News
Gazeta Wyborcza wybrała płytę roku – wygrał zespół hip-hopowy
W plebiscycie zagłosowało 22 dziennikarzy muzycznych.

Dzisiaj – w czwartek, 16 grudnia br. „Gazeta Wyborcza” ogłosiła laureatów 11. edycji konkursu na Płytę Roku „Wyborczej”. W plebiscycie zagłosowało 22 dziennikarzy muzycznych, którzy wybrali najlepszy polski oraz zagraniczny album wydany w mijających 12 miesiącach. Zwycięzcą polskiego rankingu została płyta „Ballady i protesty” zespołu Fisz Emade Tworzywo, natomiast najlepszym albumem zagranicznym okazał się „Promises” stworzony przez Floating Points, Pharaoh Sanders oraz London Symphony Orchestra.
Plebiscyt na Płytę Roku „Wyborczej” to konkurs organizowany przed redakcję dziennika od 11 lat. Ma on na celu wyłonienie najlepszych albumów muzycznych, które ukazały się w danym roku w Polsce i na świecie.
Obok dziennikarzy „Gazety Wyborczej” (zarówno z głównego wydania, jak i redakcji lokalnych), a także innych mediów Agory (w tym roku m.in. Rock Radia) do głosowania w tegorocznej edycji plebiscytu przyłączyli się dziennikarze muzyczni m.in. z Polskiego Radia, TVP Kultury, Antyradia, Interia.pl, NewOnce.net, Dwutygodnik.com oraz „GAMA. Nowej Gazety Magnetofonowej”. Każdy z głosujących przedstawiał dziesięć ulubionych polskich i zagranicznych płyt. Po zliczeniu głosów powstały dwa osobne rankingi – najlepszych polskich i zagranicznych płyt.
Na czele polskiej listy znalazł się wydany pod koniec października br. album „Ballady i protesty” zespołu Fisz Emade Tworzywo. Krążek braci Waglewskich wyprzedził w rankingu „Polską Florydę” debiutującego rapera Szczyla oraz „Speechless” wiolonczelistki Resiny.
– Tym razem bracia Waglewscy zatęsknili za latami 90. – przynajmniej w warstwie muzycznej, bo tekstowo to niezwykle aktualna opowieść o pandemicznym czasie i niełatwym życiu w kraju pełnym paradoksów. Niezależnie od tego, czy Fisz śpiewa, rapuje czy melorecytuje, skłania słuchacza do przemyśleń na temat polskiej rzeczywistości – braku poszanowania równości, marności debaty publicznej, ignorowania kryzysu klimatycznego, gorącej dyskusji międzypokoleniowej – pisze o zwycięzcy dziennikarz „Gazety Wyborczej” Tomasz Kowalewicz, który wziął udział w tegorocznym głosowaniu.
„Ballady i protesty” to już czwarta z rzędu płyta Fisz Emade Tworzywo notowana w pierwszej dziesiątce plebiscytu na Płytę Roku „Wyborczej” i zarazem druga zwycięska.
Zagranicznym albumem roku został z kolei krążek „Promises” mistrza elektroniki Floating Points, uduchowionego Pharaoh Sandersa oraz London Symphony Orchestra.
– Co może wyniknąć ze spotkania mistrza współczesnej elektroniki, faraona jazzowego saksofonu, jednej z najlepszych orkiestr świata oraz wydawniczego wsparcia wytwórni Davida Byrne’a z Talking Heads? Ani chybi – tylko płyta roku! – mówi z kolei Jędrzej Słodkowski, wiceszef działu kultura w „Gazecie Wyborczej”, jeden z jurorów plebiscytu.
Pełne zestawienie najlepszych polskich i zagranicznych płyt znaleźć można na łamach dzisiejszego wydania „Gazety Wyborczej” oraz w serwisie Wyborcza.pl (ranking polski, ranking zagraniczny). Także dzisiaj – w czwartek, 16 grudnia br. w podcaście „Gazety Wyborczej” „8.10″ zwycięzca polskiego rankingu Fisz Emade Tworzywo opowie Michałowi Nogasiowi o najważniejszych piosenkach z „Ballad i protestów” oraz o lękach swojego pokolenia.
Więcej informacji na temat tegorocznej oraz dotychczasowych edycji plebiscytu na Płytę Roku „Wyborczej” znaleźć można na Wyborcza.pl/plytarokuwyborczej.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

News
Fabijański tłumaczy się z żenady i odpowiada Wojtkowi Goli
„Wygrałem tę walkę przez dyskwalifikację, co jest absurdem”.

Fabijański po 11 sekundach zrezygnował z walki i opuścił oktagon podczas sobotniej gali Fame: Reborn. Nie uważa on, że wykorzystał federację i niesłusznie pobiera wynagrodzenie. Odpowiedział także Wjotkowi Goli, który nazwał go „c*pą”.
Fabijański wygrał walkę? „To jest absurdem”
Fabijański twierdzi, że ciężko przygotowywał się do walki. Zrobił wagę, jeździł w góry do trenera, który pomagał mu przed pojedynkiem. Dlaczego tak się zachował w sobotni wieczór?
– Głupieje w tym oktaognie. Dzieją się rzeczy dziwne. Jakby urywał mi się film i robię absurdalne rzeczy. Jeszcze mnie Wardęga bił jak leżałem. Co ciekawe, wygrałem tę walkę przez dyskwalifikację, co jest jakimś absurdem – mówi artysta.
„Nie czuję, że za darmo zarobiłem”
Aktor odniósł się też do licznych zarzutów, że wyszedł do walki tylko po to, żeby zarobić, a nie dać nic od siebie. – Jak za mało dałem? Przecież to nie chodzi o te walki, to jest tylko zwieńczenie. Polaryzacja ludzi, show z Olejnikiem, który był wymyślony. Ciężkie emocjonalnie to wszsytko dla mnie było. Każda konferencja to było coś bardzo, bardzo trudnego. Nie czuję, że za darmo zarobiłem pieniądze – mówi.
Sebastian odpowiada Goli
– Z całym szacunkiem Seba, ale nie chciałeś się bić. Zachowałeś się jak c*pa – powiedział tuż po walce z Fabijańskim Wojtek Gola. Co na to aktor?
– Nie jestem stąd. Jeżeli Wojtek tak uważa, to trudno. Uważam, że wychodząc do oktagonu przy tak dużym wydarzeniu, to trzeba mieć trochę odwagi i raczej pipą bym się nie nazwał. Natomiast, faktycznie mogę tak wyglądać w oktagonie. Moge przyznać Wojtkowi rację, że moje walki nie świadczą o tym, że jestem kozakiem – tłumaczy.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Fabijański uciekł z oktagonu – kuriozalna sytuacja na Fame: Reborn
„Zachowałeś się jak c*pa” – grzmi Wojtek Gola.

Main event sobotniej gali Fame: Reborn przejdzie do historii. Sebastian Fabijański uciekł z oktagonu. Nie chciał kontynuować walki tuż po jej rozpoczęciu.
Kilka dni przed galą Fame: Reborn main event został zmieniony na walkę drużynową. Fabijański i Tomasz Olejnik mieli zmierzyć się z Sylwestrem Wardęgą i Wojtkiem Golą w walce bokserskiej. Kiedy walka się rozpoczęła i Wardęga ruszył na aktora zadając mu zaledwie kilka ciosów, ten natychmiast się położył. Sędziowie przerwali na chwilę pojedynek i zaczęli dyskutować z Sebastianem.
Fabijański rezygnuje z dalszej walki
Aktor najpierw wskazywał, że boli go kolano, a później oko. Miał pretensje do sędziego, że Wardęga go uderzył, gdy ten leżał na deskach, a walczyli w boksie, gdzie takie ciosy są niedozwolone. Zanim Wardęga został zdyskwalifikowany, Fabijański… zrezygnował z dalszej walki i opuścił oktagon. – To było żenujące – komentował Maciej Turski. – Kuriozalne zachowanie – dodał Kubańczyk. Komentujący walkę powiedzieli również, że wobec Sebastiana powinny zostać wyciągnięte jakieś konsekwencje za jego zachowanie.


Na ringu zostali tylko Gola i Olejnik. Włodarz szybko rozprawił się ze swoim rywalem, mając nad nim ogromną przewagę i ostatecznie wygrywając main event.

Gola atakuje Fabijańskiego
Tuż po walce głos zabrał Wardęga. – Zadałem cios w ferworze walki i zostałem zdyskwalifikowany. Jest mi w ch*j przykro – powiedział, przepraszając publiczność. Chwilę później Fabijańskiego zaatakował Gola. – Z całym szacunkiem Seba, ale nie chciałeś się bić. Zachowałeś się jak c*pa – dodał.
Nitrozyniak: „Ch*j nie człowiek”
Kuriozalny main event skomentował także Nitrozyniak. Zasugerował on, że Fabijański wszedł do oktagonu, żeby zarobić łatwe pieniądze, ale bez walki. – Sylwester owszem sfaulował, ale Fabijański się nie chciał bić i wykorzystał lukę, żeby hajs po 10 sekundach zabrać w kiermanę. Ch*j nie człowiek – ocenił zachowanie aktora.
Sylwester owszem sfaulował ale Fabijański się nie chciał bić i wykorzystał lukę żeby hajs po 10sekundach zabrać w kiermanę. Chuj nie człowiek
— Sergiusz Górski (@thenitrozyniak) December 10, 2023
Sylwester 1-2 imo#FameReborn
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Filipek i Koldi doszli do porozumienia, a ich wspólne zdjęcie sugeruje, że beef został zakończony. Poniekąd przyczynili się do tego Solar i Białas.
Na początku roku Filipek pogodził się z Bedoesem, a teraz zakończył kolejny z konfliktów. Solar i Białas zaprosili na wczorajszy koncert w warszawskiej Stodole Filipka i Koldiego. Po występie raperzy opublikowali wspólne zdjęcie, które możemy odebrać tylko w jeden sposób – beef Filipek vs Koldi został zakończony.

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Snoop Dogg przekroczył magiczną barierę miliarda streamów na Spotify. Ile można na tym zarobić? Okazuje sie, że wcale nie tak dużo.
– Wysłali mi jakieś g*wno zed Spotify z informacją, że uzyskałem miliard streamów – powiedział raper w podcaście Business Untitled Snoo. – Powiedziałem do mojego wydawcy: Podziel to. Ile to pieniędzy? To nie było nawet 45 tys. dolarów – dodał.
Przypomnijmy, że na małe stawki za streaming narzekali niedawno Peja i Gural. – – Zapytuję, gdzie jest hajs. Kolo od Spoti miał wizję, żeby muza była darmowa i ta wizja weszła w życie. Wykupujecie abonament na całą muzykę świata – nietrudno wyliczyć to, co nie policzalne, żeby dojść do wniosku, że to nic tylko plecy – uważa Rychu.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Kilka dni temu Popek opublikował komentarz wołający o pomoc, w którym zaprezentował dalszą część swojej metamorfozy. Okazuje się, że wszystko to było nieprawdą, a raper postanowił… wykorzystać fanów.
– Zostaliście wykorzystany przez typa, który został wykorzystany. Sztuczna inteligencja zrobiła za mnie karierę, liczby nie kłamią. Ja nigdy nie byłem fejkiem, nigdy k*rwa nie byłem fejkiem. Jaki jestem, taki jestem. Nikt mnie nie wykorzystał. Wk*rwiliście mnie. Nie celowałem w jakiś rekord komentarzy. Ukrywałem się 2 dni, żeby mojego ryja nie było widać. Kocham się za to, kim jestem. Wszystko to był fejk. Chciałem Wam pokazać, że jesteście marionetkami w moich łapach. Jak pstryknę palcem i powiem w lewo – to idziecie w lewo. Jak nagrywam „Dirty Dianę” i mówię, że to będzie największy hit, to on się nim stanie. Nikt mi nie kazał – mówi raper.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Goście z wielu krajów na mixtapie Frostiego „One Foot Out”
„Ten mixtape to wprowadzenie do mojego świata”.

Frosti przedstawia swój najnowszy projekt „One Foot Out”, który jest doskonałym wprowadzeniem do świata tego bezkompromisowego artysty. Mixtape powstał z udziałem zaprzyjaźnionych artystów z różnych krajów, m. in. Czech, Anglii, Bułgarii i Węgier.
Reprezentant SPÓŁKI ZOO tak opowiada o swoim nowym wydawnictwie:
– Po „Albercie Trapsteinie” i singlowym „Cinkciarz EP” stwierdziłem, że jestem gotowy na wydanie projektu, który w 100% wyrazi mnie twórczo. Jest ostro, jest sentymentalnie, jest świeżo, ogólnie dobrze jest i dobrze chłopaki robią.

Są tu goście z wielu krajów, z wielu miast, różni stylowo, ale tacy, którzy czują mój lot i dogadują się ze mną na poziomie twórczym. Pracowałem przy tym projekcie z turbo zajawkowiczami i mega utalentowanymi ludźmi. Prosami w swoich fachach. I chociaż dzieliły nas setki kilometrów, bariery językowe i sposoby robienia muzyki czy jej wydawania, dogadalismy się wlaśnie dzięki tej muzyce.
Robiłem ten mixtape w sztosie, zaszyty, znowu w sztosie, zauroczony, ze złamanym sercem, kiedy miałem hajs i gdy go nie miałem. Wk*rwiony, zajarany życiem i zmęczony jak sk*rwysyn. Wielokrotnie odbijałem się od różnych ścian, ale to tylko po to, by zrobić w nich dziury i się przebić. Dziś jestem „One Foot Out”, a ten mixtape to wprowadzenie do mojego świata.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temu
Popek całkowicie zmienił wygląd. Przypomina żywego trupa
-
News20 godzin temu
Boxdel do Fabijańskiego: „Wyr*chałeś na hajs federację”
-
News5 dni temu
Pawbeats z pomocą Palucha chciał strollować TVP. Nie wyszło…
-
News20 godzin temu
Fabijański tłumaczy się z żenady i odpowiada Wojtkowi Goli
-
News1 dzień temu
Bandura rozbił Piotra Szeligę i wyzwał na walkę Tomasza Adamka
-
News3 dni temu
Josef Bratan wykazuje się totalną głupotą i ignorancją
-
News1 dzień temu
Fabijański uciekł z oktagonu – kuriozalna sytuacja na Fame: Reborn
-
News4 dni temu
Josef Bratan zaatakował w programie Natana. „Zaj*bać ci na łeb?”