Sprawdź nas też tutaj

Recenzja

Przyłu & VBS – „Stowarzyszenie umarłych raperów”

Młodzieńczy świat skonfrontowany przez szarą rzeczywistość.

Opublikowany

 

„Stowarzyszenie umarłych raperów” to pierwszy krążek duetu VBS & Przyłu, który jest szczególnie ważnym projektem dla tych młodych przedstawicieli hip-hopowego new wave’u. Raperzy postanowili stworzyć album, który będzie „buntem ambicji przeciwko serwowanym dookoła banałom ukrytym pod kolorową przykrywką”. Krążek przedstawiać miał także „słodko-gorzką fuzję” korzystania z uroków młodzieńczego życia i odnajdywaniu nadziei w otaczającej nas miażdżącej rzeczywistości. Plany były ambitne, ale jak się okazuje, wszystkie zamierzenia zostały perfekcyjnie zrealizowane w 12 utworach składających się na to wydawnictwo.

Wspólny album Przyłuca i VBS-a jest materiałem niezwykle zróżnicowanym pod względem muzycznym. Można na nim znaleźć kompozycje skonstruowane przy pomocy odmiennych motywów oraz osadzone na różnego typu podkładach instrumentalnych. Jako przykład posłużyć może zestawienie kawałków „Jazz” oraz „Fioletowa P”. Pierwszy z utworów opiera się na wolnym, chilloutowym tempie oraz na refleksyjnych przemyśleniach raperów dotyczących życia oraz odległej przyszłości. Drugi numer zrealizowany jest zaś w weselszej konwencji, a tekst ma lekko żartobliwe zabarwienie. W refrenie doszukać się można follow-upu do „Klubu Go Go” Gangu Albanii a w późniejszej części tracka w breaku słychać fragment odcinka „Kapitana Bomby” – popularnej polskiej kreskówki dla dorosłych.

Odniesienia do filmów i seriali są istotnym elementem składowym całego albumu. Na początku warto wspomnieć o nawiązaniu występującym już w samym tytule płyty. Nazwa ta jest bowiem oczywistą inspiracją dramatem Petera Weira pt. „Stowarzyszenie umarłych poetów”. VBS i Przyłu, tak jak członkowie sekretnej grupy poetyckiej z Akademii Weltona, odkrywają piękno świata, a także dostrzegają prawo do marzeń, wolności i buntu. Chcą realizować swoje marzenia, kierują się zasadą carpe diem. Istotnym nawiązaniem, tym razem odnoszącym się jednak do dzieła serialowego, jest baza kontekstowa kawałka „Dark”. Niektóre fragmenty piosenki powołują się na motyw wielowymiarowej podróży z serialu o tym samym tytule co utwór, tworząc przy okazji ciekawe połączenie głównej fabuły niemieckiej produkcji Netflixa z sytuacją liryczną zaprezentowaną przez młodych raperów.



Na „Stowarzyszeniu umarłych raperów” usłyszeć można gościnne zwrotki Kartkiego („Oriencik”) oraz Skipa („Dark”). Dosyć dobrze zaprezentowali się oni na ogólnym tle utworów, jednak pełnią tam tylko i wyłącznie role drugoplanowe. Warto zwrócić uwagę także na warstwę brzmieniową „SUP”. Za produkcję muzyki odpowiedzialny jest m.in. sam VBS, NØCNY czy Wrotas Lifeview. Różnorodność brzmieniowa dostarcza słuchaczom ogromną dawkę świeżości oraz sprawia, że osoby przesłuchujące krążek nie są do końca pewne klimatu następnego kawałka. Przyczynia się to do budowania w odbiorcach poczucia ciekawości i chęci „sięgania po więcej”.

„Stowarzyszenie umarłych raperów” to bardzo dobre wydawnictwo, które zachwyca swoją autentycznością oraz różnorodnością. Z całą pewnością można stwierdzić, że Przyłu z VBS-em obrali dobry kierunek w swojej twórczości i że powinni dalej iść za głosem serca, spełniając marzenia i szukając natchnienia w odmętach szarej codzienności. Cechą charakterystyczną płyty jest to, że treść kawałków najdokładniej trafia do odbiorcy po parokrotnym przesłuchaniu wszystkich piosenek. Z tego też względu warto wrócić do tego krążka po pewnym czasie, by odkryć w tekstach drugie dno i prześledzić metafory, które początkowo pozostawały ukryte w podtekstowych „szufladkach”.

8.2 Ocena redakcji
9.1 Ocena słuchaczy (2 głosy)
Teksty8
Bity8.5
Flow8
  Zaloguj się, żeby ocenić
Sort by:

 

Verified

Show more
{{ pageNumber+1 }}

 


4 komentarze
4 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments

Popularne