News
Peja: „15 lat temu zatrzymałem moją chorobę alkoholową”
Rychu o swojej drodze do trzeźwości.
Rychu co roku dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami i doświadczeniem związanym z rzuceniem picia. W styczniu raper świętuje 15 lat bez alkoholu.
Pod wpisem Rycha komentarz napisała m.in. jego małżonka Paulina: – „To Twój największy sukces. Jesteś Twardzielem”.
Poniżej cały komentarz Rycha:
– Dokładnie 15 lat temu zatrzymałem moją chorobę alkoholową. Innymi słowy przestałem być czynnym alkoholikiem. Mój nałóg nie otrzymał szansy postępu za sprawą podjęcia przeze mnie decyzji o zaprzestaniu picia. Ile przez ten czas wydarzyło się rzeczy dobrych, a nawet wspaniałych, nie sposób wyliczyć. Skłonność do rozpamiętywania wszystkiego co złe, często przesłaniała mi radość z rzeczy fajnych. Pogoda ducha, o którą tak bardzo zabiegałem przez te wszystkie lata, nie zawsze u mnie występowała. Często kończyło się na modlitwie o nią, trudniej jednak było sprawić, aby stała się faktem.
Dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że to ja w gruncie rzeczy decyduję o własnym samopoczuciu. No ale jak o to zadbać, kiedy z zewnątrz wali w Ciebie tak wiele różnorodnych bodźców. Bodźców, które w wielu przypadkach mogą na to samopoczucie wpłynąć? A wpływ ten niekoniecznie wywoływał pozytywne emocje. Jak wiele czasu musiało upłynąć, żebym oswoił się ze świadomością, że rzeczoną pogodę ducha mam mieć pomimo wszystko, nawet jeśli na co dzień stykam się z rzeczami trudnymi, wymagającymi uwagi i wysiłku. Nie oszukujmy się. Problemy nie znikają, nawet jeśli przestajesz pić. One wręcz się uwypuklają, a droga ku trzeźwości to również, jeśli nie przede wszystkim, radzenie sobie z nimi w niepiciu, w oparciu o program i rozpoznanie swoich emocji. W chlaniu były tylko te złe. Kiedy przestałem, nauczyłem się je nazywać. W późniejszym czasie rozpoznawać. Jeszcze później, jak dobrze pamiętam, pojawiły się te dobre. Może zawsze gdzieś tam we mnie tkwiły, niestety przysypane tymi z gorszym odcieniem i zabarwieniem.
Kierowanie własnym życiem to w zasadzie nic innego, jak wzięcie się w garść i poukładanie swojego rozwalonego życia. Na wielu szczeblach. Rodzinnym, towarzyskim, zawodowym. Jak wiele na tej wojnie było strat, nie sposób mi zliczyć. Z czasem rany się goją. Straty stają się wspomnieniem, a praca nad sobą uzupełnia znaczące braki. Zdrowotne, moralne w końcu finansowe. Z 12 kroków tylko 2 mówią o alkoholu. Ten pierwszy i ostatni. W wyniku przebudzenia duchowego realizujesz program, którego z początku nie rozumiesz. Tak jak i samego przebudzenia. Cierpienie związane z niepiciem, które tak często pcha alkoholika po raz kolejny w objęcia butelki, z czasem ustępuje. Kiedy pojawi się prawdziwe pragnienie zaprzestania picia, dobrze wiemy, że czas kombinowania się właśnie zakończył. Żadnych złudzeń. Nie mogę pić normalnie i bezpiecznie w sposób kontrolowany. Nie nauczyli mnie tego ani na mityngach, ani na dziennej terapii.
Zatem chlanie nie jest już dla mnie. Powrót do picia to nic innego jak powielanie wcześniejszych schematów kosztem zdrowia zarówno fizycznego jak i psychicznego. To upokorzenie, strach, niepewność, lęk i kur***sko przytłaczająca samotność. To kolejny przystanek w kierunku autodestrukcji, by nie napisać samozagłady. Skoro nie nauczyłem się tam jak pić mniej, to może warto opowiedzieć, co z tego na samym początku wyniosłem? A choćby to, że kiedy chodzisz regularnie na mityngi, istnieje bardzo duża szansa, że twoja abstynencja znacznie wydłuży się w czasie. Zamiast kolejnych ciągów alkoholowych nabijesz te jakże ważne, kilka miesięcy bez przyjmowania toksyny. Kiedy regularnie parasz się jakimś zajęciem, to zawsze w jakimś stopniu przynosi efekty. Jeśli chodzi o mnie, to dużą rolę odgrywa (ła) tu kwestia osobistego zaangażowania. Chcesz mieć wynik? Pracuj. Nie chcesz ćwiczyć? Nie wypracujesz formy godnej mistrza. To w zasadzie bardzo prosta recepta.
Niestety nie wszystko przychodzi od razu. Najważniejsze, że ruszałem dupę na mityng nawet wtedy, gdy nie miałem na to najmniejszej ochoty lub gdy miałem wtedy w mojej opinii coś ważniejszego albo zwykle bardziej atrakcyjnego do roboty. Na szczęście jechałem w myśl zasady: „jak ci się nie chce, idź tym bardziej”. Tego nauczono mnie w AA. Mówiłem sobie: strasznie daleko mam na ten łazarski rejon z tej mojej wioski. Jeszcze trzeba wydać hajs na taryfę w obie strony, jak nikt mnie nie zgarnie. Zaraz, zaraz… A w chlaniu taksóweczki, wódeczka i panienki były darmowe? (śmiech). Tego typu zestawów porównawczych mógłbym tu zacytować przynajmniej kilka. Czego nauczyło mnie AA? Tego, że jesteśmy wspólnotą. Wspólnotą, która, dzieli się swoją siłą, doświadczeniem i nadzieją, aby rozwiązać nasz wspólny problem. By móc pomóc sobie oraz innym w zdrowieniu i trwać w trzeźwości. By móc pomóc innym alkoholikom tę trzeźwość również osiągnąć. Rocznica każdego z przyjaciół to nie tylko jego święto. To święto całej grupy. A każde zapicie nie jest tylko osobistą tragedią, a sprawą, którą żyjemy wszyscy. AA uczy mnie, jak nie oceniać i nie obwiniać zarówno siebie, jak i innych. I na pewno uczy mnie życia w prawdzie. Uczy też, jak nie zajmować się czyimiś sprawami, a zabrać się za własne podwórko w myśl zasady: „jak możesz pomóc innej osobie, skoro twój własny dom jest nieuporządkowany”.
Kiedy opuściła mnie obsesja picia, znalazłem nieco przestrzeni na resztę tych kroków, które nie mówią o chlaniu. To nic innego jak rozwój duchowy. Nie będę tego przybliżał, bo każdy ma jakieś swoje wyobrażenie na temat tego procesu. Ludziom ze wspólnoty nie muszę tego tłumaczyć. Ludziom spoza wspólnoty, raczej nie będę potrafił. Na mnie działa zarówno program, jak i same wypowiedzi podczas mityngów. Również te moje. Nikt lepiej mnie nie zrozumie niż drugi alkoholik. Nie muszę tłumaczyć tego, co sam niejednokrotnie przechodził, czy to w sferze emocjonalnej, czy kiedy choroba podstępnie rozwala ci żyćko, nawet gdy nie pijesz od lat. W kwestii lat. Jakiś czas już nie piję. Ten czas oduczył mnie pogoni za szczęściem. Szczęściem, które próbowałem łapać, gdy sięgałem po butelkę, która w złudny sposób fundowała mi jego namiastkę. Mój świat jest kolorowy i w miarę uporządkowany. Lubię czuć zadowolenie i radość, która często gości w moim serduchu. Czasem spotykam się z opiniami, że smutny ze mnie gość. Nie potrzebuję sztucznych podpórek w postaci chemii, żeby wciąż się szczerzyć i emanować tą niby radością. Uśmiech i radość rezerwuję dla najbliższych. Nie noszę masek i często mówię, jak jest. Nawet jeśli dziś mam słabszy dzień (to tylko przykład, bo ten dzień jest dla mnie szczególnie piękny), jutro może być najlepszy dzień mojego życia. To, co było wczoraj, jest już historią, a tym, co będzie nazajutrz, specjalnie się nie zamartwiam. Spokój wewnętrzny otrzymałem w AA. Sytuacje trudne nie wymagają u mnie natychmiastowych, impulsywnych reakcji lub rozwiązań, które wcześniej skutecznie komplikowały mi życie. Staram się być łagodny przede wszystkim dla siebie. Problemy rozwiązuje w miarę możliwości.
Jeśli mam na coś wpływ, to się tym zajmuję. Jest wiele rzeczy, na które wpływu nie mam, dlatego często gdy już to pojmę, to, zamiast walić głową w mur, po prostu odpuszczam. Nie narzekam na pogodę, bo każda jest dla mnie dobra. Jeśli pada, to zmoknę, ważne, że zaliczyłem spacerek. Jeśli ktoś nie potrafi rozmawiać, przerywa i wchodzi w zdanie, próbując wszystkich przekrzyczeć, to wiem, że czas na mnie, bo szkoda prądu. Tego nauczyło mnie AA. Wysłuchać wypowiedzi, nie przerywać i uszanować nawet jeśli się z nią nie zgadzam. Czy stosuję to również poza salą mityngową? Naturalnie się staram. Ale to trudne, bo to zasady wyniesione do świata zewnętrznego. Świata, który często pogrążony jest w chaosie, również komunikacyjnym. Czy czuję, że z każdym rokiem łagodnieję? Owszem. Wiem to od przyjaciół ze wspólnoty. Czy czyni mnie to pi*dą? W żadnym razie. Jeśli spotykam się z opinią, że ten dzisiejszy Rychu to już nie ten stary dobry Rychu co kiedyś, uwierzcie, że nic lepszego nie mogłem otrzymać. To tylko dowód na to, że jednak zapracowałem na zmianę, której po części chciałem, a która mocno mnie też zaskoczyła. Czy przychodząc do AA, myślałem o tym, że nie będę pił tak długo? W życiu. Czy miałem nadzieję, że przestanę pić? Owszem. Czy chciałem przestać pić? Z początku nie. Czy kiedy poczułem, że niepicie to sprawa dla mnie oczywista, zbliżyłem się do alkoholu? Zdecydowanie nie. Dopiero dziś, po latach, powolutku daje sobie przyzwolenie na uczestnictwo w zakrapianych imprezach, a jeśli mi to nie pasuje, po prostu wychodzę.
Trzeźwienie to proces polegający moim zdaniem na akceptacji faktu, że alkohol nie zniknie z powierzchni ziemi tylko dlatego, że zostałem alkoholikiem. Trzeźwienie to proces polegający na radzeniu sobie w trudnych sytuacjach, kiedy ten alkohol pojawi się na mojej drodze. Ale też na wyciąganiu wniosków. Od 15 lat obcuję z alkoholem z racji wykonywanej pracy zawodowej (w sumie to bardziej pasja, ale nie sposób tego nazwać jednoznacznie). Obcuję z nim na własnych warunkach. Nie traktuję tego jak wyzwanie ani sprawdzian. Głupotę zostawiłem za drzwiami starego życia. Zerwałem z alkoholem z całą siłą postanowienia. Staram się postępować odpowiedzialnie i rozważnie. Alkohol nie kieruje już moim życiem. To ja nim kieruję. Choć często wydaje mi się, że nie kieruję wcale. To kwestia dyspozycji dnia. Życzę sobie nie wytrwałości, a pogody ducha. Gdybym przez te wszystkie lata cierpiał z powodu tego, że nie piję, cóż by to było za życie? Picie mi się zwyczajnie nie kalkuluje. Wybrałem najlepiej, jak potrafiłem. Nie ciągnie mnie do starego życia ani tamtego Rycha. Już tam byłem i to przerabiałem.
Życie, jakie mam z swoimi plusami i minusami, jest obecnie najlepszym, jakie mogłem sobie zafundować. Chlanie to wyłącznie straty i to pod każdym względem. Widzę to w każdy weekend na każdym koncercie, przed każdym klubem i knajpą. To już nie moja bajka. Jeśli cuda się zdarzają, to trafiło i na mnie, bo nie wróżyłem sobie takiego scenariusza. Sam nie wiem, co dodać już na koniec. 30 lat na scenie, z czego połowa na czysto. Gdybym się wtedy nie zatrzymał, być może dziś byście tego nie przeczytali, bo zwyczajnie przestałbym istnieć. Życie kruche i szybko leci. Na karykaturę samego siebie też się nie pisałem. Dlatego jestem. Tu i teraz. Piętnastak!
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Ten Typ Mes wydaje płytę. „Moje ego jest międzygalaktyczne jak chodzi o mój talent”
Album powstaje z jednym producentem.
Cwaniaczek z Warszawy nawet po rozstaniu z matką swojego dziecka może mieć podobne kminy, co jego słuchacze – mówi o sobie raper i zapowiada album, który tworzy z jednym producentem.
Mes ma dużo siły do nagrywania
Z relacji Tego Typa w mediach społecznościowych wiemy, że w ostatnim czasie życie go przetyrało. Stracił firmę i rozpadł się jego związek, czego następstwem była ciężka depresja. Raper cały czas korzysta z pomocy specjalistów, ale też nagrywa nową płytę.
– Przypominałem sobie, jaką ulgę może dać zrobienie piosenki o tym, co jest strasznie bolesne. Jest sporo ludzi wśród moich słuchaczy, którzy mnie zrozumieją. Pomyślą, że nawet taki cwaniaczek z Warszawy ma podobne kminy po rozstaniu z matką swojego dziecka. Ta energia pomiędzy mną a słuchaczami daje naprawdę dużo siły do nagrania płyty – mówi Mes w rozmowie z Numerem Razem dla radiowej Czwórki.
Międzygalaktyczne ego rapera
– Moje ego jest międzygalaktyczne jak chodzi o mój talent. Jestem pewien swojego talentu i warsztatu. Jako człowiek nie mam jakiegoś specjalnie wielkiego ego, ale ile razy tego nie powiem i tak mi nikt nie wierzy – dodaje.
Płyta z jednym producentem
Album Mesa jest już na ukończeniu. Nagrał on 25 numerów z czego na płycie ma się pojawić ok. 16. Za produkcję odpowiada Szogun. Premiera planowana jest na ten rok.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Sentino spotka się z Malikiem, przez którego musiał uciekać z Polski?
„Wszyscy myśleli, że można nas skłócić”.
Sentino poinformował na streamie, że zamierza spotkać się z Malikiem Montaną podczas Fashion Week w Paryżu. Raperzy są skonfliktowani od blisko 10 lat.
– Będziemy się widzieć z Malikiem. Zaraz będzie wielka konsternacja hejterów. Wszyscy myśleli, że można nas skłócić. Byliśmy w relacjach troszeczkę turbulencyjnych przez ostatnie lata, ale to się teraz na szczęście uspokoiło, dzięki po prostu normalnym zdrowym rozmowom – powiedział Sebastian.
Czy do spotkania Sentino z Malikiem faktycznie dojdzie, dowiemy się pewnie niebawem. Jeszcze niedawno Tatuażyk zapowiadał ich wspólny numer, tymczasem zaledwie 11 miesięcy temu Malik twardo twierdził, że nie ma zamiaru nic nagrywać z Alvarezem.
🔘 Notka wyjaśniająca
W okolicach 2017 roku Sentino musiał uciekać z Polski do Niemiec przed wierzycielami. Raper zrobił kilka krzywych akcji wśród swoich najbliższych współpracowników. Oprócz konfliktu z Wujkiem Alim, miał on także kosę z Malikiem Montaną i wyleciał ze składu GM2L. Eskalacja tego konfliktu była tak duża, że Sentino musiał nawet uciekać przed kompanem z zespołu, który gonił go na mieście z kilkoma innymi osobami z nożami. On sam też był uzbrojony w scyzoryk i krzyczał wtedy słynne „halo, policja!”. W kolejnych latach Sentino wypowiadał się o Maliku raczej bez szacunku, mając rzadko przebłyski pozytywnych wypowiedzi. W swojej książce z 2024 roku stwierdził, że Malik „zawsze będzie jego przydupasem”. Szef GM2L raczej stronił od wypowiedzi o byłym kompanie.
Poniżej wideo:
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Znany raper wspiera Rafała Trzaskowskiego w kampanii wyborczej
„Jestem z Warszawy i wspieram zaje***tego typa”.
Środowisko Platformy Obywatelskiej zawsze mogło liczyć na silne wsparcie ludzi „kultury” czy środowiska celebrytów. Nie inaczej będzie w tej kampanii wyborczej. Kilka dni temu pomocną dłoń do Rafała Trzaskowskiego wyciągnął Zenek Martyniuk, a teraz do grona supportujących dołączył Sujbit THS.
Rafał Trzaskowski może mieć powody do zadowolenia, bo nieczęsto się zdarza, żeby raper oficjalnie wspierał obóz władzy. Wcześniej zdarzyło się to np. w przypadku Wujka Samo Zło, który pomagał Patrykowi Jakiemu podczas samorządowego boju o Warszawę. Teraz, w sytuacji, gdy wielu wyborców przejrzało na oczy odnośnie intencji „demokratów” i Trzaskowski notuje niebezpieczną dla niego spadkową tendencję poparcia, każda para rąk może być na wagę złota podczas kampanijnej batalii.
Świętujący w ostatnim czasie spory przypływ hajpu Sujbitron nie kryje się z sympatiami politycznymi. Twórca THS Kliki jest całym sercem za „obozem demokratycznym”. Suja wygłosił instagramowy manifest polityczny, zaczynając od wulgarnych epitetów w kierunku Karola Nawrockigo. – Kogo ja wspieram na prezydenta? Mojego człowieka, Rafała Trzaskowskiego. A kogo mam wspierać? Mentzena? Czy tam jak on się nazywa… Albo tego drugiego cw**a Bosaka? To ped**y są – zaczął Sujbit. – Ja wspieram Rafała Trzaskowskiego, tak jest! Bo jestem z Warszawy i wspieram zaje***tego typa – przekazał Suja.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Kiedy Patokalipsa nazwała White’a 2115 „beztalenciem”, ten się obruszył, że krakowski skład ma pretensje do niego o autotune’a. Tymczasem uznany producent Sher7ock również wyjaśnia „kiełbasianego księcia”.
Sher7ock: „Mamy kolejnego obrońcę autotune’a”
Patokalipsa uważa, że White 2115 bez wtyczek nie istnieje. Ten postanowił im odpowiedzieć, że w tych czasach nie powinni się czepiać autotune’a. Były reprezentant SBM nie zrozumiał chyba przekazu, że krakowska grupa uważa go za beztalencie. Zresztą nie tylko oni, bo Łajciora wyjaśnił teraz również Sher7ock.
– Nie wiem, co jest z tym rokiem, że wszystkie karaluchy wyłażą spod szafy, ale mamy kolejnego obrońcę autotune’a i jest nim tym razem książę kiełbasiany White. Temu, tak jak i reszcie, nie wyjaśnisz, że tune jest niemodnym efektem od jakichś 5 lat. Nie pomyśli też, dlaczego np. Kaza, albo Gedza nikt nie ciśnie za tune’a, a jego tak. Wielka tajemnica wszechświata – napisał producent.
„White uważa, że to rozwój”
– Najśmieszniejsze jest, że on uważa, że bawi się muzyką i że to, co robi, to rozwój. Muzyczny odpowiednik koloru beżowego, basic bitch melodic trapy 4/4, które zdechły w poprzednim dziesięcioleciu i które może robić każdy typ z kontem na Splice, albo Suno Al – świeżość k***a i zabawa muzyką. Doj***ł do pieca jeszcze tekstem, że słucha Illmatica. Wyjaśni mi ktoś, dlaczego żołnierze autotune’a, mając 50 lat hip-hopu do dyspozycji, zawsze wymieniają tylko Illmatica? – tłumaczy.
– 2025 powinien być rokiem, w którym nieznający się na niczym cosplayerzy raperów i flufferzy zawodników MMA przestaną się wypowiadać na temat kultury, sztuki i trendów. Nikt wam nie zabrania robić tej papki, ale jak już gadacie, to może o rzeczach, na których się znacie, np. gdzie kupować teksty, jak nie płacić za bity i jak, będąc hetero, dumnie przejść na kolanach karierę z podniesionym czołem i otwartą buzią – dodaje.
Czy White 2115 ponownie zareaguje na te zaczepki? Czas pokaże.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
„Jak Depeche się dorobię swojej własnej subkultury” – ta fraza padła z ust Peji kilkukrotnie. Mimo upływających lat, poznański raper wciąż ma stałe grono odbiorców, które jest z nim na dobre i złe.
Do kogo Rychu kieruje swój przekaz?
– Mamy grupę słuchaczy, która jest z nami rzeczywiście na stałe. Może to nie jest jeszcze wielopokoleniowe grono, bo nie ma dziadków z wnukami, ale są już ojcowie z synami, matki z córkami. To do nich głównie kieruję swój przekaz i teksty. Nie szukam na siłę nowego słuchacza. Chociaż na każdym koncercie, przynajmniej 1/3 ludzi to uczestnicy, którzy przyszli po raz pierwszy. To nasze community cały czas się kształtuje – mówi Peja w rozmowie z Dawidem Balcerkiem dla Freshmag.
🔘 Notka wyjaśniająca
Peja próbował docierać do nowych słuchaczy poprzez featuringi z trapowcami i raperami-youtuberami. Nagrał m.in. numery z Young Multim i Young Igim, co było bardzo źle odebrane przez jego stałe grono słuchaczy. Więcej: Fani krytykują, Peja komentuje.
Odpowiedzialność za słowa
Raper uważa, że odpowiedzialność za słowa warto brać, ale tylko pod jednym warunkiem. – Kiedy to słowo jest interpretowane podobnie do tego, co twórca miał na myśli – twierdzi.
– W innym przypadku nie ma sensu wchodzić w polemikę, dyskusję i tłumaczyć, co autor miał na myśli. Staram się, żeby mój słuchacz był bardziej wyedukowany i zwracam uwagę, do kogo kieruje moje teksty. Nie jestem już w 93. ani 2003.. Jesteśmy już naprawdę daleko od naszych początków, sytuacji na Jeżycach czy czasów „Na legalu?”. Jeśli rzeczywiście jesteśmy ikoniczni – więcej niż zwykłym zespołem, który kształtował muzyczne gusta polskiego słuchacza rapowego na przełomie dekad – no to powinno iść za tym jeszcze coś więcej – dodaje.
Po 12 latach przerwy Decks i Rychu ponownie postanowili stanąć w jednym szeregu i wydać album jako Slums Attack. „depeche_mood” ukazał się pod koniec 2024 roku.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Nieczęsto się zdarza, żeby raperzy próbowali przelewać swoją wiedzę i umiejętności w dostępnej dla każdego formule. Naprzeciw oczekiwaniom wszystkich tych, którzy chcieliby spróbować się w rapie, ruszył Bosski Roman. Wszystko za sprawą lekcji, jakie organizuje dla początkujących adeptów tego gatunku.
Czy wkrótce poznamy nowe ksywki w polskim rapie, które przebiją się dzięki byłemu reprezentantowi Firmy? Pionier łączenia gatunków ogłosił, że dysponuje właśnie wolnym czasem i chce go spożytkować na warsztaty muzyczne. Bosski szuka adeptów chętnych na lekcje, gdzie w programie będzie m.in.: tworzenie tekstów, techniki rymotwórcze oraz rytmika i flow.
– Moi drodzy, jak zawsze na początku roku rusza nabór na treningi hip-hopowe ze mną online. Jeżeli jesteście zainteresowani, mam przez najbliższe parę tygodni czas na to, aby móc z Wami podziałać w temacie. Jeżeli jesteście zainteresowani piszcie na priv, czy tutaj czy na maila – przekazał Bosski.
Póki co nieznana jest cena warsztatów. Pod postem Romana udzielił się Fu, dając symboliczne płomienie w komentarzu.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News3 dni temu
Tede komentuje diss Wujka. Wiemy, czy będzie odpowiedź
-
News5 dni temu
Nie żyje weteran warszawskiego rapu
-
News2 dni temu
Fokus z Paktofoniki ekspertem od kryptowalut
-
News4 dni temu
Telewizja Republika publikuje diss na Tede od Wujka Samo Zło
-
News4 dni temu
White 2115 odpowiada Patokalipsie
-
News4 dni temu
Będzie drugi diss na Tedego od tego rapera
-
News2 dni temu
Peja przerobiony na disco-polo – niespodziewana reakcja rapera
-
News1 dzień temu
White 2115 to beztalencie? „Książe kiełbasiany” – uważa znany producent