Sprawdź nas też tutaj
psychotrop czerwone włosy psychotrop czerwone włosy

Wywiad

Psychotrop: „To, co zrobiłem, to raczej rytuał przejścia, a nie samobójstwo” – wywiad

Rozmawiamy z raperem, który podczas transmisji na żywo podciął sobie żyły.

Psychotrop / fot. archiwum prywatne

Opublikowany

 

Psychotrop, podziemny raper działający kiedyś pod pseudonimem HST Djobeł wywołał kilka dni temu wiele kontrowersji. Raper postanowił podczas transmisji na żywo – chociaż sam tego tak nie nazywa – popełnić samobójstwo przez podcięcie sobie żył. Słuchacze, którzy byli świadkami tego zdarzenia zareagowali natychmiast wzywając służby, które błyskawicznie pojawiły się w jego mieszkaniu i go uratowały.

Psychotrop to osoba, która od zawsze budziła wiele emocji. W pewnym momencie został on nawet członkiem wytwórni Liroya. Na naszych łamach o młodym raperze piszę regularnie od 2012 roku. Wieści o jego poczynaniach przed kamerą mocno mnie zaniepokoiły. Zdecydowałem się z nim na ten temat szczere porozmawiać. Poniżej znajdziecie zapis naszej rozmowy.

Głośno o tobie ostatnio. Ogólnopolskie media podłapały nośny temat.

Na moją niekorzyść. Spodziewałem się, że jeżeli umrę, to może być głośno o tym, ale nie miałem pojęcia, że w przypadku, kiedy nic z tego nie wyszło, ktokolwiek zainteresuje się raperem z podziemia. Tym bardziej że to nie pierwsza „kontrowersyjna” rzecz, którą zrobiłem.

Część słuchaczy zarzuca ci, że chciałeś się wypromować.

Środowisko rapowe, zwłaszcza w naszym kraju, to najbardziej toksyczna grupa ludzi, więc nie liczyłem na nic innego niż hejt. Szkoda, że brak w tym najmniejszego sensu. Nie wydaje ani nie jestem nawet w trakcie robienia płyty, nie otwieram żadnego biznesu, nie pracuje nad żadnym projektem. Gdybym chciał to zrobić dla promocji, to bym pisał o tym dużo wcześniej, gdzie się da, aby ludzie czekali na to i weszli, chociażby z ciekawości. Wtedy na transmisji byłyby setki osób, a nie tylko 20 z wąskiej grupy odbiorców. Zacząłbym wrzucać tracklistę płyty i ruszał z promowaniem nowego materiału. Nic takiego jednak nie ma miejsca. Sam próbowałem wyciszyć sprawę. Na grupie prosiłem o nieudostępnianie materiałów z transmisji. Siedzę cicho, nie lansuje się i nie korzystam z „chwili atencji”, bo nie to było moim celem.

Dlaczego tak młody człowiek chce umrzeć?

Powodów mógłbym wymieniać wiele, ale to zbyt intymna sfera życia, abym mówił o tym publicznie. Mam zdiagnozowane różne schorzenia, od osobowości neurotycznej po psychopatyczną, plus kilka innych rzeczy. Podcięcie żył to akurat nie był akt w stylu „rzuciła mnie laska, nie chcę żyć” albo „nie daje rady w życiu, chce się zabić”. Od ponad 10 lat studiuję różne okultystyczne lektury, księgi magiczne, interesuje się mitologiami różnych kultur oraz czarną magią. To, co zrobiłem, traktowałem jako rytuał przejścia, niżeli samobójstwo. Słowo samobójca kojarzy się ze słabościami, a ja zrobiłem to z zupełnie innych pobudek.

Dobrze, wróćmy zatem do początku. Przeczytałem gdzieś, że wychowałeś się m.in. na Paktofonice, Kalibrze i Ice-T. To oni ukształtowali cię jako twórcę psychodelicznego rapu?

Nie. Nie czerpałem nigdy z nich inspiracji, chociaż jak miałem 14-15 lat i robiłem, nazwijmy to „krzyczany rap”, to byłem porównywany do starego Kalibra. Zawsze traktowałem to jako formę ekspresji i terapii. Nigdy też nie miałem większych ambicji, aby kiedyś żyć z rapu albo zostać muzyczną gwiazdą.

Regularnie jednak wydawałeś nowe płyty.

Też nie. Nagrywam od 2009, czyli od blisko dziesięciu lat robię muzykę. Z czego od niecałych dwóch lat robię to tak „na serio” i dbam o to, aby moje nagrania trzymały poziom, który mnie zadowala. Wcześniej wszystko było bardzo spontaniczne. Często wrzucałem do sieci utwory niedopracowane. Regularnie nigdy nie wydawałem. Miałem przerwy, które trwały lata. Dziś też nie wydaję regularnie.

W pewnym momencie odszedłeś z Kościoła i negowałeś w kawałkach istnienie Boga. Co cię do tego skłoniło?

Zawsze było we mnie pełno nienawiści. Od dziecka widziałem patologię, śmierć, przemoc i dewiacje. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że nie mam żadnej rodziny. Jestem totalnie sam. Przez te czynniki i szereg innych zacząłem interesować się szeroko pojętym „złem”. Buntowałem się od dziecka w każdy możliwy sposób. Dzisiaj staram się funkcjonować jak normalny człowiek, chociaż nie zawsze się to udaje. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że trafne będzie, jeżeli powiem, że od Boga i kościoła odwróciła mnie głupota i nienawiść, jaką dostałem od ludzi. W zasadzie od końca szkoły podstawowej przyjąłem postawę „anty” i trwam w tym dotąd.

Ciężko było w dzieciństwie?

Wszyscy, którzy cokolwiek wiedzą na temat mojego dzieciństwa dziwią się, że już dawno nic sobie nie zrobiłem. Mam silną psychikę. Nie chcę się uzewnętrzniać, nie żalę się w swoich kawałkach więc i tutaj nie mam zamiaru. Zawsze się uśmiecham, jak raperzy nawijają o ciężkim życiu, bo w ich domach się nie przelewa. U mnie się przelewała krew, latały noże i taborety, a mimo tego nie nagrywam o tym płyty.

Mówisz, że zostałeś sam. Nie masz kontaktu z rodzicami, rodzeństwem?

Nie mam kontaktu z żadną dalsza lub bliższą rodziną. Z przyjaciółmi czy znajomymi również zaniedbałem kontakty. Unikam ludzi. Często wpadam ze skrajności w skrajność. W poniedziałek nienawidzę wszystkich i chowam się w domu jak szczur, a we wtorek organizuje melanż. Na ogół nie utrzymuje z nikim żadnych bliższych kontaktów.

Na albumie „Z pamiętnika umarłego poety”, który przyniósł ci już pewną popularność, rapowałeś, że jesteś dzieckiem antychrysta.

To był okres z tego, co pamiętam, kiedy byłem jeszcze w gimnazjum. Wtedy moja świadomość była na wiele niższym poziomie niż dzisiaj. Mimo to, kawałek „Dziecko antychrysta” napisany i nagrany w 20 minut bez mixu i masteringu zrobił wtedy naprawdę duże wyświetlenia. Ja nie czczę szatana ani niczego podobnego. Ludzie myślą, że na co dzień zjadam czarne koty i składam ofiary z ludzi. A ja staram się być w porządku gościem. Pracowałem jako wolontariusz dla UNICEF-u, często brałem udział w akcjach charytatywnych, sprzątałem w schroniskach klatki dla psów. Wierzę w karmę. Nie krzywdzę niewinnych ludzi.

A ludzie cię krzywdzą?

Robili to całe życie. Zwłaszcza ci, którzy powinni mnie chronić. Dlatego dzisiaj bardzo ciężko stworzyć ze mną jakąkolwiek relację, trzymam dystans. Nie ufam nikomu. Często popadam w paranoję, ale staram się z tym walczyć.

Chodzisz na terapie?

Zawsze miałem zbyt rozwinięte ego i męską dumę, żeby to robić. Nienawidzę przekazu w muzyce lub gdy ktoś mówi mi, jak powinienem żyć, lub się zachowywać. Bardzo często to ja występowałem w roli psychiatry lub psychologa. Ludzie zwierzali mi się ze swoich problemów i lęków. Zdarzały się osoby, które wyciągnąłem z narkomanii, kilku ludziom uratowałem życie. To ich słowa. Jak to się mówi, szewc chodzi bez butów. Uważałem, że wiem, co mi dolega i nie potrzebuje, żeby ktoś się nade mną rozczulał i mi pomagał. Rozwiązywałem problemy innych, bo wtedy zapominałem o własnych, które rosły każdego dnia. Dzisiaj bardzo poważnie zastanawiam się, czy może jednak się nie ugiąć i nie spróbować się leczyć.

W takim przypadku dumę powinno się raczej schować do kieszeni, chociaż nie wiem, czy ma ona z tym coś wspólnego. Abstrahując, mówisz, że nie wierzysz w Boga. A w piekło i diabła?

We wszechświecie musi być równowaga. Diabeł i piekło to elementy tej samej religii, którą często ośmieszam w mojej muzyce. Wierząc w diabła, niekonsekwencją byłoby nie wierzyć w Boga. Dlatego nie uznaje żadnej religii ani jej bóstw czy demonów. Po prostu ta mroczniejsza strona różnych wierzeń jest dla mnie bardziej interesująca. Od dzieciaka jestem fanem horrorów. Zawsze lubiłem to, co inne, straszne i tajemnicze. Mam swoje przekonania w tych kwestiach.

Utożsamianie się z okultyzmem zostało ci do dzisiaj. Zło jest atrakcyjne?

Cycki, hajs i przemoc. Ludzi od zawsze to pociągało. Prostytucję uważamy za najstarszy zawód świata, człowiek zawsze dążył do tego, aby gromadzić dobra materialne i eksploatować je do granic, a ludzkość od swoich narodzin walczyła i wzniecała wojny. Mnóstwo zdegenerowanych zachować widzimy na co dzień w sieci. Po tym, jak napisaliście o moim „perfomansie” ludzie się tym zainteresowali. Jednak większość komentarzy, które pojawiają się na forach to hejt i życzenie mi śmierci. Obcy ludzie, życzą mi śmierci, bo zostałem odratowany. Teraz wyobraź sobie, że trafią na jakąś słabą psychicznie nastolatkę. Cała Polska drwi z niej i życzy jej śmierci. Ja jestem silny i mam dystans, bo wiem, jacy są ludzie, ale taka słaba osoba najpewniej by tego nie przetrzymała i ponownie próbowałaby się zabić. To idealnie obrazuje, jacy są ludzie i co ich jara.

Trudno nie przyznać ci racji. Z drugiej strony ludzie od zawsze bali się skrajności i żeby ukryć swój strach, często przechodzą do ataku.

To jest fakt. Mam wrażenie, że dzisiaj to po prostu głupota, zawiść i zazdrość najczęściej jest powodem takich reakcji. Poza tym nie traktuje okultyzmu jak coś złego. Na pewno nie wszystkie jego formy. Dla mnie okultyzm to okazja do zbadania zakamarków własnego jestestwa, zrozumienie wszechświata i kontakty z metafizycznymi siłami sprawczymi.

Zboczyliśmy trochę z toru, wróćmy do muzyki. Przedrostek HST pochodzi od grupy HeadShooT, której byłeś członkiem. A skąd wziął się pseudonim Djobeł?

Zwyczajnie, od diabła. Jak zaczynałem, było już chyba kilku raperów z podobnymi pseudonimami, więc wypadło na ksywkę Djobeł. Z tego, co pamiętam, w dialekcie śląskim nazywa się tak diabła.

Jak wspominasz Sulina, jakie są obecnie wasze relacje?

Nie wspominam i nie mamy relacji. Pamiętam tylko, że rzeczywiście przyjechał do mnie z kolegami. Dostał wpi*rdol i przeprosił. Miał przeprosić też na FB, ale jak już dojechał do domu, to mu chyba duma nie pozwoliła. Nie interesuje mnie jego osoba, niech mu się wiedzie.

Dzisiaj już chyba nie rapuje, a ty tak.

Nie mam pojęcia. Nigdy nie byłem fanem jego muzyki.

Kiedyś byłeś mocno bitewnym raperem. W 2013 roku dissował cię Starku, a ty dissowałeś White’a KRST.

Mam agresywną naturę i lubię agresywną muzykę. Dla mnie najlepsze w rapie jest właśnie to, że to muzyką badassów. Beefy napędzają tę kulturę, lubię słuchać dobrych dissów i dobrej braggi. Mówienie, że rap ma łączyć, a nie dzielić zawsze wywołuje u mnie zażenowanie, Rap łączy wiele gatunków muzycznych, wiele kultur, ale to nie znaczy, że każdy ma rzygać tęczą. Sam już się nie angażuję w beefy, tak jak kiedyś z osobami, których nie znam, i które nic mi nie zrobiły. Nie odpowiadam na bezsensowne zaczepki. Jeżeli zdissuje mnie ktoś popularny i będzie miał rzeczywiście jakieś argumenty, to wtedy chętnie podejmę rękawicę, ale zaczepki obcych typów z podziemia od dawna olewam.

Skoro lubisz śledzić beefy, to który na polskiej scenie uważasz za najlepszy?

Najlepszy? Ciężko powiedzieć. Było sporo dobrych dissów zarówno kiedyś, jak i w przeciągu ostatnich pięciu lat. Dissy Białasa to na pewno bardzo wysoki poziom. A z tych starszych to na pewno Pih vs Pe, VNM vs Jimson, no i Tede vs Płomień.

Psychotrop / fot. archiwum prywatne

Z którymś z wymienionych chętnie znalazłbyś się na featuringu? Chyba najbliżej ci do Piha.

Masz rację, z Pihem. Ogólnie bardzo często odmawiam gościnnych udziałów, a zdarzało się, że zapraszali mnie ludzie, którzy potrafią zrobić bardzo duże wyświetlenia. W swojej twórczości poszedłem już jednak w tak dziwne kierunki, że po prostu nie widzę się za bardzo gościnnie u większości raperów, bo tematyka ich numerów nie jest dla mnie. Nie nagram też z kimś, tylko bo jest sławniejszy ode mnie. Pih jakiś czas temu udostępnił u siebie mój numer i go propsował. Myślę, że z nim mogłoby powstać coś mrocznego i niepokojącego.

Wracając jeszcze do White’a. Podobno po spotkaniu z tobą wylądował w szpitalu?

To nie było spotkanie ze mną.

Kto go więc tak urządził?

Nie wiem, nie wypowiadam się.

Jak poznałeś się z Liroyem?

Dokładnie nie pamiętam. Chyba na FB mu podesłałem jakiś kawałek. Zajarał się i dał mi numer telefonu, żebym do niego zadzwonił. Potem się spotkaliśmy. To było w okolicach 2013 roku. Już wtedy mi wspominał, że myśli, aby wkroczyć na scenę polityczną. Życzę mu jak najlepiej.

Mieliście wtedy duże plany…

Tak, ale Piotrek dużo mówił, a mało z tego wynikało. Po prostu wszystko chciał zrobić sam, a tak się nie da.

Nie chciałeś współpracować ze Słoniem? Zdarzyło ci się grać przed nim koncerty.

To dla mnie dość drażliwy temat. Ciągle ktoś pisze pod moimi kawałkami albo na prywatnie, czemu nie jestem w Brain Dead Familli, że powinienem tam być od dawna. Sprawa wygląda tak, że był okres, kiedy tego naprawdę chciałem. Jeden z członków BDF pisał mi, że Słoń się interesuje tym, co robię, że się jara. Postanowiłem spróbować i wysłałem kilka kawałków na ich skrzynkę. Zostały bez odpowiedzi. Nie jestem typem, który ma parcie na szkło. Jak z nim grałem, to nie biegałem za nim i nie wypytywałem o dołączenie do wytwórni. Trochę słabo, że nie odpisał, chociaż „ch*jowe nie słuchałem”. Jakby chciał mnie u siebie, to dawnoby się odezwał. Na siłę nie będę się nigdzie pchał. Ogólnie bardzo propsuje Słonia, wie on o moim istnieniu, ale widocznie nie jest zainteresowany. Trudno.

W 2012 roku umieściliśmy cię w gronie osób robiących horrorcore, które warto obserwować. Dwa lata później wpadłeś w konflikt z prawem. Trafiłeś za kraty. Jak to się stało?

Ta sprawa też była głośna. Oczywiście cały Internet znów zalał hejt. Nie powiem nic odkrywczego. Postawili mi zarzut usiłowania zabójstwa przez pięciokrotne zranienie nożem. Nie szczycę się tym, nie uważam tego za super wyczyn. Żaden portal tylko nie wspomniał, że napastników było pięciu, a ja sam, oraz że moja ofiara to wtedy 30-letni narkoman i pedofil, który narobił dzieci 14 i 15-letnim dziewczynom, po czym wypierał się każdego i zostawiał te gówniary z dziećmi same. Ta sytuacja ma swoje drugie dno, no ale to mi się znów oberwało.

Masz szansę to naprostować. To był podobno kuzyn twojej dziewczyny.

Tak, to był jej kuzyn. 10 lat starszy ode mnie, z przećpanym mózgiem. Pracował w tygodniu w Niemczech, a na weekend zjeżdżał do kraju. Wtedy biegał po wioskach i zapładniał 14-letnie Karynki z biednych domów, obiecując życie na poziomie za jego ciężko zarobione euro. Do tego robił mi za plecami i kłamał na mój temat. W dniu, kiedy poszedłem do niego, miał melanż z jakimiś innymi ćpunami, więc musiałem sobie radzić z nimi inaczej.

Dostałeś 3 lata.

Z tego względu, że to ja wtargnąłem na posesję, więc ja zainicjowałem zdarzenie. Dla sądu nie ma znaczenia, kim on był. Zabijesz pedofila i siedzisz jak za człowieka.

Jak wspominasz pobyt za kratami?

Nic nadzwyczajnego. Na początku izolatki, ciągłe karcery i nagany. Skazali mnie, jak byłem młodym chłopakiem, buntowałem się, walczyłem z administracją i miałem żal, że muszę tam siedzieć, a tamten żyję dalej na wolności. Potem się z tym pogodziłem.

Inni osadzeni wiedzieli, że jesteś raperem?

Sam się tym nie chwaliłem. Dzisiaj jak mówisz „jestem raperem”, to czujesz bardziej wstyd, przez to, jak ten rap wygląda. Na pięć kryminałów w dwóch spotkałem swoich fanów, którzy kojarzyli mnie z muzyki.

Raperzy, którzy trafiają za kraty, podobno bardzo dużo piszą. Jak było z tobą?

Dużo przebywałem za karę w izolatkach. Czułem się tam dobrze, byłem odcięty od świata i wtedy czasami pisałem. Większość płyty „Psychotorp solo” powstała za kratami.

Wyszedłeś i zmieniłeś wizerunek. Więzienie cię tak zmieniło?

To nie do końca tak, że zmieniłem wizerunek po więzieniu. Miałem okresy, kiedy nosiłem długie włosy, jeszcze w gimnazjum. Obracałem się głównie w środowiskach metalowcyh i punkowych. Przed więzieniem miałem wygolone połowę głowy. Często zmieniałem swój wygląd. Teraz wyglądam tak i jest to najbliższe temu, co mi się podoba, i co czuję.

Czujesz się zresocjalizowany?

Resocjalizacja w polskich zakładach karnych nie istnieje.

Na powrót zaprezentowałeś numer „Dziecko Antychrysta 3”. Poglądy też zostały te same?

Tak. Moje poglądy od lat są takie same. Nadal kształcę się w tych kierunkach i zagłębiam się w takie tematy. Fundamenty pozostały jednak te same.

Skąd zatem zmiana pseudonimu na Psychotrop?

Ludzie często mówili do mnie „sajko” albo, że jestem psychiczny lub powinienem brać psychotropy. Zdecydowałem się na zmianę.

Czerwone włosy, soczewki w oczach i death metalowy styl. Nie wyglądasz jak typowy przedstawiciel rapu.

I bardzo dobrze. Nikomu też nie mówię, że jestem raperem. Staram się coraz bardziej odbijać od tej toksycznej kultury. Coraz większą popularnością cieszy się nurt potocznie zwany trapmetalem. Z tym się bardziej identyfikuję.

Trapmetal, czyli połączenie trapu i metalu. Jakich muzyków oprócz siebie poleciłbyś z tego nurtu?

Na pewno City Morgue, przed którymi grałem support. Swoją drogą, wtedy smarowałem na scenie ludzi krwią i nikt wtedy sensacji nie robił. Scarlxrd, Ghostemane, Gizmo, Kamiyada. Jest tego cała masa, wymieniłem tych najbardziej popularnych, których na pewno można podpiąć pod ten nurt.

Smarowałeś ludzi krwią na koncercie? Nigdy o tym nie słyszałem.

Na moim kanale jest cała relacja z tego koncertu. Dawaliśmy ludziom na scenie blanty, laliśmy wódkę, a po nasmarowaniu się krwią chłopaki rzucili się ze sceny w tłum. Fajnie to wspominam.

Czyja to była krew?

Nie mogę powiedzieć.

Lubisz szokować. To patent na popularność?

Od początku naszej rozmowy mówię, że nigdzie się nie pcham i nie szukam sławy na siłę, więc to pytanie lekko nie na miejscu. To nie tak, że lubię szokować. Ja robię rzeczy, które lubię i które mnie ciekawią. To innych to szokuje.

Smarowanie krwią na koncercie nie jest czymś powszechnym.

Pasuje to do mnie, do mojej twórczości i do mojego wizerunku. Każdy niech robi, co chce i niech patrzy na siebie. Krzywda nikomu się nie dzieje. Lubię łamać tabu i przekraczać granice dla samego siebie.

Dobrze, czego zatem muzycznie możemy się spodziewać po Psychotropie?

Póki co, mam serię luźnych kawałków. Na dniach wyjdzie kolejny, napisałem go jakiś czas temu i dobrze wpasowuje się w szum, jaki ostatnio powstał. Zrobiłem też kompletnie sam dość specyficzne i pewnie dla niektórych szokujące wideo do niego.
Poza tym zagłębiam się w coraz mroczniejsze klimaty, więc spodziewać można się tego, co zawsze. Z małymi wyjątkami i zaskoczeniami od czasu do czasu.

Nie kusi cię, żeby skorzystać trochę na szumie, który właśnie powstał?

Nie. Miałem propozycje występu w telewizji oraz kilku innych wywiadów. Ufam, że znaczna większość tej rozmowy się ukaże i nie będę musiał się zgadzać na inne, aby cokolwiek jeszcze tłumaczyć.

Jak najbardziej tak będzie. Serdeczne dzięki za rozmowę.

Dzięki i pozdrawiam.

Jeżeli chcecie zapoznać się z twórczością Psychotropa, przypominamy, że w ubiegłym roku wypuścił on mocno depresyjną EP-kę. Możecie się z nią zapoznać tu: Psychotrop – „Soundtrack to die EP”. Poniżej natomiast najnowszy singiel, który ukazał się w ten weekend.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: