Wywiad
Krzysztof Kozak: „Szacunkiem darzę Jacka i Ryśka, bardzo cenię Borixona – to klasyka”
Przy okazji urodzin MegaClubu mieliśmy okazję porozmawiać z Krzyśkiem Kozakiem.
Trochę o przeszłości i nowych czasach. Jak zwykle nie zabrakło kontrowersji. Sprawdzajcie nasz wywiad.
Jesteś świeżo po jubileuszowym koncercie z okazji 25 urodzin katowickiego MegaClubu. Jak wrażenia?
Krzysztof Kozak: Było zajebiście, bardzo duża frekwencja, około 1000 osób – pełen klub. Dużo znajomych mord, które mogłem spotkać po 15 latach. Pozdro dla IGS’a znanego z 'Alchemii’ i 'Ekspedycji’, którego płyty miałem przyjemność wydać, a poza tym przeżyliśmy razem wiele ciekawych przygód. Na pewno bardzo fajnie było wystąpić przed taką publicznością ze swoim solowym materiałem.
Jak odbiór płyty wśród, jednak młodej, publiczności?
Krzysztof Kozak: Jedne kawałki bardzo dobrze, a inne gorzej. Publiczność na pewno mnie zaskoczyła w paru momentach. Pewnie większość pierwszy raz miała styczność z tym materiałem, ale bardzo szybko łapali refreny. Być może forma 3 zwrotkowych tracków była potrzebą mojego wygadania się. Teraz będę stawiał na krótsze numery. Bardzo fajnie zatrybił numer 'Kto zgarnia fejm’, a poza tym grałem ponad 40 minut więc jestem bardzo zadowolony z koncertu. Forma jest! Myślę, że rap zaciera bariery wiekowe. Wszyscy zwracają się do siebie na Ty. Owszem, odnoszą się do mnie z szacunkiem, ale i tak gadamy na temat muzyki.
Podobno Tede miał dla Ciebie niespodziankę?
Krzysztof Kozak: Jadąc autem do Katowic przejeżdżaliśmy obok parkingu gdzie miała miejsce sławetna historia z kawałka 'Mróz’ z pierwszej płyty TDF’a. Tam właśnie złapała nas policja, a wszystko było związane z naszymi starymi uzależnieniami (śmiech). Zrobiłem zdjęcie tego miejsca, wrzuciłem na FB, Tede nawet to polubił. W ogóle śmieszna sytuacja, bo to zbieg okoliczności, ponieważ Tede przygotowywał ten utwór wiedząc, że będę na koncercie i chciał go wykonać razem ze mną. Dla mnie była to niespodzianka i dopiero w trakcie seta się o tym dowiedziałem. Oczywiście, wykonaliśmy go, ale kiedy wychodziłem na scenę pod koniec koncertu Fiodora, myśląc, że będę grał ten kawałek wszyscy zaczęli grać mój track 'Kto zgarnia fejm’, który z resztą podobno w dziupli leci na repeat’cie. W szok się wbiłem i nigdy takiej niespodzianki nie doświadczyłem.
Ty zresztą też nie byłeś im dłużny.
Krzysztof Kozak: Przed koncertem miałem przygotowany specjalny instrumental, któremu zresztą zmieniłem nazwę żeby DJ nie wiedział co gra. W połowie koncertu zaśpiewałem refren ze 'Zwykłej codzienności’ na bicie Slums Attack z 'Czas przemija’. Dodałem komentarz o tym, że raperzy z którymi zaczynałem, są do teraz na scenie. Szacunkiem darze Jacka i Ryśka, bardzo cenie Borixona – to klasyka. Każdy z nich jest dynamiczny, cały czas coś robi, to cechy liderów, którzy wciąż zgarniają fejm. Nigdy im nie zazdrościłem, jaram się, że im się powodzi. Uśmiecham się pod nosem, gdy widzę jak zaczepiają siebie nawzajem. To gra o dużą stawkę. To nas nakręca i mobilizuje.
Euforii nie było końca i wracając do Warszawy udało wam się oszukać przeznaczenie.
Krzysztof Kozak: Tak się składa, że na koncercie nic nie piłem, był ze mną też mój syn Jakub – teraz jeżdżę ze swoimi dorosłymi dziećmi (śmiech). Pilnują, żebym nie wylądował na „dołku”. O 3 nad ranem na starej trasie gierkowskiej, wpadliśmy w poślizg i odbiliśmy się od barierek kilka razy. Trzeba było ogarnąć motel, auta raczej naprawiać nie będziemy, ale najważniejsze – nikomu nic się nie stało. Taki jest los, lubi płatać figle, ale musimy cieszyć się z tego co mamy, dziękować Bogu mimo naszych wszystkich grzechów, które popełniliśmy. Nasz weekendowy wojaż zakończył się powrotem PKP do Warszawy.
Ja też cieszę się, że dotarłeś tu cały i zdrowy, dzięki czemu możemy teraz rozmawiać.
Krzysztof Kozak: „Bede” grał rap (śmiech). Cały czas.
W takim razie zobaczymy gdzieś Kozaka na scenie z Tede, może wspólna trasa?
Krzysztof Kozak: Gdzie wspólna trasa jak my nawet tracku wspólnego nie mamy (śmiech). Więcej nagrywaliśmy za czasów Gibon Składu, teraz mieszkamy za daleko od siebie (śmiech). Ja mieszkam na Ursusie, a Jacek chyba gdzieś na Kabatach. Nawet numeru aktualnie nie mam do niego. Ale czy w dzisiejszych czasach telefon to jedyna możliwość kontaktu? Znowu dochodzimy do esencji teraźniejszości. INFORMACJA. O to walczymy i to emitujemy.
Wraz z remixem 'Słeg posypany’, Tede powiedział, że za możliwość nagrania swojej wersji wrzuci ci w przyszłości swoje 16 wersów. Zapomniał o tym?
Krzysztof Kozak: Ja miałem zremixować numer 'Ta ostatnia noc’, ale koniec końców zająłem się swoimi rzeczami, żeby grać solowe numery na koncertach. Jakoś temat potem ucichł. Życie pokaże co się wydarzy.
Mamy 2k18, ale wróćmy do tego poprzedniego kiedy to zadebiutowałeś. Jak oceniasz ogólny odbiór 'El Tornado’?
Krzysztof Kozak: Uważam, że każdy rok, który przeżywam kończę wystrzałem z szampana i jest on w pewnym sensie przełomowy. Ten rok dokurwił mi najbardziej. Siadł mi kręgosłup – chodziłem w gorsecie przez pół roku. Na Prima Aprilis dostałem wpierdol z drugim ziomkiem od większej ekipy, po czym wylądowałem w szpitalu ze złamaną szczęką w trzech miejscach. Żadna z tych sytuacji nie przeszkodziła w zaznaniu szczęścia z wydania debiutanckiej płyty. Pozdro OG Broo – bez Twojej muzy bym z miejsca nie ruszył. W dzisiejszych czasach liczy się to, że trzeba coś robić, wymyślać i iść do przodu, a nie martwić się swoim losem bez zamulania. Wygrywa kreatywność i pomysłowość.
Mam rozumieć, że gangsterska przewózka, którą uświadczyliśmy na płycie jest dalej aktualna, skoro takie hardcore’owe akcje mają miejsce.
Krzysztof Kozak: Wiesz co, jak 12 zamaskowanych typów z pałkami wyskakuje na dwóch to o czym tu mówić. Często toczę wojny, których nie wszczynałem. Trudno też liczyć na to, że coś za coś… Generalnie lubię przebywać z tymi, którzy mnie nie wkurwiają – krąg się zawęża (śmiech).
Masz podejrzenia, kto życzy źle Kozakowi?
Krzysztof Kozak: Na tym koncercie było sporo osób z młodej sceny. Jakby ktoś chciał coś powiedzieć o tym incydencie, kto to był, to już dawno trafiłoby to do sieci. Wiesz… człowiek się uczy na własnych błędach. Karma? Jeżeli chodzi o gangsterzenie to ja nie Kozacze. Znam trochę więcej odpowiedzi na pytania niż inni.
A propos tej młodej sceny. Mimo większego przebiegu niż oni, bardzo dobrze odnajdujesz się w nowoczesnych klimatach. Twoja płyta jest w stylu Chicago i tamtejszego drillu. Wszyscy raczej spodziewali się Boom Bap’u.
Krzysztof Kozak: Wiesz co, nie można powiedzieć, że oldschool jest archaiczny. Mi akurat spodobało się podejście do muzyki i wokalu. Parę osób w Polsce gra te rzeczy i ma podobną nawijkę. Może grzechem tej płyty jest to, że nie została ona zmiksowana tak jakbym sobie tego życzył, jeżeli chodzi o wokal, ale nikt się nie chciał tego podjąć. Schodów było sporo. Zaletą jest to, że płyta jednak wyszła. Pokazałem, że rapowy emeryt ma jeszcze siłę poskakać i są pomysły na utwory. Bardziej analizuje formę tej jazdy i tak jak mi ktoś powiedział – coraz lepiej śpiewam.
„Nie pamiętali, kto stawiał koks i sypał wódkę?”
Krzysztof Kozak: Nie chodzi o to żeby mówić, kto nie pamięta, tak na prawdę ja jestem debiutantem. Nie ma to znaczenia, że od razu mam mieć zaplecze przez swoje znajomości czy koneksje. Scena rapowa rządzi się innymi prawami, często trzeba przebijać się na własnych patentach i robić coś samemu. Nie było u mnie czegoś takiego, że ja liczyłem na kogoś żeby w czymś mi pomagał. Ja kocham tę muzykę, całe życie się nią zajmuje, a teraz jeszcze spełniam się za mikrofonem i nie liczę na jakieś lepsze traktowanie. Po prostu to robię, bo tak mi się podoba i dobrze się z tym czuję. Przyznam jednak, że kilka osób mnie zaskoczyło na plus. Wiesz jaka jest recepta na to … ? Ktoś wyciąga dłoń zanim poprosisz o pomoc. Czytanie w myślach.
Jeżeli chodzi o nakład albumu. Jesteś zadowolony?
Krzysztof Kozak: Z nakładu co zrobiłem może została 1/5 całości. Sprzedawałem na allegro czy koncertach, więc jest ok.
Największy grzech tej płyty?
Krzysztof Kozak: Pijesz do swojej recenzji (śmiech). Nie ma zarzutów pod moim adresem, że nie trafiam w tempo czy chujowa muzyka czy niezrozumiałe teksty. Bardziej ludzie nie mogą zrozumieć jak taki oldschoolowiec nawija pod takie nowoczesne brzmienia. Zrobię pewno jakiegoś klasyka, wierzę.
Można powiedzieć, że jesteś freakiem. Masz swój bagaż doświadczeń, ale dalej płynie w tobie młodzieńcza fantazja – jesteś ewenementem.
Krzysztof Kozak: Powiedzmy tak. Jeżeli chodzi o oldschool’owców, Borixon czy Tede robią newschool i potrafią to robić. Dostosowali się, mimo że nie jest tajemnicą, że oni są z innej epoki. Patrz na Stany, weź tu BoosieBadazz’a, wyszedł z pierdla i od razu zaczął z newschoolowcami nagrywać i śpiewać. Rick Ross mimo wieku, cały czas czuje klimat i dalej ma swoją pozycję w rapie. Wracając do koncertu z Kato, jak patrzyłem na Tedego to jakbym widział właśnie Rossa.
Teraz rzeczy bieżące. Peja w Agencie, Popek w Tańcu z Gwiazdami. Kozak gdzie?
Krzysztof Kozak: Ja to chyba pójdę pracować do Step Records, hmm…
Ja słyszałem, że z Tede masz wystąpić w Azja Express (śmiech).
Krzysztof Kozak: Z Jackiem często jeździliśmy na wakacje czy z całą brygadą. Zawsze sympatycznie wspominam te wyjazdy, ale nic mi nie wiadomo o tym co mówisz (śmiech).
A wracając do pierwszej części odnośnie naszych rapowych celebrytów?
Krzysztof Kozak: Powiem tylko tyle. Pewne niektóre zachowania są krytykowane, a później ludzie w jakiś tam sposób sobie tłumaczą, że spróbują swoich sił. Pamiętasz jak Jacek nagrał numer z Kukulską – zalała go wtedy fala hejtu. Teraz Kaen nagrywa z Farną i jest zajebiście. Nie przeszkadza nikomu, że na tej EP’ce są inni reprezentanci ulicznych styli.
Rap stał się bardziej liberalny?
Krzysztof Kozak: Ludzie bardziej zwracają uwagę co może zwiększyć zasięg. Wiesz jak jest z liberalnością. Merkel wpuściła do Raichu uchodźców, a potem prosi o pomoc, bo nie wie o co chodzi i co chwilę coś wybucha.
To co, u nas w Polsce niedługo wybuchnie? Podobają Ci się nowe metody promowania płyt?
Krzysztof Kozak: Dzisiejsze czasy to po prostu całodobowe podpięcie do Internetu. Przepływ danych, co chwilę ktoś coś ściąga, trzeba mieć dobry kontakt z ludźmi i wiedzieć co kto lubi. Tam gdzie jest ciekawiej tam się pojawiają lajki i udostępnienia. Patrz na raperów, Youtuber’ów. Oni wypromowali się w sieci, robili streamingi, rozmawiali z ludźmi, mają kontakt z nimi, wiedzą czego potrzebują, albo jakie mają oczekiwania. Znają swojego odbiorcę i umieją się przebranżowić i w dodatku zachować publiczność. Young Multi to dobry przykład, po drugiej barykadzie są natomiast ci bracia komedianci. A co do metod zwracania na siebie uwagi. Ta płaczliwa akcja Solara, którą wielu łyknęło. To trochę zrobiło z niego ofiarę i to na pewno jest przykład jak nie powinno sie tego robić. Ale tak jest jak raper staje sie wydawcą i ma do ogarnięcia 30 projektów to później zdarzy się, że jakaś akcja będzie nietrafiona. Fakt, nie robisz błędów stojąc w miejscu. Jestem ciekawy, kiedy zacznie się fala hejtu na obecnych wydawców…. Bo gdzieś ta kasa musi spływać. Jak raper pusty to pewno wydawca ma siano. Dlatego obecnie jestem bardziej skłonny komuś coś podpowiedzieć niż zostać jego wydawcą. Już mi się znudziło tłumaczenie, że będzie dobrze. Wierzysz? To tak będzie. Wątpisz? To nie dajesz sobie szansy na zmianę obecnego ładu. YT prawdę Ci powie. Benc.
Wszystko kręci sie wokół mediów społecznościowych, liczy się wizerunek, a gdzieś z boku jest ta treść lub jej nie ma w cale. Nie jest to chyba dobry kierunek, wszystko zaczyna się rozpływać, nie sądzisz?
Krzysztof Kozak: Wiesz, trzeba mieć po prostu ciekawą osobowość, a żeby dobrze ogarniać biznes trzeba umieć słuchać. Jak wiesz czego chcą słuchacze i wiesz jak to wykorzystać, to to robisz. Może dlatego treści są takie, a nie inne. Liczy się lawina lajków i dlatego są takie duże różnice procentowe. Weźmy na przykład uliczny rap, który schodzi do podziemia, są określone zasady, o których się mówi i nie można wychodzić przed szereg. Ulica jest taka bardziej elektryczna, wiesz o co chodzi. Ale z drugiej strony też mi się podobało jak Dixoni sparodiowali tę akcję Solara. Przykręcili beke, ale też pokazali to z lekkim przymrużeniem oka. Natomiast Popkowi jest trudniej się teraz odnaleźć. Raz robi płytę z Borixonem, raz jest sportowcem itp. Najważniejsze, że jest wszędzie. Każdy go zna. I o to chodzi. Przynajmniej masz możliwość sprawdzenia i to robisz. Klikasz w link i patrzysz, słuchasz i albo trafi do Ciebie albo nie tym razem.
Żeby nie przedłużać, na jakie albumy czekasz w tym roku. Oczywiście oprócz twojej kolejnej płyty?
Krzysztof Kozak: Na pewno będę częściej nagrywał i szybciej wrzucał kawałki, a jeżeli chodzi o innych to bardzo czekam na album Malika Montany. Stylowo bardzo mi siedzi, jeszcze dwa lata temu mieli z niego bekę czy go hejtowali i całe GMLL. Wiesz, jeden sam się wykruszył. Ten co przetrwał falę hejtu jest u góry, a trzeci jest po prostu dobrym ziomkiem i wymyśla kultowe wersy. Na kogo jeszcze czekam…? No na pewno na Wiktora z WWA, bardzo zdolny chłopak. Ciekawe co zmontuje na ten rok Wac Toja. Jak się rozwinie Youn Igi czy Kaz Bałagane? Jaką pozycję ataku przyjmie Young Multi? Czy Bedoes poleci jeszcze wyżej? Ważne, że mamy o czym gadać, czego słuchać i co oglądać #mam okulary!
Dzięki za wywiad
Krzysztof Kozak: Pozdro Glamrap!
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mei: „Bonus RPK i Kali byli prawilniakami i poszli w taką stronę” – wywiad
„Nie zarabiam z rapu i nie muszę kalkulować”
We wrześniu, podczas wizyty w Neapolu przeprowadziliśmy rozmowę z Mei. Raperka nie gryzie się w język i bez problemu rzuca ksywkami, co jest rzadkością na scenie.
Mei wypowiedziała się m.in. na temat kawałka Bonusa RPK wymierzonego w hejterów „XD” z udziałem Oliwki Brazil, który wzbudził sporo emocji i został krytycznie oceniony przez słuchaczy, zdobywając przeważającą ilość łapek w dół.
– Uważam, że facet mega strzelił sobie w kolano. To, na co pracował wiele lat zaprzepaścił swoim głupim ruchem. I to absolutnie nie chodzi o Oliwkę Brazil i oto, że ona nawija o „k*tasach, c*pkach i braniu po same migdały”. Zupełnie nie mam z tym problemu, bo ma taki styl. Poza tym technicznie jest bardzo dobra. Natomiast w tym duecie gorzej wypadł Bonus. Wyszedł bardzo amatorsko. Wygląda to tak, jakby tekst napisał w 2 minuty na kolanie i wpierał wszystkim, że tak nie jest – mówi Mei w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Jest mi przykro, że osoby pokroju Bonusa, Kaliego, Dioxa idą w taką k*rwa stronę, a przez lata wpierali zasady i prawilność – dodaje.
„Tede, nie miałam na myśli Ciebie”
Mei odniosła się także do swojego wpisu na temat raperów, którzy poszli w disco-polo. Raperka nazwała to „muzyczną prostytucją”. Tede zacytował jej wpis, dodając emotkę „facepalm”.
– Mówiąc o tym, że ktoś romansuje z disco-polo – absolutnie nie miałam na myśli Tedego – wyjaśnia w rozmowie Mei. – Także Jacek, to nie było do ciebie. Po tobie się wszystkiego można spodziewać od zawsze. Ty nigdy nie grałeś prawilniaka czy kozaka. Byłeś zupełnie poza skalą, więc do ciebie nie piłam, ale akurat ty się odezwałeś. Myślałam o Kalim i Dioxie, bo bardzo szanuję ich warsztat i dokonania, ale jak usłyszałam kawałek Kaliego na prawie disco-polowym bicie i letniaczka Dioxa (…) wróć na dawne tory stary.
Poniżej wywiad, w którym także o: Mesie, Grande Connection, agencji Tomba, Liberze, Doniu, Fazim i nowej płycie „Synergia”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
DJ Soina: „OKI to dla mnie polski Travis Scott – wywiad
Uznanie od weterana nie tylko oczami, ale też słowami.
DJ Soina szykuje się do premiery nowej płyty „Kręci Mnie Vinyl 5”, a my poznaliśmy listę gości, którą artysta ujawnił przed naszymi kamerami.
Okazało się także, że prawie doszło do współpracy Soiny z Okim i Guralem w jednym numerze. Reprezentant młodej fali nagrał nawet refren, ale nie był zadowolony z efektu i na razie zawiesił tę współpracę.
– Szanuję, że jest z Lubina i nie wybił się na niczyich plecach, a technicznie jest mordercą. Dla mnie to jest polski Travis Scott – powiedział o Okim DJ Soina.
W poniższym wywiadzie poznacie gości nowej płyty, a także historię jak Cyganie przejęli klub, w którym grał DJ Soina.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Kobra z Poznania od 12 lat nie nagrywa. Zapytaliśmy go, co aktualnie robi
Nagrywał z Bezczelem i był managerem Peji. Po latach Kobra ruszył z nowym projektem.
Starsi słuchacze Kobrę mogą pamiętać ze składu Fataem, projektu z Bezczelem czy współpracy z Peją. 12 lat temu ukazał się jego ostatni album. Co dziś robi raper?
Odezwaliśmy się do Kobry, bo ten ruszył z całkiem nowym projektem. Postanowiliśmy go przy okazji podpytać, co robił przez ostatnie lata, jak nie nagrywał.
– Przez ostatnie 12 lat bywałem bardzo sporadycznie na scenie i w studio. Po „Golden Erze” przez długi czas czułem się wypalony artystycznie, a wypaleniu towarzyszył lekki zawód odbiorem ostatniego albumu oraz sporo zawirowań w życiu osobistym. Przez ten czas scena i trendy mocno się zmieniły i nie do końca czułbym się tam komfortowo. W latach 2014-2018 prowadziłem sklep ze streetwearem, a po zamknięciu, poza współpracą z Ryśkiem w charakterze managera, trafiłem do zupełnie innego sektora i jestem tam do dziś – mówi w rozmowie z GlamRap.pl.
Podcast „Co jest Rap”
Wczoraj w sieci zadebiutował nowy projekt Kobry – podcast „Co jest Rap”, który prowadzi z Binkiem. Skąd pomysł na taką formę?
– Pomysł podcastu pojawił się jakoś dwa, może trzy lata temu i nie była to moja inicjatywa, a Wojtka (Binka). Miał dość klarowną wizję tego, co chce zrobić, ale pomysł przeleżał w szufladzie. Ostatecznie, na początku roku rozpoczęły się konkretne działania, a pomoc otrzymaliśmy od naszych Ziomali – Igora i Siarki (realizacja), chłopaków z ZEROLOGO oraz Profesora Smoka. Początkowo prowadzących było trzech, zostało dwóch i w takiej formie można nas posłuchać. Żadnych ciężkich treści. Trochę hip-hopu, trochę humoru i jakieś real talki. Program nie ma stałego szablonu. Taki jest fajny, do kawki porannej – tłumaczy raper.
Kobra wróci do rapu?
Takie pytanie naturalnie paść musiało, ale nie mamy zbyt dobrych wiadomości.
– Uprzedzając ewentualne pytania i wątpliwości – nie ma planów na powrót do muzyki w pełnym wymiarze. Będzie kilka featów u kolegów i to tyle. Nie mówię „nigdy”, ale dziś skupiamy się na podcaście. To dla nas całkowicie nowa forma i tak naprawdę uczymy się od podstaw – mówi Kobra.
Przy okazji przypominamy nasz niedawny artykuł o innym raperze z Poznania – Rafim, który zawodowo jest kierowcą tira.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Yurkosky: „Usunąłbym Fagatę z rap sceny” – wywiad
Aktywista hip-hopowy jest od 11 lat w branży.
Na to pytanie nie wszyscy chcą odpowiadać, ale Yurkosky nie miał oporów, żeby stwierdzić, że według niego Fagata jest postacią szkodliwą i chętnie usunąłby ją ze sceny rapowej.
– Niech sobie robi co chce, ale uważam, że jej ruchy są szkodliwe. Nie chodzi mi o nawijanie, tylko całokształt. Niebieska platforma to dla mnie nowoczesna prostytucja – mówi w rozmowie z Danielem Szczerbakiem dla GlamRap.pl
Z Yurkoskym spotkaliśmy podczas festiwalu w Płocku. Hip-hopowy aktywista jest obecny na scenie od ponad 10 lat i teraz zajmuje się takimi projektami jak np. Under Twist czy managementem innych raperów.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pikers: „Nie uważam się za legendę” – wywiad
Pikers o Szpaku, Kukonie, Young Igim, VNM, Książulo, a także… o pierogach ruskich.
Do rozmowy z Pikersem podchodziliśmy kilkukrotnie, co wynika m.in. z tego, że raper stroni od mediów i niechętnie udziela tego typu rozmów. Po wielu turbulencjach w końcu udało się zarejestrować taki materiał, który otrzymał zielone światło.
Rapera zapytaliśmy m.in. czy uważa się za legendę polskiej sceny? – Takie rzeczy nie zależą ode mnie czy ludzie będą tak uważać. Nie odczuwam tego, żebym był jakąś legendą.
Tematy poruszone podczas rozmowy to m.in.:
- Sprzedaż bitów
- Płyta z Koneserem
- VNM.
- Kukon.
- Young Igi.
- Szpaku.
- Pikersa chcieli pobić?
- Fan chciał mu oddać dziewczynę na noc.
- Ciekawostka o pierogach ruskich.
- Polityka i Wybory 2025.
- Książulo i jedzeniowi eksperci.
9P „2” – nowy projekt Pikersa
Aktualnie raper skupia się na promocji nadchodzącego projektu 9P „2”. Dzisiaj do sieci trafił nowy singiel z udziałem Fidela i Melona „Diablisko”. Preorder krążka jest dostępny na stronie healthnature.pl
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuZnany muzyk ujawnił mroczne kulisy śmierci Pona
-
News4 dni temuPeja zaskakuje – zdjęcie z Pelsonem i Doniem. „Spotkanie po latach”
-
Felieton5 dni temu„Kutas Records” – żart Kuqe 2115 to tak naprawdę spory problem – felieton
-
News1 dzień temuThe Nitrozyniak dissuje Boxdela, Gimpera i Wardęgę
-
News3 dni temuPrzemek Ferguson dissuje Filipka!
-
News2 dni temuBezdomny Bastek dostał propozycję pracy. Jak zareagował?
-
News5 dni temuPo bójce z Żabsonem, Bedoes ma bliznę na głowie
-
News4 dni temuBedoes o problemach psychicznych Sentino