Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

TEKA: „RAPERZY UNIKAJĄC MEDIÓW ROBIĄ SOBIE KRZYWDĘ”

Opublikowany

 

Zapomniany przez słuchaczy raper Teka, skupił się w ostatnich latach na pracy producenta. Teraz z pomocą wytwórni Hastag Records wydał solowy krążek, który był zapowiadany m.in. hasłem "Płyta na którą nikt nie czeka". Czy faktycznie?

Rozmowa z Teką została przeprowadzona przed premierą albumu "III", która odbyła się 16 czerwca.

 

Patrycja: Osoby zorientowane, wiedzą, że zajmujesz się mixem i masteringiem dla niektórych raperów. Jednak muzycznie, jako raper, producent wycofałeś się z polskiego podwórka Hip-Hopowego. Był to świadomy wybór?

Teka: Tak, był to całkowicie świadomy wybór. Skupiłem się przede wszystkim na pracy producenta, kompozytora oraz tak jak wspomniałeś na usługach związanych z mixem i masteringiem. Robiłem trochę rzeczy w Polsce, natomiast głównym celem mojej pracy były i są do dziś rynki zagraniczne. Poza tym otworzyłem własną firmę, która również pochłania masę czasu i energii, wciąż powstają nowe pomysły, które wraz ze znajomymi realizujemy i staramy się doprowadzać do końca, co za tym idzie na niektóre rzeczy zaczyna po prostu brakować czasu.

 

Patrycja:  Jako muzyk pracowałeś z osobami pokroju: Gorzkiego, Nowatora. Z perspektywy czasu, gdyby dzisiaj się do Ciebie zgłosili, podjął byś się współpracy na nowo?

Teka: Jeśli chodzi o Gorzkiego to nie ma mowy, powody pozwolę sobie zachować dla siebie, z Nowatorem mam kontakt do dziś i nie widziałbym przeszkód. Jeśli chodzi o moje muzyczne wybory to były one za każdym razem świadome i tak naprawdę nie mam się czego wstydzić czy żałować! To jest muzyka, jestem producentem, muzykiem i tak naprawdę mogę współpracować z kim mi się podoba, niezależnie od gatunku czy czegokolwiek. To ludzie tworzą ograniczenia, dla mnie nie ma czegoś takiego!

 

Patrycja: Pogrzebiemy jeszcze troszkę w historii polskiego rapu. Udzieliłeś się wspólnie z 3W w utworze "SkamienialI" – jakie dzisiaj są Twoje relacje z Trzecim Wymiarem?

Teka: Relacji z Trzecim Wymiarem praktycznie nie ma. Szanuję chłopaków za to co robią i uważam w dalszym ciągu, że jest to najlepszy polski zespół jaki kiedykolwiek powstał i każdy z nich swoim poziomem zjada całą konkurencję! Nasze drogi rozeszły się dawno temu, każdy poszedł w swoją stronę. Rozmawiałem z nimi dosłownie parę razy od tego czasu, nie ma żadnych wrogich opcji jeśli o to pytasz, po prostu każdy robi swoje i tyle.

 

Patrycja: Rafpak współtworzysz z Donatanem – czym tak naprawdę jest Wasz duet i gdzie Was można usłyszeć wspólnie?

Teka: Tak, zgadza się. Natomiast Rafpak nie jest duetem! Rafpak to grupa ludzi (producenci i muzycy), którzy tworzą coś z pasją i robią to na najwyższym poziomie. Co prawda Ja i Donatan jesteśmy głównym ogniwem tej układanki natomiast jest to finalnie kilka osób. Założeniem grupy, nie koniecznie jest wspólna praca nad utworami a bardziej wspólne dążenie do jakiś ustalonych celów, dotarcie do odpowiednich osób. Więcej szczegółów na temat grupy pojawi się niebawem.

 

Patrycja: Pozostaniemy na chwilę przy Donatanie. Osiągnął niebywały sukces, jedna płyta, wiele emocji, kontrowersji. W Internecie pojawiały się różne opinie na jego temat bardzo często negatywne. Jaki jest Twój pogląd na to całe zamieszanie?

Teka: Niestety żyjemy w takich czasach i w takim kraju gdzie sukces rodzi niesamowitą ilość wrogów i hejterów. Sukces Donatana jest jak najbardziej zasłużony i wypracowany ciężką i konsekwentną pracą. Rzadko kto zdaje sobie sprawę ile czasu poświęcał i w dalszym ciągu poświęca na pracę i na dążenie do ustalonych sobie celów. Zresztą śmieszy mnie to wszystko, podobnie było w moim przypadku. Podczas prac nad płytą ‘Chcę, Więc Potrafię’ środowisko rapowe było nastawione do mnie przychylnie, wielu artystów słyszało materiał przed premierą i twierdziło że jest dobry, nowoczesny inny od tego co się ukazywało na rynku, i do póki utwory nie trafiły do radia wszystko było super i byłem OK!

 

Patrycja: Wiemy, że Donatan osiągnął sukces, udało mu się po prostu. Miał za sobą ludzi, którzy umożliwili mu wybicie się. Jako jego wspólnik, współpracownik, nie korciło Cię, by co tu dużo mówić, na jego plecach wybić się ponownie na polskim rynku?

Teka: Wróćmy do poprzedniej odpowiedzi, sukces Donatana opiera się przede wszystkim na cholernie ciężkiej pracy. Oczywiście w grę wchodzi również szczęście a następnie ludzie, którzy pociągnęli to razem z nim do przodu.  Nie ma czegoś takiego jak ‘udało mu się po prostu’, wiadomo show-biznes jest loterią w której bardzo ciężko wygrać, ale czy znasz kogoś kto siedzi na dupie patrzy w tv popijając piwo i odnosi dzięki temu ogromny sukces? Wracając do pytania, nie korciło mnie. Po pierwsze, mam inne priorytety, po drugie na sukces trzeba zapracować samemu, wybijanie się na czyichś plecach prowadzić może tylko do jednego – do brutalnego upadku. Jeśli chodzi o mnie podążam według obranych sobie celów, realizuje je punkt po punkcie, każdego dnia wspinając się na stopień wyżej i możesz mi wierzyć lub nie, mam już za sobą całą masę ogromnych sukcesów, o których jednak nie musi być głośno. 

 

Patrycja:  Muzycznie jesteś z tych, którzy może nie tyle zaczynali, ale rozwijali pierwszy "boom" na rap. Dzisiaj nasza kultura, jest wszędzie. Pojawia się w telewizjach śniadaniowych. Łapią się za nią ludzie, którzy mało mają wspólnego z nią. Co Ty na ten temat sądzisz?

Teka: W tej chwili wygląda to zupełnie inaczej niż w czasach w których zaczynałem. Cieszy mnie postęp, coraz większa świadomość zarówno muzyków jak i odbiorców. Jak widać media chłoną temat jak mogą, i według mnie raperzy unikając mediów wyrządzają sobie ogromną krzywdę, która objawia się właśnie pojawianiem się w mediach jakichś wykolejeńców, nie mających z tą kulturą nic wspólnego! Umówmy się, mediami nie sterują debile i jestem pewien, że jeśli mieli by możliwość zaproszenia szanowanego artysty X nie zapraszali by wykolejonego, nie mającego w rzeczywistości nic wspólnego z tą kulturą Y. Drugą kwestią omijania mediów przez raperów są według mnie ogromne straty finansowe, ale myślę, że to temat na dłuższą pogadankę, więc nie będę go tu rozwijał!

 

Patrycja: Jako producent, na pewno obserwujesz polską scenę. Wiemy już, że Hip-Hop jako kultura i rap jako muzyka, pojawia się wszędzie. Jak oceniasz poziom tej muzyki w Polsce w 2014 roku?

Teka: Powiem Ci szczerze, że nie do końca śledzę to co się dzieje w Polsce, wiadomo sprawdzam to co wychodzi singlowo, natomiast na pewno mam spore zaległości. Cieszy mnie jak już wspomniałem coraz większa świadomość zarówno twórców jak i odbiorców. Z tego co zauważyłem polski rap nie jest już tak monotonny i zacofany jak parę lat temu. Młodzi artyści naprawdę dają rade, popatrz na Gedza, Sitka, Vnm-a, Zeusa i kilku innych, zresztą Ci dwaj ostatni to nie do końca tacy młodzi, w każdym razie jest to dobre, świeże!

 

Patrycja: Nasza rozmowa odbywa się na chwilę przed wypuszczenia przez Ciebie pewnego projektu, jednak zanim poruszymy ten temat, mam do Ciebie jedno pytanie, mianowicie, jak Teka dzisiaj odbierany jest przez polski mainstream rapowy. Chodzi mi o to, czy utrzymujesz jakiekolwiek kontakty z polskimi raperami mainstreamowymi?

Teka: Nie wiem jak jestem odbierany, ale skoro Ci mainsteramowi raperzy piszą do mnie z prośbą o bity to chyba nie jest źle. Ja odciąłem się od tego środowiska praktycznie w 100% dawno temu i tak naprawdę dziś jest dosłownie garstka osób mocno aktywnych na scenie z którymi utrzymuje kontakty.

 

Patrycja: Na polskiej scenie ostatnio pojawiła się postać Sentino. Tak naprawdę dla zwykłego zjadacza tej muzyki, ten pseudonim nie mówi nic. Według Ciebie, Sebastian ma szansę zaistnieć szerzej, kolesiostwo, układy i układziki, pomogą takiej osobie zaistnieć?

Teka: Na pewno będzie mu ciężko z prostego powodu, zjada 99% polskich raperów. Jest to osoba, której zdecydowanie potrzeba na polskim rynku, i mam nadzieję że niebawem zobaczymy go tam gdzie jego miejsce, na scenie przed masą fanów! Stary ten człowiek pracował z ludźmi, z którymi większość z nas nigdy nie będzie miała okazji pracować, pisał dla największych gwiazd hip hopu w zachodniej Europie, był podpisany z legendarnym Def Jam. Ten człowiek to Hip Hop, hip hop którego Polacy mogą mu tylko zazdrościć, on ma to we krwi, a nie zaszczepił na własne potrzeby i realia tego co przyszło do nas ze stanów!

 

Patrycja: Przejdźmy teraz do tego co planujesz na czerwiec. Możesz opowiedzieć o projekcie, nad którym pracujesz. Czego możemy się spodziewać tak naprawdę od osoby, która nie istnieje w świadomości potencjalnego zjadacza rapu w tym kraju?

Teka: Ok, więc oficjalnie, 16 czerwca na rynku ukaże się moja 3 solowa płyta. 12 utworów, kilku ciekawych i myślę, że miejscami zaskakujących gości. Produkcja, aranżacja, miks i mastering – Teka, czyli jest to tak naprawdę pierwsza płyta wyprodukowana w całości przeze mnie. Czy jest to najlepszy materiał jaki do tej pory stworzyłem? Nie wiem, ocenią słuchacze! J. Klimatycznie mieszkanka Hip Hopu i R&B aczkolwiek wydaje mi się że w nieco odmiennym stylu niż to co do tej pory ukazywało się pod moim szyldem! Więcej, zaskakujących tym razem szczegółów na temat płyty ukaże się dosłownie za kilka dni w materiale video!

 

Patrycja: Kto wydaje płytę?

Teka: Płyta ukaże się nakładem połączonych sił dwóch wydawnictw. Diginoiz (czyli mojej własnej firmy) oraz Hashtag Records.

 

Patrycja: Ostatnia kwestia, jako producent związany z nurtem Hip-Hopowym, czego słuchasz na co dzień?

Teka: Słucham przede wszystkim mainstreamu z Usa, zarówno Hip Hopu, Trapu jak i R&B czy Pop, poza tym cała masa najprzeróżniejszych gatunków, od alternatywnego r&b, po elektronikę, muzykę klubową aż do ciężkich brzmień typu rapcore, hardcore itp. Staram się nie ograniczać i wyciągać z każdego gatunku całe masy inspiracji, które potem można usłyszeć w moich bitach!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Spektakl „Adam” – losy ekscentrycznych bohaterów w świecie po katastrofie ekologicznej – wywiad

Rozmowa z Feno i Karoliną Czarnecką.

Opublikowany

 

Przez

Warszawska publiczność muzyczna i teatralna już niebawem będzie mogła zobaczyć spektakl “Adam” w teatrze Bohema House. O swoich rolach w tej muzycznej produkcji mówią Feno (Artur Barbachen) i Karolina Czarnecka, którzy wcielili się w ekscentryczną parę bohaterów, szukających swojego miejsca w świecie po apokalipsie. 

BH: Świat w spektaklu jest zniszczony. Nie wiadomo do końca co się stało, A Wy, jako aktorzy, jak sobie to wyobrażacie?

Feno: Doszło do  katastrofy. Możemy przypuszczać, że to ludzka cywilizacja spowodowała zniszczenie środowiska. Przeżyła tylko garstka ludzi. Dookoła jest pustynna sceneria. Tak to sobie wizualizujemy

BH: Spektakl nawiązuje do kinowych produkcji science fiction. Ale nie ma w nim niezłomnych bohaterów, którzy stawiają czoła zagrożeniu, żeby uratować ludzkość.

Feno: No to prawda, nie ma w nim superbohaterów, nie ma Avengersów (śmiech).

BH: Większość postaci zmaga się z osobistymi dramatami, które ich przytłaczają. Na tym tle wyróżniają się Lola i Lolek – postacie grane przez Was. Sprawiają wrażenie, jakby katastrofa oznaczała dla nich tylko ciekawą zmianę scenerii. Utwór “Ruina”, który razem wykonujecie, to bardzo mocna i trochę straszna deklaracja euforii w obliczu zniszczenia.

Feno: Tak naprawdę myślę, że to są postacie tragiczne. No bo cały ten ich sposób bycia, cieszenie się z końca świata, to – ja to tak interpretuję – to jest taka histeria. To jest sposób na wyparcie tego wszystkiego. Sądzę, że to jest skutek traumy, którą przeżyli w związku z tym, co się wydarzyło. Pod wpływem tego po prostu ześwirowali.

Sebastian Fabijański / Próba spektaklu „Adam”

Karolina Czarnecka: Myślę, że ten opis bardzo pasuje do Lolka. Lolek zareagował na sytuację w sposób rozpaczliwy i bardzo skrajny. Natomiast Lola jest bardziej racjonalna, szuka rozwiązania. Loli motywatorem jest znalezienie sposobu, żeby jakoś ocalić ludzkość, jakoś przetrwać, coś zrobić…  Myślę, że to jest ta część idealistyczna, którą ja jej daję – to jest wspólna część moja i tej postaci. Ich dynamika związku jest taka, że jemu odwala, a ona musi trzymać pion, bo wie, że jeśli ona by się rozpadła, to już byłby koniec dla nich obojga. Przy czym oboje są rzeczywiście ekscentryczni, wariaccy, szaleni. Wyrazem tego jest też to, że towarzyszy im robot (grany na scenie przez prawdziwego robota – przyp. BH), który jest częścią rodziny. Widać to też w kostiumach: Lolek i Lola zbierają i noszą ze sobą resztki przedmiotów, które mogą się przydać do budowy czegoś, co poprawi los ludzkości. Pozostałe postaci przeważnie mają swój indywidualny dylemat czy dramat, tymczasem Lolek i Lola są skupieni na całym świecie, myślą o stu rzeczach na raz.

BH: Adam to spektakl muzyczny. Wszyscy aktorzy są artystami, śpiewają piosenki. Feno, ty jesteś jednym z twórców oprawy muzycznej. Mówi się o tym “musical rapowy”. Czy to jest spektakl dla fanów rapu?

Feno: Muzyka jest bardzo różnorodna. To wynika podejrzewam z mojego stylu i ze stylu Sebastiana Fabijańskiego, który jest reżyserem spektaklu, autorem scenariusza i tekstów utworów. Pracujemy razem już drugi rok i wypracowujemy własne, nowe kierunki muzyczne. W zasadzie ani ja, ani Sebastian nie jesteśmy chyba twórcami dla typowego fana rapu, tylko raczej jesteśmy gdzieś z boku tego wszystkiego. To, co robimy, jest trochę bardziej eklektyczne, bardziej artystyczne, trochę bardziej napompowane wszelakim oniryzmem. Ale myślę, że fan rapu też się tu odnajdzie. Przy czym nie jest to muzyka popularna, do tańca, na imprezę, tylko jest to wpisane w jakąś konwencję, więc dla fanów dobrej historii i ambitniejszego brzmienia, powiedziałbym.

BH: Jesteś zadowolony z tego, jak to wyszło?

Feno: Jestem bardzo zadowolony. Uważam, że świetną robotę wykonaliśmy. Tak jak mówiłem, słychać bardzo różnorodne brzmienia. Jest tam np. utwór, który wykonujemy wszyscy wspólnie i nie umiem określić, do jakiego należy gatunku muzycznego. Gra tam siedem oddzielnych harmonii, czyli aktorzy śpiewają na siedem głosów.  Rap jest osią, za którą się trochę łapiemy. Ale wyszliśmy daleko poza ramy rapu. Po prostu bawimy się muzyką w jakiś ciekawy sposób. Poznaliśmy się z Sebastianem dlatego, że obaj trochę rapujemy, ale nie uważam, że jesteśmy raperami. I jestem mega zadowolony, bo te utwory naprawdę wyszły ciekawe. Bity, które dostarczył Mateusz Sumara (Ramzes) to są arcydzieła, a my jeszcze uzupełniliśmy to o kolejny stopień.

BH: Gracie spektakl w teatrze ekologicznym z przesłaniem dla ludzi, żeby szanowali swoje środowisko naturalne, z założenia z konkretnym przekazem. Może się więc pojawić pytanie…

Karolina Czarnecka: Czy nam jako aktorom nie przeszkadza ideologia?

BH: No… tak.

Karolina Czarnecka: Ja właściwie odkąd skończyłam szkołę, to byłam w teatrze, który był bardzo ideologiczny. Ja bym tutaj nie była, gdybym nie wierzyła w to, że trzeba ludziom o tym mówić. Interesują mnie rzeczy ważne. Ważne są dla mnie emocje – o nich mówię głównie w mojej autorskiej twórczości. Ale ważne są też te tematy, które poruszamy tutaj. Gdybym się ideologicznie nie zgadzała z tym przekazem, to nie brałabym udziału w tym projekcie.

Feno: Przekaz, misja, to jest centrum tego wszystkiego. Najpierw mamy przekaz, wokół tego budujemy fabułę, wokół tej fabuły tworzymy muzykę i w ten sposób powstaje takie szkatułkowe dzieło. Aczkolwiek ja znajduję się tu głównie z przyczyn artystycznych, a nie światopoglądowych i z tytułu tego, że uwielbiam pracować przy ambitnych projektach. To jest moim punktem wyjścia. A to, że robimy przy tym coś ładnego, idzie za tym jakaś fajna misja, jakiś przekaz, to mi się podoba. Nie jestem fanem wciskania ludziom jakiegoś przekazu, ale tutaj to jest podane subtelnie. Spektakl nie narzuca jakiejś narracji, tylko pozostawia odbiorcę z polem do własnej interpretacji i refleksji. I to jest super. Nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy mówić ludziom o tym, że powinniśmy z respektem traktować planetę, na której żyjemy.

Karolina Czarnecka: Poza tym teatr Bohema House gra w namiocie cyrkowym, co dla mnie stanowi dodatkową magię, bo zawsze miałam sentyment do wizji zżytej, trochę rodzinnej trupy cyrkowej. To było dla mnie jakoś ekscytujące. No i dajemy z siebie wszystko, żeby jak najlepiej wypaść muzycznie.

Feno: Myślę, że wyróżniającą cechą spektaklu jest to, iż można podejść do niego jak do koncertu. Oczywiście można oglądać go jak historię, którą uzupełniają piosenki – tak jak zwykle w musicalu. Ale można też podejść odwrotnie. Bo utwory zostały skomponowane w taki sposób, że nawet jeśli oderwiemy je od narracji, to one są samodzielnymi bytami. Wydaje mi się, że najciekawszym sposobem patrzenia na to, jest właśnie taki sposób, że przychodzę na koncert, wokół którego jeszcze jest historia. Więc nawet, gdyby ktoś przespał historię, to będzie ukontentowany jak po dobrym koncercie. A przestrzał muzyczny jest szeroki, mimo że wszystko jest spójne brzmieniowo, to gatunkowo mamy pełną różnorodność – w jednym miejscu śpiewamy chórem, w innym mamy rockowe mocniejsze uderzenie, a jeszcze gdzie indziej rap. Myślę, że nawet jeśli ktoś nie jest fanem teatru, a jest fanem fajnych wydarzeń muzycznych, to jak najbardziej warto.

Spektakl “Adam” będzie miał prapremiery 25 i 26 lipca oraz premierę 27 lipca w Teatrze Ekologicznym Bohema House. Występują w nim: Sebastian Fabijański, Feno, Pono, Karolina Czarnecka, Katarzyna Granecka, Magdalena Dąbkowska/Wiktoria Kostrzewa, Łukasz Gocławski, Arkadiusz Pyć. Muzykę skomponowali Ramzes i Feno. Bilety dostępne są na stronie teatru: https://www.bohemahouse.pl/wydarzenia/adam/


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Syn Młynarza: „Tedego bym usunął ze sceny rapowej i freestyle’owej” – wywiad

Czym warszawski raper zawinił freestyle’owcowi?

Opublikowany

 

syn młynarza tede

Z Synem Młynarza spotkaliśmy się przypadkowo na Bitwie o Wrocław. Spontaniczna rozmowa, która jest preludium do dłuższego wywiadu miała wiele zwrotów akcji, a freestyle’owiec ujawnił m.in., dlaczego usunąłby Tedego ze sceny.

– Tedego bym usunął ze sceny raperskiej. To na pewno, bo strasznie mnie naobrażał. Nie pozdrawiam tego człowieka i koniecznie proszę to puścić. Tedego usunąłbym też ze sceny freestyle’owej – mówi Syn Młynarza w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl. – Szkoda, że matka go nie usunęła jak się rodził – dodał.

Syna Młynarza zapytaliśmy m.in. o Grande Connection, a także dowiedzieliśmy się, jak doszło do bitwy z Bandurą podczas słynnego streamu z Kizo.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Hip-hopowcy z Fabijańskim na czele zagrają w apokaliptycznym spektaklu – wywiad

„Adam” to muzyczna wyprawa w mroczną przyszłość.

Opublikowany

 

W lipcu odbędzie się premiera spektaklu Teatru Bohema House o kondycji człowieka w zdegenerowanym środowisku, kryzysie klimatycznym i spektakularnej oprawie muzycznej. W produkcji palce maczają m.in. Feno, Ramzes oraz Sebastian Fabijański, który jest reżyserem i odtwórcą głównej roli.

Spektakl, nad którym pracujesz w Teatrze Ekologicznym Bohema House, dotyka tematu degradacji środowiska i związanego z tym zagrożenia dla ludzkości. Czy to jest dla Ciebie dziś realny problem? Myślisz o kryzysie klimatycznym jako o kluczowym wyzwaniu dla ludzkości?

Sebastian Fabijański: Degradacja środowiska jest dla mnie realnym problemem. Wszyscy widzimy, jak jest. Wydaje mi się, że ludzie w pędzie, w natłoku obowiązków, w walce o przetrwanie, w wyścigu za materialnym bytem czy długowiecznością często tracą z oczu szerszą perspektywę. Nie interesuje ich to, co się dzieje z tą planetą, po której stąpamy. Konsumpcjonizm, koniunkturalizm to są modele życia, które zdominowały dzisiejszy świat. Wartości materialne stały się dla nas najważniejsze. A czy powinny być najważniejsze? Nie wydaje mi się. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że ciężko się w dzisiejszym świecie odnaleźć ludziom, którzy mówiąc kolokwialnie „olali system” i żyją według zupełnie innych wartości. Myślę, że to jest na większą skalę nierealne, bo trzeba jakoś w tej rzeczywistości się odnaleźć. Ubolewam nad tym, że to tak wygląda. Jest to przerażające. Czy kryzys klimatyczny jest kluczowym wyzwaniem? Kluczowym wyzwaniem dla ludzkości jesteśmy my sami.

Planujesz pokazać niesamowitą futurystyczną wizję w scenerii science fiction. Czy losy bohaterów sztuki są abstrakcyjne i odległe od doświadczeń dzisiejszych ludzi?

Nie są odległe. To, że spektakl opowiada historię, która dzieje się w jakiejś nieokreślonej przyszłości, to służy tylko osadzeniu ludzi w świecie, który jest upadły, którego nikt nie poznaje, który przeszedł apokalipsę. Moim zdaniem, nawet nie operując futurystycznymi wizjami jesteśmy w stanie utożsamić się z takim poczuciem, że świat jest upadły, postapokaliptyczny. Można powiedzieć, że COVID był trochę taką do pewnego stopnia apokalipsą. Chciałem to zmetaforyzować, żeby nie opowiadać o problemach dzisiejszych ludzi poprzez naturalistyczną czy też werystyczną próbę odwzorowania tego na scenie, ponieważ nie uważam tego za interesujące.

Spektakle w Bohema House do tej pory miały klasyczną musicalową oprawę muzyczną. To widowisko będzie podobno wyjątkowe pod tym względem. Jakiej muzyki mogą spodziewać się widzowie?

Warstwa muzyczna to jest moim zdaniem bardzo, bardzo mocna strona “Adama”. Na niej spektakl jest zbudowany. Mateusz Sumara, czyli Ramzes wykonał genialną robotę, która stanowiła dla mnie fundament tego spektaklu. Ja opowiedziałem mu mniej więcej, o czym chcę zrobić ten spektakl. Na tej podstawie on zrobił bity, wysłał mi i ja tak naprawdę do tego pisałem scenariusz. Potem na podstawie scenariusza napisałem do tej muzyki teksty utworów, które się pojawiają w spektaklu i nagrałem je z Arturem Barbachenem czyli z Feno. On też wykonał genialną robotę. Bez niego nie wyglądałoby to tak, jak wygląda. Całościowo warstwa muzyczna naprawdę wydaje się być bardzo mocno wznosząca ten projekt, nawet ponad to, czego się spodziewałem. Jaka to będzie konkretnie muzyka? Dużo tam będzie rapu, ale pojawia się też kilka bardzo mocnych utworów, które są w większości śpiewane, więc nie chciałbym tego jednoznacznie określać. Można powiedzieć, że jest to rapowy musical. Natomiast od razu zaznaczam, że rap nie jest tutaj kluczowy. Kluczowa po prostu jest muzyka sama w sobie.

Plakat spektaklu

Z jakim wnioskiem chcesz pozostawić widza po obejrzeniu sztuki?

Nie mam jednego wniosku, z którym planuję zostawić widzów. Chciałbym, żeby ten spektakl przede wszystkim poruszył, ale postaram się żeby chwilami też przestraszył, zirytował i rozśmieszył. Widz, który będzie wychodził w tego spektaklu, fajnie by było, żeby miał poczucie, że przeżył, w większym bądź mniejszym stopniu, pełne spektrum emocji. Zależy mi też, żeby przez chwile pomyślał o tym, kim jest w tym świecie i dla tego świata.

Co skłoniło Cię do tego, żeby swój debiut reżysera teatralnego zrealizować właśnie w Teatrze Ekologicznym Bohema House?

S.F.: Zainteresował mnie temat tej sztuki i możliwość artystycznej wypowiedzi w tak istotnej sprawie jak kondycja człowieka na tle kondycji świata i naszego środowiska. Ten spektakl pokazuje, jak kryzys świata, który nas otacza, wpływa na losy poszczególnych ludzi i wywołuje indywidualne dramaty. Życzę sobie tego, żeby mój debiut jako reżysera teatralnego przy okazji tego projektu był dla widza niezapomniany, a dla mnie, żeby był kolejnym fascynującym doświadczeniem w moim artystycznym życiu.

Premiera spektaklu „Adam”, na którym pojawią się również przedstawiciele naszej redakcji odbędzie się 27.07 o godzinie 19:00 w Teatrze Bohema House, Warszawa, ul. Smugowa 46A. Wejściówki są dostępne na bohemahouse.pl

Tytuł: Adam
Produkcja: Teatr Bohema House
Reżyseria: Sebastian Fabijański
W roli głównej: Sebastian Fabijański
Muzyka: Ramzes, Feno
Występują: Karolina Czarnecka, Magdalena Dąbkowska/Wiktoria Kostrzewa, Feno, Łukasz Gocławski, Katarzyna Granecka, Arkadiusz Pyć
Prapremiery: 25 i 26 lipca 2024 godz. 19.00
Premiera: 27 lipca 2024 godz. 19.00


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

VNM: „Nowa płyta na milion procent będzie w tym roku” – wywiad

Półtora godzinna rozmowa z Venomem i Gverillą.

Opublikowany

 

vnm wywiad

VNM w ostatnim czasie bardzo mocno ograniczał swoją medialną prezencję – zarówno w social mediach jak i w tych tradycyjnym i branżowych. Tym bardziej cieszy fakt, ze udało się nam porozmawiać z raperem. W maju odwiedziliśmy Venoma w jego studiu na warszawskiej Ochocie.

VNM: „Mam połowę płyty”

Ostatnią solową płytę VNM wydał ponad 3,5 roku temu, a masa komentarzy pod większością wideo z jego udziałem stoi właściwie pod jednym pytaniem: „Kiedy płyta?”. Nie mogliśmy więc nie zapytać o kolejny muzyczny projekt.

– W listopadzie mówiłem, że pierwszy kwartał. W następnym kwartale pewnie mówiłem, że drugi kwartał więc powiem szczerze: mam połowę płyty. Przez zawirowania zawodo-prywatne nagrywanie przesuwa się w czasie. (…) Tematy w większości mam wymyślone. Wystarczy wejść do studia i to nagrać. Nie będę teraz obiecywał żadnej daty, ale na sto… na milion procent będzie to ten rok – mówi Venom w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Co zmieniło całe życie VNM-a, czy dalej słucha rapu, a także z czego żyje 40-letni raper, który nie wydaje muzyki? To wszystko w poniższej rozmowie.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pawbeats: „Z Pateckim w ciągu 24 godzin byliśmy na 3 kontynentach” – wywiad

Z naczelnym memiarzem polskiej rapgry rozmawiamy m.in. o Zbigniewie Stonodze, Kubie Pateckim, Pihu, Biszu czy Bedoesie.

Opublikowany

 

pawbeats

Pawbeats, człowiek orkiestra, naczelny memiarz polskiego rapu, instrumentalista i alpinista. Z producentem spotkaliśmy się w Warszawie i poruszyliśmy szereg wątków od Bedoesa i Piha, po niepisane challenge z Kubą Pateckim.

– Kuba Patecki był moim partnerem na Ama Dablam. Zresztą wchodziliśmy na więcej rzeczy, spotykaliśmy się w Tatrach. Wymyśliliśmy sobie taki niepisany challenge, że w ciągu doby chcemy być na trzech kontynentach. I byliśmy w Afryce, Europie i Azji. Oblecieliśmy to tak, żeby wejść jeszcze na Synaj i zobaczyć wschód słońca – mówi producent w rozmowie z Luizą Di Felici dla GlamRap.pl.

W poniższej rozmowie Pawbeats wspomina jak nauczył się grać z nudów na pianinie, a także mówi o pierwszym spotkaniu z Biszem i Pihem, wspomina o bydgoskiej scenie rapowej: Bedoesie, Kloszardach i Emlebmacie. W wywiadzie przewijają się także ksywki: Tedego, Ewy Farny, Rahima, Fagaty, Zbigniewa Stonogi, Lordofonu czy Kizo.

Ponadto podczas rozmowy Luizy Di Felici z Pawbeatsem poruszono takie wątki jak:

  • Nauka gry na pianienie z nudów.
  • ZAIKS poniekąd wymusił na Pawbeatsie nauczenie się nut.
  • Pierwsze spotkanie z Pihem i Biszem.
  • Bydgoska scena rapowa: Bedoes, Kloszardzi i Emblemat.
  • Najcięższe połączenia artystów.
  • Nietypowe połączenia na scenie muzycznej.
  • Ania Dąbrowska, Tede, Ewa Farna, Rahim.
  • Tekst czy melodia.
  • Złoty chłopiec i kreowanie wizerunku.
  • Silne uniwersum Pawbeatsa.
  • Zbigniew Stonoga na scenie.
  • Tajemnicza postać.
  • Proteza nogi za złotą płytę.
  • Lęk przed ostrym jedzeniem, sauną oraz… lęk wysokości.
  • „Usłyszałem, że nigdy nie będę grał na żadnym instrumencie”.
  • Zdobywanie instrumentów podczas podróży.
  • Kuba Patecki, Mount Everest i wspólne szczyty.
  • Beka i bycie śmieszkiem.
  • Fagata, Kizo, Michał Bajor i Ich Troje.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Fazi: „Rap Żabsona i Bedoesa mi nie odpowiada” – wywiad

Rozmawiamy z weteranem sceny, który 30 lat temu kształtował polski rap.

Opublikowany

 

fazi bedoes żabson

Fazi nie przepada za nowoczesnym rapem, a w szczególności za takim, którego reprezentantami są np. Żabson czy Bedoes. W rozmowie ze Spawaczem poruszyliśmy wiele podobnych wątków dotyczących dzisiejszej sceny hip-hopowej.

Z weteranem sceny spotkaliśmy się we Wrocławiu z okazji koncertu Nagłego Ataku Spawacza. Z Fazim poruszyliśmy mnóstwo tematów. Czy Fazi ma szansę przegonić Tedego, czy jego córka zostanie raperką, kogo należy usunąć ze sceny czy kilkuletni odwyk rapera w Bośni i praca w kamieniołomie.

Ponadto podczas rozmowy Oskara Brzostowskiego z Fazim, zahaczono o takie wątki jak:

  • Czy Fazi ma szansę przegonić Tedego?
  • Pobyt w Bośni i praca w kamieniołomie
  • 50 lat i koniec kariery
  • Jego córka zostanie raperką?
  • Czy Fazi dobrze zarobił na rapie i się z niego utrzymuje
  • Współpraca z Mei
  • Najlepsze raperki w kraju
  • Kogo należy usunąć ze sceny?
  • Relacje z Paluchem i Sobotą
  • Josef Bratan czy Alberto?
  • Grande Connection to wybawienie dla sceny?
  • Konflikt z Cypisem
  • Fazi na włoskiej scenie
  • O Liberze i Doniu
  • Antyliroy i sprzedaż 150 tys. płyt


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: