News
Kuba Knap ujawnił, że próbował popełnić samobójstwo
Do takiego stanu doprowadził rapera alkohol.

Kuba Knap jest aktualnie w trakcie promocji płyty „TipiKnapa”. Udziela on też wywiadów, w których opowiada o płycie, a także o swoim życiu. Podczas wizyty u Winiego raper ujawnił, że był moment, w którym alkohol doprowadził go do tego, że chciał odebrać sobie życie.
– Piłem ciągle. Breakpoint był taki, że poszedłem się zaj*bać – powiedział raper. Wini spytał się go, czy to przez głosy w głowie? – Tak. Miałem wszystkiego dość. Wsiadłem w samochód i prawie dojechałem do Lublina z gazem wciśniętym w podłogę. Zastanawiałem się – ciężarówka czy drzewo – odpowiedział raper.
Całe szczęście w ostatnim momencie Kuba zdążył zmienić zdanie. – Zawróciłem w pewnym momencie. Wróciłem do matki na kolanach, popłakałem się i przyznałem do wszystkiego. (…) Byłem już odmieniony. W sekundzie, w której zawróciłem samochód, już byłem w fazie: „dobra, zapi*rdalam z nowym życiem, bo szkoda czasu. Zatrzymałem się, spaliłem szluga i wróciłem do domu już jako nowy człowiek – powiedział.
@winitv Szczere wyznwanie Kuby Knapa [cała rozmowa dostępna na kanale Winiego na YT] #Wini #Rozmowa #KubaKnap #DC ♬ oryginalny dźwięk – WINI – WINI
Jeśli zmagasz się z depresją, myślami samobójczymi lub po prostu potrzebujesz pomocy, możesz skorzystać z darmowych infolinii:
- Antydepresyjny Telefon Zaufania (od poniedziałku do piątku w godz. 15-20) — 22 484 88 01
- Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym, codziennie od godz. 14 do 22 — 116 123
- Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, czynny codziennie przez całą dobę — 116 111

-
News5 dni temu
Wielki powrót Tadka z Firmy
-
News2 dni temu
Syn Ghostface’a Killaha: „Jesteś martwy dla wszystkich swoich dzieci”
-
News5 dni temu
Josef Bratan wyskoczył z rękami do Koro: „Zaj*bię ci”
-
News4 dni temu
Josef Bratan nie zgadza się z tezą, że bez Malika nie istnieje. Czy słusznie?
-
News1 dzień temu
Alberto i Josef Bratan byli blisko deportacji do Angoli
-
Singiel3 dni temu
Diho: „Brakuje jeszcze trochę, będę walił denaturat”
-
News1 dzień temu
Kali stworzył mobilne studio i podróżuje po Polsce nagrywając płytę
-
News5 dni temu
Mata nie dostarczy fanom płyty w terminie. „Proszę nie gniewaj się jeszcze”
Trzeba odwagi, żeby się do czegoś takiego przyznać, więc kibicuję i szanuję. Nawiasem mówiąc – alkohol alkoholem – ale cały ten rap, jak ktoś nie ma odpowiedniego dystansu odrealnia, albo służy do sublimacji lub kompensacji deficytów w życiu. Dlatego zalecam dystans i ostrożność i nie traktowania poważnie co większość tych skretyniałych raperów mówi.
Albo Bog albo wodka.
Moj ziomal tez kupil fure za 1000zł i jezdzil po ekspresowce probujac sie zabic. Na szczescie tego nie zrobil, odbil sie od dna i dobrze mu sie zyje. A wczesniej psyhiatrki, terapeuci, psychologowie. Nie pil alko, ale kruchy mindset dal mu o sobie znac. Wszystkiego dobrego przyjaciele Kuba Knap super ze sie tym dzielisz, w sumie to zmywasz swoja wine za wczesniejsze obnoszenie sie z tym alko, ciekawe czy Mes dalej tak pije i spotyka sie z 'biala dama w kusej suknii z folii’? On ma takie ego ze ciezko mu bedzie sie przyznac do porazki, ale to go odmieni
Co mu pomogło? Jak z tego wyszedł?
TO WSZYSTKO WINA pOlek!
Na ch uj wy sięgacie po jakieś używki skoro macie problemy natury psychicznej ludzie narkotyki to nie jest zabawa jeszcze pomieszane w alkoholem robią czystki w głowie tyle w temacie…
Wszystko dla ludzi ale z umiarem…
Wow, jakie komentarze, nie spodziewałem się tego na glamrapie
No ogólnie i tak zaraz napiszę tutaj jakiś 15 letni pryszczaty, zapyziały smark, który udaje milionera w komentarzach i cały czar pryśnie xD. A co do komentarza Ej ty kolo- niektórzy zaczynają korzystać z używek gdy są w dobrej kondycji fizycznej, żeby się pobawić czy coś ale one na dłuższą metę i tak zrobią z każdego zwykłą wykolejoną emocjonalnie wywłokę, która albo się podniesie z gleby albo na niej zdechnie przekonany, że to inni nie mieli racji, a on jest najmądrzejszy.
>Na ch uj wy sięgacie po jakieś używki skoro macie problemy natury psychicznej
XD
No bo… Mają problemy natury psychicznej…?
Ludzi chorych psychicznie zazwyczaj leczy się lekami psychotropowymi które mają za zadanie uspokajać nie żatko wpędzają w depresje ale coś za coś natomiast narkołyki w większości pobudzają i wywołują odmienny stan świadomości oraz wywołują u niektórych agresje ty chyba chłopie sam nie wiesz co ja napisałem…
Problemy psychiczne zaburzenia w połączeniu z twardymi dragami kończą sie tragicznie psychiatryk albo pi erdel….
Potraktujcie to poważnie młodzi, każdy kto się zderzył z alkoholizmem, tym prawdziwym wie doskonale z jakim mrokiem i ciemnością się to wiąże. Narkotyk w płynie, po prostu
Gdzie byli twoi ziomkowie kiedy potrzebowałeś pomocy? No właśnie, dopóki chlejesz i się bawisz to są ziomkowie, a kiedy przychodzą ciemne dni i wieczory zostajesz sam jak palec. Takie chwile zmieniają człowieka bezpowrotnie. Życie w trzeźwości i samotności jest lepsze ale pod warunkiem, że lubisz swoje towarzystwo, bo sam siebie nie opuścisz nigdy i jak musisz liczyć to licz tylko na siebie. Dużo zdrowia Kuba, teraz będzie tylko lepiej.
Nieszczęścia i kryzysy weryfikują przyjaciół, szczególnie w dorosłym życiu. Ba – nawet rodziną można się rozczarować. Prawda jest taka, że w naprawdę ciężkich chwilach, człowiek musi liczyć sam na siebie. Zostanie przy tobie może jedna, dwie osoby – jeśli masz szczęście, ale zazwyczaj jest tak, że w momentach granicznych nie ma na kogo liczyć. Ludzie są za bardzo pochłonięci sobą, by poświęcić coś dla drugiego człowieka, czy to czas, czy inną formę pomocy, np. materialną. Mnie kiedyś groziła bezdomność (z przyczyn niezależnych ode mnie) i żaden z przyjaciół czy rodziny nie zaoferowali pomocy, prócz jakichś doraźnych pocieszeń, kiedy znaleźli w ogóle czas na rozmowę. Część z dnia na dzień ucięła kontakt w obawie o to, że mogę ich o coś prosić… Właściwie na ten moment o nikim nie mogę powiedzieć szczerze, że jest moim przyjacielem. Czy noszę w sobie jakiś żal? Raczej nie. Mam za to inną refleksję.
Niezwykle kruche i nietrwałe są ludzkie relacje. Nie są oparte na żadnym silnym fundamencie, takim jak miłość czy głęboka bliskość. Większość naszych przyjaźni nie przerwa próby czasu. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i trudno w dorosłym życiu podtrzymywać przyjaźnie. Dopóki tworzy się jakąś wspólnotę, czy to w szkołach czy w pracy i te kontakty są codziennie żywe, wszystko trwa, ale szkoła kiedyś się kończy i każdy idzie w swoją stronę. Podobnie w pracy – kiedy ją zmienisz, kontakty z dawnymi kolegami też z czasem zaczynają się ograniczać. Ludzie zakładają rodziny, budują domy, rodzą dzieci – każdy zamyka się w bańce swoich spraw. Z przyjaciółmi spotykasz się w weekendy lub dwa razy w tygodniu (przy dobrym przelocie), a na co dzień każdy żyje swoim życiem. Spotykacie się, żeby się pośmiać, pogadać, miło spędzić czas, czasem się wyżalić, ale te relacje nie mają już tej głębi jak dawniej, kiedy byliście dla siebie częścią waszego życia.
Łączyły was te same sprawy – ławka w szkole czy biurko w pracy. Bez tego spoiwa relacje szybko stają się luźne, jeśli ludzi nie połączy ze sobą coś szczególnego, np. wspólna pasja, podobne poczucie humoru, które będą sprawiać, że będzie was do siebie ciągnąć. Życie nauczyło mnie, że nie mam prawa oczekiwać od przyjaciółki ze studiów, z którą widuję się kilka razy do roku, żeby coś dla mnie zrobiła. Prawda jest taka, że my już od dawna się nie przyjaźnimy, a nie można żyć li tylko wspomnieniami:) Nadal się lubimy, lubimy się spotkać, ale to już nie jest przyjaźń, więc ta dziewczyna czy chłopak mają prawo powiedzieć, sorry, ale nie pójdę za tobą w ogień. Podobnie w miłości. Znam pary, które są ze sobą z przyzwyczajenia i byle kryzys sprawił, że te relacje się posypały,bo nie są oparte na silnym fundamencie. Wtedy nie ma „my”, jest „ja i ty”. Jest taka życiowa prawda, że na prawdziwą przyjaźń trzeba sobie zapracować i trzeba o nią dbać, jeśli już będzie nam dane poznać kogoś wartościowego
I ostatnie słowo:) Jeśli jest w twoim życiu osoba, której zależy na tobie i która nie ucieknie i będziecie się wzajemnie wspierać, to połączy cię z nią coś niezwykłego – właściwie już na zawsze.
Prawdziwe to i smutne, wraz z wiekiem zmienia się ranga problemów i zmienia się definicja przyjaciela. Czy w ogóle istnieje coś takiego jak przyjaźń w dorosłym życiu? Czy to już raczej chodzi o wspólne interesy? Życie daje trudne odpowiedzi na te pytania. Teraz apel do wszystkich, jeżeli masz ziomka i widzisz, że gaśnie, pomóż mu. Widzisz, że przegina z używkami, uświadom go, że niszczy sobie życie, nie wyzywaj od najgorszych. Wiadomo, na siłę nie pomożesz, kto będzie chciał ukrócić żywot to to zrobi, ale warto próbować. Każda pomoc jest lepsza od tysiąca rad. Patrz po oczach, tam jest wszystko wypisane.
Myślę, że trudno być przyjacielem w dorosłym życiu. Ten, kto mało ma, mało da. Notorycznie brakuje nam czasu dla innych, jesteśmy wiecznie na dorobku, dlatego gdy przyjaciela dosięgnie jakiś kryzys, niewiele możemy mu dać, bo oddając coś przyjacielowi, odbieramy coś sobie. Mało kogo na to stać. Ludzie wolą poświęcić wolny czas partnerowi i dzieciom niż niańczyć przyjaciela, dlatego w dorosłym życiu często jesteśmy ze swoimi problemami sami. Czasami ukrywamy je, by nie być ciężarem dla innych, lub dla zachowania pozorów, bo nie chcemy być postrzegani jako ludzie z problemami. Bywa i tak, że wolimy być samowystarczalni. Nie sprzyja to budowaniu otwartej i szczerej relacji. Ludzie wolą wygadać się u psychologa, by na imprezie u przyjaciela nie dać po sobie poznać, że coś nas trapi. Mężczyźni natomiast uciekną w sport lub używki. Zmienia się definicja relacji międzyludzkich. Boimy się prawdy w relacjach i to nas od siebie oddala.
Myślę, że jeśli ktoś już w swoim życiu coś przeżyje, czegoś doświadczy, coś zrozumie, to stanie się fajnym materiałem na przyjaciela i co najważniejsze, zacznie doceniać przyjaźń, będzie to dla niego wielka wartość. Myślę, że do przyjaźni, takiej prawdziwej, trzeba dojrzeć. Spotkanie dwóch dojrzałych, pokrewnych dusz, które niczego nie udają, może być piękną, rozwijającą i satysfakcjonującą podróżą:) I tak, masz rację – warto być uważnym. Czasami wolimy wesprzeć jakąś zbiórkę, by mieć poczucie, że jesteśmy pomocni, a często nie zauważamy ludzi obok i nierzadko są to bliskie nam osoby. Najpiękniejszą i zarazem najtrudniejszą rzeczą w życiu każdego człowieka jest zadbanie o własne podwórko. Ludzie nie mają pojęcia, że jest to o niebo ważniejsze od zbawiania świata.
Ale mam nadzieję, że udało się z tego wyjść, czy piszesz z nami pod mostem? :p
Haha, gdy mam coś skomentować na Glamcapie, to naturalnie idę pod most, żeby się dopasować do towarzystwa:) Tak, udało się. W ciągu dwóch lat zarobiłam na mieszkanie – ciężką pracą i bez niczyjej pomocy. Gdy patrzę wstecz, czuję satysfakcję:)
Bo PIĆ TRZA UMIĆ
Przykra sprawa, dobrze, że się ogarnąłeś. Jeszcze z autem na drodze nie tylko skończyłbyś z sobą a jeszcze komuś niewinnemu narobił problemów. Lepiej w autobus albo z buta i do psychiatry a nie za kółko.
przykra sprawa odniosę do niej w pon na konferencji prasowej
Alkohol to bagno, o wiele wieksze od marihuany, co nie znaczy ze marihuana to nie jest bagno. Jest tylko ze płytsze, ale tak samo śmierdzi.
SZANUJE TRZEBA RAZ MIEC ODWAGE ZEBY SIE PRZYZNAC DO CHLANIA A DWA TRZEBA MIEC JAJA ZEBY TO RZUCIC. JA NIE MAM ODWAGI ABY RZUCIC CHLANIE. POZDRO KUBA
Dużo ludzi właśnie tak to przechodzi
I dobrze mordo.. Jesteś odważny przyznając się do tego, większość będzie sciskać poślady i pozować ba ogarnietych, ty już nie musisz niczego nikomu udowadniać bo udowodniłeś sobie.. U mnie 14 lat trzeźwości od wszystkiego, i nigdy nie zmieniłbym tego.
Mordy zobaczcie, że Young Leosia to traper a nie traperka, znajomy był jak skakała na koncercie to jak ją złapał to coś dziwnego poczuł
Bo to przebrany Żabson
No i brawo! PS uwielbiam mężczyzn z wąsami. Nie każdemu pasują, ale jak już pasują, to jest to niezwykle sexi <3
Ja nie ufam młodym meżczyznom z brodami, ale z wąsami tak!
Jak mieszkalem kiedys mieszkalem poza europą to zapuscilem wąsy, żeby mnie nie brali za ruska. Wygladalem wtedy jak stuprocentowy Polaczek. To bylo coś pięknego! Problemy w tym, że wasy sa niewygodne nie lubie miec jakiegos hrustu pod nosem.
Twoja stara szmata która łokciem pîzde kręci klei pniaki klejem plombe, debilu. Elo.
Poszłem? Co za anfabeta.
Je.bac kurvve obrzydliwa drugiego ku.rwownika lodowiska i jego matke wywloke z dworca prondem po waszy jajach.
Cwelozo yebanna szoruj bigos
Bigos to twoja matka.ma w pizdzichu.
knap wiem ze sam sobie piszesz komentarze
hahaha taki was obraz rapery. Ha tfu!
Dzisiej kawałek dnia do nucenia to: Wars wita was wars wita was wars wita nas, zaś cały nowy tydzień nucim kawałek: Nuć ola nuć ola nuć ola ktoś woła woła cie poprzes wiatr. Więc łaki zapraszam do nucenia kamą.
#Sentino
#Profesor Trapu
#Akolici Sicarios
#Nucenie
#Zdvpudomordyzaur
Ty edek a co tu sie odyebałłło że same takie komentarze ? Ps. Hóy ci w ryło
Hóy to twojej matce na imie
Szkoda ze się nie udało
Jeb.ac alkoholików
Myślę że samobójstwo czasem jest najlepszą opcją.. bo czasem jest taka bezradność w głowie i haos i na dodatek choroby które odcinają nas od życia w rzeczywistości a jak wchodzi alkohol i narkotyki to jak znieczulenie. Sepuku mówi wam to coś? Czasem samobójstwo to najlepsza opcjam
weź chłopie palnij się w łepetynę
Co za ciota…
Kupa Knag ujawnił, że próbował popełnić samomiłość
Do takiego stosunku skusiło frajera autofellatio.
Wyszłabym za niego dla tego nazwiska, brzmi zobowiązująco.