Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

DJ Pasza: „Wspólnie z Kubanem na siebie pracujemy” |WYWIAD

Opublikowany

 

alt

„Fanatyk dobrego brzmienia i jedzenia, sprawnie mieszający muzyczne składniki. Na koncertach z Kubanem, na co dzień z obiadem” – tak DJ Pasza opisuje sam siebie.

O co chodzi, kim jest DJ Pasza i co u niego słychać dowiecie się z naszej poniższej rozmowy z nim.

 

Pierwszy wywiad?

Nie, parę lat do tyłu miałem jakiś w Płocku, ale tam przeprowadzali wywiady ze wszystkimi uczestnikami.

 

No to zacznijmy najbardziej schematowo i irytująco – skąd taka ksywa?

Ksywa powstała dlatego, że często jak idziemy coś zjeść to idziemy na paszę, paszkę. Później podłapali to Ematei z Zającem jak kręciliśmy klip do „Nie ma jak” i tak już zostało. Wcześniej mówili na mnie Laska – niektórzy do dzisiaj tak mówią. W sumie to nawet mi się podoba ta ksywa, bo jest taka konkretna. Później jeszcze do tego broda doszła więc już w ogóle, ale w każdym razie pasza powstała od jedzenia.

 

Jako DJ pewnie masz spory kontakt z muzyką i jesteś osłuchany. Co teraz leci w twoich głośnikach i czym najbardziej się inspirujesz?

Tak naprawdę słucham wszystkiego – od jazzu, rocka, popu  do muzyki filmowej. Imprezy gram głównie rapowe i trapowe. Jeżeli chodzi o inspiracje to głównie przychodzi mi na myśl Diplo. Według mnie jest taką ikoną w didżejce też jest producentem – w przeciwieństwie do mnie bo, co ciekawe, nie wszyscy wiedzą, że ja się tym nie zajmuje. Dawniej mocno inspirował mnie Lil Wayne (Carter I i II). Z nowszych, bardziej klasycznych brzmień to Anderson Paak zrobił na mnie wrażenie na Dungeon Sessions, od razu też Kaytranada i jego perkusja przychodzi do głowy. W łóżku Morcheeba czy SZA się sprawdzają świetnie.

 

Dobra, a jakie przełożenie ma to czego słuchasz na to co grasz na imprezach?

W sumie takie, że lubię zagrać coś co wyprodukował Diplo, bo to fajnie brzmi i nie ma co się oszukiwać – gość ma duży zasięg i ludzie to rozpoznają. Bardzo lubię melodyjne rzeczy, a on ma wokalne sample, pocięte i dobrze zaaranżowane. Tyle, że nie zawsze coś co wyjdzie spod jego warsztatu mi odpowiada, bo zdarzają mu się ciężkie numery. Częściej działa to tak, że buszuje w Internecie coś usłyszę, coś zobaczę… Jak są ciary i coś mi przypasuje to wtedy to może iść na imprezę.

 

Chciałbyś zająć się także produkcją?

Jeżeli czas na to pozwoli to oczywiście chciałbym. Póki co żyję koncertami i studiowaniem.

 

Dobziludzie to movement, ekipa znajomych, czy fundament pod label?

Dobziludzie to jedno i drugie – w sumie wszystko, jesteśmy to my – ziomale, którzy działają w ramach rapu czy ogólnie muzyki, didżejki, produkcji, studio. Chociaż jacyś zajawkowicze też się do nas łapią. Zapoczątkowali, a właściwie powstało to bardzo naturalnie w Opocznie. Nazwa według mnie jest trafna – Dobziludzie to po prostu rodzina.

 

A planujecie z tego zrobić label?

Myślę, że tak. Tyle, że jakiegoś konkretnego planu na to nie ma. W takim sensie, że nie planujemy, że w tym roku chcemy zrobić to, w następnym to, a w jeszcze następnym coś innego. Na wszystko przyjdzie pora. Póki co coś tam się wykluwa, ale jak już będzie obrany konkretny azymut to się za to weźmiemy.

 

Czujesz, że trochę popłynąłeś na fejmie Kubana?

Można powiedzieć, że wspólnie na siebie pracujemy, szerszy zasięg zdobyłem przez numer, który razem zrobiliśmy. Jadąc do Spoko Studio, puściłem bit, na miejscu Kuba nagrał zwrotkę, jazaaranżowałem podkład, dograłem skrecze, byłem producentem wykonawczym, na dobrą sprawę nie spodziewałem się, że tak sprawy się potoczą. Z luźnego numeru, który ma iść na mixtape powstał koncertowy hit. Widocznie każdy z nas zrobił swoje – ja, Kuban, Zając, Kuba Kliszko który nakręcił klip (z tego miejsca pozdrawiam), wszyscy którzy w nim wystąpili (dziewczyny!) i pomogli zrealizować. Na pewno to, że z nim gram imprezy też jakoś wpłynęło na moją rozpoznawalność. Myślę, że mi sporo pomógł chociaż nie miałem w zamiarze wybijać się na jego plecach. To tak samo jakbyś zapytał Tuniziano czy wypłynął na plecach Tedego – rolą DJa jest wchodzenie we współpracę.

 

A jako osoba z najbliższego otoczenia Kubana możesz zdradzić na jakim etapie są prace nad jego płytą?

Szczerze mówiąc to nie chce się wypowiadać za niego. Prace trwają. Kiedy będzie płyta tego wam nie powiem – żadnych oficjalnych dat nie ma. Kuba sobie rzeźbi płytę i jak będzie chciał to sam się tym podzieli ze słuchaczami.

 

Trochę zjechaliśmy na temat mixtape’u. Powiedz mi jak idą prace nad nim i czy masz już zaproszonych konkretnych gości?

Prace idą bardzo wolno – prawie stoją w miejscu. Raperzy są zaproszeni luźno – większość wyraziła chęć udziału, ale nic wiążącego nie umówiliśmy. Na dzień dzisiejszy pracuje nad bitami – chciałbym współtworzyć kilka podkładów, bo mam na to pomysły. Dopiero jak skończę etap produkcyjny będą mógł zaprosić konkretnych raperów pod konkretne bity. Jeszcze w międzyczasie ukradli mi komputer w Krakowie i sporo rzeczy poszło w kosmos przez to, że nie miałem zrobionych back upów.

 

Mówiłeś, że od dłuższego czasu jesteś w trasie, grasz 2 imprezy tygodniowo, poza tym studia pochłaniają Ci sporo czasu. Zastanawiam się czy można wyżyć z didżejki…

Wszystko zależy od potrzeb. Jak to Ras nawinął: „Moi kumple z branży z moim hajsem pytają jak żyć, zabawne Ja to gówno brałem za wygraną”. Jakoś daję radę. Żyję z tego, mam jeszcze inne źródła dochodu. Początki są trudne, bo nie gra się często, trzeba sprzęt skompletować, ale myślę, że jak się chce to da. Tylko, że to nie są jakieś kokosy.

 

Na twoim Instagramie często pojawia się Backyard Cartel, na koncertach również, zresztą nawet teraz masz na sobie. Nosisz, bo lubisz, czy nosisz na zasadzie sztywnej umowy?

Nie, to nie jest nic sztywnego. Noszę bo lubię, noszę bo się znamy i pomagamy sobie. Bardziej barterowa wymiana, ponieważ staram się unikać umów. Polska firma, dobre ciuchy, nie narzekam.

 

Idąc krok dalej pogadajmy o lokowaniu produktu w klipach…

Myślę, że nie ma w tym nic złego jeżeli to nie niszczy zamysłu artystycznego. Najgorzej jest wtedy kiedy ktoś ma pomysł, chce coś przekazać i zalepi teledysk ciuchami, logami i sztucznym wizerunkiem, który nie pasuje do całego kontekstu. Słuchacze nie wiedzą, że klip wiąże się z budżetem, a ten budżet trzeba skądś wziąć. Osobiście uważam, że kolaboracja Sokoła z Lindą i Johnnym Walkerem jest jednym z najlepszych teledysków w polskim rapie. Zresztą Sokół zawsze miał poważne klipy i poważne budżety. Można powiedzieć, że jest to jedna wielka reklama, ale zrobiona ze smakiem.

 

Są jakieś zajawy poza lotnictwem i graniem imprez, które Cię pochłaniają i chciałbyś coś robić w tym kierunku?

Na pewno jedzenie. Sport lubię – koszykówkę, trochę biegam. Podróże.

 

To dobry zawód sobie wybrałeś, bo ciągle jesteś w trasie…

No właśnie! Bukowski pisał : znajdź coś co pokochasz w życiu i niech to Cię zabiję. Sztuką jest odnalezienie tego. Skoro wiem, że uwielbiam podróżować to przecież nie będę siedzieć w pracy za biurkiem i co chwilę patrzeć na zegarek…

 

Na zakończenie – czego DJ Pasza słuchał ostatnio z polskiego rapu i dlaczego lubi przyjeżdżać do Wrocławia?

Nowy Rasmentalism. Nowy Bonson – bardzo ciekawy, ale też niedoceniony z tego co widzę, albo tylko tak mi się wydaję, po singlach zanosi się też że PR0BL3M zamiesza jak zwykle.Łona i Webber, nawiasem mówiąc, to jest czysty kunszt artystyczny. Nie słyszałem jeszcze nowej płyty Ostrego, ale poprzednia „Podróż zwana życiem” była mega. Naturalnie też Ziomale z mojego otoczenia, których słucham na koncertach – Quebo, czy Dwa sławy. Starsza epka Żabsona a jak już przy Wilkach jesteśmy no to Janek, Wacek i JNR. Młodzi mniej znani z potencjałem to Frostmen i Hodvk. Produkcyjnie Pham rzuca się w uszy, szczególnie będąc we Wro.

Do Wrocławia lubię przyjeżdżać, bo mam tu dużo znajomych. Bardzo fajne klimatyczne miasto. Rynek, Wyspa Słodowa, Ogrody Japońskie – konkret miejscówki. Poza tym nie chcę krzywdzić pozostałych polskich miast, ale we Wrocławiu mamy najlepszy odbiór. Ludzie się znają na muzyce, nie przychodzą z przypadku i można z nimi normalnie pogadać, napić się i pobawić. To jedno z tych miejsc w Polsce, gdzie zaciera się linia fani – artyści.

 

Dzięki za wywiad!

Dzięki!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: