Dla niewtajemniczonych: dnia 24.04.14r raper Kobra poprzez swój prywatny profil na popularnym portalu społecznościowym wyraził swoje pozytywne zdanie na temat najnowszego singla Tedego „CMRT”, niby zwykły props, a jednak zapoczątkował całą lawinę, której zapewne nawet sam autor się nie spodziewał.

Na pierwszy głaz w całej tej „reakcji łańcuchowej” zapoczątkowanej przez ów opinię nie należało długo czekać, jako pierwszy udzielił się prawdopodobnie najbardziej dotknięty całym tym komentarzem Peja, który od pamiętnego beefu w 2009r żyje z TDFem w „stanie wojny”.

Nie ulega żadnej wątpliwości, iż Ryśka uraził pewien oczywisty fakt  –  „Jak to? MÓJ zajebisty ziomek, debiutujący U MNIE w wytwórni, któremu JA pomogłem wypłynąć na szerokie wody, propsuje MOJEGO największego wroga?!”, owszem, nie brzmi to oryginalnie, ale za to dobitnie ukazuje genezę całej „lawiny” tych komentarzy.

W pewien sposób, ciężko się nie dziwić Peji, albowiem jego bardzo dobry ziomek właśnie spropsował jego – nomen omen – największego wroga, czyli TEORETYCZNIE stał się kolaborantem. Powtarzam: TEORETYCZNIE.

Z drugiej strony, w stu procentach tej OBIEKTYWNEJ – powtarzam: OBIEKTYWNEJ – czego takiego dopuścił się Kobra? Przeczesując „internety”, „twarzoksiążki” czy też „jutuby”, znalazł po prostu kawałek, którym się zajarał i którym postanowił się podzielić, ot co. Oczywiście, można zarzucać mu chęć „lizodupstwa” – tak jak zrobił to Rychu, i czy idąc tym tropem, każdą taką pochwałę/props należy traktować jako pewnego rodzaju „lizodupstwo”? Cóż, Junes po beefie z HuczuHuczem potrafił spropsować gościnną zwrotkę swego oponenta na albumie Deobsona, i co? Można wyjść z twarzą, na przekór wydarzeniom z przeszłości? Jak widać można.

W tym momencie automatycznie nasuwa się pewna dygresja, czy po tych 5 latach od całego zamieszania wokół Zielonej Góry, wszystkich tych beefów, dissów i podziałów spowodowanych tym jednym „fakiem”, nie czas by powiedzieć sobie „dość”?

Przecież szef Wielkiego Joł wielokrotnie „wyciągał” w stronę Peji rękę na zgodę, a to propsując „Głos Wielkopolski” w radiu, a to tłumacząc w pewnym wywiadzie – na przykładzie „Reedukacji” – wysokie miejsca takowych hip-hopowych „cedeków” na OLiSie, a nawet gratulując Ryśkowi córki, co zapewne nie jednego słuchacza – w tym mnie – wprawiło w nie lada osłupienie.

A co na to sam Peja? Nic. Niewzruszony nadal żyje tym beefem, na co doskonałym dowodem jest cała ta debata, która odbyła się pod komentarzem Macieja, a szkoda, bo pojednanie tych dwóch panów dla rodzimej rap-gry byłoby niczym zawarcie pokoju na skalę The Game’a, a 50 Cent’a. Wróćmy jednak do 24.04.14r.

Następnymi ogniwami w tej „reakcji łańcuchowej” byli kolejno Paluch, Paulina Andrzejewska(żona Ryszarda) oraz Jongmen. O ile sarkastyczne wywody tego pierwszego należy zostawić bez komentarza, tak wobec wypowiedzi żony Peji ciężko przejść obojętnie, albowiem zabawnie czyta się cały ten „moralizatorski wywód” o zasadach, szacunku i stronniczości. Myślę, że śmiało można powiedzieć, iż Kobra nie jest dzieckiem, aby tłumaczyć mu „what is white, what is black”.

Opinię Jongmena pozwoliłem sobie zostawić na koniec, albowiem zarzut „chorągiewy” w zasadach ulicznych wydaje się być dość poważnym obciążeniem. Moim skromnym zdaniem, został on użyty nad wyraz, ponieważ – z tego co mi wiadomo – Maciej w żaden sposób nie opuścił Ryśka, przeciw niemu również się z nikim nie zbratał, a więc skąd taki negatywny osąd Christian’a Corleone wobec Kobarettiego? Stąd, że ten drugi „miał czelność” (jako jedyny spośród całej ekipy Peji) spropsować jeden kawałek czy też ostatni album zaciekłego wroga Jeżyckiego Księcia? Powagi. Komentarz wraz z linkiem do freestyle’ującej Kobry i Tiger’a zostawię najzwyczajniej bez komentarza.

Wieńcząc cały ten wywód, warto wspomnieć, jak całe zajście skomentował „Ostatni Sarmata” – Abel. Całą opisaną sytuację z Kobrą i Peją w roli głównej przestawił na „swój grunt”, pytając Jacka czy zostałby shejtowany , gdyby spropsował numer Ryśka.

Za myśl kończącą całego tego bełkotu pozwoliłem sobie uznać pytanie Abla, które samo się poniekąd nasuwa po tej całej „aferze”:
„Czy nie można w tym kraju po prostu propsować dobrego rapu?”.

__

*Komentarz nadesłany przez jednego z użytkowników. (Uwaga: rozbudowane, ciekawe i poprawne stylistycznie komentarze mogą trafić do Głównych Newsów. Reszta jest wyświetlana w /Szybkich donosach).

*Cykl "Komentarz" jest subiektywną i bezkompromisową oceną wydarzeń ze świata Hip-Hopu. Jeżeli Ty również chcesz podjąć się jakiegoś tematu, który ma zostać opublikowany w tym cyklu, prześlij do nas gotowy tekst na adres kontakt@glamrap.pl