Felieton
ROZKMINA: Po drugiej stronie lustra

Marzenia senne od zarania dziejów fascynowały ludzkość. Człowiek podejmował się interpretowania ich znaczenia w oparciu o przesądy, a potem starał się wyjaśnić ich funkcje za pomocą nauk racjonalnych, ale zagadka ich nie została do końca rozwikłana. Sny często stawały się inspiracją dla artystów, raperzy również nagrali kilka utworów poświęconych im oraz niezwykłym zjawiskom z nimi związanymi, opisując fantastyczny świat pełen nonsensu i absurdu, czasami w niczym nie ustępujący tak pod względem formy, jak i treści opisowi tego, co Alicja Z Krainy Czarów znalazła po drugiej stronie lustra.
Jednym z pierwszych naprawdę ciekawych utworów na temat sennej rzeczywistości jest jednozwrotkowa piosenka pt. ”Sen” z albumu WWO ”We Własnej Osobie” (2002). Zarapowany na klimatycznym, okraszonym chórkami bicie od Waco tekst utworu opowiada o realistycznym śnie, jakiego doświadczył pewnego razu Sokół. Marzenie zaczyna się przyjemnie, od wyrywania przypadkowo poznanych panienek, a kończy na przypomnieniu sobie przez rapera tego, że przecież ma dziewczynę. Piosenka po kilku latach od wydania doczekała się intrygującego, czarno-białego teledysku, który otrzymał dwie nagrody: Brązowy Off na festiwalu Offensiva, oraz na Yach Film za najlepsze zdjęcia.
Fokus w utworze ”Sny” opowiada z detalami o kilku swoich niesamowitych marzeniach sennych. Utwór zasługuje na uwagę ze względu na wspaniałą elokwencję z jaką raper snuje swe opowieści. Poszczególne składające się na zwrotki wersy przepełnione są wymyślnymi układami rymów, uwagę zwraca również zastosowanie w nim niezwykłych zależności brzmieniowych słów, przy zachowaniu pełnego sensu wypowiedzi. Fokus rymuje na przykład: ”Tak wspominam sny o których, nie zapominam w których/Stare opuszczone hale przecinają tory/A mury porastają wytrwale niczym korale struktury/Drzew których, konar za konarem pną się do góry/Małe detale niedbale niesie gdzieś podmuch wichury”. Za znakomity, sugestywny podkład do utworu odpowiada White House. Numer doczekał się ciekawego, animowane teledysku, i był piątym singlem promującym drugi solowy album rapera pt. ”Perwersje” (2011).
Koszmary senne zdarzają się wszystkim z nas. Umysł wizualizuje w nich nasze te skrywane, jak i jawne lęki, śnią nam się w nich więc przemoc, potwory, osoby z jakimi nie chcemy mieć więcej nic wspólnego, śmierć bliskich nam ludzi. Temat koszmarów został w Polskim rapie podjęty w wielkim stylu chyba tylko raz, przez Sokoła oraz Marysię Starostę na ich pierwszej płycie w utworze ”Polowanie Na Zło”. Raper opowiada w utworze o swoim najczarniejszym śnie: ”Miałem sen, czarniejszy niż kosmos/Gorszy od zła, wyraźniejszy niż ostrość/Ciekły azot był przy nim gorący/A ja śpiący byłem przytomniejszy od łowcy”. Koszmar zaczyna się od przyglądania się gwałceniu roześmianej kobiety przez kilku żołnierzy, a zaraz potem następuje jeszcze drastyczniejsza wizja w której ukazane jest dzieciństwo ofiary: ”Czas się zagiął i widziałem ją z matką/Miała sześć lat i to był gruby hardcore/Ojciec brał je obydwie do łóżka/Strzeliłem mu w łeb i nasiąkła poduszka”. Dalej jest już tylko coraz bardziej makabrycznie. Raper na przykład w pewnym momencie majaku staje się świadkiem zbrodni dzieciobójstwa, samemu również będąc mordowanym: ”Ktoś mnie szarpnął za ramię, byłem w wodzie/Obok mnie topił się mały chłopiec/Światło dziwnie łamało się bokiem/Zrozumiałem, że jesteśmy pod lodem/Miałem beton na nogach, lecz żyłem/A dzieciaka przytapiał ktoś kijem”. Sen kończy się spotkaniem z ciężarną kobietą noszącą w sobie zło. Zdecydowanie jest to najbardziej przerażający, sugestywny numer w Polskim Rapie. Nagrany został na ciężkim, absolutnie złowieszczym podkładzie autorstwa Shuko i Fonty of Hustle Heart, a Marysia Starosta wspaniale podkreśliła klimat piosenki chórkami.
Rzadkim, ale bardzo interesującym i niezwykłym zjawiskiem związanym ze śnieniem jest poczucie oddzielenia się od swojego ciała fizycznego duchem/świadomością (takie niefizyczne ciało nazywa się ciałem astralnym). Stan ten nazywa się eksterioryzacją albo OOBE (z ang. Out Of Body Experience – Doświadczenie Przebywania Poza Ciałem) i czasami udaje się osiągnąć zupełnie niechcący, ale można wywoływać go naumyślnie dzięki stosowaniu rozmaitych ćwiczeń pozwalające utrzymać umysł na granicy snu i jawy, aż do momentu, w którym ciao ogarnie tzw. paraliż przysenny – stan uniemożliwiający ciału poruszanie się w rzeczywistości zgodnie z ruchami wykonywanymi we śnie, takimi jak bieg czy skok. Podczas tego typu wyjść z ciała doświadcza się możliwości eksplorowania bez żadnych ograniczeń czasoprzestrzeni, a wszystko to przy zachowaniu zupełnego realizmu i świadomości. OOBE istnieje faktycznie, przedmiotem sporów pozostaje tylko to, czy stanowi jedynie niesamowitą formę snu, czy też jaźń naprawdę może oddzielić się od ciała fizycznego. Fenomenowi OOBE zostały poświęcone co najmniej trzy rapowe utwory, są na tyle interesujące, że warto im się przyjrzeć z bliska.
Ten Typ Mes w numerze ”Lecę do Ciebie” wraz z Hade (ZETENWUPE) zawartym na wydanej w 2011 roku specjalnej edycji albumu „Alkopoligamia: Zapiski Typa”, opowiadają o swoich podróżach astralnych. ”Arcymistrzowskie sny, wśród snów cymes, perełka/Gdy Morfeusz wyjmuje mi duszę, jak chustkę z pudełka/Jest lekka, ciało chrapie ciężko i wiem/Że mój duch może pofrunąć teraz tam, gdzie chce”. – Zaczyna Ten Typ, w pierwszej zwrotce opowiadając o odwiedzeniu dziewczyny, o której uwagę walczył z dużym poświęceniem przez długie lata. ”A teraz chwytam jej parapet i zerkam/Śpi, zębem czasu tknięta, wciąż ponętna/Pakowałem się w kłopoty, by zwrócić jej uwagę/Dziś nikt nie zwróci mi tych lat, na które eL kładę”. W drugiej zwrotce poszukuje byłego kolegi, który obciążył na komendzie policyjnej swoich znajomych zeznaniami: ”I gdy teraz o nim myślę, nie wiem gdzie pofrunąć/Choć to sen i grawitacja jakby zjarała skuna/I jak Cię spotkam, pucuj mi wszystkie szczegóły/Czemu zgiąłeś sztywny kręgosłup i prawilne reguły”. Hade w trzeciej zwrotce utworu nawija o doświadczeniu śmierci klinicznej, podczas którego również znalazł się poza swoim ciałem fizycznym: ”Ku wielkiej feldze w Mercedesie S-ce/Stojącym na podjeździe prywatnej willi w mieście/Nie śnię, mam inny lot, widzę wnętrze karetki/Szpital, zapis ilości alkoholu we krwi/Personel mnie wita strzykawką z wkładem/Potęgującym dawkę i tak już mocnych wrażeń”. Podczas pobytu ”w poza” MC wspomina również z sentymentem byłą dziewczynę, obecnie mającą dziecko z jego byłym kumplem.
Fisz w utworze ”Zaraz Wracam” z albumu ”Na Wylot” (2001) również poruszył temat podróży astralnych. Raper nawija o żałości fizyczności swego ciała obserwowanego z perspektywy całkowicie wolnego przecież ducha: ”Zostawiam swoje ciało/Chciało leżeć w bezruchu, więc tak zostało/Patrzę ma nie z góry/Na tę żałosną kombinację mięsa, kości/Czasami mam ochotę już nie wracać/Lecz mam kilka spraw do załatwienia”. Po powrocie jeszcze boleśniej odczuwa rozczarowanie ograniczeniami i przymiotami swej cielesności: ”A powrót nieco żałosny, bezlitosny los/Kiedy znów dźwigać muszę ten ogromny łeb, ten wielki nos”. Utwór jest nastrojowy, warto go posłuchać chociażby z uwagi na dość dokładny opis tego, jak opuścić swoje ciało fizyczne.
Na nowym albumie Kieleckiego rapera Mediuma pt. ”Graal” znalazł się utwór ”Astral”. Mniej więcej od połowy raper opisuje w nim religijną wizję, której dostąpił podczas paraliżu sennego. Pewnego razu obudził się ze snu nie mogąc się ruszyć i zobaczył na ścianie płonący krzyż, oraz usłyszał dochodzący zza zasłony głos samego Boga, powierzającego mu misję przekazania ludzkości jego słów. Stwórca kazał się nawracać ludzkości mówiąc, że czas jest bliski. Zapewnił również o realności diabła: ”To jest nakaz, wyprzyjcie się szatana/On jest realny, straszny, nie chcesz go zobaczyć/Nie chcesz personifikacji deformacji diabła”. Ekstazy religijne czasami zdarzają się ludziom praktykującym wychodzenie z ciała. Darek Sugier, jeden z czołowych polskich OOBEnautów (tak nazywa się ludzi praktykujących podróżowanie poza ciało) mający za sobą wieloletnią praktykę i trzy książki napisane na ich temat, podczas swoich ostatnich podróży poza ciało doświadczył religijnej ekstazy. Ostatnia jego książka mająca swą premierę w tym roku, pt. ”Reportaże Świętego Piotra”, w całości poświęcona jest jego spotkaniom z Bogiem Ojcem, Jezusem, Diabłem, wizytami w niebie oraz piekle. Człowiek ten twierdzi, że jest inkarnacją Świętego Piotra, oraz że otrzymał od Boga dar stygmatów. Zamieszcza na jednym z forów dyskusyjnych zdjęcia swoich dłoni, na których tworzą się dziwaczne wklęsłości, nawracając przy okazji ludzi na wiarę w Boga.
Z paraliżem sennym związane jest często wiele nieprzyjemnych wrażeń – uczucie zapadania się w łóżko, spadania, słyszenie nieprzyjemnych dźwięków (zgrzytów, dudnienia, trzeszczenia, pisków) oraz przerażające wizje rodem z najczarniejszych horrorów. Czasami na skutek zaburzeń snu lub prób eksterioryzacji ludzie budzą się w nocy nie mogąc się ruszyć, i doświadczają upiornych wizji. Często słyszą, jak ktoś włamuje się im do domu i spaceruje po nim, lub czują obcy, natarczywy dotyk. Paraliżowi sennemu sprzyja przyjecie podczas snu pozycji horyzontalnej, utrudniającej oddychanie. Umysł często wizualizuje wtedy zmorę siadającą na klatce piersiowej człowieka i duszącej go. Takie nocne majaki nazywane były wieczornicami lub dusiołkami, i prawdopodobnie dały początek ludowej wierze w demony. Z czasem, na wskutek stopniowo postępującej urbanizacji nastąpił zanik wiary w czarownice oraz inne magiczne istoty, i lęki związane z nimi ustąpiły tym bardziej fantastycznym, jak chociażby strachem przed lansowanymi w filmach SF najazdami przybyszów z obcych planet. Strach ten znalazł ujście właśnie w paraliżu sennym, czego dowodzi szereg typowych dla niego objawów, towarzyszących wrażeniom ludzi głęboko przekonanych o tym, że zostali uprowadzeni przez kosmitów, przeprowadzających na nich potem dziwaczne badania.
Takie kosmiczne porwanie opisuje Vixen w utworze ”UFO” kończącym jego najnowszy album ”Kontinuum”. Opis zdarzenia jest podany z najdrobniejszymi detalami na niepokojącym podkładzie autorstwa Vixena i Nalefa, i zawiera również wzmianki o symptomach typowych dla paraliżu sennego: ”Ja ciągle parter, sparaliżowane mam kończyny”, na zakończenie dodaje: ”Nagle czuję kłucie w mózgu, coraz większy amok/Chwilowy przypływ bólu jakby coś się wwiercało/I wracało do rozumu, chyba wraca mi tożsamość/aż ląduje w swoim łóżku, budzę się – czwarta rano!”. Chociaż raper podczas trwania swojej sennej przygody odczuwał zmęczenie i strach, miała ona pozytywne zakończenie, bowiem dane było mu zaznać poczucia jedności z całym stworzeniem: ”(…) Zaczęli się śmiać, i nagle poczułem tam, ze miłość wypełnia nas/Zrozumiałem że jedno jest wszystkim, wszystko jednym/Bo cały wszechświat w naszej świadomości jest zamknięty/To wlewa się we mnie wtedy, przenika każdy atom/Jesteśmy jednym, nie ważne człowiek, czy aligator/Na poziomie energii jesteśmy wspólną jaźnią/To nasza próżność zatarła naszą jednobarwność”. W innym utworze zawartym na płycie pt. ”Orły” raper wspomina o praktykowaniu OOBE: ”Odkrywam prawdę, gdy się tam przenoszę/Podróżując Astralnie po wewnętrznym kosmosie”.
Mam nadzieję, że omówione utwory pokazują dostatecznie dobitnie, że rzucanie się w objęcia Morfeusza może być bardziej przyjemne, niż to się wydaje większości ludzi. Jako że niesamowitość niektórych z opisanych w artykule zjawisk może budzić konsternację, zapraszam czytelników do samodzielnego zweryfikowania w praktyce swoich opinii na ich temat. Praktykuję od dosyć dawna OOBE, i stworzyłem jakiś czas temu poradnik, w którym zainteresowani znajdą szczegółowe wskazówki dotyczące tego, jak opuścić swoje ciało fizyczne podczas zasypiania na moim blogu.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Felieton
Jongmen wykupił boty? Ścigać powinni też jego grafika – felieton
Jongmen poszedł w ślady Sentino.

Jeden z ostatnich swoich numerów, Sentino postanowił wypromować botami, które dodawały randomowe komentarze i tym samym zwiększały zasięg teledysku. Czy na podobny ruch zdecydował się Jongmen?
Kupione łapki w górę u Jongmena?
Ścigany przez polskie służby listem gończym Jongmen, wiedzie luksusowe życie w Dubaju. Co jakiś czas wypuszcza też nowe numery. Tym razem otrzymaliśmy od niego „Tranquillo” z gościnnym udziałem Palucha. Niestety, już chwilę po premierze coś nieładnie pachnie.
Po godzinie od premiery nowy numer Jongmena ma ponad 2 tys. wyświetleń i 3,2 tys. łapek w górę. Wprawdzie licznik Youtube’a czasami nie wyrabia, to taka ilość łapek w tak krótkim czasie budzi duże wątpliwości. Tym bardziej, że premierę od Jongmena możemy porównać z nowym kawałkiem Gurala, który ukazał się w tym samym czasie:
- Jongmen „Tranquillo”: 2.3k. wyświetleń, 3.2k łapek.
- Gural „Totentanz”: 6k wyświetleń, 900 łapek.


Co kierowało Jongmenem, żeby sięgnąć po boty? Możemy tylko przypuszczać, ale głośno myśląc może to wyglądać tak, że pomysłodawca Jongcoinów zaprosił sobie do numeru Palucha, poważnego gracza z mainstreamu i nie mógł sobie pozwolić na to, żeby ten numer przeszedł bez echa lub miał jakieś skromne zasięgi.
PS. Na czas pisania artykułu Paluch nie włączył się w promocję klipu.
Jongmen – mistrz okładek
To nie koniec nowości od Jongmena i będąc dalej przy premierze nowego singla nie mogę przejść obojętnie wobec jego strony graficznej. Przez lata raper raczył nas ponadprzeciętnymi artworkami, które dodawały uroku jego singlom i płytom. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Raper kontynuuje cały czas współpracę z tym samym grafikiem. Wystarczy spojrzeć na okładkę nowego singla, o której nawet trudno powiedzieć, że powstała na kolanie.
Ciekawi mnie proces komunikacyjny między Jongmenem a grafikiem. Mógł on wyglądać tak:
- Jongmen: Ejj, potrzebuję zajebistą okładkę.
- Grafik: Na kiedy?
- Jongmen: Mordo, za minutę premierą.
- Grafik, Luz mordo…

Gandi Ganda „Goronce wersy płonom” ma godnego następcę. A co na to Paluch, który jednak od lat dba o swoją nieskazitelną identyfikację wizualną? Hmm…

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Bonus RPK nie chce być patusem z ulicy, więc wydaje płytę… „Głos ulicy” 👀 – felieton
Czego nie rozumiesz?

Bonus RPK postanowił zjeść ciastko i mieć ciastko. Jego działalność po wyjściu z więzienia jest pełna absurdów i sprzeczności.
BGU nie chciał trafić za kraty w związku z wyrokiem za handel narkotykami. W jednym momencie wszystkie antysystemowe hasła przez niego głoszone przestały mieć znaczenie i raper zaczął pojawiać się w mainstreamowych mediach, którymi do tej pory gardził. Przekonywał, że jest niewinny, ale oczy kota ze Shreka nie zrobiły wrażenia na organach ścigania.
Odsiedział niepełny wyrok z zasądzonych ponad 5 lat. Zaraz po wyjściu na wolność rozpoczęła się fala braku konsekwencji w jego działalności. Pokazywanie się z „kanapką hajsu”, kiedy chwilę wcześniej żebrało się każdą złotówkę. W tym przypadku fani szybko wyjaśnili flexownika, dając wyraz swojego niezadowolenia i rugając Bonusa na jego własnych profilach społecznościowych.

Chwilę później kolejna wtopa. Próba przyciągnięcia kupujących na preorder płyty poprzez fejkową ilość osób na stronie. Bonus postanowił ściemnić na stronie z preorderem, że zainteresowanie jego płytą jest naprawdę duże. Oczywiście był to fejk i obok przycisku „Kup teraz” był licznik z losowo pojawiającymi się cyframi, a nie z faktyczną liczbą osób, która była zainteresowana zakupem albumu. Może i kłamstewko, ale zawsze kłamstewko.
Janusz Schwertner znany ze swoich lewicowych poglądów, niedawno bronił polityki migracyjnej, a także atakował Grzegorza Brauna. Z drugiej strony Bonus, który kojarzył się zawsze z prawicowymi poglądami. Ulicznik z zasadami. Nie przeszkodziło mu to jednak w nawiązaniu współpracy z lewicowym dziennikarzem, który napisał mu książkę, żeby spieniężyć pobyt za kratami.
Grande Connection nazwał Bonusa, który trenował też jakiś czas temu z Matą (ojciec Marcin Matczak ma powiązania polityczne) – wspólnikiem systemu. Trudno nie odnieść takiego wrażenia po jego ostatnich ruchach, tym bardziej, że chce on oficjalnie zerwać z ulicą – o czym zaczyna opowiadać w wywiadach.

Najnowsze doniesienia od Bonusa są takie, że przeszkadza mu już bycie ulicznikiem.
– Nie chcę już być uważany za jakiegoś Bonusa-patusa, który siedzi w klimatach ulicznych i ma zamkniętą głowę. Jestem ojcem, mam dzieci, które są wychowane w zupełnie innych czasach. Kiedyś raper miał jakieś swoje ramy, poza które nie wychodził. Dzisiaj rap jest wszędzie. Jeżeli ktoś w tych ramach pozostał, to ciężko mu zaakceptować nową rzeczywistość – wyznał w rozmowie z Newonce.
Bonus dorósł, nie chce być uważany za patusa z bramy, bo taki wizerunek przeszkadza nie tylko w życiu prywatnym, ale też w interesach. Marki nie chcą być kojarzone ze złą ulicą, menelami i penerami. Dlatego szef Ciemnej Strefy włączył najzwyczajniej w świecie tryb „family friendly”. Swoja drogą – świetny ruch i szkoda, że tak późno.
Jak zatem łagodnie obejść się z wiernymi fanami, których przez dekady karmiło się prawilną gadką? Nazwać płytę „Głos ulicy”. To nie żart. Bonus z jednej strony odcina się od ulicy w wywiadach, a z drugiej zapowiada nową płytę zatytułowaną „Głos ulicy”. No chyba sezamkowej w tym wypadku.

Patrząc na kandydatów na prezydenta, dostawiłbym w najbliższej debacie jeszcze jeden pulpit, przy którym znalazłby się Pan Oliwier. Jest idealnym przykładem politycznego bełkotu: jedno mówi, drugie robi.
PS. Więzienie resocjalizuje. Przypadek Artysty Kombinatora potwierdza tę tezę, bo z antysystemowca stał się on przykładnym obywatelem, który nie chce być już ulicznikiem, ale jeszcze chociaż jedną nogą tam zostanie, żeby nie odciąć całkiem pępowiny, przez którą mógłby stracić płynność finansową . Człowiek zasad (zobacz).
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
„Sentino przejął majówkę”. Kupionymi wyświetleniami czy botami od komentarzy? – felieton
Scamerski duet postanowił wypromować nowy numer i merch.

Sentino przeżywa drugą młodość, przejmuje majówkę w Polsce – informują rapowe media. Tymczasem to kolejny scam spod szyldu Sentino x Trueman i jego brzydka promocja.
Konflikt Sentino z Truemanem sprzed kilku tygodni był prawdopodobnie tylko sprytnym planem marketingowym dla kilku nagłówków. Chociaż wiemy, jaki jest Sebastian, to przemycanie przez Truemana co chwila informacji o „Casablance”, kiedy są pokłóceni od samego początku źle pachniało. Minęły zaledwie dwa tygodnie, a duet rusza z grubą promocją: nowego numeru, płyty i merchu! W tak krótkim czasie udało się to wszystko zorganizować czy może było to przygotowane już wcześniej? Teraz śmierdzi już tak, jakby w domu zaparkowała ci śmieciarka, a to dalej nie wszystko.
Większość ostatnich numerów Sentino po miesiącu od publikacji ma ok. 150 tys. wyświetleń na Youtube. Nagle pojawia się kawałek „Casablanca”, który otwiera promocję płyty „King Sento 2” i merchu z koszulkami. Po dwóch dniach ma prawie pół miliona odsłon. Dziwne, ale wystarczy spojrzeć do komentarzy, żeby poznać prawdę o tej promocji.

Numer od samego początku jest pompowany przez boty, które piszą także pod nim komentarze dla zwiększenia zasięgu poprzez interakcje. Nie są to tzw. wpisy premium pochodzące z Polski, bo te są kilka razy droższe od tych „turecko-azjatyckich”. To losowe komentarze po angielsku, które co kilka minut pojawiają się masowo pod klipem. Najczęściej powtarzające się to:
- „You just earned a new subscriber”
- „I can t stop smiling watching this”

Sentino jak Skolim?
Idziemy dalej. Za produkcje nowego numeru Sentino odpowiada Crackhouse. Bardzo bliscy współpracownicy Skolima, któremu Young Multi zarzucił niedawno, że kupił sobie karierę milionowymi wyświetleniami pod klipami. Dorzucamy do tego Truemana jako menagera i mamy scamerską drużynę marzeń.

Mimo tego, że nowy numer Sebastiana śmierdzi jak zgniłe jaja, laurka w zaprzyjaźnionych mediach musi się zgadzać:


Przy okazji polecam tekst na temat działalności Sentino i Truemana: Sentino spadł Truemanowi jak z nieba. Uwiarygadnia scamy.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Warszawa, miasto, gdzie to nie hajs był problemem, tylko do której dziwki pojechać na noc. Gdzie nowe perspektywy, przybierając kształt rysunkowych gwiazdek na nocnym niebie, wlewały się falami światła do naszych spojówek.
Było głośne, niespokojne, niebezpieczne, i choć w tamtym momencie wydawało się nam domem, było właściwie miejscem, by oddychać. Oddychać, ale nie tak zwyczajnie… Oddychać smogiem pełnym konopnego dymu i wydychać rap wypełniony marzeniami o luksusie
Pustelnik, poszukujący spokoju, mógłby go tu odnaleźć jedynie pośród gwaru, wśród szumu dostrzegając linie wewnętrznej ciszy oplatającej jego skronie jak bluszcz… Czemu wcześniej nie dostrzegłeś jej zasięgu? Spoglądał w dal!

A jego oczy? Jakby z bólu utkane, jakby z opalu wykute, wykształcone, by móc wyczuć to, co ukryte, jak opuszki niematerialnych palców, delikatnie muskające kształty pokoju, w którym leżała nago…
Ta, była idealna. Zawsze wolał drogie swemu sercu przyjaciółki od tanich dziwek z Mokotowa i proste towarzystwo złodziei z Woli, od lewackiej młodzieży w kolorowych strojach, towarzystwo starych gangsterów — zawsze uważał, że w pewnym sensie to zagrożenie, ale byli też tacy, których szanował. Na ogół trzeba się ich wystrzegać…
Naprawdę… Okradną was, zabiją, zniszczą wam życie — możecie być pewni. No chyba że macie jakieś w sobie to coś… Takie coś specjalnego, co oni też mają, ale nie wszyscy, którzy to mają, muszą być jak oni… Oni to nie my… My to nie oni…
– Kim oni są? – krzyczy policjant przesłuchujący Mahatmę. A ten tylko, uśmiechając się delikatnie, mówi tonem ledwie głośniejszym od szeptu:
– A kim są „Oni”?

Kondukt pogrzebowy, niczym strumień łez, niosąc z prądem kilkadziesiąt pękniętych serc, wlewał się przez bramę cmentarza.
Większa część osób wyszła zaraz po ceremonii — my jednak zostaliśmy.
Żadne z nas nie mogło się pogodzić, że postanowił odejść.
Zostawił po sobie pustkę, którą jak dziura w płucach do dziś dławi czasem mój oddech.
Żaden opis nie jest w stanie wyrazić cierpienia na obliczu jego matki, gdy zamykano trumnę
Ani wyrazu spojrzenia starego bandziora, gdy zrozumiał, że widzi go ostatni raz…
Dzwony zaczęły uderzać miarowo, a wiatr wybrzmiewał smutną pieśń…
Stary grabarz patrzał bez wyrazu na górę ziemi, którą trzeba było przysypać trumnę…
Za kilka dni postawią tam pomnik… Taki z prawdziwego zdarzenia…
Ale dziś wbili krzyż i położyli na nim kwiaty, by osłonić nagi kurchanik przed wzrokiem przechodniów.
Pomyślałem sobie, że chyba nawet kamieniarz nie przewidział takiego obrotu spraw…
Utwór i krótkie wyjaśnienie:
– Utwór dedykuje moim zmarłym przyjaciołom. Chciałem jeszcze raz zobaczyć was takich jak kiedyś, chciałem by wasze imiona nie poszły w zapomnienie, chciałem by to, że tak młodo odeszliście stało się lekcją dla moich słuchaczy. Lekcją, by cenić życie, a w nim to, co najważniejsze, czyli miłość i przyjaźń… Rest in Peace Bracia [*]… – komentuje GSP, publikując utwór „Wars-Sawa”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Tede i Young Leosia – kolaboracja, która się nie udała?
„Najlepiej brzmi wyciszone” – brzmi jeden z wielu krytycznych komentarzy.

Tede postanowił na nową płytę „Vox Veritatis” zaprosić same kobiety, wśród których usłyszymy Bambi, Modelki i Young Leosię. Singiel z tą ostatnią ukazał się kilka dni temu i już możemy go podsumować, a właściwie zrobili to słuchacze.
Zarzuty w stronę Tedego i Young Leosi
Zazwyczaj, gdzie się nie pojawi Young Leosia, tam mamy murowany hit z repeat value. Niestety, nie w tym przypadku. Po trzech dniach kawałek z Tede „Więcej miejsca” ma skromne jak na taki duet niecałe 50 tys. wyświetleń klipu. Wynik kiepski i trzeba to otwarcie przyznać. Widać to też po odbiorze: 2 tys. łapek w górę i 400 w dół daje pogląd na to, że coś jest na rzeczy. Po wejściu w komentarze już jest wszystko jasne.
Słuchacze zarzucają Tedemu i Leosi, że nie wykorzystali potencjału współpracy. Numer nie buja tak jak powinien, trudno jest cokolwiek zrozumieć. Pojawiają też wątpliwości co do dobrze zrealizowanego numeru pod względem technicznym, w szczególności do mixu. Teledysk także się większości nie spodobał.

Krytyka w kierunku „Możesz więcej” Tedego i Leosi
Oto kilka najczęściej lajkowanych komentarzy pod wspólnym singlem Tedego i Sary. Duet raczej nie będzie z nich zadowolony:
- Szczerze, ale to jest chu**we, klip to już żenada całkowita.
- Stary chłop i nie potrafi nagrać ani jednego kawałka bez wspomnienia o wyimaginowanych hejterach. Rent free.
- Najlepiej brzmi wyciszone.
- Szkoda zmarnowanego potencjału na kolabo, jakoś bez wyrazu ten kawałek. Taki po prostu poprawny. Bit też nudny. Z sentymentu włączyłem sobie „Szpanpan” dla porównania i realizacyjnie, dykcyjnie, tekstowo, bitowo – przepaść.
- Mimo najszczerszych chęci, niewiele rozumiem z części Tedego. Mix w tym kawałku oraz w TSTMF położony. Zapowiada się interesujący album z nawet niezłym replay value, ale niestety niedopracowany technicznie.
- nie rozumiem ani jednego słowa z tego utworu poza refrenem
- Kawałek na max dwa przesłuchania. Tedzik top1 dla mnie ale niektóre jego ostatnie kawałki to wielkie iks de.
Propsów jest niewiele
Pozytywnych wpisów na temat kawałka jest niewiele i są to raczej pojedyncze pozycje, które nie cieszą się zbyt dużą popularnością:
- Ale ta różnica w skillach to jest przepaść.
- Tede xYL jest Moc. banger. banger.
- Moja ulubiona piosenka musi być hitem.
- Super. zajebiste. Mam nadzieję, że kiedyś spotkam TDF-a jeden z ”NIELICZNYCH” Polskich Raperów, których na co dzień słucham.
Z Bambi poszło lepiej, ale też bez fajerwerków
Niedawno sporych echem odbiło się przekazanie przez Tedego „dziedzictwa melanżu” Bambi, czego efektem było nagranie przez tę dwójkę remixu kultowego numeru „Drin za drinem”. Ta wiadomość poszła szeroko w środowisku i spolaryzowała słuchaczy. Kiedy później ukazał się już wspomniany kawałek na kanale Baila Ella, nie wykręcił on jednak spektakularnych liczb. Ponownie obyło się bez viralowości, chociaż potencjał był duży.
Jak zauważył ktoś w komentarzach, to sympatyczne, że nowe pokolenie słuchaczy będzie bawiło się pod ten sam bit, co wiele pokoleń wstecz. Brakuje jednak tych szczytów list przebojów.

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temu
Shark – raperka polskiego pochodzenia we Włoszech. „Jestem złą gangsterką”
-
News5 dni temu
Peja, Kali, WSZ, Rahim na pogrzebie śp. brata Joki
-
News5 dni temu
DJ Hazel zostanie pośmiertnie uhonorowany
-
News3 dni temu
Organizatorzy przerwali koncert Otsochodzi w połowie
-
Felieton4 dni temu
Bonus RPK nie chce być patusem z ulicy, więc wydaje płytę… „Głos ulicy” 👀 – felieton
-
News3 dni temu
Rodzina apeluje do fanów w sprawie pogrzebu DJ Hazela
-
News2 dni temu
Grammatik wraca na scenę w składzie: Eldo, Jotuze i Noon!
-
News2 dni temu
Sokół pokazał olbrzymi mural, który promuje show Netflixa z jego udziałem