Sprawdź nas też tutaj

News

Bambi odkryciem roku, żenujący Wini, Pikers świeci przykładem – podsumowanie 2023

Wszystko, co najlepsze i najgorsze w polskim rapie.

Opublikowany

 

Kolejny rok za nami, a rap nadal dominuje na rynku muzycznym w Polsce. Co więcej, na horyzoncie nie rysuje się nawet możliwa dla niego konkurencja. Nie znaczy to jednak, że nic się u nas w hip-hopie przez ostatnie 12 miesięcy nie zmieniło. Bo zmian było wiele, przeważnie na gorsze. Dzisiaj przychodzę do Was z podsumowaniem tego, co działo się przez 2023 rok w polskim rapie. Wyciągniemy sobie z niego wszystko, co najlepsze i najgorsze. Będziemy niektórych chwalić, innym rzucać dobitnie oschłych frazesy. Klasycznie podzielimy sobie tekst na 15 kategorii, z krótkimi podsumowaniami. A jako że format tego tekstu ma wyjątkowo subiektywny charakter, szczególnie zachęcamy Was do wygłaszania swoich kontropinii w sekcji komentarzy. 

Wydarzenie roku – SBM Label opuszcza pozycję lidera

Ostatnie lata w rapowej branży stały pod trzyliterowym znakiem dominacji wytwórni Solara i Białasa. Prowadzili przecież od zera kariery takich osób jak Bedoes, Jan-Rapowanie, White2115, Mata, Kinny Zimmer, aż stawali się oni gwiazdami krajowego formatu. Praktycznie rok po roku serwowali nam graczy zgarniających diamentowe płyty. Co więcej, reszta kontraktowanych graczy również może pochwalić się złotymi lub platynowymi wyróżnieniami. Jednak nikt nie jest na szczycie całe życie. Liczne odejścia z wytwórni, nietrafione peaki i nie do końca zrozumiałe posunięcia sprawiły, że SBM Label stało się cieniem siebie sprzed roku. Jednak w przeciwieństwie do poprzedniej władzy w Polsce, zdają się z pokorą oddawać pozycję lidera. Panowie wprost komunikują, iż wers „Z Solarem stoimy dumni, bo mamy rodzinę nie mamy wytwórni” jest już stanowczo przestarzały. I to jest w porządku. Nowa narracja wprost wskazuje na to, że dają sobie oni czas na przegrupowanie składu i remanent możliwości przed ponowną próbą podbicia sceny. Na horyzoncie nie brakuje konkurencji, która chętni skorzysta z ich niedyspozycyjności. Czy SBM Label zaliczyło upadek? Być może. Jednak byli na to przygotowani, więc nie zabolał tak mocno, jak ich poprzedników. 

Teledysk roku – Pro8l3m “Nicea”

Czy jest coś bardziej oczywistego niż motyw wspomnień przy okrągłej dacie działalności? No pewnie nie. Jednak Pro8l3m na tym do bólu prostym patencie stworzył wyborne dzieło. “Nicea” na pierwszy rzut oka nie różni się zbytnio od reszty klipów tego zespołu. Fani jednak z łatwością wychwycą poszczególne elementy video nawiązujące do poprzednich teledysków. Przy okazji premiery, rapowe community prześcigiwało się w zbieraniu pełnej listy ulokowanych w teledysku odniesień. Z tego, co mówią, „Nicea” zawiera nawiązania do każdego poprzedniego klipu Pro8l3mu. Jeśli jeszcze nie widzieliści, koniecznie nadróbcie tę zaległość. 

Singiel roku – Vkie “Kiedy nas to zniszczy?”

Vkie jest w pewnym sensie definicją tego, co przyniosła ze sobą nowa fala newcomerów. Przy czym pozostaje on jedynie esencją samych dobrych stron tego nurtu. Charyzma, artystyczny głód, offside’owa mentalność, brak korporacyjnego PR, brudne brzmienie odchodzące od mainstreamu, no i przede wszystkim porządny warsztat stricte raperski. A każdy z tych aspektów znajdziecie drodzy Państwo w numerze “Kiedy nas to zniszczy?” wyprodukowanym przez Lil Santiago. W pewnym sensie to komentarz do poznanej rzeczywistości i próba umiejscowienia się w niej. Jest brudno i emocjonalnie. Jest szczerze i bezkompromisów. Nie każdy wers musi być w tym numerze perfekcyjny, bo jako całość stanowią wyborne dzieło. To właśnie przez takie single bardzo wierzę w karierę Vkiego.

Współpraca roku – Malik Montana x NLE Choppa

To był intensywny rok dla Montany. Za nim wydanie „Adwokata diabła”, „GM2L Mixtape” oraz przygotowanie na styczeń kolejnego albumu. Do tego skakanie po ladzie, odbieranie diamentowej płyty, niewypał preorderu, wyprzedanie koncertu w Londynie i pewnie jeszcze więcej. Przy tym wszystkim nie próżnował również w zagranicznych współpracach. Zaowocowało to featuringami z Rowdy Rebel, Headie One, NLE Choppa, Luciano, Fivio… kogoś nie pamiętam? Doliczmy do tego snippety numerów z Rondodasosa i Lil Tjayem. Trudno mi wybrać tylko jeden numer z tego zestawienia, ale dla konwencji podsumowania niech to będą „Ostre kulki”. Może liczby nie są tutaj tak imponujące, jak być by mogły, bo zaowocowały “jedynie” trzema bankami na Spotify i 700 tysiącami wyświetleń na youtube. Premiera teledysku długo po czasie samej premiery utworu plus brak podpięcia numeru pod Spotify Brysona, przyczyniły się do tego stanu rzeczy. Pomimo tego należy pamiętać, że NLE to ścisły mainstream światowej muzyki, z którym współpracę należy docenić. I zanim ktoś się zleci z gadkami o kupionej goścince to udało mi się przypadkowo potwierdzić, że nie była to płatna współpraca. Chyba nikt tego jeszcze publicznie nie powiedział? No to macie newsa.

Okładka roku – Kacperczyki “Pokolenie końca świata”

Trzeci studyjny album braci Kacperczyk opowiadał o przeróżnych „końcach”. Poczynając od tych prywatnych, jak i tych z którymi zmierzaliśmy się jako społeczeństwo. Nie raz okazywały się one farsą, nieraz niespodziewanym początkiem czegoś nowego. Świat się jednak finalnie nie skończył. Ten intrygujący koncept fenomenalnie przeniesiony został na okładkę albumu. Za scenografię odpowiedzialna była Eleonora Rogińska, a za samo zdjęcie wykonał Adam Słaboń. Zresztą, cały zespół wykonał naprawdę świetną robotę. 

Powrót roku – Tomb

Wrócił ten, co w białych butach chodzi po żwirze. Tak, Tomb wraz z Hotelem Maffija 3 zakończył muzyczny antrakt. W prawdzie z solowych rzeczy opublikował jedynie  “Musiałem k*&@! zmądrzeć” z videoklipem, to warto tutaj nadmienić, że poprzedni teledysk rapera premierę miał ponad 7 lat temu. W międzyczasie publikował on co prawda numery, jednak coraz rzadziej i rzadziej, aż 3 lata temu kompletnie ucichł. Czy posmakowanie na nowo sceny i hip-hopowej branży wystarczy, aby powrót Łukasza był permanentny? Nie wiem, ale tego bym naszej rodzimej scenie życzył w 2024 roku. No i może też zewnętrznej dystrybucji płyt dla Tomba heh.

Odkrycie roku – Kidzlori, Okekel, Bambi

Nie będę ukrywał, że jest to zdecydowanie moja ulubiona kategoria w całym podsumowaniu roku. Z jednej strony mogę w nim docenić osoby, które zachwyciły Polskę, ale też przedstawić persony, które kojarzą totalne freaki tej branży. Klasycznie też pojawi się raper stojący u progu mainstreamu. Zacznijmy jednak od niekwestionowalnej laureatki tego zestawienia.

Bambi

Dała się poznać przed laty w SBM Starterze i całkiem nieźle zaprezentować z wykonem live na pierwszym Sun Festivalu. Nikt jednak nie mógł przewidzieć tego, co przyniesie jej miniony rok. Po wydaniu hitowego “IRL”… wydała kolejny viral. Potem znowu. Bambi 2023 rok zakończyła z 3 numerami powyżej 20 milionów odsłuchów na Spotify (i jeszcze jednym zbliżającym się do tej puli). Absolutny fenomen. Fenomen, który ukazuje, że polska scena rapowa chętnie przyjmie kobiety. Z jednym warunkiem, aby były w tym, co robią dobre. Wbrew temu, co wypluwa brukowiec Noizz, problemem nigdy nie była płeć (ale do tego trzeba pamiętać rap sprzed twórczości Kizo), a reprezentowany poziom. Bambi jest tego żywym dowodem. 

Kidzlori

U progu wejścia do głównego nurtu stoi dzisiaj Kidzlori. Kojarzony jeszcze z prześmiewczo okraszonego nurtu „podziemia silnego jak nigdy”. Chryste, jaki klimat tworzy ten chłopak. Jego intrygujące wykorzystanie barwy wokalu wraz z niesztampowym podejściem do wyboru bitów sprawiają, że jego utwory stanowią pewną spójność. Umiejętnie każdym solowym numerem tworzy własny świat z każdym numerem. Jednak nie czuć tego zupełnie na featuringach. Lori potrzebuje pełnej kontroli na trackiem, aby ukazać swój potencjał. A jest on ogromny.

Okekel

W kwietniu 2023 zadebiutował z całkiem dobrze przyjętym w podziemiu „Alterego”. Czy mnie już wtedy zachwycił? No nie. Z pewnością dał się natomiast poznać z dobrej strony, nic więcej. Sprawiło to jednak, że zacząłem sprawdzać nieco jego premiery. No i wraz z grudniem pojawia się „Pół roku w melancholii”, które w pełni przedstawia jaki potencjał ma w sobie ten szesnastolatek. Tak, ten chłopak do pełnoletności to ma jeszcze spory kawałek, a emocje na numerze skleił lepiej niż czosnki z mainstreamu. Czy był to jednorazowy przebłysk geniuszu, czy trailer do ciekawej kariery? To już czas nam pokaże. Ja kibicuję i obym tego nie żałował.

Album roku – HHUltras

Przejdźmy do kategorii, przez wielu uważanych za najważniejszą, a z mojej perspektywy, najtrudniejszą do rozstrzygnięcia. Bardzo rzadko zdarza się bowiem taki rok, kiedy jeden album stanowczo deklasuje konkurencję. Przeważnie ostateczny wybór pada na jedną z wielu pozycji zasilających S-Tier. Dlaczego “HHUltras”? Włodi po trzech latach od “W/88” przyszedł do nas z intrygującym materiałem. Nie, nie jest to płyta o paleniu 420 i wstawianiu tego na stories. Fakt, temat marihuany jest wszechobecny na tym materiale (jak z resztą w całej dyskografii Pawła), jednak nie dyktuje ona tutaj niczego. To trochę jakby była ona jego butami, w których idzie przez świat, chociaż to nie one decydują o obranym kierunku.  A poruszane wątki i przemyślenia są w domyśle wolne od tej używki. Sam Włodi wyraźnie rapuje na “HHUltras” z pozycji weterana, którym to niewątpliwie jest. Nie ma jednak przy tym o dziwo krzty zdziadziałego gadania. Przypomnijmy, że temu artyście bliżej niż dalej do 50. Niewielu w tym wieku potrafi stąpać z ego twardo przy ziemi. Co do samego brzmienia materiału – jest dokładnie takie, jakiego się spodziewacie. Czy ma to jednak większe znaczenie, skoro treść dominuje formę? Zgodnie z tytułem, to płyta dla hip-hopowych głów. Oni z pewnością docenili ten krążek juz dawno temu. 

EP roku – “Abstrakt EP” – Pezet

Koncepcja równie prosta, co genialna. Sześć numerów, a każdy w stylu i tematyce nawiązującej do innego albumu rapera z serii “Muzyki…”. To znaczy również, że na jednej płycie spotkali się producencko Waco, Szamz, Auer i Tribbs. Totalna abstrakcja. Ostatecznie dostaliśmy przekrój 25-letniej kariery Pawła z Ursynowa. Ktoś powie, że to prosta zagrywka pod sentymenty i melancholię… ale, co z tego? Skoro to naprawdę porządne uhonorowanie ćwiary na rynku muzycznym. Nawet rym “AI – Hentai” jestem w stanie zapomnieć dla całokształtu tej EPki. Jak ktoś tęsknił za starym Pezetem to go otrzymał. Nie łudzę się, natomiast że w ten sposób młodszy słuchacz zainteresował się pełną dyskografią muzyka. Dla pokolenia Tik-Toka bariera gorszej jakości audio będzie nie do przejścia. Jednak ostatecznie, to nie ta grupa (co rzadkie w 2023 roku) była odbiorcą “Abstraktu”. Za to doceniam.

Progress roku – Brak

Jaki progress? Polska scena stoi w miejscu. Nawet jeśli parę osób zrobiło krok lub dwa naprzód (shout out Młody West), to większość sceny chyba zamarła. Są tacy, którzy trzymają poziom, ale też nie brakuje tych, co spadli do drugiej ligi. Nikt nie wszedł na nowy poziom. Nikt mi nie pokazał rzeczy, których nie widziałem. Głosowanie w tej kategorii to jak wybierać wygranego maratonu, kiedy nikt go nie ukończył. Ba, większość odpuściła po kilometrze lub nawet nie podjęła próby. Daj pan spokój. Większość raperów w 2023 roku swój progress odbyła jak Fest Festiwal poprzednią edycję.

Żenada roku – Wini i wycięta nerka

Myślałem, że Mia Khalifa wstawiająca na stories (zrobione z ukrycia) zdjęcie dziewczyny Żabsona to absurd roku. Jednak Wini postanowił dołączyć do Vixena w kwestii żałosnych akcji promocyjnych. W woli przypomnienia, Winicjusz w połowie sierpnia opublikował zdjęcie z karetki sugerujące, że doznał obrażeń nożem w okolicach nerki. Kolokwialne dostanie “kosy” w środowisku hip-hopowym wywołało niemałe poruszenie z oczywistą falą współczucia. Wszystko po to, aby się dowiedzieć zaraz, że to tylko zwykły fake. Jestem szczerze zdziwiony, że po tylu latach w branży jako wydawca, aktywista oraz dziennikarz, można pomyśleć, że to genialny pomysł. Przecież branża za takie coś ci nie rzuci rażącym dissrespectem. Mam nadzieje, że w przyszłym roku pójdzie jeden mały krok dalej i ktoś przez tydzień będzie udawać, że zmarł od postrzelenia. Szkoda strzępić ryja.

Debiut roku – Waima

Pod względem debiutów rok 2023 był wyjątkowo ubogi i to wprost nieproporcjonalnie do ilości nowych twarzy na scenie. Zresztą w tej kategorii z Waimą nie mieliby i tak za dużych szans. Dlaczego? Zeszłoroczne odkrycie roku redefiniuje znaczenia zwrotu „nowoszkolne brzmienie”. Debiutanckie „Cameleo” to zdecydowanie pozycja dla ludzi uzależnionych od ciągłych strzałów dopaminy. Tutaj cały czas coś się dzieje. Słuchanie Waimy jest niczym scrollowanie tiktoka (jego użytkownicy stanowić będą z pewnością główne grono odbiorców rapera). Autotune to widział tutaj połowę możliwych tonacji. Ilość zmiany flow jest niepoliczalna. I to jest fenomenalne. Nawet jeśli zupełnie nie jestem docelowym odbiorcą ‘Cameleo”, to muszę ten krążek docenić.

Producent roku – Jonatan

Znany wcześniej jako 50% składu Miyo, następnie jako Don Juan Wielki, aby ostatecznie wyewoluować w trzecią formę – Jonatana. Co takiego zrobił ten producent w 2023 roku? A całkiem sporo. Były numery z Filipkiem, Popkiem, Mortalem, Białasem + odpowiadał za połowę albumu Gibbsa (w tym hitowy „Stan”). Rok natomiast zakończył z przytupem, wydając wspólnie z Opałem płytę „Pierwsza jesień bez depresji”. Wynik niemalże dwóch milionów słuchaczy na Spotify mówi sam za siebie. Jego niesamowity dryg do viralowych melodii oraz wszechstronność dały się pokazać w przeciągu ostatnich 12 miesięcy. Nie wiem, czy to talent, warsztat, a może jedno i drugie, z pewnością jednak Jonatan zostawił konkurencję daleko w tyle. To był jego rok i trudno się z tym kłócić.

Raper roku – Pikers

W 2023 roku Pikers nie wydał solowego albumu. Nie robił również medialnych fikołków ani nawet nie pajacował gangstera na galach freakfight. Gościnnie udzielił się może z kilka razy. Czasem miał odsłuchów kilka tysięcy, czasem kilkaset tysięcy. To skąd miano rapera roku? Bo Pikers przez całe 12 miesięcy systematycznie publikował świetne utwory. On poprostu robił dobrą muzykę. Bez bawienia się w cały syf dookoła, poprostu udowodniał w ilu różnych stylach może zrobić pogrom na bicie (które nieraz sam wyprodukował). Zawsze na wysokim poziomie, bez jednego potknięcia. Kto miałby być raperem roku, jak nie ten, co rapuje najlepiej? „Pierwszy wers” i „Insekty” to arcydzieła, poważnie. Nie wiem ile to juz lat na scenie, ale dla mnie Piki jest weteranem. W dodatku tym od którego młodziki powinny się uczyć.

Inicjatywa roku – PROXL3M NOKIA BURNER PREORDER

Pro8l3m dumnie obchodziły w ubiegłym roku 10-lecie działalności. I dowodem na to jest (moim zdaniem) najlepszy preorder w historii polskiego rapu do jakiego się posunęli. Co takiego zawierał? Nokię. Konkretnie model 2260 FLIP z czeską kartą SIM. W środku urządzenia fani mogli również znaleźć kartę SIM z płytą w wersji oryginalnej, jak i instrumentalnej. Dodatkowo znalazły się tam materiały archiwalne, które nie ujrzały dotychczas światła dziennego. Co więcej, każdy z 300 egzemplarzy w 2024 roku dostanie powiadomienie z unikalną informacją na temat „kozackich akcji”. Byłem i jestem pod wrażeniem tego pomysłu. Ktoś włożył masę pracy w przygotowanie tego produktu, który niekwestionowanie jest esencją treści utworów jakie nam Pro8l3m przez lata serwował. Nie da się bardziej docenić fanów. Chapeau Bas.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

News

50 Cent potwierdza, że inspirował się Snoop Doggiem

„Snoop Dogg nie kłamał”.

Opublikowany

 

50 cent snoop dogg

Snoop Dogg przypomniał historię sprzed lat, w której 50 Cent przyznał, że uważnie studiował jego debiutancki album Doggystyle. Teraz Fifty oficjalnie potwierdza te słowa, komentując sprawę w mediach społecznościowych.

W programie DJ-a Suss One dla Sirius XM, nagranym w 2018 roku, Snoop Dogg wspominał rozmowę z raperem z Queens. Jak mówił:

– 50 Cent powiedział mi, że dokładnie studiował Doggystyle, zanim zrobił Get Rich or Die Tryin. To mówi samo za siebie. Tak jak Dr. Dre i DOC położyli fundamenty dla mnie, tak ktoś musi pokazać ci drogę, a ty robisz to potem po swojemu.

Snoop dodał też, że dla 50 Centa jego styl stał się punktem odniesienia: – To, co robiłem, miało wpływ na 50. Widział pewne rzeczy i myślał: „OK, ja zrobię to po swojemu, ale z nowojorskiej perspektywy”.

Fifty zabiera głos: „Nie kłamał”

50 Cent odniósł się do nagrania, publikując je na swoim Instagramie. W podpisie napisał:
– On nie kłamie, ja studiowałem ten album Doggystyle. To było tak dobre, że jeśli tego nie słuchałeś, nie dało się wtedy myśleć kreatywnie”.

Raperzy wielokrotnie współpracowali później w studiu, m.in. przy singlu „P.I.M.P.” z 2003 roku czy w numerze „Gunz n Smoke” produkowanym przez Dr. Dre, w którym udziela się również Eminem.

Jak powstawał „Doggystyle”?

W rozmowie z Complexem opublikowanej w grudniu ubiegłego roku, Snoop wrócił pamięcią do sesji nagraniowych z 1993 roku. Tłumaczył wtedy, że chciał przede wszystkim zachować swobodę twórczą, mimo trudności w życiu prywatnym:

– Chodziło mi o to, żeby być jak najlepszym raperem. Ja i Dr. Dre mieliśmy wtedy świetny czas, piliśmy gin w studiu, mieszaliśmy i kombinowaliśmy. To był ten czas. Nie chodziło o znaczenie, nic z tych rzeczy. Byłem młodym MC idącym za jego wskazówkami, tak samo jak teraz jestem starszym MC, który wciąż słucha jego wskazówek.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Masz w nazwie „Shady”? Eminem będzie cię ścigał

Tym razem raper wytoczył proces australijskiej firmie.

Opublikowany

 

eminem komedia

Eminem wszczął postępowanie przeciwko australijskiej marce Swim Shady. Według rapera nazwa firmy zbyt mocno nawiązuje do jego pseudonimu Slim Shady. Sprawa trafiła już do amerykańskiego urzędu patentowego oraz australijskich instytucji.

Marshall Bruce Mathers III złożył wniosek o unieważnienie znaku towarowego Swim Shady w Stanach Zjednoczonych tuż po tym, jak marka otrzymała rejestrację od USPTO we wrześniu. W dokumentach zarzucono firmie, że jej nazwa może sugerować powiązania z raperem i wprowadzać konsumentów w błąd.

Swim Shady działa na rynku od końca 2023 roku, sprzedając m.in. parasole przeciwsłoneczne, torby i akcesoria plażowe. Według Eminema firma narusza także jego australijskie znaki towarowe. Jego prawnicy złożyli formalny sprzeciw wobec australijskiej rejestracji marki w październiku 2024 r.

Właściciel marki, Jeremy Scott, potwierdził Guardianowi, że firma zamierza bronić swoich praw. Wspólnie z partnerką Elizabeth Afrakoff przekazał: – Swim Shady to oddolna australijska marka, która powstała, by chronić ludzi przed ostrym słońcem. Będziemy bronić naszej wartościowej własności intelektualnej. Ponieważ sprawa trafiła do sądu, nie komentujemy jej dalej.

Gra o znaki towarowe trwa od lat

Zanim Swim Shady trafiło na rynek, Eminem posiadał w Australii chronione znaki Shady i Shady Limited, ale nie Slim Shady. O rejestrację tego ostatniego wnioskował dopiero w styczniu 2025 r. Tymczasem prawnicy Swim Shady złożyli w Australii wnioski o unieważnienie znaków Shady i Shady Limited, argumentując ich nieużywanie.

To nie pierwszy podobny konflikt

Równolegle raper prowadzi sprawę przeciwko prowadzącym podcast Reasonably Shady, którym zarzuca naruszenie marki. Spór toczy się od 2023 roku.

Eminem ma też na koncie głośne zwycięstwo sprzed lat – w 2017 r. sąd w Nowej Zelandii przyznał mu 600 tys. dolarów NZ za naruszenie praw autorskich w kampanii wyborczej z 2014 r., w której wykorzystano muzykę stylizowaną na „Lose Yourself”.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

6ix9ine ustawił napad na swój dom?

Raper odnosi się do tych spekulacji.

Opublikowany

 

6ix9ine napad na dom

Po napadzie na dom 6ix9ine’a w sieci pojawiła się fala teorii. Raper oraz Kodiyakredd z Island Boys jednoznacznie odcinają się od spekulacji dotyczących ustawki.

Po informacji o włamaniu do domu Tekashiego w miniony weekend, w sieci zaczęły pojawiać się teorie, jakoby napad był wyreżyserowany. Inni użytkownicy sugerowali, że jednym z zamaskowanych napastników miał być Kodiyakredd z Island Boys.

Tekashi 6ix9ine stanowczo temu zaprzeczył. Wszystkie krążące pogłoski nazwał „całkowicie fałszywymi”.

Policja: skradziono różne przedmioty, ale nie auta

Biuro szeryfa Palm Beach County potwierdziło, że z domu wyniesiono „różne przedmioty”, jednak żaden samochód nie został zabrany. W chwili włamania raper przebywał poza domem – choć jest na areszcie domowym, dostał zgodę na wyjazd do pracy i prowadził livestream z Jackiem Dohertym, podczas którego stwierdził, że „kocha Polskę”. Według Tekashiego napastnicy czekali, aż opuści dom.

Na nagraniu widać matkę rapera

Monitoring zarejestrował moment, w którym 60-letnia matka Tekashiego staje twarzą w twarz z uzbrojonymi napastnikami. Raper zapewnia, że nic jej się nie stało. Widać też jego psa, który biega po domu wyraźnie zdezorientowany – 6ix9ine potwierdza, że zwierzę również jest całe.

„Yo, Red”? Kodiyakredd: to przypadek

Wideo z włamania uchwyciło fragment, kiedy jeden z napastników wypowiada słowa „Yo, Red”. To wzbudziło podejrzenia wobec Kodiyakredda. Ten jednak mówi, że nie miał z incydentem nic wspólnego, a zawołanie to zwykły zbieg okoliczności. Podkreśla, że to nie pierwszy raz, gdy w internecie pojawiają się teorie o jego rzekomym udziale w podobnych zdarzeniach, ale „wszystko to bzdury”.

Raper dodał, że policja w Palm Beach dobrze go zna ze względu na wcześniejsze problemy z prawem, więc funkcjonariusze szybko wiedzieliby, gdyby brał udział w napadzie. Twierdzi, że zmienił swoje życie i „ma zbyt wiele do stracenia”, by ryzykować udział w przestępstwie. Przyznał też, że współczuje matce Tekashiego, która musiała przeżyć konfrontację z uzbrojonymi sprawcami.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Popek ma uśmiech jak Britney Spears – pozbył się złotych zębów

Raper przeszedł zabieg w Turcji.

Opublikowany

 

Przez

popek auto

Popek pochwalił się nowym uśmiechem. Raper wymienił swoje złote zęby na śnieżno-białe, które zrobiono mu w Turcji.

Jak mówi Popek na filmie, chwaląc się nowymi zębami:

– Po nową klawiaturkę zapraszam do Gabi która zadba o was na każdym etapie działań. Od przylotów do Turcji, przez nocleg w świetnym resorcie, po zabieg i droge powrotna do Polski. Lepsze złoto w garści, niż gołąb w zupie. Wampir z Łomianek o uśmiechu Britney Spears – kilka słów oświecenia po udanym zabiegu (nic nie bolało.

Poniżej wideo:


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Bedoes kupił przypadkowym fanom buty

„Za ile lajków kupisz nam buty?”

Opublikowany

 

bedoes buty

Dwóch młodych fanów z Bydgoszczy wykorzystało popularny internetowy trend i trafiło na świetny moment. Bedoes 2115 zgodził się zasponsorować im buty w zamian za symboliczny próg lajków.

Moda polega na ustalaniu konkretnej liczby polubień, po której autor zgadza się wykonać wyzwanie – od drobnych próśb po dużo odważniejsze pomysły. W wielu przypadkach trzeba gonić za dziesiątkami tysięcy reakcji, ale nie tym razem.

Chłopcy z Bydgoszczy zaproponowali Bedoesowi udział w zabawie. Raper ustalił wyjątkowo niski próg: jeśli wpis otrzyma dwa lajki, ufunduje im nowe buty. Polubienia pojawiły się błyskawicznie, więc chłopcy wrócili do rapera, by dopiąć formalności.

Na nagraniu, które trafiło do internetu, widać, jak jeden z chłopców kontaktuje się z mamą, by potwierdzić historię.

– Mamo, zrobiliśmy trend z Bedoesem i Bedoes na dwa lajki kupi nam buty. Chce ci teraz przelać kasę blikiem – tłumaczy. Chwilę później Bedoes sam przejmuje telefon i wyjaśnia: – Chłopaki wygrali taki konkurs i muszę im wysłać blika na dwie pary butów.

Mama akceptuje transakcję, a raper finalnie przekazuje pieniądze młodym fanom – zgodnie z obietnicą.

Poniżej wideo:


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: