Sprawdź nas też tutaj

News

CORMEGA NA PŁYCIE HEMP GRU „BRATERSTWO”!

Opublikowany

 

Hemp Gru odkrywa kolejne karty związane z produkcją „Braterstwa”. Na najnowszej płycie, w jednym z utworów, obok Bilona pojawi się legendarny, nowojorski raper i producent Cormega!

Sięgające wczesnych lat ’90-tych początki muzycznej kariery, klasyfikują go w samej czołówce artystów rodem z East Coast.

 

Współpracował m.in. z AZ i Wu-Tang Clan, a teraz stanie obok Hemp Gru.

 

Tracklista:
01. Braterstwo (muz. Swd, Gitara Mariusz (Wodzu) Andrasik, ft. Załoga, scratches and cuts Dj Steez)
02. Wiem, Że Jest Warto (muz. Swd, ft. Żary)
03. Uliczna Liryka (muz. Swd, Waco, ft. Hudy Hzd, scratches and cuts Dj Steez)
04. Warszawa Da Się Lubić (muz. Wrotas, ft. Kaczy Proceder)
05. Mary Mary (muz. Donatan ft. Żary, Luta, Ref. Siostra Mariola)
06. Srankster (muz. Swd, scratches and cuts Dj Cent)
07. Rok Smoka (muz. Swd)
08. Na Luzingu (muz. Fuso, Ref. Waco)
09. Moja Dzielnica (muz. Waco, Swd, scratches and cuts Dj Steez)
10. Outro (muz. Swd, Dj Steez)
11. Jedność (Remix Szczur)
12. Warszawa Da Się Lubić (Remix Swd)


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

News

Pokrzywdzony jak artysta. Raperzy walczą z AI – proszę się ustawić po zapomogę – felieton

Artyści likwidują konkurencję i sięgają po nasze pieniądze – każdego z nas oskubią już w 2026 roku.

Opublikowany

 

robot raper

Young Multi, Białas czy SBM Label boją się, że „rapujący komputer” ich wygryzie z branży i podpisują petycję przeciwko AI w muzyce. Ci sami artyści za chwilę będą dostawać pieniądze za to, że kupisz sobie nowy telefon – oczywiście to ty będziesz musiał sięgnąć głębiej do kieszeni, a nie raper, który uraczy cię playbackiem na koncercie.

Artyści to taka bardzo uprzywilejowana grupa społeczna, która jednocześnie ciągle czuje się pokrzywdzona. Z jednej strony płacz, że mają niskie emerytury, bo całe życie odprowadzali najniższe składki i żyli ponad stan, a z drugiej sięgają po nasze pieniądze nawet, jeśli nie mamy z nimi nic wspólnego. Teraz także chcą oficjalnie i przy pomocy różnych organizacji wpływających na rząd, społeczeństwo i korporacje – zlikwidować sobie konkurencję, która dla nas – słuchaczy jest czymś dobrym.

Zablokować Kutas Records!

W ostatnich tygodniach rozgorzała dyskusja na temat Kutas Records i podobnym wytwórniom bazującym na artystach AI. Na topowych playlistach przez chwilę pojawiło się sporo utworów stworzonych przy pomocy sztucznej inteligencji i podniosło się spore larum. W bardzo krótkim czasie pojawiła się inicjatywa „Artist First”, która jest „manifestem przeciwko AI w muzyce”.

– Miejsce polskich artystów w rankingu Viral Top 50 zajmują dziś masowo generowane utwory AI. Dziesiątki twórców, którzy właśnie tam dostali swoją pierwszą szansę, zostają zepchnięci na margines – informują twórcy przedsięwzięcia.

Jeżeli słuchacze wybierają utwory stworzone przez AI, oznacza to tylko tyle, że są one dla nich ciekawsze i lepsze niż te stworzone przez „prawdziwych muzyków”. A tak bardziej poważnie – nagłego wysypu memicznych numerów AI na topowych listach na Spotify nie należy brać jako wyznacznika czegokolwiek, bo tak naprawdę, jak to będzie wyglądało zobaczymy dopiero w przyszłości. W TOP50 Spotify jeżeli chodzi o AI – mamy głównie bekowe numery, na które jest chwilowa moda. Dzieciaki podbijają wulgarne piosenki wyłącznie dla żartu – i było tak od zarania dziejów. Mimo to branża jak najszybciej podnosi larum: OKRADAJOOO.

Pokrzywdzony jak artysta

Czy dochodzimy teraz do sytuacji, kiedy to na siłę ktoś chce uszczęśliwiać odbiorców i pokazywać im palcem – tego nie słuchaj, tamtego nie sprawdzaj – masz tutaj prawdziwego artystę? Nie przypomina to trochę starego systemu, który kontrolował to, co obywatel może, a czego nie, a jak ktoś się nie podporządkował to dostał obowiązkowy masaż pałką po plecach?

Sytuacja na rynku muzycznym powoli robi się podobna do walki taksówkarzy z Boltem i próbą wymuszenia, żeby klienci nie mogli korzystać z wygodnej aplikacji, żeby zamawiać szybkie przejazdy, tylko mają być skazani do korzystania ze skostniałych korporacji taksówkarskich. Sprawa ewidentnie przegrana przez złotówy, bo Bolt czy Uber radzą sobie świetnie i na dobre wpisali się w krajobraz wygodnego i taniego transportu na świecie.

Suno, ghostwriting i Pani z Lidla

Dochodzimy też do ciekawej sytuacji odnośnie zderzenia AI z ghostwritingiem. Z numerami generowanymi przez AI nie jest tak, że powstają za pomocą jednego kliknięcia i bez żadnej pracy mamy gotowy produkt. Tekst utworu musi zostać napisany przez człowieka (najczęściej), dopiero później przy pomocy np. Suno można wygenerować cały utwór w danej stylistyce. Żeby to zrobić, musimy napisać odpowiedni prompt i ustawić to tak, żeby nagranie wpadało w ucho i ktoś chciał w ogóle kliknąć w ten mały trójkącik. Żeby utwór był słuchalny, dochodzi do tego późniejsza poprawa brzmienia, którą kontroluje człowiek. Tego typu kawałki nie trafiają też z miejsca do TOP50 Polska. Muszą być na odpowiednim poziomie i co najważniejsze – muszą spodobać się słuchaczowi.

Jak ma się to teraz do ghostwritingu, gdzie artysta zleca Tombowi napisanie tekstu za pieniądze. Na świecie jest to od lat normalnością. Kiedy jednak zamienimy role i ghostwirter napisze tekst i zleci wykonanie melodii AI – to już „nie jest dobra”. Jedyna różnica polega na tym, że jak zlecimy stworzenie melodii AI, a nie producentowi, to dostaniemy to o wiele taniej, szybciej i więcej. Gdzie wady?

Pani z Lidla może zostać zastąpiona przez kasę samoobsługową, ale artysta, który nie pisze swoich tekstów już nie może zostać zastąpiony przez wykonawcę AI?

Artist First żąda m.in. oddzielnych kategorii dla muzyki tworzonej przy pomocy AI. Ciekawe, czy działa to w jakiejkolwiek innej branży na świecie. Nie widziałem oddzielnego działu w Castoramie, gdzie łóżka są zrobione tylko przez roboty. Meble Pana Mirka z małej stolarni konkurują w tym samym dziale z meblami robionymi maszynowo. Które wybierze klient zależy od klienta, któremu w sposób uczciwy przedstawi się wszystkie walory danego produktu.

Kupujesz smartfona, zapłać raperowi!

Pewnie nie wszyscy wiedzą, ale od wielu lat funkcjonuje w Polsce coś takiego jak opłata reprograficzna. Formalnie płacą ją producenci i importerzy urządzeń elektronicznych oraz czystych nośników, które umożliwiają kopiowanie utworów. W praktyce koszt ten jest przenoszony na konsumentów i wliczany w cenę detaliczną sprzętu.

W skrócie, kupując sprzęt typu drukarka, płyta CD lub pendrive, płacimy za niego o kilka procent więcej, bo ustawa z góry zakłada, że za pośrednictwem wspomnianych urządzeń „okradamy artystów” i na ten poczet pobierają oni taki dodatkowy podatek.

Od stycznia 2026 roku ceny kolejnych urządzeń wzrosną od 1 do 3%, bo opłatą reprograficzną zostaną objęte m.in.:

  • smartfony
  • laptopy i komputery
  • telewizory i dekodery TV

– Opłata reprograficzna powinna być precyzyjną rekompensatą za realną szkodę wynikającą z prywatnego kopiowania, a nie daniną nakładaną na smartfony, laptopy czy telewizory, które służą przede wszystkim do korzystania z legalnych treści – podkreśla Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska.

To nieważne, że masz na telefonie Spotify, za którego płacisz comiesięczny abonament albo wykupujesz Youtube Premium. Od stycznia do każdego nowego smartfona doliczą ci kilkadziesiąt zł więcej, które zostanie przekazane m.in. do ZAiKSu, a później do „poszkodowanych artystów”. Tak po prostu, za nic.

O protestach raperów przeciwko opłacie reprograficznej jakoś nie słyszałem.

Kartofle po 30 gr.

Żeby była jasność, nie można ukraść czyjegoś głosu i na jego podstawie tworzyć nowych numerów. To znaczy można, ale trzeba liczyć się z konsekwencjami. Jak pokazują przypadki chociażby polskich lektorów, których głos ktoś wykorzystał w swoich materiałach – sprawę zgłasza się na policję, bo to zwykła kradzież. Nie trzeba tego „specjalnie regulować” i podczepiać do tych regulacji jeszcze dodatkowych podpunktów przyjaznych artystom, a niekoniecznie słuchaczom, bo kradzież od dawien dawna jest uregulowana prawnie.

Jeżeli muzyka AI okaże się za słaba, zbyt sztuczna, monotonna i przewidywalna – to umrze śmiercią naturalną – nie będzie trafiać na żadne playlisty, tylko skończy w undergroundzie. Sztuczne regulowanie rynku nigdy nie jest czymś dobrym, no chyba, że jesteś Baćką, który utrzymuje cenę kartofla na poziomie 30 gr za kilogram – dla dobra obywateli oczywiście.

Słuchacze rapu przełkną wszystko

Pewien krętacz pokazał w tym roku, że z fanami można robić najdziwniejsze fikołki – z pluciem w ryj z repeat value włącznie – a i tak na koniec dnia zamówią preorder za kilka stówek, na który poczekają kilka miesięcy. Niestety, ale większość słuchaczy to zwyczajne wioskowe głupki, którzy dają sobą manipulować, a interes artysty jest dla nich ważniejszy niż własny, bo liczy się dla nich tylko tu i teraz.

Raperzy zaczynają powoli prosić fanów o podpisywanie petycji „chroniącej ich przed AI” i nie trudno się domyślić, że oddani słuchacze będą to robić bez najmniejszego zająknięcia.

Będziemy pracować ciężej i dłużej

Wbrew powszechnej opinii sztuczna inteligencja nie ułatwia nam pracy – wręcz przeciwnie. Powoduje, że praca każdego z nas będzie cięższa i bardziej wymagająca, bo tą lżejszą zrobi za nas AI. Praca artysty stanie się tylko teoretycznie lżejsza, gdy będzie się on wspomagał sztuczną inteligencją i zrobi dzięki temu więcej numerów, bo zdecydowanie trudniej będzie mu się przebić do topek playlist.

Nie dajcie się nabrać na płacz artystów, którzy jak zwykle czują się tymi najbardziej poszkodowanymi. Z powodu postępu technologicznego na całym świecie wzrośnie bezrobocie i ucierpią WSZYSTKIE BRANŻE I KAŻDY Z NAS mimo pozornego „ułatwienia nam życia”. Nie tylko artyści, którzy jako pierwsi chcą zadbać o swój tyłek wysługując się różnego rodzaju organizacjami i słuchaczami.

A jeżeli artystom brakuje do pierwszego – zapraszam do kolejki po zapomogę, gdzie stoją pozostali obywatele…. i Dawid Obserwator.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Arab zawalczy o mistrzowski pas – znamy rywala rapera

„Ten pojedynek może się zapisać grubą czcionką w historii Prime”.

Opublikowany

 

Przez

arab raper

Arab zawalczy z Taazym na styczniowej gali Prime 15. Zwycięzca pojedynku wróci do domu z mistrzowskim pasem.

– Ta walka wisiała w powietrzu od dłuższego czasu. Kamil zmierzy się z Gabrielem, a stawką będzie mistrzowski pas, który tylko jeden z nich zabierze do domu. To pojedynek, o którym dużo osób mówiło już po ostatniej walce Araba. Obaj mają swoją rzeszę fanów i zupełnie różne style, co tylko dodaje temu zestawieniu smaku – informuje federacja.

Prime 15: Merry Freakmess odbędzie się 10 stycznia w puławskiej hali sportowo-widowiskowej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Klip Bonusa RPK z neonazistą przebił magiczną granicę wyświetleń

Raper chwali się sukcesem.

Opublikowany

 

bonus rpk hitlerowiec

Czy wyświetlenia są dla Bonusa RPK najważniejsze w działalności artystycznej? Takie wrażenie można odnieść, gdy obserwuje się komentarze rapera na temat osiągnięć oglądalnościowych na YouTube. Słynny teledysk z udziałem neonazisty z hitlerowską gapą na karku wciąż cieszy się dużą popularnością wśród fanów rapera.

Bonus RPK jest wierny zasadzie, że co raz zostało wrzucone do sieci, musi w niej pozostać. Na YouTube Ciemnej Strefy dostępny jest ciągle m.in. teledysk „Przyjdzie czas” z Kiszło, mimo iż powszechnie wiadomo, że już kilka lat temu poszedł on na współpracę z prokuraturą i nie zapomnieli mu tego kibice Górnika Zabrze. Kiszło jest wymieniany w gronie największych konfidentów wywodzących się z tego środowiska, pisali też o tym słuchacze
w komentarzach.

Podobnie krytyczne wpisy pojawiły się pod niedawnym teledyskiem „Nic pod dyktando” z gościnnym udziałem Kekę i ekipy Ruchu Chorzów. Jeden z chorzowian zaprezentował na planie vloga doskonale widoczną w kilku ujęciach swastykę, a mimo to Bonus zdecydował, iż nie warto usunąć tego materiału z YouTube. Raper pozostał wierny zasadzie, że „nikt nie będzie mówił mi, co robić mam i z kim”, jednak pytaniem otwartym pozostaje, czy jego upór nie przyniesie więcej strat wizerunkowych niż korzyści.

Bonus nie ugiął się pod presją opinii publicznej i nawet nie zabrał głosu w tej sprawie. Teraz wyjawił natomiast sukces wyświetleniowy – klip „Nic pod dyktando” przebił granicę miliona wyświetleń, czym twórca Ciemnej Strefy dumnie pochwalił się na Instagramie.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Legendy rapu i kina w filmie opartym na wersach Elity Kaliskiej

Na ekranie zobaczymy m.in. Piha, Dudka P56, Liroya i Cezarego Pazurę.

Opublikowany

 

Przez

pih

Trwają prace nad wyjątkową produkcją, która połączy świat hip-hopu, kina i prawdziwych historii. Film „O co tu chodzi?! – historia oparta na wersach!” w reżyserii Marcina Huzara powstaje na podstawie scenariusza Gorzkiego (twórcy i autora tekstów Elity Kaliskiej) czyli Krzysztofa Gorzkiewicza, opartego w całości na autentycznych wydarzeniach opisanych w kultowych utworach Elity Kaliskiej: „O co tu chodzi 1” oraz „O co tu chodzi 2” z gościnnym udziałem Dudka P56.

Produkcja łączy legendy kina, rapu i muzyki rozrywkowej. W filmie wystąpią m.in.: Cezary Pazura, Mirosław Zbrojewicz, Arkadiusz Janiczek, Tomasz Szewc czy gwiazda disco polo Zenek Martyniuk. W filmie występują także raperzy, wśród tych, których już znamy, prócz Elity Kaliskiej są: PIH, Platoon (Trials X), Liroy czy Dudek P56. Szczególnym wydarzeniem było nagranie ostatnich scen w Kaliszu i Opatówku z udziałem aktorki Beaty Pozniak – Polki odnoszącej sukcesy w Hollywood, znanej z filmów takich jak „JFK” czy „Mortal Kombat”. Późniak współtworzyła także, wraz ze Steviem Wonderem, wprowadzenie do amerykańskiego kalendarza oficjalnego święta kobiet. Jej sceny nagrano w kaliskiej siłowni Well Fitness. 

Zdjęcia do filmu realizowane są częściowo w Kaliszu, Opatówku oraz Warszawie. Choć projekt powstaje bez budżetu, tworzą go profesjonaliści. Za dźwięk odpowiada Marcin Baran, współpracujący przy największych spektaklach teatralnych i trasach koncertowych topowych artystów.

Film „O co tu chodzi?! – historia oparta na wersach!” trafi do kin jesienią 2026 roku.

Z okazji 25-lecia Elita Kaliska wydała również nowy album dostępny bezpłatnie na: elitakaliska.pl.

To przekrojowe wydawnictwo z udziałem legend polskiego i amerykańskiego rapu, m.in.: Numer Raz, Diox, Platoon, Craig G, Ras Kass, JT Bigga Figga, a także artystów takich jak Krzysztof Cugowski, Krzysztof Antkowiak czy Marcel Tułacz, a także kaliscy MC’s: Hado, Eber Trapini, Cedar, Born, WWRD, SRT i Suchy (ostatni z nich pojawia się również w fabule). Produkcją całości – podobnie jak pierwszej płyty – zajął się DJ Adams.

Zdjęcia z planu: Tomasz „Cedar” Jangas


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Bastek ma żal, że Firma mu nie pomaga, gdy został bezdomnym?

Współzałożyciel Intoksynatora pomógł na początku rapowej drogi Bosskiemu, Kaliemu, Popkowi i Pomidorowi.

Opublikowany

 

bastek

Kto wie, jak potoczyłby się kariera Kaliego czy Popka, gdyby nie Bastek. Aktualnie bezdomny weteran krakowskiej sceny wydatnie pomógł się wypromować Firmie, współprodukując ich debiut i udzielając wielu wskazówek na początku kariery. Teraz Bastek zamieścił wymowny wpis, który można potraktować jako szpilę wbitą byłym kolegom.

Bastek przez większość jest prawdopodobnie postrzegany jako zmarnowany talent rapowy, ale drzemał w nim również spory – jak na tamte czasy – potencjał producencki. Frontman Intoksynatora miał dar do wyszukiwania oraz klejenia sampli i wydatnie przyczynił się do wyhajpowania bardzo słabego rapu autorstwa Firmy, przy którym nawet ZIP Skład brzmi jak polska wersja Wu-Tang Clanu. Gdy z perspektywy czasu słucha się np. singla „Brat”, można odnieść wrażenie, że to pastisz muzyczny i broni się tu tylko bit („Wokoło psubraty sprzedają się na raty, jak Punto Fiaty”). Poza wspomnianym „Bratem” bastkowe są jeszcze podkłady m.in. „Awantur” i „Być w porządku” czy też mocarne „Intro”. Produkcja „Z dedykacją na ulicy” to najmocniejsza strona albumu, pod każdym innym względem jest po prostu częstochowsko („Tego co dobrze dilluje doceniam i szanuję”).

Bastek w tamtym czasie przerastał rapowo każdego z członków Firmy o kilka długości i jego wkład okazał się lokomotywą rozwoju ekipy. Z dostępnej w sieci rozmowy z CNE w Opolu z 2002 roku dla Vivy wynika, że to właśnie Bastek wkręcił krakowski skład na tamtejszy festiwal, co prawdopodobnie było ich debiutem telewizyjnym i chcąc nie chcąc pomogło zdobyć sławę. Fakty są takie, że w międzyczasie Bastek zdążył przepić swój talent, a jego podopieczni poszli do przodu i zarobili sporo pieniędzy. Teraz lider Intoksynatora wrzucił zdjęcie z opisem, który można traktować jako wypomnienie starych spraw i pewien rodzaj żalu, że nie dostaje pomocy, gdy wylądował na ulicy.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: