Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

Krzysztof Kozak: „Szacunkiem darzę Jacka i Ryśka, bardzo cenię Borixona – to klasyka”

Przy okazji urodzin MegaClubu mieliśmy okazję porozmawiać z Krzyśkiem Kozakiem.

Wiktor Kęska /weszlo.com

Opublikowany

 

Trochę o przeszłości i nowych czasach. Jak zwykle nie zabrakło kontrowersji. Sprawdzajcie nasz wywiad.

 

Jesteś świeżo po jubileuszowym koncercie z okazji 25 urodzin katowickiego MegaClubu. Jak wrażenia?

Krzysztof Kozak: Było zajebiście, bardzo duża frekwencja, około 1000 osób – pełen klub. Dużo znajomych mord, które mogłem spotkać po 15 latach. Pozdro dla IGS’a znanego z 'Alchemii’ i 'Ekspedycji’, którego płyty miałem przyjemność wydać, a poza tym przeżyliśmy razem wiele ciekawych przygód. Na pewno bardzo fajnie było wystąpić przed taką publicznością ze swoim solowym materiałem.

Jak odbiór płyty wśród, jednak młodej, publiczności?

Krzysztof Kozak: Jedne kawałki bardzo dobrze, a inne gorzej. Publiczność na pewno mnie zaskoczyła w paru momentach. Pewnie większość pierwszy raz miała styczność z tym materiałem, ale bardzo szybko łapali refreny. Być może forma 3 zwrotkowych tracków była potrzebą mojego wygadania się. Teraz będę stawiał na krótsze numery. Bardzo fajnie zatrybił numer 'Kto zgarnia fejm’, a poza tym grałem ponad 40 minut więc jestem bardzo zadowolony z koncertu. Forma jest! Myślę, że rap zaciera bariery wiekowe. Wszyscy zwracają się do siebie na Ty. Owszem, odnoszą się do mnie z szacunkiem, ale i tak gadamy na temat muzyki.

Podobno Tede miał dla Ciebie niespodziankę?

Krzysztof Kozak: Jadąc autem do Katowic przejeżdżaliśmy obok parkingu gdzie miała miejsce sławetna historia z kawałka 'Mróz’ z pierwszej płyty TDF’a. Tam właśnie złapała nas policja, a wszystko było związane z naszymi starymi uzależnieniami (śmiech). Zrobiłem zdjęcie tego miejsca, wrzuciłem na FB, Tede nawet to polubił. W ogóle śmieszna sytuacja, bo to zbieg okoliczności, ponieważ Tede przygotowywał ten utwór wiedząc, że będę na koncercie i chciał go wykonać razem ze mną. Dla mnie była to niespodzianka i dopiero w trakcie seta się o tym dowiedziałem. Oczywiście, wykonaliśmy go, ale kiedy wychodziłem na scenę pod koniec koncertu Fiodora, myśląc, że będę grał ten kawałek wszyscy zaczęli grać mój track 'Kto zgarnia fejm’, który z resztą podobno w dziupli leci na repeat’cie. W szok się wbiłem i nigdy takiej niespodzianki nie doświadczyłem.

Ty zresztą też nie byłeś im dłużny.

Krzysztof Kozak: Przed koncertem miałem przygotowany specjalny instrumental, któremu zresztą zmieniłem nazwę żeby DJ nie wiedział co gra. W połowie koncertu zaśpiewałem refren ze 'Zwykłej codzienności’ na bicie Slums Attack z 'Czas przemija’. Dodałem komentarz o tym, że raperzy z którymi zaczynałem, są do teraz na scenie. Szacunkiem darze Jacka i Ryśka, bardzo cenie Borixona – to klasyka. Każdy z nich jest dynamiczny, cały czas coś robi, to cechy liderów, którzy wciąż zgarniają fejm. Nigdy im nie zazdrościłem, jaram się, że im się powodzi. Uśmiecham się pod nosem, gdy widzę jak zaczepiają siebie nawzajem. To gra o dużą stawkę. To nas nakręca i mobilizuje.

Euforii nie było końca i wracając do Warszawy udało wam się oszukać przeznaczenie.

Krzysztof Kozak: Tak się składa, że na koncercie nic nie piłem, był ze mną też mój syn Jakub – teraz jeżdżę ze swoimi dorosłymi dziećmi (śmiech). Pilnują, żebym nie wylądował na „dołku”. O 3 nad ranem na starej trasie gierkowskiej, wpadliśmy w poślizg i odbiliśmy się od barierek kilka razy. Trzeba było ogarnąć motel, auta raczej naprawiać nie będziemy, ale najważniejsze – nikomu nic się nie stało. Taki jest los, lubi płatać figle, ale musimy cieszyć się z tego co mamy, dziękować Bogu mimo naszych wszystkich grzechów, które popełniliśmy. Nasz weekendowy wojaż zakończył się powrotem PKP do Warszawy.

Ja też cieszę się, że dotarłeś tu cały i zdrowy, dzięki czemu możemy teraz rozmawiać.

Krzysztof Kozak: „Bede” grał rap (śmiech). Cały czas.

W takim razie zobaczymy gdzieś Kozaka na scenie z Tede, może wspólna trasa?

Krzysztof Kozak: Gdzie wspólna trasa jak my nawet tracku wspólnego nie mamy (śmiech). Więcej nagrywaliśmy za czasów Gibon Składu, teraz mieszkamy za daleko od siebie (śmiech). Ja mieszkam na Ursusie, a Jacek chyba gdzieś na Kabatach. Nawet numeru aktualnie nie mam do niego. Ale czy w dzisiejszych czasach telefon to jedyna możliwość kontaktu? Znowu dochodzimy do esencji teraźniejszości. INFORMACJA. O to walczymy i to emitujemy.

Wraz z remixem 'Słeg posypany’, Tede powiedział, że za możliwość nagrania swojej wersji wrzuci ci w przyszłości swoje 16 wersów. Zapomniał o tym?

Krzysztof Kozak: Ja miałem zremixować numer 'Ta ostatnia noc’, ale koniec końców zająłem się swoimi rzeczami, żeby grać solowe numery na koncertach. Jakoś temat potem ucichł. Życie pokaże co się wydarzy.

Mamy 2k18, ale wróćmy do tego poprzedniego kiedy to zadebiutowałeś. Jak oceniasz ogólny odbiór 'El Tornado’?

Krzysztof Kozak: Uważam, że każdy rok, który przeżywam kończę wystrzałem z szampana i jest on w pewnym sensie przełomowy. Ten rok dokurwił mi najbardziej. Siadł mi kręgosłup – chodziłem w gorsecie przez pół roku. Na Prima Aprilis dostałem wpierdol z drugim ziomkiem od większej ekipy, po czym wylądowałem w szpitalu ze złamaną szczęką w trzech miejscach. Żadna z tych sytuacji nie przeszkodziła w zaznaniu szczęścia z wydania debiutanckiej płyty. Pozdro OG Broo – bez Twojej muzy bym z miejsca nie ruszył. W dzisiejszych czasach liczy się to, że trzeba coś robić, wymyślać i iść do przodu, a nie martwić się swoim losem bez zamulania. Wygrywa kreatywność i pomysłowość.

Mam rozumieć, że gangsterska przewózka, którą uświadczyliśmy na płycie jest dalej aktualna, skoro takie hardcore’owe akcje mają miejsce.

Krzysztof Kozak: Wiesz co, jak 12 zamaskowanych typów z pałkami wyskakuje na dwóch to o czym tu mówić. Często toczę wojny, których nie wszczynałem. Trudno też liczyć na to, że coś za coś… Generalnie lubię przebywać z tymi, którzy mnie nie wkurwiają – krąg się zawęża (śmiech).

Masz podejrzenia, kto życzy źle Kozakowi?

Krzysztof Kozak: Na tym koncercie było sporo osób z młodej sceny. Jakby ktoś chciał coś powiedzieć o tym incydencie, kto to był, to już dawno trafiłoby to do sieci. Wiesz… człowiek się uczy na własnych błędach. Karma? Jeżeli chodzi o gangsterzenie to ja nie Kozacze. Znam trochę więcej odpowiedzi na pytania niż inni.

A propos tej młodej sceny. Mimo większego przebiegu niż oni, bardzo dobrze odnajdujesz się w nowoczesnych klimatach. Twoja płyta jest w stylu Chicago i tamtejszego drillu. Wszyscy raczej spodziewali się Boom Bap’u.

Krzysztof Kozak: Wiesz co, nie można powiedzieć, że oldschool jest archaiczny. Mi akurat spodobało się podejście do muzyki i wokalu. Parę osób w Polsce gra te rzeczy i ma podobną nawijkę. Może grzechem tej płyty jest to, że nie została ona zmiksowana tak jakbym sobie tego życzył, jeżeli chodzi o wokal, ale nikt się nie chciał tego podjąć. Schodów było sporo. Zaletą jest to, że płyta jednak wyszła. Pokazałem, że rapowy emeryt ma jeszcze siłę poskakać i są pomysły na utwory. Bardziej analizuje formę tej jazdy i tak jak mi ktoś powiedział – coraz lepiej śpiewam.

„Nie pamiętali, kto stawiał koks i sypał wódkę?”

Krzysztof Kozak: Nie chodzi o to żeby mówić, kto nie pamięta, tak na prawdę ja jestem debiutantem. Nie ma to znaczenia, że od razu mam mieć zaplecze przez swoje znajomości czy koneksje. Scena rapowa rządzi się innymi prawami, często trzeba przebijać się na własnych patentach i robić coś samemu. Nie było u mnie czegoś takiego, że ja liczyłem na kogoś żeby w czymś mi pomagał. Ja kocham tę muzykę, całe życie się nią zajmuje, a teraz jeszcze spełniam się za mikrofonem i nie liczę na jakieś lepsze traktowanie. Po prostu to robię, bo tak mi się podoba i dobrze się z tym czuję. Przyznam jednak, że kilka osób mnie zaskoczyło na plus. Wiesz jaka jest recepta na to … ? Ktoś wyciąga dłoń zanim poprosisz o pomoc. Czytanie w myślach.

Jeżeli chodzi o nakład albumu. Jesteś zadowolony?

Krzysztof Kozak: Z nakładu co zrobiłem może została 1/5 całości. Sprzedawałem na allegro czy koncertach, więc jest ok.

Największy grzech tej płyty?

Krzysztof Kozak: Pijesz do swojej recenzji (śmiech). Nie ma zarzutów pod moim adresem, że nie trafiam w tempo czy chujowa muzyka czy niezrozumiałe teksty. Bardziej ludzie nie mogą zrozumieć jak taki oldschoolowiec nawija pod takie nowoczesne brzmienia. Zrobię pewno jakiegoś klasyka, wierzę.

Można powiedzieć, że jesteś freakiem. Masz swój bagaż doświadczeń, ale dalej płynie w tobie młodzieńcza fantazja – jesteś ewenementem.

Krzysztof Kozak: Powiedzmy tak. Jeżeli chodzi o oldschool’owców, Borixon czy Tede robią newschool i potrafią to robić. Dostosowali się, mimo że nie jest tajemnicą, że oni są z innej epoki. Patrz na Stany, weź tu BoosieBadazz’a, wyszedł z pierdla i od razu zaczął z newschoolowcami nagrywać i śpiewać. Rick Ross mimo wieku, cały czas czuje klimat i dalej ma swoją pozycję w rapie. Wracając do koncertu z Kato, jak patrzyłem na Tedego to jakbym widział właśnie Rossa.

Teraz rzeczy bieżące. Peja w Agencie, Popek w Tańcu z Gwiazdami. Kozak gdzie?

Krzysztof Kozak: Ja to chyba pójdę pracować do Step Records, hmm…

Ja słyszałem, że z Tede masz wystąpić w Azja Express (śmiech).

Krzysztof Kozak: Z Jackiem często jeździliśmy na wakacje czy z całą brygadą. Zawsze sympatycznie wspominam te wyjazdy, ale nic mi nie wiadomo o tym co mówisz (śmiech).

A wracając do pierwszej części odnośnie naszych rapowych celebrytów?

Krzysztof Kozak: Powiem tylko tyle. Pewne niektóre zachowania są krytykowane, a później ludzie w jakiś tam sposób sobie tłumaczą, że spróbują swoich sił. Pamiętasz jak Jacek nagrał numer z Kukulską – zalała go wtedy fala hejtu. Teraz Kaen nagrywa z Farną i jest zajebiście. Nie przeszkadza nikomu, że na tej EP’ce są inni reprezentanci ulicznych styli.

Rap stał się bardziej liberalny?

Krzysztof Kozak: Ludzie bardziej zwracają uwagę co może zwiększyć zasięg. Wiesz jak jest z liberalnością. Merkel wpuściła do Raichu uchodźców, a potem prosi o pomoc, bo nie wie o co chodzi i co chwilę coś wybucha.

To co, u nas w Polsce niedługo wybuchnie? Podobają Ci się nowe metody promowania płyt?

Krzysztof Kozak: Dzisiejsze czasy to po prostu całodobowe podpięcie do Internetu. Przepływ danych, co chwilę ktoś coś ściąga, trzeba mieć dobry kontakt z ludźmi i wiedzieć co kto lubi. Tam gdzie jest ciekawiej tam się pojawiają lajki i udostępnienia. Patrz na raperów, Youtuber’ów. Oni wypromowali się w sieci, robili streamingi, rozmawiali z ludźmi, mają kontakt z nimi, wiedzą czego potrzebują, albo jakie mają oczekiwania. Znają swojego odbiorcę i umieją się przebranżowić i w dodatku zachować publiczność. Young Multi to dobry przykład, po drugiej barykadzie są natomiast ci bracia komedianci. A co do metod zwracania na siebie uwagi. Ta płaczliwa akcja Solara, którą wielu łyknęło. To trochę zrobiło z niego ofiarę i to na pewno jest przykład jak nie powinno sie tego robić. Ale tak jest jak raper staje sie wydawcą i ma do ogarnięcia 30 projektów to później zdarzy się, że jakaś akcja będzie nietrafiona. Fakt, nie robisz błędów stojąc w miejscu. Jestem ciekawy, kiedy zacznie się fala hejtu na obecnych wydawców…. Bo gdzieś ta kasa musi spływać. Jak raper pusty to pewno wydawca ma siano. Dlatego obecnie jestem bardziej skłonny komuś coś podpowiedzieć niż zostać jego wydawcą. Już mi się znudziło tłumaczenie, że będzie dobrze. Wierzysz? To tak będzie. Wątpisz? To nie dajesz sobie szansy na zmianę obecnego ładu. YT prawdę Ci powie. Benc.

Wszystko kręci sie wokół mediów społecznościowych, liczy się wizerunek, a gdzieś z boku jest ta treść lub jej nie ma w cale. Nie jest to chyba dobry kierunek, wszystko zaczyna się rozpływać, nie sądzisz?

Krzysztof Kozak: Wiesz, trzeba mieć po prostu ciekawą osobowość, a żeby dobrze ogarniać biznes trzeba umieć słuchać. Jak wiesz czego chcą słuchacze i wiesz jak to wykorzystać, to to robisz. Może dlatego treści są takie, a nie inne. Liczy się lawina lajków i dlatego są takie duże różnice procentowe. Weźmy na przykład uliczny rap, który schodzi do podziemia, są określone zasady, o których się mówi i nie można wychodzić przed szereg. Ulica jest taka bardziej elektryczna, wiesz o co chodzi. Ale z drugiej strony też mi się podobało jak Dixoni sparodiowali tę akcję Solara. Przykręcili beke, ale też pokazali to z lekkim przymrużeniem oka. Natomiast Popkowi jest trudniej się teraz odnaleźć. Raz robi płytę z Borixonem, raz jest sportowcem itp. Najważniejsze, że jest wszędzie. Każdy go zna. I o to chodzi. Przynajmniej masz możliwość sprawdzenia i to robisz. Klikasz w link i patrzysz, słuchasz i albo trafi do Ciebie albo nie tym razem.

Żeby nie przedłużać, na jakie albumy czekasz w tym roku. Oczywiście oprócz twojej kolejnej płyty?

Krzysztof Kozak: Na pewno będę częściej nagrywał i szybciej wrzucał kawałki, a jeżeli chodzi o innych to bardzo czekam na album Malika Montany. Stylowo bardzo mi siedzi, jeszcze dwa lata temu mieli z niego bekę czy go hejtowali i całe GMLL. Wiesz, jeden sam się wykruszył. Ten co przetrwał falę hejtu jest u góry, a trzeci jest po prostu dobrym ziomkiem i wymyśla kultowe wersy. Na kogo jeszcze czekam…? No na pewno na Wiktora z WWA, bardzo zdolny chłopak. Ciekawe co zmontuje na ten rok Wac Toja. Jak się rozwinie Youn Igi czy Kaz Bałagane? Jaką pozycję ataku przyjmie Young Multi? Czy Bedoes poleci jeszcze wyżej? Ważne, że mamy o czym gadać, czego słuchać i co oglądać #mam okulary!

Dzięki za wywiad

Krzysztof Kozak: Pozdro Glamrap!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: