Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

RUDI: „”NIE CHCE SIĘ PCHAĆ DO WIELKIEGO LABELU”

Opublikowany

 

Rudi to poznański raper, założyciel undergroundowej wytwórni 25 punktów, który ma na koncie kilka nielegali i kolaboracji mixtape'owych m.in. z Buczerem i RY23.

W rozmowie z nami opowiada o propozycjach kontraktowych z dużych firm, współpracy z Buczerem, dzisiejszych słuchaczach czy o poznańskiej scenie i zmianie pokoleniowej.

 

Siemano, usłyszałem o Tobie za sprawą Popkillera i Młodych Wilków – jak długo jesteś, kto Cię zaraził rapem?

Rudi: W pewien pokrętny sposób była to kulminacja bodźców, które "zaatakowały" mnie zewsząd w krótkim czasie. Zobaczyłem coś w telewizji, usłyszałem coś na ulicy, jakiś starszy znajomy czegoś słuchał i podłapałem jakiś kawałek, czy wujek który miał w zwyczaju zgrywanie muzyki z radia na kasety (taki oldschool kurde) i puszczał je za każdym razem, gdy akurat jechałem z nim samochodem. Pamiętam, że pierwszy rapowy numer, który przesłuchałem w całości to Coolio "Gangsta's paradise". Taki mi wpadł w ucho ten refren, że słuchałem kawałka w kółko na walkman'ie i siłą rzeczy słuchałem też zwrotek Coolio. Bakcyl połknięty. Płyty Eminema, Xzibita, Dr. Dre, Ludacris i tak poszło dalej.

 

Wspomniana edycja Młodych Wilków (pozdro Ematei) – była przepustką do tak zwanego mainstreamu, czy radziłbyś sobie równie dobrze bez tego?

Rudi: Radziłbym sobie, ale na pewno możliwość pokazania swojej osoby w tej akcji dała mi takiego mocnego kopa. Duży zastrzyk energii i rozgłosu, który był wcześniej nie do pomyślenia. Na pewno dałbym sobie radę, bo był to okres kiedy już zaczynałem łapać wiatr w żagle dzięki kolaboracjom z Ramoną, czy Rafim, ale o wiele dłużej trwało by zdobywanie słuchaczy. Gdyby nie ta akcja, to to co mam teraz uzyskałbym dopiero za jakieś 2-3 lata, więc zawsze będę bardzo wdzięczny całej ekipie za to, że mi tak pomogli. Nie jestem tak lubiany i nie osiągnąłem takiego sukcesu jak niektórzy z Młodych Wilków (gratuluje, całego serducha), ale mam nadzieje, że Mateusz i reszta nie żałują, że mnie wybrali.

 

"Nie jestem tak lubiany i nie osiągnąłem takiego sukcesu jak niektórzy z Młodych Wilków" – mówisz, że nie jesteś lubiany, skąd taki wniosek?

Rudi: Wnioskuję po ilości wyświetleń, ilości koncertów które gram i po sprzedaży płyt. Kilkaset sztuk to nie jest rekord sprzedaży.

 

"Rudy, marne ksero Trzeciego Wymiaru, typ od refrenów" – wiele tego by można przytoczyć – wkurwiasz się jeszcze na takie gadanie?

Rudi: Już nie. Tzn. wiadomo, że zawsze da się odczuć takie małe zmieszanie, ukucie jak się czyta tego typu komentarze. Nie jest to nic miłego nawet wiedząc, że tacy ludzie piszą to, bo chcą być fajni, są debilami bez wiedzy, albo po prostu modne jest bycie chamem i prostakiem. Logiczne, że w miarę poszerzania skali swoich działań będzie ich więcej, ale już dostałem na tyle mocny, mentalny wpierdol od życia, że ktoś musiał by się naprawdę konkretnie postarać, żeby mnie porządnie wkurwić.

 

Nagrywasz niezależnie w 25punktów – miałeś propozycje od dużych wytwórni, dlaczego nie wyszło?

Rudi: Miałem. Od kilku, w tym od paru wielkich firm, ale finalnie nie podpisałem kontraktu z żadną. Z każdą z tych wytwórni była inna historia. Albo mi nie pasowało to jak działała dana firma, bo miałem jej już pewien obraz z autopsji (że tak powiem) kolegów z branży, albo się nie dogadaliśmy, albo po prostu któraś strona to olała z różnych powodów. Z każdą było inaczej. Szczerze mówiąc nie chce się pchać na siłę do żadnego wielkiego labelu i mam zamiar wydawać swoje albumy legalnie własnym sumptem, czy z pomocą kolegów. "Cyrk"  natomiast został udostępniony na platformach medialnych w formie digitalnej przez Szpadyzor Records tylko dlatego, że oni wyszli z taką propozycją.

 

Jak doszło do tego, że połączyliście siły z Buczerem i ogarnęliście wspólny mixtape i jeszcze jedna kwestia – nagrywaliście ten materiał internetowo, czy mieliście wspólne sesje w studiu?

Rudi: Z Buczerem poznaliśmy się na planie teledysku Małpy z Nagłego Ataku Spawacza, do numeru na którym Bucz był gościnnie. Momentalnie poszła gadka o MC, którymi się jaramy. Okazało się, że mamy podobny gust, napiliśmy się i tak raz na jakiś czas się widujemy bądź gadamy ze sobą. Buczer pewnego dnia zadzwonił do mnie z pytaniem, czy nie dograłbym się do jednego numeru na jego mixtape. Mówił, że akurat zaczyna nad nim pracę i chciałby ze mną nawinąć pod MGK'a "Bad news". Powiedziałem, że spoko, od słowa do słowa padł z jego strony pomysł, że w sumie możemy zrobić cały mixtape razem. Mi się ten pomysł spodobał i poszło. A nagrywaliśmy całość przez neta, bo pomimo prób spotkania się i nagrania wszystkiego na raz, nie mogliśmy się zsynchronizować z czasem. Jednak z Poznania jest kawałek do Torunia.

Licząc "Cyrk" i "Rapid Mixtape" masz 2 albumy w tym roku na koncie, kilka gościnek – zapowiedziałeś przerwę, w celu nabrania świeżości – podtrzymujesz to?

Rudi: W tym roku wydałem 3 projekty. Jest jeszcze "Game oveR EP", które również było do pobrania za frytki i jego produkcją w całości zajął się Edizz. Tak podtrzymuje to, ponieważ po pierwsze wiem, że i tak się nie wyrobię, żeby cokolwiek wydać w 2014, a po drugie nie chce jechać tylko na ilość.

Czuje, że się trochę wyprztykałem z pomysłów, non-stop siedzę w studiu pracując nad projektami innych ludzi w sensie czysto zarobkowym i nie mam na razie głowy do swoich rzeczy itd.

Muszę nabrać trochę inspiracji i dlatego teraz działam powoli, bo o ile nie boję się moją formę techniczo-wokalną to nie chce pisać na siłę słabym tekstów.

 

Rozmawiamy dla Glamrapu – portalu, który bardzo Cię "lubił" swego czasu. Komentowałeś to co się działo na scenie – powiedz czym było to powodowane?

Rudi: Tym, że jestem bardzo pyskaty, zawsze mam jakieś swoje zdanie i niestety czasem otwieram ryj kiedy nie do końca powinienem. Robiłem to zanim trafiałem na Glamrap i pewnie nadal będzie mnie nosić, żeby coś napisać, ale ostatnio się trochę uspokoiłem i wraca mi dystans do otaczającej rzeczywistości 🙂 Wiem, że go straciłem na jakiś czas.

 

Co znaczy – straciłem dystans na jakiś czas?

Rudi: Zacząłem zbyt impylsywnie reagować na zjawiska, które dotyczyły mnie lub mojego otoczenia. Natłok obowiązków i nerwowych sytuacji nieco stępił moje poczucie humoru.

 

Nie dalej jak kilka dni temu, sam nawiązałeś do tych komentarzy i swoich fanów – jak myślisz, czy dzisiejszy słuchacz interesuje się bardziej muzyką, czy raczej szuka afer, bo sam ma smutne życie?

Rudi: Według mnie są jedynie 2 główne typy "słuchaczy". Pierwszy to prawdziwy słuchacz, który słucha muzyki. Nie wczuwa się w całą tą medialną, afero-twórczą otoczkę. Nie czuje potrzeby wypowiadania się. On po prostu chce słuchać muzyki, która mu się podoba i wchodzi na portale tylko po to, żeby poznać nowości. Jest natomiast drugi typ "słuchacza", który jest typowym nerdem. Ten typ nie słucha muzyki, on ocenia wszystko co wychodzi. Musi przeanalizować każdy element każdego kawałka, jakby to kurwa miało jakiekolwiek znaczenie. Czy ktoś w drugiej zwrotce trzeciego numeru na piątym albumie zrobił rym na czasownikach. Takie głupio mądre typki, które traktują muzykę jako sposób pokazania swojej wyższości nad innymi przez mądrości w komentarzach. Muszą mieć coś takiego, bo nie są w stanie w żaden inny sposób się dowartościować siedząc przed jebanym komputerem całymi dniami.

Niestety coraz więcej młodych ludzi jest tym drugim typem. Patrzą na sztukę przez pryzmat tego co inni mówią i chłoną to całe samonapędzające się, wirujące gówno zapominając w ogóle o co tak naprawdę chodzi. Chodzi o słuchanie muzyki, czerpanie z niej przyjemności i olewanie słabej muzyki.

 

Jak już wiemy, nie stoi za Tobą duża wytwórnia, nie stoją sponsorzy. Według Ciebie można robić muzykę na poważnym poziomie bez całego zaplecza?

Rudi: Oczywiście, że tak. Wystarczy mieć chęci, odrobinę samozaparcia i talent. Ja uważam, że mam talent. Nie jestem skromny, sorry. Jestem uparty i nie poddaje się. Chcę robić dobrą muzykę, jestem w stanie ogarnąć możliwości techniczne, aby ją robić. Jestem w stanie znaleźć czas. Jestem w stanie się temu poświęcić, bo chcę. Jak robisz coś na siłę to to olej, bo zajawka jest cholernie ważna. Na siłę to tylko w sraniu zobaczysz progres, taka prawda.

 

Ostatnio Włodi w jednym z wywiadów powiedział, że rozumie tych, którzy jarają się rapem, a nie kojarzą legend – jak to jest z Tobą – uważasz, że aby się utożsamiać z daną kulturą, trzeba znać początki, czy nie warto grzebać w przeszłości, a skupić się na tu i teraz?

Rudi: Warto trochę znać początki. Sprawdzić co jest pięć. Poznać genezę i posłuchać legend hip-hopu, ale nie trzeba się tym jarać. Nie ma sensu zmuszanie kogoś kto ma teraz 18 lat, żeby słuchał produkcji z początku lat 90-tych no come on. Tutaj ważna jest kwestia gustu. A nuż Ci się spodoba coś starego. Nie? To spoko, nie idź w to dalej. Słuchaj tego co Cię jara, a nie tego co inni Ci wciskają. Warto trochę znać dla czystej lojalności wobec kultury. Tak samo jak warto choć trochę znać historię swojego kraju co nie znaczy, że każdy ma znać podręcznik na pamięć.

 

Pozostaniemy chwile przy zmianie pokoleniowej, opowiedz mi jak to jest w Poznaniu – są ludzie, którzy zaczynali rozkręcać te kulturę w mieście i jesteście Wy – młode pokolenie. Czy jest między Wami jakiś dystans, przepaść – starsi dają Wam odczuć to w jakikolwiek sposób?

Rudi: Ja osobiście nie odczuwam żadnego "dystansu międzypokoleniowego". Raperzy, których ja słuchałem będąc jeszcze w bardzo głębokim podziemiu są teraz ze mną na "ziomku", albo na "siema, siema" czym ja się bardzo jaram. Fajnie jest móc powiedzieć, że znam ludzi z PDG, że znam Peję, że znam Kobrę, WASPa, Słonia, że zbijam z nimi piątki jak się widzimy itd. Nie czuję żadnej rywalizacji na zasadzie "Spierdalaj młody, my tu robimy rap. Nie wpierdalaj się, wyjazd na plac zabaw". Sytuacja wygląda tak, że oni są już na wyższym levelu i nie muszą się martwić o swoją pozycję. Bardziej to działa w sposób "my już zrobiliśmy swoje w podziemiu, niech młodzi teraz się bawią, nas to zbytnio nie interesuje". Bardziej boli mnie to, że poznańska scena już nie jest tak zgrana jak kiedyś. Nie ma już takiej dużej, silnej ekipy, o której dudniło w całej Polsce. Ludzie się rozeszli, a nowi nie chcą się bratać. Może tylko mi się tak wydaję… może nie tylko w Poznaniu tak jest… Obym się mylił.

 

No właśnie – znamy tych samych ludzi, nie tylko w Poznaniu, też mi się wydaje, że od paru lat scena jest bardziej podzielona, niż kiedykolwiek. Ludzie ze sobą nagrywają, grają koncerty, ale tak jak nawinął Waldek Kasta w „1000 osób ”…wspólnych celów brak, bo wspólnoty nie ma, scena wciąż zmienia się, bo sceny nie ma..” – nie uważasz, że nadchodzi moment, w którym Hip Hop jak kilkanaście lat temu znowu zejdzie do podziemia?

Rudi: To jest normalny system. Byliśmy już świadkami takiej sytuacji parę razy. Jedyna różnica jest taka, że dziś trudno dostrzec różnice miedzy legalem i nielegalem przez dostępność do form marketingowych. Uważam, że zarówno "komercyjny" jak i "nielegalny" rap jest potrzebny pod warunkiem, że zostanie to rapem, a nie miałkim popem.

 

Chciałbyś coś z tego miejsca przekazać Edizzowi (śmiech)?

Rudi: On już sam ze mnie pizga, że znowu trafiłem na Glamrap, hahaha. No hej, no co tam?

 

Rap, rapem, czy prócz tego, masz inne zajawki, które uskuteczniasz i wiążesz z nimi przyszłość?

Rudi: Zajmuje się produkcją filmową. Jestem montażystą w ekipie AEN Studio. Mam zajawkę do pisania scenariuszy, reżyserowania i montowania klipów, filmów itp. i z tym również wiążę swoją przyszłość zawodową.

 

Na razie jesteś gdzie jesteś, masz 23 lata, powiedz, jak długo zamierzasz robić rap?

Rudi: Do momentu, aż stwierdzę że mi się po prostu nie chce i stracę zajawkę, a to może nie nastąpić, aż do mojej śmierci.

 

Dzięki za rozmowę.

Rudi: Też dziękuję, pozdro!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: