Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

OSKAR: „BOSSKI I TADEK ZAPOMNIELI SIĘ ZE MNĄ ROZLICZYĆ”

Opublikowany

 

Dziś rozmawiamy z częstochowskim raperem, który po wielu latach spędzonych w zakładzie karnym wyszedł niedawno na wolność.

Oskar dał się poznać słuchaczom głównie przez konflikt z reprezentantami krakowskiej Firmy, którym nie szczędzi wielu słów krytyki i oskarża o różne przewinienia.

 

Kilka miesięcy temu pojawiłeś się spontanicznie w internecie. Wiele osób zarzuca Ci, że promujesz się na konflikcie z reprezentantami Krakowa – odniesiesz się do tego?

Oskar: Cała ta akcja z pod Jubilata miała służyć do tego, aby pokazać młodym ludziom jakim wytworem wyobraźni oraz marketingowym produktem są postacie Bosskiej i Tadzi. Tutaj nie chodziło o żadną promocje. Jeśliby mi chodziło o promocję, to na pewno dużo lepszą bym miał nagrywając dalej z nimi, a nie załatwiając tak sprawy. Tym bardziej, że w chwili kiedy wrzuciłem klip „Bandycka Jazda” byłem nieznaną postacią jeśli chodzi o muzykę.

 

W nawiązaniu do konfliktu związanego z Romanem Bosskim i Tadkiem – dlaczego wrzuciłeś tylko fragment filmiku, w którym wymierzasz płaskiego Romanowi i jest koniec?

Oskar: Wrzuciłem niecałe nagranie ponieważ dalej wynikają pewne delikatne kwestie i padają ksywy  naszych kolegów, którzy sobie tego nie życzyli. Zresztą filmik nie jest o wiele dłuższy, ponieważ mój przyjaciel, który to nagrywał wyłączył kamerę jak usłyszał o czym zaczęliśmy rozmawiać. Po prostu nasza dalsza rozmowa dotyczyła spraw, za które również siedziałem.

 

Dlaczego nie załatwiłeś swoich spraw z wspomnianymi wyżej panami poza internetem, tylko wmieszałeś to niechcący młodych ludzi, którzy teraz są podzieleni i nie wiedzą co myśleć?

Oskar: Drugim po chęci uświadomienia młodych ludzi i równie ważnym powodem nagrania klipu „Bandycka Jazda” była moja chęć ośmieszenia tych dwóch pozerów. Przyznam się, że to taka moja mała zemsta. Ja ufam inteligencji młodych ludzi. Uważam,  że oni dobrze wiedzą co mają sobie myśleć patrząc na minę Tadzi, sztywnego patrioty, który nie pomaga koledze jak dostaje liścia, a w swoich kawałkach smęci młodym ludziom o bohaterach narodowych. Również patrząc na Bosską, która na spotkaniu ze mną po liściu ma łzy w oczach, a później naćpana się pręży i pruje w suszarni przed kamerą. Nie trzeba być zbytnio inteligentnym, aby wyciągnąć z tego właściwe wnioski.

 

Ostatnie pytanie w związku z powyższym, Wasze drogi się przecinały, dziś delikatnie mówiąc nie przepadacie za sobą. Opowiesz na tyle na ile możesz, czym zawinili sobie u Ciebie Bosski i Tadek?

Oskar: Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tak też było w tym przypadku. W 2007 roku jak ich poznałem to byli puści w ryj. Bosska jeździła rozklekotanym golfem 1, a Tadzia nie miała na zapłacenie czynszu w wynajętym mieszkaniu i jeździła autobusem. Pamiętam jak w Jubilacie grali koncert do kotleta na 18 urodzinach za 2 tyś. Żenada, była babcia tego solenizanta, rodzina itd., a oni JP na 100% (śmiech). Musiałbyś to widzieć. Niedługo przed moim zamknięciem jak zdobyli moje zaufanie pożyczyłem im sporo grosza na inwestycję, dzięki której teraz są w miejscu w którym są. Niedługo po tym jak dostali szmal policja mnie zamknęła. Szczegóły tego już mówiłem w pierwszym wywiadzie. Oni oczywiście po moim zamknięciu szybko zapomnieli się rozliczyć ze mną. Dlatego po wyjściu wydzwoniłem ich pod Jubilat i stąd bandycka jazda.

 

Jak sam mówisz miałeś przerwę w życiorysie, od roku jesteś na wolności. Wcześniej przed wyrokiem miałeś styczność z rapem i kulturą Hip-Hop?

Oskar: Styczność z rapem miałem od małolata. Słuchałem dużo rapu. W wieku 15 lat zacząłem nagrywać pierwsze swoje wersy. W 2007 roku Bosska zaprosiła mnie do nagrania z nimi dwóch numerów na ich płytę, ale o tym już mówiłem w pierwszym wywiadzie.

 

Dlaczego więc mając styczność z rapem, możliwości rozwoju nie wybrałeś takiej drogi?

Oskar: Myślę, że wtedy miałem inne priorytety. Rap zawsze mi towarzyszył w życiu, ale traktowałem go jako zabawę.

 

Obserwujesz na pewno scenę muzyczną, będąc jej częścią, jak z perspektywy czasu zmieniła się ona według Ciebie?

Oskar: Zmieniła się i to bardzo. Myślę, że ogólna dostępność do sprzętu i dość tanie możliwości nagrywania ułatwiają młodym ludziom odkrywanie swojego talentu i rozwój. Przez to i poziom rapu w Polsce jest na dużo wyższym poziomie.

 

Spodziewałem się takiej odpowiedzi, możesz powiedzieć w takim razie czy nadrabiasz zaległości w tym co się dzieje na scenie, masz swoich faworytów?

Oskar: Ogólnie nie słucham za dużo polskiego rapu. Z tego co słucham, to bardziej mi się widzą  podziemne produkcje, niż te komercyjne. Nie mam faworytów. Jest naprawdę dużo dobrych zawodników.

 

Powiedz jeszcze, jakiej muzyki słuchałeś w zakładzie karnym i  może zdradź swoje muzyczne inspiracje. Bo gdy Cię słucham mam wrażenie, że inspirujesz się g-funkiem.

Oskar: W zakładzie karnym jak było to tylko możliwe słuchałem rapu. Pisałem dużo tekstów. Wrażenie Cię nie myli, od dzieciaka słucham g-funku: 2 Pac , Yukmouth, Nate Dogg, Warren G. To tylko część zawodników, których słucham.

 

Przebywałeś w zakładzie karnym bardzo długo, dostępność do muzyki jest tam ograniczona?

Oskar: Ja przebywałem większość czasu w areszcie śledczym, więc tam jest dostępność do sprzętu odtwarzającego utrudniona. W warunkach karnych (czyli już po wyroku) dostaje się zgody na posiadanie sprzętu w celi i wtedy już nie ma z tym problemu.

 

Numery, które do tej pory wypuściłeś są mocno autobiograficzne, odnoszą się do ulicy, etc.  Opowieści o pobycie w więzieniu, o tej stronie życia – w jakim celu opowiadasz w dosadny sposób o własnym życiu?

Oskar: Ja od małolata byłem związany z tym światem i o tym nagrywam, to dla mnie naturalne. Według mnie przekaz w rapie powinien być wiarygodny i prawdziwy. Jeśli nie jest, to czas to weryfikuje, a słuchacze to oceniają. Jak minie trochę czasu to pewnie napiszę i nagram coś o tym, co przeżyłem na wolności.

 

Przygotowując się do rozmowy przejrzałem Twój fanpage – chciałbym zapytać o Twój stosunek do ludzi, którzy się na nim udzielają. Co o nich sądzisz – tylko szczerze.

Oskar: Myślę, że dużo osób czekało na takiego kogoś jak ja. Kogoś kto mówi prosto z mostu jak wygląda rzeczywistość. Czytam komentarze tych ludzi i szanuję ich zdanie nawet jak jest to krytyka mojej działalności. Nie toleruje tylko jak się prują jakieś rury z fikcyjnych kont. Dlatego to zaraz usuwam.

 

Domyślasz się zapewne, że swoim pojawieniem się wywołałeś burzę i podzieliłeś młodych ludzi, widać to także na Twoim fanpage-u – odniesiesz się do tego?

Oskar: Nie dziwie się wcale, że młodzi ludzie mieli mętlik w głowach widząc mój pierwszy klip. Mnie nie znali, a przecież przez lata mieli wpierane przez tych dwóch farmazoniarzy jacy to nie są charakterniaki i bandziory z ulicy. Czytając niektóre komentarze śmiechem się zanosiłem. To wyglądało tak, jakby im się świat zawalił. Minęło już trochę czasu i widzę, że coraz więcej osób przejrzało na oczy. Nie chcę nikogo dzielić. Myślę, że każdy ma swój rozum i sam wyciągnie wnioski.

 

Raperzy wywodzący się z ulicy często odcinają się od przeszłości, pokazują inną lepszą stronę życia – Ty natomiast wyrzucasz to co złe – czy to forma jakiejś autoterapii?

Oskar: Nie jest to forma autoterapii, bo takiej nie potrzebuję stosować. Ja tak naprawdę dopiero opublikowałem kilka numerów, więc myślę, że za wcześnie aby oceniać to co chcę zaprezentować słuchaczom. Czekajcie na nowe numery, a na pewno pokażę w nich choć trochę tej mojej dobrej strony.

 

W numerze „Nigdy mnie nie złamiesz” pada takie zdanie „Tutaj w Częstochowie wiedzieli, mimo tak młodego wieku, że jest człowiekiem bezwzględnym”.  Jesteś takim potworem jakim Cię przedstawiają?

Oskar: Muszę przyznać, że kiedyś byłem niegrzeczny. Jako młody człowiek do wielu spraw podchodziłem na wariata. Teraz z wiekiem więcej mam w sobie opanowania.

 

Kilka tygodni temu w Twojej sprawie wypowiedział się również Dawid Kostecki – mówił o Twoim pobycie w zakładzie karnym. Co możesz na ten temat powiedzieć?

Oskar: W areszcie śledczym spędziłem teraz 7 lat i 5 miesięcy. Przez okres 7 lat stosowano wobec mnie sankcje, czyli areszt. Śledztwo zamknięto dopiero niedawno. Przez ten czas z jednego śledztwa stworzyli wobec mnie 5 aktów oskarżenia. Nigdy nie przyznałem się do żadnego z zarzutów, przez co 3 miesiące temu sąd orzekł dla mnie karę 14 lat wyroku łącznego. Co jest jakimś absurdem, ponieważ za podobne przestępstwa co do innych, sąd orzekał od 4 do 5 lat pozbawienia wolności. To, że nie grypsuję nie ma dla mnie żadnego znaczenia, mimo to mam wielu kolegów, którzy grypsują i którzy mnie szanują. Znam swoją wartość i tego się trzymam. Więc na to co  Kostecki mówi mam wywalone jaja. On po paru miesiącach składał wniosek o samoukaranie. Zresztą po tym jak oszukiwał swoich fanów biorąc koksy pokazał na czym oparta była jego kariera. To co robi teraz na FB, jakieś rozkminki na forum. Śmiechu warte. Nie wiem do czego go to doprowadzi, ale na pewno do niczego dobrego. U mnie w mieście to Cyganie są dopuszczani na ulicy jedynie do handlu dywanami, a nie do żadnych rozkminek pomiędzy Polakami. Zresztą w większości więzień w Polsce Cyganie mają zabronione grypsowanie. Co do wstawiennictwa Cygana za Bosską to wszystko już jest jasne. Nie robi tego za darmo, bo jak sam powiedział Bosski rezygnuje z JP na jego korzyść i teraz będzie JPS. Bosska zawsze musiała się kimś podpierać za profity i tak jest i w tym przypadku.

 

Porozmawiajmy teraz o muzyce, robisz rap uliczny, brudny, szczery – zdajesz sobie sprawę, że ciężko będzie Ci się przebić z tego typu muzyką?

Oskar: ,,Robię sobie rap, nie patrzę na pieniądze, wpierdalam w to szmal, jak się zwróci będzie dobrze”. Tak zaczyna się moja zwrotka w kawałku „Rób hajs”. Tak też odpowiem Ci na to pytanie. Robię to co jest moją pasją, a jak to się dalej potoczy to zobaczymy.

 

Kariera rapera wymaga zaangażowania w cały proces marketingowy, dotarcie do mediów, prowadzenie kanałów społecznościowych etc. – jak podchodzisz do tego tematu?

Oskar: Na razie jakoś sobie radzę, to dopiero początek. Choć rzeczywiście zajmuje to sporo czasu. Uczę się tego wszystkiego.

 

W najnowszym teledysku, padają takie wersy „wymuszenia, narkotyki, przemyty i zbrodnie” – co sprowadziło Cię właśnie na taką drogę i czy dzisiaj po wyjściu na wolność – chciałbyś przestrzegać młodych przed tego typu życiem?

Oskar: Oczywiście, że będę przestrzegać każdego młodego człowieka przed tego typu życiem. Jeśli ktoś ma alternatywę i możliwość rozwoju w legalny sposób to powinien do tego dążyć i nie prowokować losu. Ze mną było zupełnie inaczej. Brak wzorców, charakter, środowisko, z którego się wywodzę. Brak możliwości rozwoju w normalnym życiu spowodowało, że obrałem taką drogę.

 

W tym momencie, w którym jesteś, jeśli wszystko pójdzie po Twojej myśli, skupisz się na muzyce, na pozytywnych wzorcach?

Oskar: Jeśli będzie mi dane zostać na wolności, bo obecnie jestem na przerwie w karze, to na pewno część czasu poświęcę muzyce i budowaniu czegoś dobrego.

 

Tak długa izolacja, jak sobie z tym radziłeś?

Oskar: 7 lat aresztu to rzeczywiście sporo czasu. Nie zrozumie tego nigdy nikt, kto tego nie doświadczył. Radziłem sobie całkiem dobrze. Najważniejsze tam jest zdrowie psychiczne. Ja głównie skupiłem się na treningach, własnym rozwoju i procesach sądowych, w których brałem udział.

 

Który okres za murami był najgorszy, początek, czy może ten gdy wiedziałeś, że wyjdziesz – dni się nie dłużyły?

Oskar: Jeśli chodzi o pobyt za murami to trzeba się nastawić tam odpowiednio do życia. Inaczej cały czas będzie męczący. Ja od początku wiedziałem, że spędzę tam sporo czasu, więc się do tego nastawiłem.
Co do wyjścia to przez cały okres tak naprawdę nie wiedziałem ile tak dokładnie mam tam czasu spędzić. Nie wiem tego do dziś, bo moje sprawy jeszcze się nie pokończyły. Tak wygląda u nas system.

 

Powiedz mi jeszcze, bo zbliżamy się do końca, czego możemy się spodziewać od Ciebie jako rapera do końca roku?

Oskar: Materiał na pierwszy krążek mam gotowy, więc niebawem już będzie. Zacząłem nagrywać materiał na drugi album. Numery w stylu jaki najbardziej lubię.

 

Ok na tym zakończymy, wrócimy do rozmowy za jakiś czas, gdy rozwinie się Twoja przygoda z muzyką. Powodzenia.

Oskar: Pozdrawiam!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: