Porządki na dysku Mesa zaowocowały takim oto znaleziskiem – dynamicznym, g-funkowym trackiem z czasów, gdy Pjus mógł jeszcze w miarę swobodnie nawijać.

Wydawnictwo Alkopoligamia.com zdecydowało się opublikować utwór nieodpłatnie, w ramach prezentu na rozpęd ślamazarnie rozwijającej się wiosny (aż chce się zacytować legendarne szablony „lato! napierdalaj!”).

Panowie z 2cztery7 utkali niezobowiązujące, melanżowe storytellingi, a zmysłowy głos Sosh dodał melodię i kobiecy wdzięk do kompozycji. Ta z kolei jest dziełem Mesa (bębny, bas i przeszkadzajki zaimprowizowane na metalowej piersiówce i szklanej cukierniczce) i Głośnego (niezbędne w takim numerze akordy electric piano i clavinetu).

Źródła gitar nikt nie pamięta (Riczi, to ty?:).