Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

KACZMI: „DOCHODY Z MUZYKI TRAKTOWAŁEM JAKO PREMIĘ”

Opublikowany

 

Kaczmiego z Nagłego Ataku Spawacza specjalnie przedstawiać nie trzeba. Rozmowa została zarejestrowana chwilę po tym jak raper rozwiązał umowę z wytórnią RRX.

 

Zakończyłeś współpracę z RRX, postanowiłeś iść swoją drogą?

Kaczmi: Witam, moje posunięcie było spowodowane tym, iż chciałem kolejne płyty robić po swojemu, mieć absolutny wpływ na dobór materiału, gości, tematykę. Wiele Krzysztofowi zawdzięczam, jednak niektóre pomysły całkowicie nas różniły. Również sprawa promocji i dostępności płyty była niezadowalająca. Jednak nie zerwaliśmy do końca współpracy, solowy materiał jest w moich rękach, natomiast w RRX mają się jeszcze ukazać płyty, które mamy nagrać wspólnie z Fazim.

 

Zatrzymajmy się chwilę przy promocji muzyki. Dzisiaj wszystko opiera się na ruchach w sieci – nie uważasz, że zamykanie sobie furtek jest mocno szkodliwe?

Kaczmi: Od czasu, gdy internet stał się powszechny i łatwo dostępny, wielu wydawców totalnie zignorowało inne formy promocji, uważając, że robota zrobi się sama, wystarczy informacja i klip zamieszczony w sieci. Podobnie zresztą jest z koncertami, często organizatorzy nie drukują plakatów, rozpowszechniają jedynie ich wersje cyfrowe na serwisach społecznościowych, dziwiąc się później niskiej frekwencji.

 

Jesteś dosyć płodnym raperem – w pięć lat, wydałeś 2 albumy z N.A.S. oraz trzy solowe. Opowiedz jakie plany ma Kaczmi na najbliższą przyszłość?

Kaczmi: W najbliższym czasie zamierzam dokończyć kolejną solową płytę i uregulować sprawy z nią związane. Mieliśmy również wypuścić jubileuszową płytę Spawacza, lecz sprawa stoi od pewnego czasu w miejscu i zobaczymy, co z tego wyniknie. A szczerze mówiąc, nawet nie zauważyłem, iż przez ostatnie 5 lat wyszło tyle materiału z moim udziałem.

 

Jesteś współzałożycielem Nagłego Ataku Spawacza, mija 20 lat od kiedy zadebiutowaliście, całe dorosłe życie zarówno Twoje jak i reszty chłopaków to przygoda z NAS, jesteś zadowolony z tych wszystkich lat?

Kaczmi: Jak najbardziej, traktuję przygodę z muzyką jak dobrą zabawę, pozwala mi to odbić się od rzeczywistości i pracy zawodowej, z chłopakami wiadomo, że były gorsze i lepsze dni, lecz pozytywne wspomnienia zdecydowanie górują i każdemu życzę tylu szalonych dni w życiu, ile my przeżyliśmy dzięki projektowi pod nazwą Nagły Atak Spawacza.

 

Co dwadzieścia lat temu pchnęło Cię w objęcia muzyki?

Kaczmi: W tamtych czasach większość dzieciaków marzyła o swoim zespole, duża część posiadała swoje instrumenty, najczęściej gitarę. Nie było właściwie komputerów, czas spędzało się najczęściej przebywając na świeżym powietrzu, grając w nogę lub po prostu siedząc i dyskutując. Nigdy nie wiedziałeś, kogo spotkasz na ławce, gdyż nie było również „komórek”, a telefony stacjonarne też nie każdy posiadał. Mnie na próbę zespołu zaciągnął Dzwon, z którym mocno się wtedy przyjaźniłem. Nie było łatwo, 20 lat temu nie puszczałeś sobie muzyczki z kompa, tylko musiałeś sam wydobyć ją ze swojego instrumentu.

 

Większość płyt wyszła pod szyldem RRX-u, wcześniej na pewno łatwiej było się przebić, jednak czy gdybyście dzisiaj się mieli związać z wydawcą, wybralibyście te samą drogę?

Kaczmi: Nie ma co porównywać czasów obecnych z tymi, gdy zaczynaliśmy, do dziś możemy sobie pluć w brodę, że za pierwszą płytę nie otrzymywaliśmy tantiemów od sprzedaży, lecz pewną ustaloną wcześniej kwotę za nagrany materiał, ale kto wtedy mógł przypuszczać, że "Brat Juzef" okaże się tak wielkim sukcesem, a my cieszyliśmy się już z samego faktu wydania płyty. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

 

"Hybryda" i "Odrzuty Hybrydowe", czy jesteś zadowolony z odbioru tych płyt?

Kaczmi: Od początku zdawałem sobie sprawę, że szczególnie materiał z "Hybrydy" nie jest przeznaczony dla każdego, ale większość słuchaczy wiedziała, czego się spodziewać i była ukontentowana zawartością – osoby, które oczekiwały lżejszego materiału, bardziej były zadowolone z "Odrzutów". Osobiście nie mam prawa narzekać na odbiór.

 

Słuchałem obu płyt, brzmienie jak i warstwa tekstowa to mieszanka hardcore i horror rapu, co pchnęło Cię w takie klimaty?

Kaczmi: Od początku zdecydowanie najlepiej czułem się w tego typu klimatach, choć nie uciekam przed innymi tematami. Nagrywam to, czego sam najchętniej bym słuchał. A że od najmłodszych lat pasjonowałem się horrorami, w miarę łatwo przychodzi mi lawirowanie rymami zahaczającymi o makabrę i groteskę.

Pasjonujesz się horrorami, tak więc gdybyś miał wymienić swoje top 5 z tego gatunku, to na jakie tytuły byś postawił?

Kaczmi: Bez klasyfikowania, pierwsze filmy, jakie przychodzą mi do głowy, to „Lśnienie”, „Egzorcysta”, „Koszmar z Elm Street”, „Martwe zło”, „Coś” – oczywiście wszystkie filmy w swoich klasycznych wersjach, a nie remake. Z nowszych tytułów, mogę jedynie polecić „Sinister” i „Obecność”.

 

Jak wspomniałem wcześniej, 20 lat na scenie, powiedz, czy przez te lata, w którymś momencie hajs się zgadzał, wierzyłeś jak zaczynałeś, że z rapu można się utrzymać i może to być główne źródło dochodu?

Kaczmi: Najbardziej przypływ kasy odczuwalny był przy dwóch pierwszych płytach, jednak nawet wtedy pracowałem "normalnie" zawodowo, a dochody z muzyki traktowałem jako premię, tym bardziej, że nigdy tych dodatkowych pieniędzy nie było w naszym przypadku tyle, aby w coś poważniej zainwestować.

 

Ostatni Nagły Atak Spawacza wyszedł w 2009 roku nakładem Fonografiki, czy to był ostatni album w historii zespołu?

Kaczmi: Jak już pisałem powyżej, w tym roku miał się ukazać album z okazji XX-lecia, jednak sprawa utknęła w miejscu po tym, jak dwa razy nie dojechałem do Warszawy – w pierwszym przypadku poważnie się rozchorowałem, drugi raz wyjazd był w ostatniej chwili odwołany przez K. Kozaka. Od tamtej pory czekam na ruch ze strony RRX, a dokładniej Fazi miał jako pierwszy nagrać swoje kwestie, do których miałem z kolei ja się dogrywać, a później reszta chłopaków, która przewinęła się przez zespół. Do tej pory jednak sprawa płyty stoi w miejscu.

 

Kto na dzień dzisiejszy współtworzy Nagły Atak Spawacza i jeszcze jedna kwestia, Ty i Fazi działacie cały czas muzycznie. Reszta chłopaków również jest czynna czy może okazjonalnie miałaby się pojawić na wspomnianej płycie?
Kaczmi: Sprawa wygląda tak – skład koncertowy, to Małpa N.A.S., DJ Jaxon, oraz ja, oficjalnie w zespole jest także Fazi. Reszta chłopaków też ma pojawić się na płycie w różnych konfiguracjach.

 

Po odejściu z RRX-u jakie masz plany muzyczne, pracujesz nad kolejnym albumem?

Kaczmi: Oczywiście pracuję, zresztą znaczna część materiału była już gotowa od pewnego czasu. Teraz mając jednak swobodę w doborze repertuaru mam zamiar wszystkie swoje zwrotki nagrać raz jeszcze, sprawa z nowym wydawcą również zaczyna coraz wyraźniej wyglądać i kto wie, czy nie uda się wypuścić płyty jeszcze w tym roku.

 

Nowe wydawnictwo, nowe możliwości, to również stary styl Kaczmiego, czy może będziesz chciał bardziej eksperymentować?

Kaczmi: Będzie zdecydowanie większa różnorodność muzyczna, tym razem pojawi się sporo gości, tematyka również będzie najróżniejsza, nie będzie aż tak ciężko, jak na „Hybrydzie”.

 

Masz swoje lata, rodzinę, pracę, 20 lat doświadczenia muzycznego, czy przez te lata, nie miałeś, nie masz takich dni, że zastanawiasz się by odwiesić mikrofon?

Kaczmi: Pewnie że miałem, głównie z powodu braku czasu. Obecnie nieco ograniczyliśmy z tego powodu koncertowanie, gdyż rodzina i praca zawsze będzie na pierwszym miejscu, lecz długie rozstanie z mikrofonem nigdy mi nie służyło, zawsze czegoś tam brakowało i mam zamiar jeszcze trochę to pociągnąć.

 

Ile koncertów zagrałeś z Nagłym Atakiem Spawacza, od początku istnienia zespołu? Pamiętasz jakieś niesamowite historie towarzyszące takim podróżom?

Kaczmi: Nieco ponad 50, co jest marną liczbą, jak na zespół o takim stażu, ale na dobrą sprawę z różnych powodów koncertować w miarę regularnie zaczęliśmy dopiero pod koniec 2009 r. Przygody były różne, zazwyczaj wesołe, choć np. koncertu w Fonobarze nie wspominam zbyt miło – nie było co jeść, organizator opłacił busa tylko w jedną stronę, nocleg był w Piasecznie, a my bez kasy i kompletnie nie wiedzieliśmy, jak się stamtąd wydostać. W każdym bądź razie, był to pierwszy i ostatni koncert, gdzie zdałem się na kogoś i nie znałem warunków, pierwsze co zrobiłem po powrocie do domu, to spisanie ridera technicznego 🙂

 

Jesteś raperem, czego słuchasz na co dzień?

Kaczmi: Tu również brak czasu daje o sobie znać, kiedyś nie dość, że słuchałem muzyki non stop w pracy, gdzie sprzedawałem kasety, to jeszcze w drodze do i z pracy również towarzyszyła mi rozbrzmiewając w słuchawkach, obecnie właściwie nie słucham płyt w całości, a jedynie okazjonalnie przeglądając coś na youtube, lub oglądając klipy, które mnie zainteresują na facebooku. Ewidentnie nie słucham chyba jedynie disco polo. Natomiast na walkmanie od dawna mam wgrane "Doggystyle" oraz "The Chronic" i chyba długo się to nie zmieni, mogę jeszcze dodać, że z nowych trendów nie przepadam za trapem.

 

Rodzina, praca, muzyka, czy Kaczmi ma również inne pasje, zajawki?

Kaczmi: Od dawna interesuję się również piłką nożną, która ostatnio była trochę przeze mnie zaniedbana, jednak w zeszłym sezonie synek zaliczył pierwszy mecz na stadionie, spodobało mu się, więc jest szansa, że pasja powróci z pełną mocą.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: