Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

JURAS: „NIE MUSZĘ SIĘ IDENTYFIKOWAĆ Z KAŻDYM ASPEKTEM TEJ KULTURY”

Opublikowany

 

Dzisiaj rozmawiamy z Jurasem – raperem, kickboxerem i trenerem sekcji Street Fighter.

Obecny na scenie od 15 lat, współtwórca projektu Pokój z Widokiem Na Wojnę. Na koncie ma wiele albumów, ostatni "Biało-czerwone serce" ukazał się nakładem Prosto w maju tego roku.

 

Na początek gratuluję przemyślanej, dojrzałej płyty. Za kilka dni minie trzy miesiące od premiery. Co możesz powiedzieć o odbiorze materiału?

Juras: Witam. Dziękuję. Odbiór płyty jest bardzo dobry i cieszę się z tego, że praca, jaką w nią włożyłem jest doceniana. 

 

W rozmowie z Arturem Rawiczem wspomniałeś, że wkraczasz na solową ścieżkę, masz już pomysł na nowy album, czy w tym momencie skupiasz się na promocji debiutu?

Juras: Za sobą miałem już 5 nagranych płyt, więc ciężko to nazwać debiutem, choć rzeczywiście jest to pierwsza moja solowa płyta bez żadnych gości. Na razie skupiam się na promocji świeżego albumu Biało-Czerwone Serce. Wypełniam różne wywiady, ale przede wszystkim kręcę kolejne teledyski – pojawiły się już „Mam dość” i „Światła Miasta”, a w październiku wyjdzie teledysk do utworu „Testament Żołnierzy z AK”. Za moment będę pisał scenariusze do kolejnych video klipów. Głód do tworzenia kolejnej solowej płyty czuję już coraz większy. Nowa produkcja pojawi się w 2016 roku.

 

Przesłuchałem album kilka razy nim siadłem do układania pytań. Chciałbym Cię zapytać o to, jaki wpływ na Twoją twórczość ma praca trenerska, to że masz styczność z wieloma młodymi ludźmi. Na ile obserwacje tych osób wpływają na przemyślenia, a później teksty?

Juras: Ciekawe pytanie. Sporo rozmawiam z moimi uczniami i oprócz tego, że przekazuję im swoje spostrzeżenia to odbieram od nich mnóstwo informacji, które na pewno podświadomie mają wpływ na moją twórczość. Ciężko mi w tej chwili stwierdzić jaki jest to wpływ.

 

Na pewno wśród adeptów sztuk walk masz też słuchaczy, jak Oni reagują na Twoje teksty?

Juras: Reagują bardzo pozytywnie. Często przynoszą moje płyty na trening, żebym napisał im dedykację. Zdarza się także, że dają mi swoje nagrywki do sprawdzenia.

 

Słuchając Cię mam wrażenie, że nie do końca pasuje Ci współczesny świat. Fakt, żyjesz tu i teraz, nie wiesz co będzie kiedyś, ale czy odnajdujesz się we współczesnym świecie?

Juras: Tak, oczywiście że się odnajduję we współczesnym świecie. Przede wszystkim odnalazłem swoje pasje, które sprawiają, że czuję się dobrze. Poza tym nie płynę z prądem, modą i trendami jakie narzucają nam media tylko wyrobiłem sobie własne, krytyczne zdanie na temat tego, co mnie otacza. Mam świadomość pewnych mechanizmów – oszustwa i socjotechnik – stosowanych powszechnie w mediach, by odwrócić naszą uwagę od tego co istotne. Ta świadomość jest jednocześnie błogosławieństwem, ale i przekleństwem, bo jednak trochę boli, gdy widzę jak bardzo nami rządzą i sterują. Może dlatego masz to wrażenie, że nie pasuje mi dzisiejszy świat.



Dużo na płycie odniesień jest do człowieka, obcujesz podczas treningów z młodszymi od siebie, powiedz jaki obraz tych ludzi jest w Tobie i czy bardzo różnią się od naszego pokolenia, ludzi urodzonych w latach 80-tych?

Juras: Z jednej strony nie różnią się zbytnio niczym. Większość młodych ludzi charakteryzuje entuzjazm oraz zamiłowanie do zabawy, a niechęć do narzuconej przez szkołę nauki. Trenują u mnie bardzo różni ludzie i ciężko jest generalizować. Na pewno dzisiaj dzieciaki mają trochę mniej wyczucia jak powinno się zachować w danej sytuacji, albo jak należy odzywać się do starszego. Nasze pokolenie jednak miało pięścią wbite do głowy, że starszego należy traktować z dystansem lub uprzejmością. Dzisiejsza młodzież dużo więcej posługuje się smartfonami i komputerami w komunikacji niż werbalnie. Niektórym młodym dużo łatwiej przychodzi napisać do Ciebie wiadomość na Facebooku niż porozmawiać twarzą w twarz.

 

Na ile sport ukształtował Twój światopogląd, albo inaczej, na ile pomógł Ci mieć taki, a nie inny pogląd na świat?

Juras: Sport nauczył mnie konsekwencji w dążeniu do realizacji marzeń. Pokazał mi, że trzeba jasno stawiać sobie cele i dzień po dniu, miesiąc za miesiącem realizować plan by sięgnąć po trofeum.Każdy z nas ma marzenia, większość ludzi jednak skupia się na gadaniu co zrobią od Nowego Roku, albo o tym jak po wakacjach wezmą się za naukę języka czy sport jednak nic z tego nie wychodzi, bo nie tworzą realnego planu działania. Nie tworzą w głowie ścieżki, która zaprowadzi ich do postawionego celu. Dlatego ich marzenia pozostają w sferze marzeń. Żeby wejść na szczyt, trzeba coś poświęcić, przygotować się na wyrzeczenia. Czasem będzie to ból, czasem samotność lub wyśmiewanie przez innych. Jeśli jest się na to mentalnie gotowym, to gdy to się pojawi, to nie zniechęci nas tylko potwierdzi, że idziemy właśnie drogą na szczyt. Góra nie stanie się mniejsza od gadania. Trzeba iść.

 

Słuchając Twoich tekstów mam wrażenie, że nie przepadasz za showbiznesem, mainstreamem tak zwanym. Kluby, imprezy, nocne życie, nie czujesz się w tych klimatach najlepiej?

Juras: Faktycznie w showbiznesie jest mnóstwo kurew i zawistnych kretynów. Z kimkolwiek nie pogadasz: z aktorem, muzykiem, menadżerem… każdy powie to samo: że jest to środowisko przepełnione zazdrością i fałszem. Dlatego nie ciągnie mnie, by się pokazywać na tych tak zwanych salonach, nie pcham się na gale ani na bankiety ze sztucznym uśmiechem i nadmuchaną pewnością siebie. Natomiast w klubach w swoim towarzystwie czuję się świetnie i mimo, że jestem sportowcem, lubię nocne życie i odwiedzanie klubów, restauracji i pubów. W Warszawie mamy mega zajebiste miejsca. Lokali otwiera się coraz więcej, więc każdy w Stolicy znajdzie coś dla siebie.

 

Powiedziałeś w jednym z wywiadów, że kiedyś jedyne książki jakie czytałeś, to były lektury szkolne, do czytania których Cię zmuszano. Uważasz, że polski system szkolnictwa jest niedoskonały?

Juras: Uważam, że polskie szkolnictwo w 80% pcha nam do głów niepotrzebne informacje. Brakuje zajęć z przedsiębiorczości, zajęć kształtujących niezależne myślenie. W szkole uczy się podążać za tłumem, powtarzać po nauczycielach regułki. Brakuje nauki kreatywności i motywowania młodych ludzi do rozwoju. Przykład – w liceum obowiązkową lekturą jest „Lalka” Bolesława Prusa. 4 tomy książki, której młody człowiek nie rozumie, bo jest jeszcze nie ukształtowany i zwyczajnie za młody. Jakiś czas temu trafiłem na ekranizację Lalki i nagle wydała mi się bardzo ciekawa, bo zwyczajnie dorosłem do tego, by pewien przekaz zrozumieć.

Gdy dzieciak po szkole musi napisać wypracowanie na temat lektury, której kompletnie nie rozumie, do tego zakuć kilka regułek z chemii, wyuczyć się na pamięć wzorów z fizyki, dodatkowo przygotować się na klasówkę z układu pokarmowego ryb, to nie dziwię się, że nie lubi szkoły.

Dobrze by było, aby zwiększyć obowiązkowe lekcje WF’u w szkołach, bo dzieciaki teraz to co drugi grubas albo koślawus, który nie ma koordynacji ruchowej. Za kilkanaście lat wszyscy jako społeczeństwo zapłacimy za to zaniedbanie, bo będziemy się zrzucać na leczenie ich chorób serca i innych schorzeń.

 

Ok, w takim razie skąd młodzi ludzie mają dziś czerpać wzorce?

Juras: Na pewno nie z telewizji ani Internetu, bo tu roi się od debili. Przede wszystkim mamy wspaniałych patriotów – polskich bohaterów jak Witold Pilecki, Major Łupaszka, as wywiadu Jerzy Sosnowski, Jan Karski czy Kazimierz Iranek Osmecki. Zainteresowanie książkami i historią powoduje, że możemy poznać dużo wspanialszych ludzi niż tych, z którymi mamy do czynienia na co dzień w szkole czy na osiedlu. Właśnie z postaw i zachowania wybitnych ludzi powinniśmy czerpać wzorce.

Kiedyś dzieci wartości wynosiły z domu rodzinnego. Dzisiaj młody człowiek ma na wyciągnięcie ręki internet, różnego rodzaju media, które w dużej mierze gonią za sensacją. Jak taki człowiek ma filtrować informacje, nawet te muzyczne?

Juras: Tu właśnie jest problem, bo młodzież nie ma jeszcze tego filtra do odsiewu informacji wartościowych, od głupot. Tutaj rolę muszą spełnić rodzice, dziadkowie, starsi inteligentni koledzy lub koleżanki ewentualnie trener w klubie. Trzeba rozmawiać i czerpać wiedzę od mądrzejszych od siebie. Bo inaczej do głowy samo się nie naleje więcej oleju.

 

Zdajesz sobie sprawę z tego, że treści które poruszyłeś na płycie oraz w tej rozmowie wzbudzą mieszane uczucia wśród słuchaczy rapu?

Juras: Tak, zdaję sobie z tego sprawę. Sam portal Glamrap wzbudza mieszane uczucia wśród osób zainteresowanych hip-hopem, ale to nie powód bym nie wypowiedział się na waszych łamach. Smutne jest jedynie to, że tak wielu tchórzy i idiotów umie anonimowo pocisnąć w komentarzu i zwyzywać kogoś. Natomiast nie potrafi samodzielnie nic wymyślić. Te słowa kieruję do hejterów: Wszyscy kiedyś umrzemy – nie ma w to żadnej wątpliwości, że śmierć przyjdzie po każdego z nas. I jaki ślad zostawisz po sobie w życiu? Internetowy nick i debilny komentarz? Jeśli to wszystko co po tobie zostanie to nie gratuluję.

 

Utwór „Ideały” – wymierzasz w nim razy m.in. dla Tedego oraz Jędkera. Opowiadasz również w tym samym utworze o pieniądzach. Powiedz czy u Ciebie pieniądze z rapu się zgadzają?

Juras: W tym kawałku nikomu nie ubliżam. Stwierdzanie faktów nie nazwałbym wymierzaniem razów. Utwór Ideały jest o tym jak łatwo można sprzedać pewne wartości. Hip-hop był zawsze pomijany przez media głównego nurtu. To jest muzyka anty-establishmentowa, która z osiedli i podwórek przebiła się na szczyty sprzedaży list Olis. Tede i Jędker dla wielu z nas byli idolami, lub przynajmniej ludźmi cieszącymi się wśród społeczności hip-hopowej wielkim szacunkiem. Na koncerty hiphopowe przychodzą przecież setki, a nawet tysiące ludzi. Dzisiaj hip-hop ponownie bije rekordy popularności, co widać po wyświetleniach na youtube, sprzedanych płytach i frekwencji na koncertach. Mimo, że w radiu nie grają praktycznie w ogóle rapu.

Udało się dokonać niezwykłej rzeczy bez pomocy establishmentu, który zajął posadki w mediach. Dlatego wg mnie jest mega przypałem łasić się na takie fuchy jak rola policjanta w głupkowatym sitkomie, żeby dorobić parę tysi więcej. Ktoś powie że Tupac też grał psa. Ok, ale chyba jest różnica zagrać rolę policjanta w jakiejś super produkcji jak np.: w Psach Pasikowskiego, a co innego robić z siebie błazna w durnym serialu na TVNie.

Jędker to już w ogóle odleciał za daleko od rzeczywistości. To jest każdego prywatna sprawa jak kto zarabia pieniądze, ale trzeba się liczyć z tym, że ktoś inny ma prawo to skomentować.

 

Dlaczego w dzisiejszych czasach tak trudno robić rap, który niósłby przesłanie i się sprzedawał?

Juras: Bo na świecie najwięcej jest idiotów, którzy chcą płytkiej rozrywki.

 

Masz na koncie w sumie 6 albumów, uprawiasz rap od nastu lat, czy kiedykolwiek czułeś się częścią społeczności Hip-Hopowej?

Juras: Ja po prostu jestem częścią tej społeczności. Jako twórca i odbiorca rapu. Nie muszę identyfikować się z każdym aspektem tej kultury, bo na przykład wkurwia mnie jak na nowo wyremontowanej, zabytkowej kamienicy widzę jakieś bohomazy niedorozwiniętego psychicznie gówniarza, który dopadł się do markera albo spraya i bazgroli.

 

Ostatnie pytanie, czy umiesz powiedzieć na ile inny od obecnego albumu będzie przyszły, przy okazji co stymuluje Cię do procesu twórczego?

Juras: Jedyne co mogę powiedzieć o przyszłym albumie to to, że będzie zupełnie inny niż ten najnowszy.  Zawsze na kolejnym albumie robię inne rzeczy niż na poprzednim bo nie lubię monotonii.

Do tworzenia napędza mnie chęć życia pełnią człowieczeństwa. Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga. Bóg jest Stwórcą Świata. Nasze podobieństwo do Boga objawia się właśnie tym, że jako jedyne stworzenia na Ziemi potrafimy tworzyć. Ta świadomość, że twórczość jest największym przejawem człowieczeństwa i jednocześnie wdzięcznością dla Boga napędza mnie do działania.

 

Dziękuję za rozmowę.

Dzięki i pozdrawiam wszystkich prawilnych ludzi!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: