News
Jakub Żulczyk: „Słucham opowieści Bałagane nie od wczoraj”
Pisarz otrzymał od rapera jego najnowsza płytę.

Popularny pisarz Jakub Żulczyk to oddany fan polskiego rapu. Pochwalił się on wczoraj na Instagramie najnowszą płytę Kaza Bałagane „Chleb i miód”. – Słucham opowieści @be_do_gie_official nie od wczoraj. Ustawiliśmy się dziś na odbiór nowej płytki #chlebimiód i zbicie piony – napisał.
Album ten nie jest jeszcze ogólnodostępny, jego premiera odbędzie się w połowie czerwca. Jednak słuchacze, którzy zamówili krążek preorderowo mogą spodziewać się go w swoich domach wcześniej.
Fan polskiego rapu
Pisarz i scenarzysta serialu „Belfer” dał się poznać słuchaczom rapu prowadząc m.in. wraz z Sokołem program “Serio?” na RBL.TV. Kilka miesięcy temu stanął też w obronie Bonusa RPK zauważając, że wykorzystywanie w procesie karnym fragmentów twórczości artystów jest szczytem absurdu.
Krytyka Taconafide
Kilka tygodni temu Żulczyk mocno skrytykował wspólny projekt Quebonafide i Taco Hemingway’a przyznając, że nie wierzy w ani jedno ich słowo, oraz że nieszczerością przebijają nawet Ryszarda Petru i Grzegorza Schetynę.
– Płyta duetu Taconafide jest dla mnie bardzo ciekawym momentem, mianowicie jest momentem w którym przestałem kumać. Myślałem, że do tej pory pomimo wieku mocno po trzydziestce kumam i prześwietlam to co buduje zbiorową wyobraźnię ludzi młodszych ode mnie o dekadę lub dwie. Właśnie przestałem. Gadałem wczoraj z kolegą, cenionym krytykiem muzycznym o tym, że tępy jad jaki wyleje się na tę płytę ze strony trzydziestolatków będzie większy niż hejt tzw. „cywilizowanych” słuchaczy na Gang Albanii. Gang Albanii akurat był ok w swojej bezpardonowej i skatologicznej szczerości. Zawsze będę mówił że ten zespół był dla disco polo tym, czym Sex Pistols byli dla punk rocka.
Z Taconafide sprawa jest inna. Obu tych raperów osobno nie lubię bardzo, ani jeden, ani drugi kompletnie nie trafia w moją estetykę, jak dla mnie prezentują oni dwa różne, podobnie odpychające modele pretensjonalności i mędrkowania. Może dlatego, że w rapie lubię chamów, psychopatów ewentualnie prawdziwych poetów.
Spotkanie tych dwóch w każdym razie ma w sobie coś, co podziwiam, mianowicie pełną biznesową gotowość do rozbijania banku NBP i brak oporów przed wyczesaniem z kieszonkowego wszystkich polskich gimnazjów za pomocą populizmów i nieszczerości przebijających nawet Petru ze Schetyną. „Nie dla pieniędzy?” „Dla dzieciaków co się tną?” Chłopie, podłożyłbym bit pod kobietę z banku co chce mi sprzedać pożyczkę gotówkową na 7 procent obłożenia, i wyszłoby bardziej autentycznie. I co właśnie mnie fascynuje na płycie „Soma”, to niespotykany poziom preparu. Hiphop zawsze był bajką. 90% tych co opowiadali o tym jak handlują crackiem w getcie potem szli grzecznie przystrzyc rodzicom trawnik. Rick Ross był klawiszem w pudle. Ale jednak bohaterowie i autorzy Taconafide wbijają się na jakiś nowy poziom. Osiągnęli coś fascynującego – nie wierzę w ani jedno ich słowo, nie wierzę im nawet, gdy się przedstawiają.
Muzycznie również jest to najcięższa landryna z możliwych. Beaty brzmią jakby włożyć se do gęby dwie czekolady truskawowe Wedla naraz. Teksty sprawiają, że zaczynam wierzyć że najlepsze piosenki powstają w językach, których nie rozumiem.
No i owszem, jest to tępy jad łba po trzydziestce, ale również deklaracja niekumacji. Może jest w tym coś, czego ja nie widzę? Czuję jednak, że hip hop w Polsce na przestrzeni 12 miesięcy skończył się jednak, i to na paru frontach. Z jednej strony goście tacy jak Rogal DDL, Kaz Bałagane, Młody G czy Piernikowski z Synów doprowadzili go, na każdy na własny sposób, do granic językowej zabawy i formalnej pomysłowości. Ciekawszy rap niż robią powyżsi, może w Polsce już nie powstać. A na pewno już nie powstanie bardziej gładki, smerfny, wykoncypowany i maślany rap niż płyta Taconafide. Hip hop is dead. Żegnam państwa i jak rasowy zgred idę włączyć sobie Black Sabbath – napisał dwa miesiące temu Żulczyk.

-
News1 dzień temu
Dziwne zachowanie Fabijańskiego po przegranej walce
-
News4 dni temu
TPS „wyjaśnia typa w autobusie”
-
News2 dni temu
Boxdel ciśnie Palucha i jego „psy” oraz ma dla niego propozycję
-
News3 dni temu
Sentino staje w obronie Popka
-
News1 dzień temu
Fame 17: Wac Toja nokautuje Fabijańskiego w 35 sekund
-
News4 dni temu
Ecnavelo trafiona egzotyczną strzałą Amora
-
teledysk5 dni temu
Tede i O.S.T.R. jako pracownicy pizzerii „TEOS”
-
News3 dni temu
Polska Wersja zmiażdżyła OLiS
DOBRA ROZKMINA O TACONAFIDE. PROPS
Słucham farmazonów bagałane nie od wczoraj
Bałagane też dograł się na płytę Taconafide. 90% rapu to chuj.. znaczy bajka hehhe, tak samo jak Bałagane, Młody G, Rogal i pierdolone Taconafide. Ty kurwa dzbanie. To, że tobie się nie podoba, to nie znaczy, że jest chujowe ale fakt, są chujowi, jak każdy. Słucha Mobbyn a pewnie nie wie co oznacza tutaj Mobbyn
OBŁĘD projekt 131 https://www.youtube.com/edit?o=U&video_id=5N3VIsUKyjE
Pamiętam jego artykuł, w którym krytykował kandydaturę Trumpa i chwalił Clinton ale nie podał ani jednego konkretnego argumentu za Clinton – jego felieton to był jeden wielki populizm.
Dla mnie to żadna person a jego zdanie w żaden sposób nie jest dla mnie jakimś wyznacznikiem.
Właśnie
09:25
i co kurwo jestes zadowolony z trampa pizdo