owady to przyszłość moi drodzy… Cudowne źródło białka.

 

Będąc w Polsce próbujesz odtwarzać smaki z odwiedzonych miejsc czy Polska kuchnia ci wystarcza?

Lubię polską, tradycyjną kuchnię, lecz największą słabość mam do włoskiej – to z czasów gdy mieszkałem przez jakiś czas w Bolonii. Bardzo mi brakowało europejskiego żarcia w Azji, jeśli już znalazłem jakieś miejsca, które owe serwują, to okazywały się niezbyt wyszukane, a w dodatku drogie. Rozmawiałem kiedyś z poznanym Hiszpanem na ten temat w Laosie i obaj stwierdziliśmy, że azjatyckim jedzeniem nie da się w pełni najeść. Idzie zaspokoić pierwszy głód, skosztować trochę ryżu, wypić jakąś zupkę, ale żeby tak konkretnie zjeść jak w domu to się nie da. Także od pół roku chodzę głodny (śmiech).

 

Chciałbym poruszyć jeszcze jeden temat –  religia. Obecnie państwa zachodnie żyją w strachu.  Zderzenie cywilizacji europejskiej – chrześcijaństwa z kulturą arabską – islamem, nie wygląda najlepiej na przełomie ostatnich kilkunastu lat. Jak Ty oceniasz tą całą sytuację?

Państwa zachodnie żyją w strachu ze względu na islamski fundamentalizm, którego przedstawiciele mają w głowie tylko jedno – płonący stos. Należy z nim walczyć, nie kwiatami i żałobą po kolejnym zamachu, lecz wzmożoną prewencją. Niestety kolejne takie wydarzenia sprawiają, że rodzą się uprzedzenia wobec całej muzułmańskiej społeczności, a nie możemy pozwolić na to by skakać sobie do gardeł ze względu na wyczyny jakiejś tam bandy fanatycznych popaprańców, gdyż za chwilę wybijemy się wszyscy nawzajem. Nie chce być tutaj też adwokatem Islamu, gdyż mnóstwo jego założeń mi się nie podoba tak jak zresztą pozostałych religii, aczkolwiek traktowanie każdego jego wyznawcy jako potencjalnego terrorysty jest niegodziwością. Zbyt wiele czasu spędziłem na Bliskim Wschodzie, wśród muzułmanów, którzy przyjęli mnie jak brata, dzieląc się swoim dachem nad głową i ostatnią kromką chleba bym teraz zaakceptował tego rodzaju przekaz medialny. Zresztą dla mnie przede wszystkim liczy się człowiek, jego nastawienie, dopiero później dochodzą te szufladki jak wiara, rasa i pochodzenie.

 

Czego więc moglibyśmy nauczyć się od kultur egzotycznych by żyło nam się lepiej?

Jeśli już pokusiłbym się o przeniesienie jednej rzeczy na rodzimy grunt, to zdecydowanie byłoby to pokojowe i optymistyczne nastawienie do świata. W Tajlandii, gdzie dominuje buddyzm, który jest bardziej filozofią życia niż religią, ludzie są naprawdę bardziej zrelaksowani, milej nastawieni do życia i otoczenia. Spędziłem masę czasu podróżując po tych zakątkach i praktycznie nigdy nie uświadczyłem bójek, awantur, czy otwartych konfliktów gdzieś w miejscach publicznych. Wydaje mi się, że ludzie są tam szczęśliwsi.

 

Na starość nie byłoby fajnie spisać tych wszystkich doświadczeń kulturowo-socjologicznych?

Dlaczego na starość? Myślę, że powstanie coś znacznie szybciej, póki pamięć sprawna i chęć szczera.

 

Odwiedzasz tyle niesamowitych miejsc. Wiem, że wielu stwierdzi, że ten wywiad pasuje bardziej tematyką na National Geographic niż na portal o rapie. W takim razie, żeby było trochę muzycznie, nigdy nie miałeś ochoty stworzyć teledysku, który byłby odzwierciedleniem i  zarazem dopełnieniem pewnych tematów?

To melodia najbliższej przyszłości. Z początku byłem przeciwnikiem podróżowania z kamerą do jakichś odległych miejsc, gdyż to trochę zabija piękno momentu, danej chwili, relacji z kimś dopiero co poznanym. Jednak jest mnóstwo miejsc i momentów, które warto uwiecznić, dlatego tym razem wróciłem do domu z masą nagranego materiału, który chcę wykorzystać.

 

Kiedy możemy spodziewać się dopełnienia trylogii?

Najprawdopodobniej w 2018 roku.

 

Czego po tym albumie będą mogli spodziewać się fani?

Kontynuacji tego co robiłem wcześniej, okraszonej fascynacją dalekim wschodem, z refleksjami, które wyniosłem z dalekiej podróży.

 

Kolejny raz połączysz siły ze Szpalowskim?

Najpewniej tak, świetnie się z nim rozumiem zarówno w kwestii muzycznej jak i w życiu prywatnym. Wielokrotnie wyciągał mnie z podróżniczych kłopotów, gdzieś na drugim końcu świata (śmiech)  za co jestem mu niezmiernie wdzięczny.

 

Trylogia to osobny rozdział na twojej muzycznej drodze. Dawno temu zapowiadałeś album w ducie z Ensonem. Temat upadł czy kiedyś będzie nam dane doczekać się takiej kolaboracji?

Temat jest jak najbardziej aktualny, ta współpraca to dla zarówno dla mnie i Ensona, jedna z najważniejszych rzeczy w dotychczasowej drodze muzycznej.

 

Miał być projekt z Wezyrem, co z nim?

Mam małe wyrzuty sumienia, bo lubię i cenię Wezyra i pozdrawiam go jak to czyta… (śmiech). Nagrałem dwa numery bodajże na ten projekt, parę kolejnych napisałem, ale wszystko zostało zawieszone w próżni przez ten mój globtroterski styl życia, po prostu nie byłem w stanie tego sfinalizować. Być może będzie szansa jeszcze do tego wrócić.

 

Możemy spodziewać się jakichś innych nieszablonowych projektów?

Zdecydowanie tak, nie chcę jeszcze zdradzać szczegółów, ale chcę być bardzo aktywny po powrocie do kraju na różnych płaszczyznach twórczych, także trzymajcie mnie za słowo.

 

Dzięki za wywiad. Powodzenia na szlaku.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Wywiad

Mei: „Bonus RPK i Kali byli prawilniakami i poszli w taką stronę” – wywiad

„Nie zarabiam z rapu i nie muszę kalkulować”

Opublikowany

 

mei wywiad bonus rpk

We wrześniu, podczas wizyty w Neapolu przeprowadziliśmy rozmowę z Mei. Raperka nie gryzie się w język i bez problemu rzuca ksywkami, co jest rzadkością na scenie.

Mei wypowiedziała się m.in. na temat kawałka Bonusa RPK wymierzonego w hejterów „XD” z udziałem Oliwki Brazil, który wzbudził sporo emocji i został krytycznie oceniony przez słuchaczy, zdobywając przeważającą ilość łapek w dół.

– Uważam, że facet mega strzelił sobie w kolano. To, na co pracował wiele lat zaprzepaścił swoim głupim ruchem. I to absolutnie nie chodzi o Oliwkę Brazil i oto, że ona nawija o „k*tasach, c*pkach i braniu po same migdały”. Zupełnie nie mam z tym problemu, bo ma taki styl. Poza tym technicznie jest bardzo dobra. Natomiast w tym duecie gorzej wypadł Bonus. Wyszedł bardzo amatorsko. Wygląda to tak, jakby tekst napisał w 2 minuty na kolanie i wpierał wszystkim, że tak nie jest – mówi Mei w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

– Jest mi przykro, że osoby pokroju Bonusa, Kaliego, Dioxa idą w taką k*rwa stronę, a przez lata wpierali zasady i prawilność – dodaje.

„Tede, nie miałam na myśli Ciebie”

Mei odniosła się także do swojego wpisu na temat raperów, którzy poszli w disco-polo. Raperka nazwała to „muzyczną prostytucją”. Tede zacytował jej wpis, dodając emotkę „facepalm”.

– Mówiąc o tym, że ktoś romansuje z disco-polo – absolutnie nie miałam na myśli Tedego – wyjaśnia w rozmowie Mei. – Także Jacek, to nie było do ciebie. Po tobie się wszystkiego można spodziewać od zawsze. Ty nigdy nie grałeś prawilniaka czy kozaka. Byłeś zupełnie poza skalą, więc do ciebie nie piłam, ale akurat ty się odezwałeś. Myślałam o Kalim i Dioxie, bo bardzo szanuję ich warsztat i dokonania, ale jak usłyszałam kawałek Kaliego na prawie disco-polowym bicie i letniaczka Dioxa (…) wróć na dawne tory stary.

Poniżej wywiad, w którym także o: Mesie, Grande Connection, agencji Tomba, Liberze, Doniu, Fazim i nowej płycie „Synergia”.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

DJ Soina: „OKI to dla mnie polski Travis Scott – wywiad

Uznanie od weterana nie tylko oczami, ale też słowami.

Opublikowany

 

dj soina

DJ Soina szykuje się do premiery nowej płyty „Kręci Mnie Vinyl 5”, a my poznaliśmy listę gości, którą artysta ujawnił przed naszymi kamerami.

Okazało się także, że prawie doszło do współpracy Soiny z Okim i Guralem w jednym numerze. Reprezentant młodej fali nagrał nawet refren, ale nie był zadowolony z efektu i na razie zawiesił tę współpracę.

– Szanuję, że jest z Lubina i nie wybił się na niczyich plecach, a technicznie jest mordercą. Dla mnie to jest polski Travis Scott – powiedział o Okim DJ Soina.

W poniższym wywiadzie poznacie gości nowej płyty, a także historię jak Cyganie przejęli klub, w którym grał DJ Soina.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Kobra z Poznania od 12 lat nie nagrywa. Zapytaliśmy go, co aktualnie robi

Nagrywał z Bezczelem i był managerem Peji. Po latach Kobra ruszył z nowym projektem.

Opublikowany

 

Przez

kobra

Starsi słuchacze Kobrę mogą pamiętać ze składu Fataem, projektu z Bezczelem czy współpracy z Peją. 12 lat temu ukazał się jego ostatni album. Co dziś robi raper?

Odezwaliśmy się do Kobry, bo ten ruszył z całkiem nowym projektem. Postanowiliśmy go przy okazji podpytać, co robił przez ostatnie lata, jak nie nagrywał.

– Przez ostatnie 12 lat bywałem bardzo sporadycznie na scenie i w studio. Po „Golden Erze” przez długi czas czułem się wypalony artystycznie, a wypaleniu towarzyszył lekki zawód odbiorem ostatniego albumu oraz sporo zawirowań w życiu osobistym. Przez ten czas scena i trendy mocno się zmieniły i nie do końca czułbym się tam komfortowo. W latach 2014-2018 prowadziłem sklep ze streetwearem, a po zamknięciu, poza współpracą z Ryśkiem w charakterze managera, trafiłem do zupełnie innego sektora i jestem tam do dziś – mówi w rozmowie z GlamRap.pl.

Podcast „Co jest Rap”

Wczoraj w sieci zadebiutował nowy projekt Kobry – podcast „Co jest Rap”, który prowadzi z Binkiem. Skąd pomysł na taką formę?

– Pomysł podcastu pojawił się jakoś dwa, może trzy lata temu i nie była to moja inicjatywa, a Wojtka (Binka). Miał dość klarowną wizję tego, co chce zrobić, ale pomysł przeleżał w szufladzie. Ostatecznie, na początku roku rozpoczęły się konkretne działania, a pomoc otrzymaliśmy od naszych Ziomali – Igora i Siarki (realizacja), chłopaków z ZEROLOGO oraz Profesora Smoka. Początkowo prowadzących było trzech, zostało dwóch i w takiej formie można nas posłuchać. Żadnych ciężkich treści. Trochę hip-hopu, trochę humoru i jakieś real talki. Program nie ma stałego szablonu. Taki jest fajny, do kawki porannej – tłumaczy raper.

Kobra wróci do rapu?

Takie pytanie naturalnie paść musiało, ale nie mamy zbyt dobrych wiadomości.

– Uprzedzając ewentualne pytania i wątpliwości – nie ma planów na powrót do muzyki w pełnym wymiarze. Będzie kilka featów u kolegów i to tyle. Nie mówię „nigdy”, ale dziś skupiamy się na podcaście. To dla nas całkowicie nowa forma i tak naprawdę uczymy się od podstaw – mówi Kobra.

Przy okazji przypominamy nasz niedawny artykuł o innym raperze z Poznania – Rafim, który zawodowo jest kierowcą tira.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Yurkosky: „Usunąłbym Fagatę z rap sceny” – wywiad

Aktywista hip-hopowy jest od 11 lat w branży.

Opublikowany

 

Przez

Na to pytanie nie wszyscy chcą odpowiadać, ale Yurkosky nie miał oporów, żeby stwierdzić, że według niego Fagata jest postacią szkodliwą i chętnie usunąłby ją ze sceny rapowej.

– Niech sobie robi co chce, ale uważam, że jej ruchy są szkodliwe. Nie chodzi mi o nawijanie, tylko całokształt. Niebieska platforma to dla mnie nowoczesna prostytucja – mówi w rozmowie z Danielem Szczerbakiem dla GlamRap.pl

Z Yurkoskym spotkaliśmy podczas festiwalu w Płocku. Hip-hopowy aktywista jest obecny na scenie od ponad 10 lat i teraz zajmuje się takimi projektami jak np. Under Twist czy managementem innych raperów.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pikers: „Nie uważam się za legendę” – wywiad

Pikers o Szpaku, Kukonie, Young Igim, VNM, Książulo, a także… o pierogach ruskich.

Opublikowany

 

Przez

pikers

Do rozmowy z Pikersem podchodziliśmy kilkukrotnie, co wynika m.in. z tego, że raper stroni od mediów i niechętnie udziela tego typu rozmów. Po wielu turbulencjach w końcu udało się zarejestrować taki materiał, który otrzymał zielone światło.

Rapera zapytaliśmy m.in. czy uważa się za legendę polskiej sceny? – Takie rzeczy nie zależą ode mnie czy ludzie będą tak uważać. Nie odczuwam tego, żebym był jakąś legendą.

Tematy poruszone podczas rozmowy to m.in.:

  • Sprzedaż bitów
  • Płyta z Koneserem
  • VNM.
  • Kukon.
  • Young Igi.
  • Szpaku.
  • Pikersa chcieli pobić?
  • Fan chciał mu oddać dziewczynę na noc.
  • Ciekawostka o pierogach ruskich.
  • Polityka i Wybory 2025.
  • Książulo i jedzeniowi eksperci.

9P „2” – nowy projekt Pikersa

Aktualnie raper skupia się na promocji nadchodzącego projektu 9P „2”. Dzisiaj do sieci trafił nowy singiel z udziałem Fidela i Melona „Diablisko”. Preorder krążka jest dostępny na stronie healthnature.pl


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: