News
Szmalu nie brakuje. Tak ewoluował Kali
Od najszybszego drania do Kalifornijczyka przez $ jak dolar w 10 utworów.
Blisko dwie i pół dekady temu warszawski raper i producent 2$z Kali był po prostu Kalim i chciał budować markę Szybki Szmal na wzór nowojorskiej ekipy DMX-a, Swizz Beatsa i Eve – Ruff Ryderz. Teraz zdecydowanie bliżej mu do kierunku wyznaczonego przez Lil Baby’ego, Gunnę i Yeata. Jak przebiegała ta ewolucja? Czy starzy fani mają tu jeszcze czego szukać? Czy w świecie autotune’a i luksusowych brandów nie zaginął gdzieś człowiek? W chwili premiery płyty „Kalifornia” proponujemy przegląd dokonań zaskakującego i nie składającego broni twórcy. Pod tekstem znajdziecie playlistę z wszystkimi opisywanymi utworami.
Szybki Szmal – „Źli i dobrzy” (2001)
Oficjalny debiut Szybkiego Szmalu zatytułowany „EnzisKenzis” był falstartem. Bez masteringu, z wokalami nagranymi na dynamicznym mikrofonie i bez kompresji oraz z teledyskiem Cezarego Ciszewskiego, w którym raperzy wyglądali jak „radzieckie pisanki” nie mógł podbić sceny. Ale był na niej powiewem świeżości i szaleństwa. Krążek otwierało wyprodukowane przez Kaliego „Źli i dobrzy”. I to on zaczyna utwór od niepoważnego, zadziornego rapu rzuconego na minimalistyczny, cholernie nośny podkład. Wejście „Szukasz? Spotkasz na mieście / Łukasz, w dresie najczęściej” wywołuje uśmiech do dziś. Zwłaszcza, że niedługo potem raper nawija: „Jakie jest moje imię? / Nie pamiętam, zgubiłem gdzieś w dymie / Marley cienko wypada przy mnie”.
Kali, Ciech, Onar – „Koncert w piekle” (2002/2006)
„Miałem taki sen po prostu, że mieliśmy gdzieś zagrać jakiś koncert, a wszystko załatwił szatan. Kiedy się obudziłem, to zadzwoniłem do Ciecha, żeby zapytać co on o tym sądzi. Ciech powiedział tylko że to dobry pomysł na kawałek” – tak Kali (w magazynie „Blek”) przypominał historię kawałka „Koncert w piekle”, numeru który sporo czekał, zanim doczekał się debiutu na solówce Kaliego „2002-2004”, z kolei potem był jeszcze zremiksowany. Trafił się tu chyba najlepszy bit, jaki Camey (później skonfliktowany z Szybkim Szmalem i, co ciekawe, dissowany na Mixtape 2005) kiedykolwiek zrobił, Onar gościnnie w życiowej formie, a przede wszystkim Kali w swoim najlepszym trybie nonszalanckiego, wyluzowanego opowiadacza ze smykałką do refrenów. Ten z „Koncertu w piekle” nie jest w stanie wyjść z głowy jeszcze lata po usłyszeniu.
„W okolicach 2005 roku nastąpił swego rodzaju przełom: w związku z poszerzeniem dostępu do internetu doszło do sytuacji, że wystarczyło być dobrym, żeby zostać dostrzeżonym. Wtedy wybili się tacy ludzie, jak Smark, Te-Tris, Jimson, Szybki Szmal, Dinal” – tłumaczył w wywiadzie analitycznie patrzący na scenę Kuba „Muflon” Rużyłło. A „Cooooo??!!” to był numer, który nie tylko pozwalał się wybić, stanowiąc ozdobę przełomowego „Mixtape 2005”, ale też wybić co nieco adwersarzom – na przykład jedynki albo karierę z głowy. „Szybki Szmal w pełnej krasie. Pierwotnie były w tym kawałku jeszcze dwie osoby z SzSz, ale wyciąłem ich zwrotki producencką maczetą” – opowiadał odpowiedzialny za bit Szogun w materiale Red Bull Music. Zwrotki Kaliego nie ruszył i nic dziwnego, bo twórca ma tu nieszablonowy pomysły na flow. I wiecie cooooo??!! Jego ziomy nie warczą, to pine chamstwo”.
W „Antologii Polskiego Rapu” w gronie wyselekcjonowanych do przedstawienia utworów znalazło się „Ładuj”. Nominalnie to singiel promujący płytę Emazeta i Procenta, ale że nagrywany był w szybkoszmalowej konwencji przez całą ekipę z Mixtape 2005, to przez taki pryzmat patrzyło się na ten utwór. „Szybki Szmal to najciekawsza polska grupa rapowa i rzeczywiście – zbiór indywidualności i potencjału jest u nich niesamowity. Podobnie jak poziom chamstwa, impertynencji, pewności siebie” – konkludował dziennikarz Andrzej Cała. „Dobrze wiesz, co się dzieje w parku / Wśród ciemnych zakamarków, to siedzi na twoim karku” – rapuje Kali, zaś reżyser Jan Komasa dołożył starań, by w teledysku to słowo ciałem się stało. Nie próbujcie tego w domu.
Pezet, Kali – „Seksmisja” (2007)
Pezet był entuzjastą Szybkiego Szmalu. Na klipie do „Cooooo??!!” ewidentnie bawił się dobrze, przyjął zaproszenie na „2002-2004” Kaliego i odwdzięczył się zaproszeniem na „Muzykę rozrywkową”. To była adaptacja amerykańskiego brudnego południa, rap do klubu, zaś Łukasz dostał w „Seksmisji” refren i zwrotkę,w której stroni od „cichodajnych romantyczek”, za to eksponuje 666 twarzy rapera na podrywie („Lubisz smak siarki? Spróbuj smaku diabła”). – Wydaje mi się że, ewentualnie byłem bardziej otwarty na rozmaite nowości i nie stroniłem od eksperymentalnych brzmień i łączenia gatunków. Mi w każdym razie Pezet udowodnił, że jest największym wizjonerem wśród polskich gwiazd, bo jako jedyny mnie zaprosił – komentuje we właściwy sobie sposób Kali.
– Ten projekt udało się domknąć w zasadzie już po jego naturalnej śmierci. Były chyba ze dwa czy trzy koncerty ale nigdy z wszystkimi uczestnikami. Traktowałem to w finalnej fazie jako taki projekt pożegnalny z ludźmi, którzy stopniowo dryfowali od Szybkiego Szmalu w rozmaitych kierunkach. Teledysk „Wstań” to, jak ująłem kiedyś, takie rodzinne zdjęcie, ale już trochę na stypie pradziadka – przyznaje Kali. I on sam jest w tym numerze zaskakująco poważny, by nie powiedzieć mentorski. Ale podniosły, idealny do rapowych hymnów nowej szkoły podkład sprzyja takiej atmosferze. Można słuchać, stojąc na baczność.
2$z Kali – „K2” (2013)
Kto stęsknił się za starym Kalim, który lubi pobawić się słowem, poobracać je sobie w głowie, poszukać współbrzmień i wieloznaczności, a wszystko to zrobić z dużym poczuciem humoru, rozpędzoną nawijką i niezbędną raperom bezceremonialną pewnością siebie, nie musi wcale cofać się przed Benzynę. Samozwańczy „Król Szmali” leci w „K2” z dużą lekkością, mimo że nie unosi się daleko ponad swoją ksywkę, a w oszczędnej kompozycji aż gęsto od przesiewających wersy bębnów i ukłuć syntetycznego basu. Nie lubisz mizantropii, żartów w konwencji „twoja stara” i warszawskiego klimatu? To „Odsuń się, koleś, trochę / bo zap****ala szczochem”
Szybki Szmal – „Na Instach” (2022)
„Mixtape 2022” pokazał nową odsłonę reprezentacji Szybkiego Szmalu. W ekipie zameldowali się Winz, Inkognito, DaNy, Tektyw, Czeczen i Joanna. W tym świecie słodkich modulowanych wokali, w którym rap orbituje wokół nowych idoli takich jak na przykład Lil Baby, znalazło się jednak miejsce na to, by dwóch ludzi którzy są z SzSz od początku – Kali i Ciech – postarali się o ostrzejszy komentarz wobec nowej, „stulejarskiej” rzeczywistości, gdzie kolorowe piksele liczą się bardziej niż człowiek, a iluzje zacierają rzeczywistość. Tak przecież było od początku – panowie bawili się, ale i kontestowali. Z każdego instagramowego snu trzeba się przecież wybudzić.
To ten przypadek, kiedy umiłowany w późnym etapie kariery autotune nie tylko zalewa numer, ale pomaga budować jego odrealniony nastrój, który okazuje się tutaj kluczowy. Nie dajmy się zwieść gęstej mgle, blaskowi księżyca, ani toczącym się hi-hatom – to numer dwóch starych przyjaciół, którzy zdają sobie sprawę z tego, że czas nie oszczędzi nikogo i nie oszczędził również ich. Emocji jest sporo, choć trzeba je sobie wyłuskać. Sam 2$z Kali jest jednocześnie dekadencki i skupiony na chwytaniu chwili, z wyłączoną ironią, ludzki. „Kajuta nowe nawijki, nad nami tańczą Starlinki” – rymuje Ciech, ale wie, że to ostatni mach. Kosmiczne przemijanie trwa w najlepsze. To najlepszy moment płyty „A świat niech płonie”, którą sam autor uważa za ponadczasową.
– „Mixtape 2005” czy Benzyna to dla mnie czysty oldschool, nie wspominając o EnzisKenzis czy „2002-2004”. Nie wracam do tych płyt. Ciężko mi się tego słucha, w szczególności moich manierycznych nawijek – przyznaje 2$z Kali. A co mu się podoba? Najbardziej to, co robi w tej chwili. – „Karlton”, który dobrze podsumowuje płytę „Kalifornia” – uzupełnia. Promujący nowy album singiel to numer w opcji „wszystko Gucci i Cartier”, wiadomo, ale przy tym joint, na który łaskawszym okiem mogą spojrzeć również ci, którym wolta rapera niezbyt przypadła do gustu. Jest bowiem bardziej hybrydowo, całość idzie w stronę syntezy. Melodia słowa bardziej trzymana jest w ryzach, bębny są wyrazistsze, wracają gry słów i wersy w randze punchlines. To rap, który – zdaniem autora – „smaży ich łby jak w panko”, a „te wersy są jak czek in blanco, pałko”. Fajnie też, że udało się zadbać o kolejny animowany teledysk, który umila kontakt z wakacyjnym utworem.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Quebonafide we freakach. Wiadomo, jakiego rywala mu szykowano
Raper odrzucił wielomilionową propozycję.
Poznaliśmy kulisy oferty dla Quebonafide odnośnie jego walki we freakfightach. Raper ujawnił jakiś czas temu, że odrzucił propozycję za 6 milionów złotych.
6 milionów za walkę Quebonafide
O potencjalnej walce Quebonafide we freakach mówiło się na początku tego roku. Raper ujawnił, że propozycja jaka padła to 6 milionów złotych. Jeden z włodarzy Fame’u, Wojtek Gola powiedział, że taka kwota to abstrakcja. Okazuje się, że wspomniana oferta mogła nadejść z federacji Clout MMA.
Quebonafide vs Sławomir Peszko
Szalony Reporter ujawnił, że na przeciwnika Quebonafide był szykowany ambasador federacji Sławomir Peszko.
– On ma się dobrze ze Sławkiem. Miał walczyć raz, ale wybuchła afera Pandora Gate. To miała być walka właśnie z Peszką. Później Fame MMA też się o niego starało – powiedział Matysiak.
– Powiedział, że nie chce walczyć, ale jeżeli by miał, to na pewno w Clout MMA. Na pewno ze Sławkiem miał jakiś dobry kontakt – dodał.
Quebonafide nie jest zainteresowany walką. Po powrocie na scenę zajmuje się obecnie promocją marcowego koncertu.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Kendrick Lamar na płycie „GNX” postanowił zaczepić Lil Wayne’a, który jest zaskoczony wersami w jego kierunku.
Super Bowl w Nowym Orleanie budzi sporo emocji w środowisku rapowym w Stanach. Wszystko za sprawą tego, że w przerwie finału NFL ma wystąpić Kendrick Lamar. Wiele osób wskazywało, że powinien to być Lil Wayne, bo to jego rodzinne miasto. W jego obronie stanęła m.in. Nicki Minaj, która skrytykowała za to Jay-Z.
Kendrick zaczepia Lil Wayne’a
Tymczasem Kendrick postanowił zaczepić Weeziego w kawałku „Wacced Out Murals”. Rapuje w nim, że inspirował się przez lata muzyką Lil Wayne’a, a kiedy udało mu się zajść dalej od niego, to jego ciężka praca zawiodła Weeziego.
– Used to bump Tha Carter III, I held my Rollie chain proud / Irony, I think my hard work let Lil Wayne down” – rapuje K.Dot.
Lil Wayne zaskoczony
Weezy w żaden sposób nie zaczepiał Kendricka, kiedy wszyscy dookoła komentowali rapowy wybór na Super Bowl. Dlatego jest zdziwiony zaczepką.
– Człowieku, co ja zrobiłem?! Ja tylko chilluję, a oni wciąż mnie atakują. Nie mylcie mojej dobroci ze słabością. Nikt nie chce eskalacji, ja też nie. Ale jeśli ktoś mnie sprowokuje, zaatakuję – skomentował.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Przy klipie „Futurama 3” Quebonafide poprosił o wsparcie Andrzeja Dragana, popularnego fizyka, artystę i popularyzatora nauki. Ten wyjaśnił, jak przy pomocy AI zobrazował powrót rapera na scenę.
„Futurama 3” powstała na laptopie
– Wszystkie tła scenograficzne z nowego klipu dla Quebo generowałem w Midjourney. Do tego masa ujęć lub przejść w Runwayu, Lumie i Stable Diffusion skalowane oczywiście Topazem. No i deep fejki na specjalnie trenowanych GANach. Dzięki temu można było zamknąć wszystkie zdjęcia w jednym dniu. Oczywiście cała edycja i postprodukcja na laptopie – napisał Dragan.
– Życzę powodzenia wszystkim mięsnym interfejsom, wątpiącym w miażdżącą przewagę uzyskiwaną w produkcji filmowej dzięki AI. Przypomnę, że zaledwie po paru miesiącach od pojawienia się tej technologii na powierzchni planety. I na osłodę: dzień przed premierą Sory Yann LeCun zapewniał w swoim stylu, że nie mamy szans, aby obecna generatywna technologia umożliwiała tworzenie filmów. Bo to przecież tylko mnożenie macierzy – dodał.
Kilkumiesięczna praca
– Dla dopytujących o technikalia. Preprodukcja klipu trwała ponad miesiąc (prace koncepcyjne, projekty i symulacje geometrii planów), a dość ciężka postprodukcja od czerwca do października. Na ostatnim etapie była to praca trzyosobowa i używaliśmy wszystkich narzędzi dostępnych pod słońcem, głównie gołego After Effectsa do compositingu. Nawet analogowe niszczenie obrazu. Nie chciałbym nadwyrężać nietykalności intelektualnej osób kminiących, że dzięki AI rzeczy „robią się same”, ale zwrócę uwagę, że nie żyjemy jeszcze w XXII wieku. Natomiast Midjourney uratował nas od konieczności kręcenia w 10 lokacjach, na co nie było ani czasu, ani kasu. W efekcie z ekipy mógł wypaść location scout i mogliśmy zamknąć się w studio zamiast wozić się z planem po Europie. Dla zorientowanych: podobne uniki zastosowano w produkcji „Mandaloriana”, tylko tam zamiast Midjourney hulał głównie Unreal – wyjaśnił.
Klip „Futurama 3” ma po dwóch dniach 2 miliony wyświetleń na Youtube. Licznik Spotify wskazuje 1.2 mln odsłuchań.
Wracając do AI… wszystkie tła scenograficzne z nowego klipu dla Quebo (np to na zdjęciu poniżej) generowałem w Midjourney. Do tego masa ujęć lub przejść w Runwayu, Lumie i Stable Diffusion skalowane oczywiście Topazem. No i deep fejki na specjalnie trenowanych GANach. Dzięki… pic.twitter.com/qfJQTetF8x
— Andrzej Dragan (@andrzejdragan) November 22, 2024
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Zbuku, Koziołek i Koro kłócą się kto jest raperem, a kto nie
„Napisałeś, że my nie jesteśmy raperami”.
Koziołek zarzucił Zbukowi kłamstwo odnośnie tego, że ten zasugerował, że on i Koro nie są raperami.
Ostra wymiana zdań między raperami miała miejsce podczas Cage’a przed galą Fame 23. Wszystkich trzech raperów zobaczymy na grudniowej gali.
– GlamRap wrzucił artykuł, że bije się trzech raperów. Po czym ty wrzuciłeś to na swoją storkę i napisałeś, że my nie jesteśmy raperami, bo nie nagrywamy tracków – mówi z pretensjami do Zbuka, Koziołek.
Zbuku przyznał, że zrobił słabe rozeznanie i nie sprawdził tego dobrze. Koziołek twierdzi jednak, że raper z Prudnika zrobił to specjalnie.
Poniżej wideo:
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Gzuz przyjechał do Polski na dwa koncerty. Podczas wizyty w Warszawie doszło do jego kooperacji z Malikiem Montaną.
W czwartek Gzuz zagrał w warszawskiej Progresji. Wizytę niemieckiego rapera wykorzystał Malik Montana, nagrywając z nim wspólny kawałek. Obaj raperzy pokazali nagrywki w studio w swoich social mediach. Gzuz nawet zaczął przeklinać po polsku.
Malik ma też na koncie współpracę z takimi członkami 187 Strassenbande jak Bonez, LX i Maxwell.
Poniżej wideo:
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Sokół jest kolejnym raperem, który komentuje powrót Quebonafide i jego singiel „Futurama 3”. Weteran jest pełen uznania dla młodszego kolegi.
Po 18 godzinach od premiery singiel Qubonafide przebił barierę 1 miliona wyświetleń na Youtube i trafił na pierwsze miejsce Karty na Czasie. Od słuchaczy i ze środowiska spływają gratulacje, a na komentarz zdecydował się Sokół.
– Pierwszy raz od dawna jaram się czymś w ogóle. Kłaniam się Panie Jakubie – napisał warszawski weteran.
Duże propsy w kierunku Kuby posłał również Kali.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News3 dni temu
Kali o powrocie Quebonafide: „Błagajcie go na kolanach…”
-
News5 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
News3 dni temu
Sokół kłania się Quebonafide
-
News2 dni temu
Marcin Flint o Quebonafide. „Przeciętny raper z przebłyskami”
-
News3 dni temu
Quebonafide: „Sfingowałem swoją muzyczną śmierć”
-
News2 dni temu
Sentino ogłosił datę premiery płyty z Malikiem
-
News3 dni temu
Kilof, który odsiedział prawie 30 lat, nagrał diss na Masę
-
teledysk3 dni temu
Słoń: „R.I.P. Radoskór, Bolec, Bezczel, Chada. Ich już nie ma, ale ty niestety jesteś nadal”