News
Temat migrantów z Afryki rozpalił Polskę. Raperzy już nie chcą ich bronić?
Raperzy nabrali wody w usta.

Najgorętszym tematem ostatnich dni stała się sytuacja na naszej zachodniej granicy. Pojawiło się wiele nagrań, z których niezbicie wynika, że niemieckie służby przerzucają do Polski gości niewiadomego pochodzenia. Przeglądając profile raperów znanych z życzliwego nastawienia do masowej migracji, próżno dziś tam szukać zachwytów do wspomnianych transportów. Czy to oznacza, że zmienili oni poglądy w tej sprawie, a może po prostu przekalkulowali, iż nie opłaca się już wychylać i dotykać tego problemu?
Nadwiślańscy raperzy przyzwyczaili, że są zupełnie niezainteresowani losem własnych rodaków i w żaden sposób nie wykorzystują zasięgów, żeby upomnieć się np. o nieustannie zwiększające się grono Polaków żyjących w ubóstwie, czy też chorych odciętych od coraz bardziej zdewastowanej służby zdrowia. Do jednego z nielicznych wyjątków na scenie należy Kaczy Proceder, który nawiązał do tych problemów podczas wywiadu u Winiego. Można natomiast znaleźć wiele historycznych wypowiedzi czy nawet utworów, które wyrażały ogromną troskę o Afrykańczyków i Azjatów szturmujących granice Europy.
Do największych zwolenników sprowadzania migrantów należeli: Gural, Łona, Mes i Vienio. – My, Polacy, dla bogatych krajow też jesteśmy imigrantami, dlatego powinniśmy być tak samo gościnni, jak inni byli dla nas – przekonywał reprezentant Molesty w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” w 2015 roku. – Powinniśmy ugościć tych ludzi – dorzucił wtedy Łona. W podobnym tonie utrzymane były wypowiedzi Gurala i Mesa. Twórca Alkopoligamii doceniał pracowitość migrantów w wydanym miesiąc temu singlu „Los nie chciał inaczej”. – A ci z Tadżykistanu czy Indii są najmniej wściekli. Przyjechali tu pracować, a nie oglądać Netflix – nawinął Mes. Natomiast Gural nagrał o tym piosenkę „Tratwa Meduzy”.
Czy w dobie ożywionej dyskusji na temat sytuacji na granicy z Niemcami głos raperów mógłby pomóc uspokoić nastroje społeczne? Trudno powiedzieć, czy brakuje im odwagi, czy też może przynajmniej część z nich zmieniła zdanie wraz z wiekiem. Póki co, największych zwolenników masowej migracji można dziś odnaleźć pośród „obozu demokratycznego”. Do przodowników dbania o interesy afrykańskich przybyszów należy m.in. poseł Koalicji Obywatelskiej Artur Łącki, czemu dał wyraz w sobotnim wpisie na X.
Banda oszołomów legitymuje na granicy ludzi i decyduje, kto może wjechaćdo Polski, a kto nie.
— Artur Łącki (@ArturLacki) June 28, 2025
Panie ministrze @TomaszSiemoniak, czy podległe Panu formacje mogą zrobić z tym porządek? Bo zaraz się okaże, że jak Policja przyjdzie po Ziobrę, to będzie go ochraniało jakieś RKW,…
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl


Josef Bratan dał sobotniego wieczoru na Fame 26, drugą walkę w tym roku. Raper zmierzył się z Bartoszem Szachtą w formule K1 w małych rękawicach. Walkę wygrał…
Walka została o kilka minut opóźniona, bo Josef Bratan zapomniał suspensora, czyli ochraniacza na krocze, bez którego nie mógł wejść do klatki. Jego rywal był z tego powodu poirytowany.
Pierwsza runda to mocna wymiana kopnięć frontalnych i low kicków. Rywal rapera próbował kilka razy wykonać obrotówkę, ale bezskutecznie. Runda bez faworyta.
W drugiej rundzie obaj zawodnicy zaczęli od kopnięć, a ciosów było jak na lekarstwo. W pewnym momencie panowie zderzyli się kolanami, na czym ucierpiał Szachta, co chciał wykorzystać Josef, ruszając na niego, ale bez większego powodzenia.
Ostatnie trzy minuty to zamaszyste ciosy Szachty i strzelanie sierpowymi. W połowie rundy Josef kopnął przeciwnika w krocze i walkę wstrzymano. W dalszej części raper dostał kilka ciosów od rywala, ale nie robiły one na nim wrażenia.
Pojedynek wygrał na punkty Bartosz Szachta. – Dla mnie to jest festyn. Nie chcę tego pucharu – wykrzyczał po walce raper.
Josef Bratan był underdogiem
Na chwilę przed walką bukmacherzy obstawiali większe szanse na zwycięstwo Bartosza Szachty. Stawiając na jego zwycięstwo 100 zł, w przypadku jego wygranej mogliśmy zyskać po potrąceniu podatku zaledwie 123 zł. Wszystko dlatego, że kurs na niego wynosił tylko 1.40. Taka sama kwota postawiona na wygraną rapera, w przypadku jego wygranej dałaby nam kwotę 228 zł, bo kurs na Josefa wynosił aż 2.60.

Fame 26 – wyniki walk
- Main event: finał turnieju Golden Tournament
- Michał „Baron” Boxdel – Marcin „Cesarz” Najman – Tomasz „Apostoł” Dorożała
- Bartosz Szachtar – Josef Bratan
- półfinał turnieju
- Alberto – Denis Labryga
- Ufoludek – Hot Chocolate
- Dawid „Crazy” Załęcki – Michał Pasternak
- Denis Labryga – Tomasz Sarara
- Alberto Simao – Norman „Stormin” Parke
- Mateusz „Don Diego” Kubiszyn – Kamil „King Kong” Minda
- Patryk „Gleba” Tołkaczewski – Marcin „Thanos” Sianos
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Półfinałowa walka między Alberto a Denisem Labrygą w turnieju na gali Fame 26 już za nami. Zwycięzcą pojedynku został rywal rapera.
Walka zaczęła się od front kicków z obu stron. Alberto kontynuował scenariusz z poprzedniej walki, czyli okopywał swojego rywala. W połowie rundy Alberto wyskoczył do góry i na powrocie uciekło mu kolano i padł na matę. Do klatki został wezwany medyk. Walkę przerwano.
Drugi półfinałowy pojedynek przez kontuzję Alberto – wygrał Denis Labryga.
– Miałeś farta. Nie ujmuję mu, wygrał, ale w tej walce nie przeważał. Chu***wo stanąłem na nodze – powiedział do rywala raper.
Alberto rzucił wyzwanie na kolejną walkę Labrydze na kolejnej gali.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Alberto vs Norman Parke – problemy z widzeniem i niezdolność do walki
Turniej o milion złotych.

Milion złotych w sztabkach złota. Taka jest główna wygrana w turnieju „Fame Gold”. W ćwierćfinale turnieju Alberto zmierzył się z Normanem Parke w formule K1 w małych rękawicach. Zwycięsko z pojedynku wyszedł Alberto.
Wyrównane rundy
Alberto zaczął pierwszą rundę od kopnięć. Jego rywal nie pozostał mu dłużny i też postawił na low kicki. Tuż przed końcem raper zasygnalizował kopnięcie w krocze. Bardzo wyrównana runda.
W drugiej rundzie Norman przechwycił nogę rywala i udało mu się ciosem zepchnąć rapera na deski. Ta akcja powtórzyła się za chwilę ponownie. Na 30 sekund przed końcem walka została wstrzymana, bo Alberto wsadził w oko rywala palca. Interweniował lekarz, który dopuścił jego przeciwnika do dalszej walki. Runda bez wyraźnego faworyta.
Lekarz nie dopuścił zawodnika do dalszej walki
Po raz pierwszy na gali Fame zadecydowano o dogrywce w postaci 3 rundy, ale lekarz nie dopuścił Stormina do dalszej walki, bo ten miał problemy z widzeniem.
Raper wygrywa
Pojedynek wygrał Alberto przez niezdolność do dalszej walki jego rywala. Tym samym przeszedł do półfinału turnieju o milion zł.
Bukmacherzy nie wierzyli w Alberto
Bukmacherzy nie dawali prawie żadnych szans Alberto na wygraną. Stawiając na jego zwycięstwo 100 zł, w przypadku jego wygranej mogliśmy zyskać po potrąceniu podatku bagatela 290 zł. Wszystko dlatego, że kurs na niego wynosił aż 3.30. Taka sama kwota postawiona na wygraną Stormina, w przypadku jego wygranej dałaby nam kwotę 110 zł, bo kurs na niego wynosił tylko 1.25.

Fame 26 – wyniki walk
- Main event: finał turnieju Golden Tournament
- Michał „Baron” Boxdel – Marcin „Cesarz” Najman – Tomasz „Apostoł” Dorożała
- Bartosz Szachtar – Josef Bratan
- półfinał turnieju
- półfinał turnieju
- Ufoludek – Hot Chocolate
- Dawid „Crazy” Załęcki – Michał Pasternak
- Denis Labryga – Tomasz Sarara
- Alberto Simao – Norman „Stormin” Parke
- Mateusz „Don Diego” Kubiszyn – Kamil „King Kong” Minda
- Patryk „Gleba” Tołkaczewski – Marcin „Thanos” Sianos
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Federacja Fame zaskoczyła nas po drugiej walce na Fame 26 koncertem Bajorsona, który w ogóle nie ogarnął playbacku, ale nie trudno mu się dziwić.
Bajorson wyszedł do publiczności i zaczął udawać, że śpiewa swój największy hit „Bailando”. W tle leciał chamski playback, a raper nie nadążał udawać, że to on śpiewa. Trudno z resztą byłby mu to zrobić, bo musiał wykonać także zwrotkę Dawida Obserwatora.
Pomysł na taki perfomance zapewne wyszedł ze strony federacji, ale należy zaliczyć go do fatalnych. Zresztą zobaczcie poniżej sami:
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Mes wypomniał Leosi reklamę alkoholu i otrzymał mocną ripostę
Management Mesa miał prosić na kolanach, żeby to on wystąpił w reklamie piwa.

Ten Typ Mes wypomniał Young Leosi, że jej kariera zaczęła się od reklamy alkoholu. Tymczasem były współpracownik rapera przypomniał mu, co ona sam robił przed laty.
– Pamiętaj, że Young Leosia wzięła się z reklamy alkoholu. „Bacardi w klubie ze szklanki” to jest reklama. Startem jej kariery była zamówiona przez markę reklama alkoholu. Mocne gówno – powiedział Mes w rozmowie z Winim.
Young Leosia nie zareagowała na słowa weterana, ale robił to za nią były współpracownik rapera.
– Pragnę przypomnieć Ci Ten Typ Mes, że Twój ówczesny managment praktycznie na kolanach prosił, żebyś zastąpił innego rapera w kampanii, którego reprezentowałem, bo podobno on piwa nie lubi. Ale w końcu zrobiłeś to, Typie – napisał Tomasz Woźniak, czyli DJ ERHA, który obecnie jest prezesem technologicznej firmy Future Mind.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temu
Quebonafide trzeci na świecie
-
News4 dni temu
Przepowiednia Quebonafide, którą wyjawił u Stanowskiego, spełniła się po tygodniu
-
News5 dni temu
Artur Rawicz: „Zdiagnozowano u mnie raka”
-
News4 dni temu
Koniec teorii. Wiemy, dlaczego Taco nie pojawił się u Quebo na Narodowym
-
News3 dni temu
Żurom ma żal do Bonusa RPK?
-
News5 dni temu
Żurom odmówił wywiadu. Bandzior, który pobił Wilka, jednym z powodów
-
News4 dni temu
Ten Typ Mes: „Young Leosia wzięła się z reklamy alkoholu”
-
News5 dni temu
TWR zadzwonił do Alberto i cisnął go o alimenty