Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

MED MC: „W TYM KRAJU JEST ZA ŁATWO O LEGAL”

Opublikowany

 

Tym razem do rozmowy zaprosiliśmy Meda MC, czyli… Daniela Wardzińskiego, redaktora portalu Popkiller, który wydał w tym roku swoją debiutancką płytę.

– Moment w którym kończę 25 lat nie jest najbardziej typowym do rapowego debiutu na polskiej scenie, szczególnie kiedy jest się kojarzonym rapowym dziennikarzem. Zdaję sobie sprawę, że stojące przede mną zadanie jest więcej niż trudne, zadanie hejterów niezwykle proste, a potwierdzenie umiejętności w takim środowisku i takich okolicznościach to prawdziwe wyzwanie. Jednocześnie wydaje mi się, że w kwestiach stricte muzycznych, odartych z PR-owej otoczki i budżetowych możliwości (których nie mamy), dysponujemy czymś więcej niż przeciętny debiutant.

 

Siemano. Opowiedz o "Teraz albo nigdy" – jak długo powstawał ten album i dlaczego dobrałeś sobie jako kompana Szpalowskiego?

MED MC: W lato 2011 zrobiliśmy pierwsze nagrywki w trakcie wizyty Szpali u mnie, mieszkałem wtedy na Woli. Nic z tych pierwszych numerów nie weszło na materiał. Właściwie nagraliśmy dwa albumy, bo pierwszy nie był satysfakcjonujący. Możecie posłuchać sobie na soundcloud.com/medjesttylkojeden albo na YouTube, zaraz robimy też CD. Przez 10 lat byłem bardzo (za bardzo?) krytyczny wobec swoich tracków, ten materiał sprawił, że się przełamałem. Debiut to jest debiut, długo się męczyliśmy, ale było warto. Największy progres w moim życiu zrobiłem przy pracach nad "Teraz Albo Nigdy".

 

Po udostępnieniu materiału, zebrał on bardzo dobre recenzje. M.in. chwalił go Flint. Spodziewałeś się tak ciepłego przyjęcia?

MED MC: Ten album to duży fragment mojego życia, ogrom pracy i jeśli spodziewałem się chłodnego przyjęcia to ze względów personalnych raczej, niż ze względu na zawartość. Nie puściłbym tego, gdybym myślał, że jest słabe. To co napisał Flint mnie nie zaskoczyło (może jakieś pojedyncze fragmenty), ale zaskoczyło mnie, że w ogóle to napisał. Jakby nie patrzeć jestem gościem znikąd, wjeżdżam z zaskoczenia, prawie nikt mnie jeszcze nie zna… Napisał mi pewnego dnia "wejdź na CGM i zrób screena na pamiątkę". Zrobiłem (śmiech). To była bardzo dobra wiadomość, bo z zadania muzycznego się wywiązałem, kolejne to dotrzeć z tym do ludzi. Taka recenzja na pewno pomaga.

 

Przez wielu jesteś kojarzony jako dziennikarz, a nie raper. Która pasja jest u Ciebie silniejsza?

MED MC: Bliżej mi do robienia muzyki. To, że nagrywałem przez lata do szuflady, nigdy nie miało nic wspólnego z moim zaangażowaniem. Pisanie zwrotek i nagrywanie kawałków było na pierwszym miejscu. Wiele rzeczy byłem i jestem gotów podporządkować rapowaniu. Dziennikarstwo jest bardziej przypadkiem, jako młody zajaraniec rapowy, który przesłuchał 3 płyty, które go zmiotły, a miał głód na kolejnych 150, byłem bardzo głodny wiedzy, chciałem zrozumieć tę kulturę najlepiej jak miałem możliwość. To cecha charakteru, jak coś mnie trafi, to chcę to poznać, wiedzieć o tym wszystko co uda się dostać – dziś to łatwiejsze, wtedy nie było. Uwielbiałem grzebać w historiach MC's, oglądać wywiady, pism rapowych to się prawie na pamięć uczyłem z zajawy. Do tego od zawsze mówiono mi, że mam niezłe pióro. Kiedy w wieku 17 lat pisałem pierwszy tekst do Ślizgu, nigdy nie sądziłem, że prawie 10 lat później portal, który rozkręciliśmy będzie miał taką pozycję i znaczenie. Popkiller jest jednym z ostatnich bastionów takiego dziennikarstwa na jakim ja się wychowałem – obszernych profili, rozbudowanych i wnikliwych opisów. W Internecie się liczy pozycjonowanie, a nie styl w którym piszesz. Dzisiaj już z boku patrząc myślę, że pięknie to poszło. Nadal lubię pisać, ale jednak zwrotki bardziej.

 

Jak z Twojego punktu widzenia wygląda polskie rapowe podziemie, bo głównie tam jesteś znany?

MED MC: Tam też chyba nie jestem (śmiech). Podziemie rapowe to rzecz względna. Jeśli mówisz o gościach wydających na nielegalu to albo są to gracze z wyboru unikający wytwórni (często lepsi od tych co leżą w sklepach i nierzadko zarabiający lepiej) albo za słabi na wytwórnie, czyli w dzisiejszych realiach – naprawdę słabi. Przez morze chłamu się przekopałem przy Młodych Wilkach, ale zawsze coś znaleźliśmy co mnie rozpierdalało. Osobiście podziemie rozumiem bardziej jako coś poza mediami, w tych kategoriach 99% polskiego rapu jest podziemiem. I to jakim. Chciałbym, żeby w kluczowych sprawach dało się dogadać i znaleźć to co wspólne, a mniej koncentrować na wyssanych z dupy podziałach, które nie mają sensu, ale szybko są podchwytywane przez głupszych ze słuchaczy.


Kto i kiedy zaszczepił w Tobie miłość do rapu?

MED MC: Wielowątkowa historia. Z dzieciństwa pamiętam taśmę 2 Live Crew w domu, brat ją kupił pewnie dlatego, że dupy na okładce były (śmiech). Nie wiedziałem o czym to jest (i patrząc na mój wiek to dobrze), ale bujało w opór. Pamiętam braciaka rapującego "Spalam Się" Kazika z walkmanem na uszach. Jakieś hity z telewizji rapowe zawsze mi ryły banię – "Gangsta's Paradise" czy hiciory Fugees, młody Eminem mi się śnił po nocach, takie rzeczy docierały wszędzie. Tak zupełnie serio, nadal nie mogę się pozbyć takiego wrażenia, że to zawsze siedziało we mnie, bo każdy rapowy impuls, który docierał to była bomba emocjonalna.  Stąd chyba moja filozofia bycia MC. Za dzieciaka dużo więcej słuchałem rockowych opcji u moich braci. Kluczowe było poznanie moich serdecznych ziomów z Wrocławia, którzy spędzali wakacje u swojej babci, ulicę ode mnie. Od nich dostałem "Efekt" Fenomenu, "Muzykę Klasyczną" Pezet/Noon, "Na Legalu" Slums Attack,  pierwsze kasetowe składanki na których np. były numery Neonu, pierwszego składu Jota czy PFK… Breaka też zacząłem z nimi tańczyć, oni tańczą do dziś, pozdrawam serdecznie panowie, nigdy się nie odwdzięczę! Było już po mnie wtedy, wsiąkłem na amen, nie myślałem o niczym innym.

 

Pracowałeś dla jednego z największych portali rapowych w tym kraju, powiedz, jak według Ciebie wygląda poziom dziennikarstwa muzycznego w Polsce?

MED MC: Muzycznego trochę lepiej, rapowego gorzej. Mam wrażenie, że albo ktoś czuje rap jak należy, ale nie umie pisać, albo fajnie pisze, ale nie do końca kuma o co chodzi. Dla młodszych jestem wyrozumiały, warsztat to jest szlif dzień po dniu i konsekwencja, ale nie zawsze się to da czytać. No i trochę internet psuje to dziennikarstwo jak mówiłem. Różnie to bywa. No i przede wszystkim chujowo, że nie ma ŻADNEJ pozycji w kiosku dla hip-hopowców, którzy zdominowali polski rynek wydawniczy. Bez sensu to jest, nie tylko dlatego, że to potencjalny pracodawca (śmiech)

 

Zdradziłeś mi jakiś czas temu, że pracujesz nad kilkoma projektami muzycznymi, powiesz coś o nich, co to będzie, na jakim etapie jesteś?

MED MC: Z przyjemnością. "Teraz Albo Nigdy" w całości jest w necie, niedługo będzie na CD. "Zrób To Sam Vol.2" czyli szalony boom-bapowy streettape jest następny. To jest pojebana opcja, zawsze chciałem to zrobić, a teraz to jest dodatkowo pod włos trochę, więc z moją przekorną naturą jaram się jak dziecko. Oldschoolowa opcja, wydanie fizyczne będzie tylko na kasetach, a materiał jest na instrumentalach z 90'sów przeważnie. Materiał początkowo miał być treningowo-rozrywkowy, w efekcie wyszedł taki, że Szpala powiedział, że to lepsze niż "TAN". Dalsze projekty też już układają się w głowie, bity są, pomysły są, brakuje tylko czasu, ale prędzej czy później się znajdzie. Nastawiam się na konsekwentną pracę, bo zajawa ma się dobrze.

 

Jako dziennikarz i osoba zorientowana w branży, zapewne wiesz, jak ciężko  w tym kraju o legal. Czy Ty jako raper, chciałbyś się związać z jakimś wydawnictwem, czy może stawiasz na undeground i samowystarczalność?

MED  MC: Jest za łatwo o legal. Ja akurat nie dogadałem się z nikim, mimo kilku prób i jestem bardzo szczęśliwy, że tak wyszło. To nie jest jakieś sekciarstwo undergroundowe, bekę mam z takich opcji raczej. Nie wiem po prostu czy w 2014 się opłaca wydawać legal. To nie jest dla mnie jakieś wielkie wyróżnienie, obecność na półce, mi chodzi o uwagę słuchacza, a jak do niego dotrę to mniej istotna kwestia. Gdybym miał układ korzystny dla mnie (szeroką promocję, której sam sobie nie ogarnę) i dla wydawcy to chętnie wchodzę, ale dla samego faktu pchnięcia legalnego krążka z pewnością nie. Przestałem o tym myśleć ostatnio, nie czuję, żeby to była kluczowa kwestia w moim rapie.

 

W Polsce w zeszłym roku wyszło około 100 fizyków, z czego część to legale, część nielegale. Wydaje mi się, że dzisiaj ludzie sami zaniżają poziom rapu w Polsce. Kiedyś sprawdzało się wszystko, dziś nawet przy największych chęciach to praktycznie niemożliwe. Co Ty o tym sądzisz?

MED MC: Kiedyś zajebistą zwrotkę o tym Zeus nawinął. Na wszystko nie starczy życia. Przez lata sprawdzałem bardzo dużo, bo trzeba było nadążyć z artykułami. Teraz słucham muzyki tak jak lubię, bez żadnego pościgu. Kupuję płyty, staram się je dobrze poznać, świetnie się bawię nimi i staram się bardziej wczuć. Dla mnie to zdecydowanie lepsza opcja.

 

Mieszkasz w Warszawie, pochodzisz z małej miejscowości w woj. mazowieckim – czego od życia może oczekiwać taka osoba jak Ty?

MED MC: O kurwa, ale filozoficznie! Czego mogę oczekiwać? Nie oczekuję, raczej staram się robić swoje i liczyć na efekty. W Polsce trochę utrudnione zadanie jest w każdym aspekcie, ale niezależnie od warunków napierdalać trzeba.

 

Dziennikarstwo, rap, piłka nożna, wiem, że pasje zajmują Cię od dawien dawna. Czym jeszcze wypełniasz sobie czas, poza oczywiście pracą zawodową?

MED MC: Przez tą pracę zawodową to mało tego czasu się robi właśnie. Staram się każdą możliwę chwilę poświęcać na rap i na moich ludzi, a trudne to zadanie jest, naprawdę. Jestem typem zajawkowicza, zawsze się wkręcę w coś na maxa. NBA chyba bardziej niż piłka ostatnio, nadal lubię obejrzeć skate video, chociaż na deskę chyba już nie wrócę, złota era seriali też pożera czas niemiłosiernie, chociaż warto zdecydowanie dla takich opcji jak "The Wire" czy "Mad Man". Tak wyszło, że nagle trzeba starannie wybierać w co inwestujesz czas i staram się tak robić. Czasem też leń mnie dojedzie straszny i spędzam czas na niczym. Tak generalnie bez zajawy życie nie ma sensu dla mnie.

 

Ostatnio przeczytałem nagłówek artykułu odnoszący się do wyświetleń na YouTube ludzi o zbudowanej już marce, a także debiutantów. Powiedz, nie dziwi Cię, że stara szkoła, przegrywa z nową, nawet jeśli stare jest lepsze od nowego?

MED MC: Ja wcale nie uważam, że stare jest lepsze od nowego. To nie jest żadne kryterium oceny, tak samo jak nie jest nim tempo bitu czy jakaś tam stylistyka. Jak coś jest dobre to jest dobre, jak jest złe to jest złe. Ja się jaram nową szkołą, doceniam kreatywność w takich kwestiach jak flow, wykorzystanie nowych układów hi-hatów, brzmienie basu… To jest świeże, kreatywne i inspirujące i ja z tego też korzystam. Nie lubię sekciarzy, ani z jednej ani z drugiej strony wymyślonej barykady. Z całą pewnością usłyszycie mnie na zupełnie innych bitach niż te z "Teraz Albo Nigdy" i "Streettape". Kocham rap, patrzę jak ewoluuje, złom staram się eliminować. Jest teraz, był w 1995 i będzie za 10 lat.

 

Dzięki za rozmowę .

MED MC: Do usług. Wbijajcie na facebook.com/medjesttylkojeden po nowe wieści i muzykę. Się będzie działo niedługo. Pozdrawiam pasażerów.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: